Choć zasadniczo mój gust strategiczny jest podobny do gustu nockera - zdecydowanie wolę turówki, jako jedyne prawdziwe strategie - to Dune 2 darzę prawdziwym sentymentem. Ja grałem w nią chyba w okolicach roku 1995 (tu poprawia okulary, w zamyśleniu gładzi siwą brodę i uśmiecha się do kombatanckich wspomnień

) a zatem miałem wtedy ledwie dziewięć lat. I gra była dla mnie dość trudna pod koniec. Nie udało mi się jej przejść, do ostatniej zaś misji doszedłem Harkonnenami i Atrydami. Gra Ordosem wydawała mi się szaleństwem z uwagi na skandalicznie niski limit jednostek. Ech, stare dobre czasy... dziś już mi za nic w świecie nie chce działać ten staroć, a w żadne nowsze diuny mi się nawet próbować nie chce.
P.S. Co do wypowiedzi Rata: nie jestem pewien ale w 1997 już chyba była Dune 2000 - może to jej grafikę podziwialiście? Choć jestem również w stanie uwierzyć w podziwianie grafiki w Dune 2, bo... po prostu ma w sobie to coś, czego i grze, i grafice potrzeba.