Podczas przebijania się (czy raczej mozolnego anihilowania każdego strażnika z osobna dwoma strzałami) przez więzienie pod Klątwą, uzyskałem w końcu 13 poziom Złodzieja Bezimiennym, i gdy tylko kogoś zaatakuję cichaczem (tutaj doszedł po raz pierwszy 5-krotny mnożnik obrażeń za atak z ukrycia), zamiast zwykłego tekstu o nożu w plecach, Bezimienny wypowiada słowa "Odsłoniłeś się, idioto!". Czy jakimś dziwnym trafem coś źle robię, czy może ukochany Yemet ma się za tak świetnego skrytobójcę, że twierdzi, iż to nie jego atak wzbudził agresję strażników, lecz to, że mnie widać przez ekran komputera? xD
PS: Imho Złodziej jest o wiele silniejszy od Maga, a już na pewno od wojownika, na pewno skuteczniejszy, gdyż możemy chodzić niezauważeni po całej mapie, okradać każdego napotkanego czy po prostu eliminować przeciwników bez straty chociażby 1 punktu życia. Kto inaczej uważa? xD Jedynym problemem jest to, że kradzionych przedmiotów sprzedawać nie można. A szkoda. ;c
Heh, no mi się wydaje, że w założeniu miał nawiązywać tym tekstem do sprytu ofiary, która to nie wypatrzyła go skrywającego się w cieniach; nie wiem, jak to brzmi w oryginale, ale przyznaję, po naszemu to wygląda jakby gadał do siebie (nawet brzmi, jakby cedził przez zęby, wściekły, że wyszedł z ukrycia:)
Skrytobójca jest potężny, fakt, ale gra nim jest strasznie mozolna- wiesz, wejście w cień, cios, ucieczka, wejście w cień, powrót, cios.. można ocipieć. Anna też daje radę jako zwiadowca, a przy silniejszych przeciwnikach (Większe Glabrezu, Trias) nie rzucam jej w główny wir walki od początku, tylko korzystam z 'noża w plecy'. Złodziejem jednak gram raczej na początku, zanim diabelstwo dołączy- a robię to głównie w celach zarobkowych, dlatego dziwi mnie nieco Twój problem, że nie możesz sprzedawać kradzionych itemów.. Ja się na tym wręcz dorabiam, w początkowym etapie gry, okradam wszystkich, merchantów i przechodniów.. A i potem, na Targowisku w Niższej Dzielnicy, musiałbym zwariować, żeby wywalać żądane przez kupców ceny za te wszystkie pierścionki i bransoletki- Ania idzie w ruch ze swoimi lepkimi rączkami. Fakt, mogło Cię zmylić to, że nie każdy handlarz kupuje to, co sprzedaje (czyli to, co mu właśnie zawinęliśmy)- w takim wypadku śmigasz do innych, a najlepiej do Vrishiki, ta nie wybrzydza i kupuje jak leci.
Sugerując się opisem Ghostera, osobiście interpretuję ten tekst na dwa sposoby:

1. Bezimienny szydzi z dźgniętej ofiary, nabijając się z niej, że dała się zaatakować z ukrycia jak ostatni frajer;
2. Jest to kolejne drobne potknięcie tłumaczy lub twórców.
Ja również mam problem ze sprzedażą kradzionych przedmiotów. Kupcy z targu w Niższej po prostu ich nie przyjmują.
Owszem, można się na kradzieży dorobic, ale tylko w sensie takim, że zamiast bulic kupę kasy za jakiś pierścień, mamy go za darmo.
Nie udało mi się sprzedac żadnej kradzionej rzeczy.
Hmm... Vrishki nie sprawdzałem, może za parę chwil pobiegnę zobaczyć.

1. Bezimienny szydzi z dźgniętej ofiary, nabijając się z niej, że dała się zaatakować z ukrycia jak ostatni frajer


To bym wyeliminował, gdyż tekst brzmi tak... Hmm... Trudno to przekazać w poście. xD Yemet jest taki oburzony wręcz.

EDIT: Jakby ktoś nigdy nie słyszał tego tekstu, to tutaj daję savea ze złodziejem na 13 (A może 14? 15? Być może 16? Pamięć krótkotrwała) poziomie tuż przed rozmową z Wiekuistym. Możecie odsłuchać tekstu o odsłonięciu, gdy tylko będziecie okładać sztyletowym artefaktem Wiekuistego, gdyż save znajduje się na dachu Wieży Ciśnień... Tzn. Fortecy Żalu. A jakby ktoś nie wiedział jak to zrobić (ciekawe, czy się taki znajdzie? xD), to najpierw trza się ukryć a potem dołożyć śmiertelności.
http://www18.zippyshare.com/v/8297183/file.html
"Odsłoniłeś się" nie może oznaczac, że ktoś dał się zaatakowac z ukrycia. To po prostu nielogiczne.
Bardziej byłabym za tym, że Bezimienny po prostu szydzi sam z siebie, że wyszedł z cienia i nie udalo mu się dokonac ataku.
szydzi sam z siebie, że wyszedł z cienia i nie udalo mu się dokonac ataku

- albo tak, albo kiedy nie zabije pierwszym strzałem, albo kiedy zrobi to, ale na oczach świadków- cywili albo innych przeciwników, bez znaczenia. Tyle z mych obserwacji.