Nie chce mi się wierzy, żeby nikt na to nie wpadł, ale nigdzie tego nie widziałem więc piszę!

Idąc sobie do Stillwater, zatrzymałem się "tak jakby ktoś mnie atakował". Patrzę... a tu niebieski królik! Zdenerwowałem się i go zaatakowałem, aż tu nagle, królik zamienia się w GIGANTA! Szok! Szybka walka, zabieram skórę idę do tego faceta w Stillwater... nic. Myrtha już zabiłem. Ide do Tarantu... "Towarzystwo Zoologiczne"... nic. No to idę do Parkera... Ten kupił ode mnie skórę za 2000 sztuk złota (prawdopodobnie można się targowa, ale miałem małą perswazję) i... tyle... Niestety nie mam screena... zapomniałem...

PS.Zadanie od Myrtha wykonałem już wcześniej, a klatkę i sztuczną skórę wyrzuciłem koło Tarantu.

Ps@.Jeżeli już ktoś to opisał to sorry...
ja już to widziałem i sam miałem taką sytuację, królika zaatakowałem, on sie zmienił, zabrałem skóre i wszystko ok
sory ze odgrzewam ale ta skroe da sie sprzedawac w nieskonczonosc robiac na kazdym kliknieciu 2000 ... i krolika sptokac mozna w okolicy stillwater i tylko po skonczeniu questa z falszywym krolikiem probowalem pobiegac z pysta klatka na krolika i upolowac tego prawdzwiego d o klatki albo przynajmniej zobaczyco sie stanie ale nie pojawial sie dopoki nie ukoncyzlem tego questa. i btw czeto wystepuje jako random w okolicach silverwaters
Cóż jeżeli chodzi o tego questa to sprawa jest prosta Myrth robi sobie po prostu z nas jaja ów profesor do którego się udajemy z polecenia Myrtha każe nam oblać się niedźwiedzim moczem i złapać pomalowanego królika a gdy chcesz oddać prawdziwą skórę Myrth nagle stwierdza że jej nie potrzebuje i tak nikt nie uwieży w istnienie prawdziwego giganta ze stillwater bo nie da się go złapać do klatki