Wlaśnie trzymam przed chwilą przyniesioną książkę przez Pana Listonisza, przyjenie pachnie świeżym drukiem, ładna twarda okładka, miły papier... całe 605 stron angielskiej przyjemności.. chciałoby się powiedzieć, że słowa aż rozpływają się w ustach, ale to nie ta reklama
Zaraz skończe czytać pierwszy rozdział (szkoda, że nigdy nie przykładałem się do nauki nieprzydatnych słówek), język nie jest trudniejszy niż w poprzednich angielskich tomach, więc jak na razie się trzymam...
Harry Potter RULES

(wszelkie posty z bluzgami na tą serię będą sukcesywnie kasowane, so be aware )
Ty to serio piszesz, że czytasz HP po angielsku? Łoooojena!!!!

No to się uradowałem, a teraz pytanie. Za pewne też, kupisz sobie polską wersję HP. Są duże (i czy w ogóle) różnice między treścią opisywaną w oruginale i po tłumaczeniu?

Wiesz - to coś w stylu - bierzesz Władcę Pierścieni - i tłumaczysz to po sobie z angielskiego na kolejne języki. Na końcu tłumaczysz to na angieelski i dopiero wtedy polski. i Zamiast WP dostajesz instrukcję serwisową czołgu M1A2 "Abrams".

Chyba że pani J.K. Rowling (dobrze napisałem) ostro selekcjonuję osoby, które będa tłumaczyć jej książki.
Sajdon jeśli skasujesz mój post z bluzgami, ja skasuje temat Więc jeśli nie widze tego posta, temat znika Jak powieziałem tak zrobie.

Ja osobiście nienawidze harrego pottera, moze go nie czytałem, fakt, nawet nie liznołem, zniechęcił mnie szum medialny wokuł tego wszystkiego... wielkie halo o nic... IMHO to książka dla grzecznych dzieci i tyle...
Hammer > idź się p.... albo... zrob sobie coś po prostu, coś złego... najlepiej młotkiem HP rules i basta

Squonk > mam wszystkie wersje poangielsku, nie chcialoby mi sie czekac pol roku na tlumacza.... tlumacza wybiera zawsze wydawnictwo, nawet nie pamietam kto tlumaczy HP, jakis jeden koles, ale robi to niezle, naprawde ma talent (porownywalem kiedys polska wersje z angielska)
@Sajdon - HP tłumaczy Jerzy Polkowski czy jakoś tak

Wczoraj wieczorem skończyłem czytać HPHBP in english...
Powiem szczerze, że książka wymiata, jest bardzo dobra, ale imo lepsza była 4 czesć
Nawet angielska wersja tej książki wpadła mi w ręce, no ale za dużo to nie przeczytałem :] a moja siostra znalazła w necie amatorskie tłumaczenie, które znajdziecie klikając na ten link - osobiście nawet nie tknąłem tego - większą przyjemnością jest jednak czytanie z pięknej, świeżutkiej i profesjonalnie przetłumaczonej książki ponoć jednak tamto tłumaczenie jest niezłe, ja jednak poczekam te pół roku... [Note: ta strona z tłumaczeniem to jakiś blog - nawet niezłe obrazki, ale między nami mówiąc - HP i manga nie pasują do siebie...]

Sajdon ---> zaimponowałeś mi myślałem, że ktoś Twojego pokroju wyrobi sobie o HP opinię taką jak Hammer - a tu proszę, jestem mile zaskoczony

Hammer --> oj nie wiesz co tracisz, mój drogi, oj nie wiesz ale ok, ponoć każdy ma własne zdanie
Sajdon i Traba ===>> Wy na serio czytacie te książki po angielsku?? Respect dla Was, ja bym tak nie mógł (chociaż ja mam 13 lat =)

Ale i tak Pozdroofka bo lubicie książki o Hp ja też je kocham

A co do Hammera: Stary, nie wiesz co tracisz

Pzdr
Wczoraj wieczorem skończyłem czytać HPHBP in english...
Powiem szczerze, że książka wymiata, jest bardzo dobra, ale imo lepsza była 4 czesć

Jeżeli dałby mi ktoś ksiażke do ręki może bym przeczyał, naraize nie mam zamiaru.
Mojego pokroju? Jeshu, a co ja, jakis mianiakalny komputerowiec z okularami grubosci denka od butelki jestem? Ksiazek czytam bardzo duzo, minimum jedna na tydzien, no chyba ze naprawde nie mam czasu, ale inaczej czuje sie zle Teraz przeczytalem w ciagu 10 dni 4 ksiazki, w tym dwie Dana Browna - koles ma talent do kryminalow, polecam!



Wiesz, właśnie domyślałem się, że czytasz dużo (i z tego co widzę - dobrze) jednak pomyślałem, że ktoś taki jak Ty uznałby HP za "dziecinadę", "bajki" itp. (o inne określenia pytajcie Hammera) Mimo wszystkiego co się o HP mówi - nie spotkałem wielu ludzi w dość... hmm posuniętym wieku (czyli ekhm... w miarę dorosłych) którzy by HP doceniali - tak, wielu jest takich, lecz ja nigdy się z kimś takim nie spotkałem, także - rispekt
Ja znam ponad 30 osób które mają powyżej 20 lat i czytając HP, kilka sam zaraziłem . Zresztą, ja taki stary nie jestem, dopiero co 19 skończyłem
Stanę po stronie Hammera - HP Sux - i mam nad nim tę przewagę, że go w całości przeczytałem. Może to śmieszne, ale lubię sobie czasem poczytać jakąś cieniznę, żeby faktycznie wiedzieć, że to cienizna, a nie tylko przypuszczać. I czasami jestem mile zaskoczony, ale w przypadku HP... moje przypuszczenia się sprawdziły. Książka zupełnie nie dla mnie. Z pewnością spodoba się tym spośród dorosłych, którzy postradali gdzieś swoje dzieciństwo i chcieliby wrócić do czasów, gdy nie wystawali głową ponad stół. Ludzie, którzy (z racji wieku, anie budowy ) obecnie nie wystają, również prawdopodobnie zaciekawią się książką, w której dzieci teoretycznie od nich starsze, zachowują się dokładnie jak one. Ogólnie w moim odczuciu HP będzie świetną lekturą dla ludzi, którzy nie radzą sobie ze światem - oni gdzieś tam w świadomości bądź poza świadomością mają nadzieję, że istnieje na tym świecie jakaś magia, i że wcale nie muszą być przegrani do końca życia. Z tego samego względu świetnie się sprzedają: LoTR oraz Biblia (przepraszam za bluźnierstwo, ale jeśli wyłączymy na chwilę z rozmyślań świętość tej księgi, a włączymy ludzką psychologię, to właśnie tyle nam wyjdzie). W trzech słowach: nadzieja dla ubogich. Ponadto pieniądze dla pani Rowling i wszystkich pośredników. Mam nadzieję, że post nie był zbyt trudny do zrozumienia, dzięki czemu może mógłbym usłyszeć jakąś logiczną replikę. Oby fani HP nie potwierdzili moich obaw co do swego intelektu, bo na razie to tylko obawy.

PS. Jeśli ktoś ma darmowy dostęp do HP, polecam przeczytać. Żaden z tomów nie powinien zająć więcej niż trzech dni, natomiast większość pójdzie w kilka godzin z uwagi na trywialny język i całkowite wypełnienie akcją, bez głębi. A wtedy przynajmniej wiemy, czym się tak dzieci na całym świecie podniecają. Ja, jak już mówiłem, lubię czasem przeczytać coś słabego, teraz może wezmę się za Dana Browna, bo to chyba przypadek podobny do HP.
Mi akurat HP sie bardzo podoba, cala seria ale tylko dlatego ze to dzieki temu ze zaczalem czytac!! Sam, dla przyjemnosci. Teraz czytuje powazniejsze ksiazki, chociaz tez fantasy, to jednak nie ogarniete "fenomenem pottera" jak ktos to kiedys ujal. Teraz czekam z niecierpliwoscia az moj kuzyn sobie kupi 6 czesc, przeczyta i sobie ja pozycze :] chociaz [sic!!!!] juz wiem co sie stanie pewien osobnik mi powiedzial "a wiesz ze w 6 czesci ****************************************" a ja sie zalamalem bo juz wiem co tam bedzie na koncu
PS. Jeśli ktoś ma darmowy dostęp do HP, polecam przeczytać. Żaden z tomów nie powinien zająć więcej niż trzech dni, natomiast większość pójdzie w kilka godzin z uwagi na trywialny język i całkowite wypełnienie akcją, bez głębi. A wtedy przynajmniej wiemy, czym się tak dzieci na całym świecie podniecają. Ja, jak już mówiłem, lubię czasem przeczytać coś słabego, teraz może wezmę się za Dana Browna, bo to chyba przypadek podobny do HP.

HP is the best! Nie mogę się doczekać 6 części (ang wersji nie mam zamiaru czytać )
PS.Dan Brown też jest niezłym piszarzem (przeczytałem wszystkie jego książki oprócz Zwodniczego Punktu), ale jego książki mają taki sam schemat (oni czegoś szukają a morderca ich ściga) no może oprócz Aniołów i Demonów mojej ulubionej powieści Browna
Mindripper dobrze zrecenzował HP, może tylko przesadził z opinią że jest to słaba książka. Jak na literaturę dziecięcą to prezentuje dość wysoki poziom, czyta się ją jednym tchem a akcja goni akcje. Osobiście nie przepadam za historyjkami typu ‘Harry sam w domu’ i w życiu nie kupiłbym tej książki ale mam pewne źródło kolejnych tomów i dla zabicia czasu przeczytałem je wszystkie. Świetnie rozumiem czemu dzieci za Harrym przepadają jednak zadziwia mnie popularność tej książki wśród rodziców. Jak dla mnie jest to sprawnie napisana ale nieciekawa historia mądrego chłopca po przejściach, jego kolegów z ławy szkolnej oraz głupich nauczycieli i osobistych wrogów głównego bohatera. Wykreowany świat naprawdę jest fantastyczny, panuje niewolnictwo, dzieci zajmują się sportami w których można stracić życie a czaruje się przy pomocy zaklęć wkutych na pamięć do złudzenia przypominających łacinę, Jakoś mnie ten świat nie pociąga.....
Teraz coś na temat Dana Browna skoro Sajdon prosił......
Zadałem sobie trud przeczytania Kodu Leonarda i o ile nie mogę powiedzieć że Brown jest złym pisarzem to z pewnością mogę stwierdzić że jest złym pisarzem kryminałów. Takich bzdur nie czytałem od epizodu z jakąś z książek Ericha Denikena. Nachalne epatowanie feminizmem i wszelkimi ideami new age powoduje torsje a traktowanie faktów historycznych jakby były z gumy woła o pomstę. Nikt mnie nie namówi na przeczytanie kolejnej książki tego pana, to kompletna strata czasu. Jeżeli kogoś interesuje podobna tematyka to polecam ‘Wahadło Fucolta’ Umberto Eco

Edit: I jescze coś na temat gustów masowych.....Mój kolega zwykł mawiać:
'G**** musi być dobre....cztery miliardy much nie może się mylić'
I cóż ja moge tu jeszcze napisać, tylko swoje zdanie, bo "wszystko zostało powiedziane".

Ja do Harrego Pottera długo nie mogłem się przekonać, własnie wtedy kiedy był wokół tej książki najwiekszy szym medialny, ale potem gdy wszystko lekko przycichło w czasie miedzy cześcią 4 i 5, pomyślałem, że spróbuje sobie poczytać. W końcu to takie niby fantasy, mój ulubiony gatunek książek.
A gdy się ju za tą książke zabrałem to łyknołem te 4 tomu które były w 5 dni (wiadomo obowiązki, szkoła itp.).
Wymieniacie która czaść jest najlepsza, ja uważam,że wszystkie, wiem natomiast która jest wyjątkowa . Cześć piąta tak odstaje od innych, ponieważ Hary dojżewa staje się niegrzeczny i pojawiają się poraz pierwszy wątki miłosne (takie z prawdziwego znaczenia).

A co do czytania po angielsku to jestem jeszcze zasłaby i czekam z niecierpliwością na polską wersje.
Hem hem wlasnie [wczoraj] przeczytalem ta czesc harrego ... musze przyznac ze jest bardzo dobra. Czytalem ja co prawda na komputerze [grr] i tlumaczenie mialo kilka bledow [glownie interpunkcyjne, a takze "Wierza Astronomiczna - notorycznie ] ale przeczytalem i mi sie podobala. Czy uwazam ja za najlepsza ... nie wiem, zaleznie od tego jak cala historia sie skonczy moge to uznac za najlepsza lub zwykla czesc, wiadomo. Jak na razie jednak czesc 5 mi sie najbardziej podobala, chociaz kto wie - moze w lutym zmienie zdanie gdy dostane oficjalne tlumaczenie w normalnej, papierowej wersji, a wiadomo wtedy o wiele wygodniej sie czyta.
Najnowsza część Harrego już w księgarniach, pędzę ją kupić, ale dopiero jak mi starsza da kase (chwilowy bankrut) mimo, iż książka nie jest droga w porównaniu z poprzednimi częściami.
Ja kupiłem HP cz.6 w księgarni w krynicy pierwszego dnia gdy się ukazała..przeczytałem całą w pociągu w drodze powrotnej i bardzo mi sie podobała (tak jak wszystkie poprzednie)
Ja lekturkę HP:H-BP miałem już za sobą na wakacjach Muszę przyznać, że z niecierpliwością czekam już na następny tom. Chociaż z drugiej strony mam nadzieję że pani JKR nie będzie pisała jej na siłe, żeby wydać zgodnie z planem kręcenia filmów, bo wtedy może jej wyjść niezbyt dobre zakończenie całego cyklu.
Do Mindripper'a:

~~ nie zgodzę się z tobą, strasznie negatywnie nacechowałeś swoją wypowiedź, nie lubię tego typu emocjonalnych wypowiedzi; seria Harry Potter jest książką dla dzieci i tak napisaną, aby była zrozumiała dla najmniejszych, stąd też nie znajdziesz tam poważnych rozważań filozoficznych czy też specyfikacji czołgu AMX-50 Leclerc z 1992 roku

~ natomiast, co jest istotne, książka jako kierowana dla młodszego czytelnika posiada w sobie wspaniały bajkowy świat, nieco przerysowanych czasem bohaterów, co pozwala identyfikować się z głównym bohaterem, a poszczególne charaktery porównać do sytuacji z naszego życia; książka jest przepełniona akcją, mnóstwo w niej psot niczym z Pana Samochodzika albo Szatana z Siódmej Klasy (pozdrawiam Pain )

~ ciekawym zjawiskiem jest, iż pomimo wyraźnie określonej grupy docelowej, czytelnikami często są osoby o wiele starsze, które z przyjemnością poznają kolejne losy Harrego Pottera, to świadczy o umiejętności pisarki zainteresowania szerokiego grona odbiorców, a więc równierz o jej dobrym pisaniu

~ nie zgodzę się z przywołanym pow. eufenizmem (ten o muchach), jest to usprawiedliwianie postawy "ja wiem lepiej, a wy jesteście tą nieokreśloną masą, która nie ma racji", zero dyskusji - niech żyje indywidualizm uwsteczniony umysłowo

Osobiście zacząłem czytać Harrego Pottera zaraz po jego wyjściu, miałem wtedy sporo mniej latek i niesamowicie mnie wciągnął. Z niecierpliwością czekałem na kolejne tomy. Każdy kolejny tom pisany jest nieco innym stylem i opisuje starszych o rok bohaterów, powoli przechodząc z psot w zamku Hogwart do coraz poważniejszych tematów, podejmując w końcu kwestie walki dobra ze złem i śmierci bliskich. Dzięki temu ja za każdym tomem równierz starszy o ten rok (później o dwa, gdyż tomy rzadziej zaczeły wychodzić) zawsze znajdowałem coś dla siebie w książce.

Obecnie wyrosłem już z książek w stylu Harrego Pottera czy Sposobu na Alcybiadesa, że sobie pozwolę je przyrównać, ale przeczytałem szósty i czekam na siódmy tom, ostatni, gdyż po prostu ciekawi mnie zakończenie tej historii. Nie lubię niedokończonych opowieści (no może poza Niekończącą się Historią ).

Z kolei sam świat wykreowany na potrzeby książki jest bardzo ciekawy. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak można by historię Voldemorta, ukrytego świata czarodziei i Harrego przedstawić inaczej?

Odłóżmy na bok same przedstawienie tej historii (czyli jezyk jakim pisała autorka), a skoncentrujmy się na samych faktach, świecie Harrego Pottera - co by było gdyby zabrać z tej historii przesłanie, które J.K. Rowling przemyca w serii - "Miłość zwycięży wszystko". A gdyby tego ująć co mamy? Potężny czarodziej Tom Riddle aka Lord Voldemort, czarny pan i jego armia infernusów (zombie) oraz śmierciożerców pustoszą świat. Dajcie im 10 lat, 15 - co pozostanie z ziemi? Wypuszczają wszelkie ogry, trolle, smoki oraz inne magiczne stworzenia, nie ukrywają się przed ludźmi, bawią się ich strachem, pastwią nad nimi. Czy to nie kolejna, nieco "umagiczniona" wizja apokaliptyczna? A co potem? Anarchia i samowolka, czy imperator Tom Riddle i niesprawiedliwe wykorzystywane społeczeństwo czarodziejów z mugolskimi sługami?
~ nie zgodzę się z przywołanym pow. eufenizmem (ten o muchach), jest to usprawiedliwianie postawy "ja wiem lepiej, a wy jesteście tą nieokreśloną masą, która nie ma racji", zero dyskusji - niech żyje indywidualizm uwsteczniony umysłowo


Tekst o muchach był pod adresem postu Sajdona i miał znaczyć tyle że to co podoba się wszystkim nie koniecznie naprawde jest dobre (patrz popularne telewizyjne seriale czy festiwal w Sopocie). Faktycznie , nie pozostawiłem pola do dyskusji bo o gustach się nie dyskutuje. Wyraziłem swoją opinię o książce z którą można się nie zgodzić a nazywanie mnie uwstecznionym umysłowo wcale nie poprawiło mojego jej odbioru.
Książkę kupiłem odrazu po rozpoczęciu sprzedaży polskiego wydania.I przyznam że trochę mnie rozczarowała.Sczególnie tym że umarł jeden z moich ulubionych bohaterów Ale nie będe psuł niespodzianki innym

Ps.Inne części czytałem
loostro piszesz:

"Odłóżmy na bok same przedstawienie tej historii (czyli jezyk jakim pisała autorka), a skoncentrujmy się na samych faktach, świecie Harrego Pottera - co by było gdyby zabrać z tej historii przesłanie, które J.K. Rowling przemyca w serii - "Miłość zwycięży wszystko". A gdyby tego ująć co mamy? Potężny czarodziej Tom Riddle aka Lord Voldemort, czarny pan i jego armia infernusów (zombie) oraz śmierciożerców pustoszą świat. Dajcie im 10 lat, 15 - co pozostanie z ziemi? Wypuszczają wszelkie ogry, trolle, smoki oraz inne magiczne stworzenia, nie ukrywają się przed ludźmi, bawią się ich strachem, pastwią nad nimi. Czy to nie kolejna, nieco "umagiczniona" wizja apokaliptyczna? A co potem? Anarchia i samowolka, czy imperator Tom Riddle i niesprawiedliwe wykorzystywane społeczeństwo czarodziejów z mugolskimi sługami? "

Na takim gdybaniu o jakim piszesz można by oprzeć teorię, że Kubuś Puchatek chce zawładnąć światem. No bo przecież GDY trochę zmądrzeje to NAJPEWNIEJ najmie królika do niewolniczej pracy na poletku marchewek, Kłapouchy i kangurzyca będą zajmowali się transportem marchewek do punkty zbytu, a Tygrysek z racji swego przystosowania (patrz: ogon) będzie wyrzucał lekkiego prosiaczka do wydobywania dzikich uli, aby wydobywał miód. Puchatek BYĆ MOŻE nie będzie robił nic, oprócz zbierania pieniędzy za marchewki i magazynowania miodu. Pieniądze CHYBA będzie inwestował w nowe pasieki i będzie dążył do zostania potentatem na miód na świecie. Daj mu 10 lat, 15 - co pozostanie z ziemi? Puchatek będzie czerpał takie zyski, że najmie wszelkie ogry, trolle, smoki oraz inne magiczne stworzenia nie ukrywają się przed ludźmi, bawią się ich strachem, pastwią nad nimi. Czy to nie kolejna, nieco "umagiczniona" wizja apokaliptyczna? A co potem? Anarchia i samowolka, czy imperator Kubuś Puchatek i niesprawiedliwe wykorzystywane społeczeństwo do niewolniczej pracy przy pasiekach?

Pierdoły to każdy może wymyślać. Tylko po co?

O samym HP i o Brownie też co nieco:

Ja każdą cześć wypozyczam z biblioteki, gdy inni już przeczytają. Jedna książka to jeden dzień, góra dwa. Czyta się łatwo szybko i przyjemnie. Dobra książka, nie wiem czy dla dzieci czy dla dorosłych. Jak miałem 15 lat to czytało mi się dobrze, mam 19 i czyta mi się tak samo. Komuś brakuje w niej "głebi"? Nie rozśmieszajcie mnie. To tak jakbyś poszedł na seans "Morderczych klownów z kosmosu" i spodziewał się glębokiego przesłania. Sorry ludzie, ale bez jaj. To jest książka do poczytania, nie do myślenia.

Stworzony świat jest magiczny, to nie ulega wątpliwosci, pomysłów pani Rowling nie brakuje. Za dużo akcji? Nie sądzę, żeby dzieciaki interesowało rozwodzenie się nad problemem głodu w Etiopii. Jedyne co mnie boli to porównywanie przez ludzi HP do WP. To tak jakby porównywać śrubkę do śrubokręta. To są dwie nieporównywalne rzeczy, dwa różne wymiary. WP to już nie jest książka, to jest świat, to miejsce posiadające własną sztukę, mitologię, własne zycie. Hp to po prostu książka. Dobra, ale wciąż książka.

Co do Dana Browna - nudzi Ci się? Poczytaj. Czytałem Demony i Anioły, Kod LdV, Cyfrową Twierdzę. Wciąga. Polecam na deszczowe popołudnie. Czy to jest wybitna książka? Nie. Jak jesteś zagorzałym fanem ojca Rydzyka to Kod możesz sobie darować^^