Wczoraj byłem na "Dark Water - Fatum" ( na marginesie naprawdę świetny film - gorąco polecam - ale tu nie o tym mowa:)) i w reklamówkach przed filmem zobaczyłem zwiastun filmu "DOOM" opartego na trzeciej części tej legendarnej sagi , jestem ciekaw czy ktoś z was widział ten zwiastun , i chciałbym abyście się podzielili opiniami na temat samego faktu powstania filmu w oparciu na tak żenującej grze pod względem akcji i fabuły jak Doom. Moim zdaniem , no cóż... trudno się będzie spodziewać po tym filmie czegoś wielkiego jeżeli jest on oparty na Fpp kóry polega na przejściu z miejsca na miejsce i wogóle przerzyć ( nie mówcie że to nie prawda bo przeszedłem Doom 3) nie ukrywajmy ale doom to prymitywna gra - jeżeli chodzi pod względem akcji i fabuły ale pod zwględem silniku graficznego to co innego aczkowiek według mnie HL2 lepiej się prezentuje , hmmm... kolejny film na którym będzie hektolitry posoki , krzyku , wrzasku i cały arsenał broni na stwory>? - już było za dużo takich filmów , ja się oczywiście przejdę na DOOM'a do Kina (czysto z ciekawości) ale nie spodziewam się po tym filmie żadnych fajorwerków a wprost przeciwnie - imo będzie to raczej klapa chyba że twórcy faktycznie tyle pozmieniają że z filmu - jatka o przerzycie stwory vs. marinse narodzi się naprawdę coś ambitniejszego , prawde mówiąc już o wiele bardziej ciekawi mnie King Kong Peter'a Jackson'a , zresztą pożyjemy zobaczymy co z tego wyjdzie, czekam na wasze opinie na temat powstania takiego filmu.
Pozdrawiam
Jak dla mnie to chyba będzie dosc przecietny film, jeśli bedzie polegal na tym samym co gra. Jesli jednak bedzie tam jakas sensowna fabuła i uda się stworzyc klimat wszechobecnej grozy, to moze to bedzie hit. Ale poki co: Pozyjemy, zobaczymy.

Pzdr
Hmm...Doom - filmem, fakt było coś o tym słychać, jednak ja spodziewam się czegoś pokroju najnowszego DooMa na PC - czyli dzikiej, nudnej strzelaniny, pozbawionej jakichkolwiek zarysów fabuły, hord żądnych krwi potworów, które bezmyślnie będą starały się wszystkich pozabijać, a "superoddział" będzie miał arcytrudnę i wyglądającą na niewykonalną misję, do tego ich szef okaże się zdrajcą, który sam chce zamienić się w jednego z naszych przemiłych kolegów z piekła i zawładnąć mocą.

Z drugiej strony Doom "the movie" może nam pokazać sporo ciekawych efektów, trochę klimatu grozy, fabułę bardziej wyszukaną niż w grze, aktorów, którzy naprawdę zaangażują się w charaktery granych przez siebie postaci to możemy mieć całkiem klimatyczny film z gatunku s-f i horroru/thrilleru

Time will show...

ave
Ciekawe, pierwsze słyszę w sumie
Zresztą, po co oni w ogóle robią ekranizacje do tych gier. Mario, MK czy Resident Evil albo Dungeons & Dragons czy Wing Commander tylko pokazały, że jest to jedynie wyrzucanie pieniędzy w błoto. Reżyserzy własnymi wizjami i pomysłami nie licząc się nawet ze zdaniem twórcy danej gry często wypaczają jej obraz i w rzeczywistości powstają jakieś niestrawne papki, o których trudno cokolwiek powiedzieć.

PS. już przy okazji innego topica poddawałem krytyce sens robienia ekranizacji gier, ale jest to okazja do powtórzenia się
Ciekawe, pierwsze słyszę w sumie
Zresztą, po co oni w ogóle robią ekranizacje do tych gier. Mario, MK czy Resident Evil albo Dungeons & Dragons czy Wing Commander tylko pokazały, że jest to jedynie wyrzucanie pieniędzy w błoto. Reżyserzy własnymi wizjami i pomysłami nie licząc się nawet ze zdaniem twórcy danej gry często wypaczają jej obraz i w rzeczywistości powstają jakieś niestrawne papki, o których trudno cokolwiek powiedzieć.

PS. już przy okazji innego topica poddawałem krytyce sens robienia ekranizacji gier, ale jest to okazja do powtórzenia się

Przepraszam za dwa posty pod rząd, ale właśnie obejrzałem Dooma i chciałem się pdozieli emocjami.

Zawiodłem się. Bynajmniej nie dla tego, że Doom był gorszy niż się tego spodziewałem. Wręcz przeciwnie. Miałem nadzieję, że film będzie tak głupi, że aż śmieszny. A był po prostu głupi i nudny. Jak na Dooma, to mało tam akcji... Albo inaczej - Doom strasznie długo sie rozkręca, a potem jest dużo biegania "What the Fuck", "Oh shit", "God fucking damn it!" a dzieje się ciągle mało. Właściwie twórcy filmu bardzo chcieli, aby wszystko trzymało się kupy, znaczy - sieczka była uzasadniona. I z filmu z sieczką bez uzasadnienia, zrobili film z uzasadnieniem sieczki, z tym, ze uzasadnieniem beznadziejnym a sieczką krótszą niż mogła by, bo czas zmarnowali idiotycznym właśnie uzasadnieniem. No cóz... Pojawiło się wszystko co dla takiej sieczki było potrzebne. Dużo przekleństw, masa strzelania, pare tylko rykoszetów, dosłownie Big Fucking Gun (BFG), potwory, piła mechaniczna (co uznałem za tribute dla Dooma 1 i to mi się akurat podobało). Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten brak proporcji. Gdyby nie to, to film spełniałby oczekiwania... Cóż... Pojawił się motyw widoku z 'oczu'... Było to zrobione bardzo ciekawie a dla czego? A to zobaczycie w kinie/ na telewizorze/na monitorze... Owszem. I to było głupie, ale jednocześnie fajne/ciekawe... Gdyby oceniać Dooma jako Dooma, to 8/10, bo dużo wiecej z tego tytułu nie dało się zrobić. A oceniając ów film po prostu ... Hmm... Myślę, że 5/10