Po opowiedzeniu swojej historii w Kurierze Taranckim, można poczekać aż opowieść zostanie opublikowana, a następnie zagadywać ludzi na ulicach- wzruszeni naszym losem będą dawali datki.
Niestety każda osoba daje ci datek tylko raz. I nie jest tego dużo
A niektórzy po tym jak sie dowiedzą że to ty, to cie atakują, sposób nie zawsze dobry.
W zasadzie atakuje cię tylko kilku gości w knajpie, jeżeli omijasz pub'y, wszystko jest OK.
Puby to nie wszystko.
Czasami na swej drodze spotykasz agentów Ręki, a po artykule nie możesz już ich oszukać.
Według mnie nie jest to warte 800 monet.
Agenci ręki są tak słabymi wojownikami że nawet się ich nie zauważa, no chyba że masz mniej niż 15 poziom. Ale masz racje, mi się nie chcialo latać po Tarantcie w poszukiwaniu gości którzy łaskawie dadzą mi 20 monet.
Pewnie, że są słabi tylko jak na szlaku Ashbury - Tarant podróż będzie przerywana 10 razy przez takich chłystków to staje się deprymujące.
Masz rację, alei tak coś cię zatrzyma, jak nie agent ręki to choćby kulejący wilk. Najlepiej ma mag z teleportacją . Można również jechać pociągiem lub płynąć statkiem.
Pewnie, że są słabi tylko jak na szlaku Ashbury - Tarant podróż będzie przerywana 10 razy przez takich chłystków to staje się deprymujące.


I tak się przyczepiają, ale ze stworzeń które można spotkać akurat oni nieżle się opłacają: ze dwie kurtki, magiczna szata i trochę broni, a nawet medaliony można po 2 złote sprzedać. Kilka setek masz w kieszeni, a to na pewno lepiej niż spotkanie z dowolnym zwierzęciem.