
w okolicy nic się niedzieje

dlatego ja i dwaj koledzy wpadamy czesami na naprawde głupie pomysły
ostatnio wzieliśmy pistolet na kapiszony (ten co robi dużo chałasu ale nie strzela) i "nabiliśmy" na niego stalową rurkę
strzelaliśmy gwożdziami do styropianowej płyty (2cm grubości), powstawały małe wgłębienia
ale nam było mało

saletra potasowa + cukier (1:1)
płyta została przebita na wylot, a rurka oderwała się i poleciała na 3m
o mało co nie przewruciłem się z odrzutu!

oto spożądzony przezemnie schemat:

uwaga: należy włożyć rękawice i osłaniać twarz

ps. kiedyś już mówiłem że ja i moi koledzy to kiepy


