No właśnie jakie? Jedno już znam. To, że zakon i wiewiory sie wytlukly nawazjem, Foltest i ten drugi król zawarli przymierze, a ja sobie zabiłem mistrza płonącej róży i króla gonu, a na końcu był taki film co Geralt odbiera kase i zabija skrytobojce z wiedzminskimi oczami. W jednym wątku tutaj na forum wyczytałm, że ten mistrz zakonu to Alvin Gdzie wy to zobaczyliście? Tam było tylko że on miał przy sobie dwemeryrtowy naszyjnik. Czy to jest jak wybierzemy Triss?
Ale taki sam naszyjnik daliśmy Alvinowi w IV akcie. Triss powiedziała, że Alvin mógł się przenieść w dowolne miejsce w dowolnym czasie. Poza tym kiedy Wilki Mistrz Płonącej Róży nas uratował na bagnach powiedział, że nic nie jesteśmy mu winni. Poza tym bardzo dużo o nas wiedział. Na dodatek, gdy w Epilogu podczas wspinaczki na samą górę (w tej wizji) spotykaliśmy Wielkiego Mistrza Płonącej Róży to rozmawiał z nami o tym z czym rozmawialiśmy z Alvinem w IV akcie, czyli wiedźminach, przeznaczeniu i innych rasach. W tym co mówił można było zauważyć, że ma podobne poglądy do tych, które przedstawiliśmy Alvinowi w IV akcie.
Na podstawie tych faktów no i także przy małej pomocy poradnika dołączonego do gry (to wszystko jest tam napisane) uważam, że Wielkim Mistrzem Płonącej Róży był Alvin.

A apropo tego zamachowca to wg mnie to był Alvin

Przynajmniej wg mnie ten zamachowiec był podobny do mistrza zakonu.

Ja miałem takie samo zakończenie.
Zakończenie czyli finał jest taki sam walka z Jacubem tylko drogi do finału się różnią czyli można pójść neutralnie, z wiewiórkami lub z zakonem

A mistrz zakonu to alvin w stu procentach
Tzn że ten rysowany filmik na końcu jest za każdym razem taki sam? Wiewióry i zakon się wytłukły, 2 królestwa sie pogodziły, Triss została doradczynią króla, a geralt sobie odchodzi ciągnąc za sobą konia.
Jeśli mistrz zakonu to Alvin to tu jest niezły paradoks, bo w takim razie ta historia nie powina mieć wogóle miejsca
Tzn że ten rysowany filmik na końcu jest za każdym razem taki sam? Wiewióry i zakon się wytłukły, 2 królestwa sie pogodziły, Triss została doradczynią króla, a geralt sobie odchodzi ciągnąc za sobą konia.
Jeśli mistrz zakonu to Alvin to tu jest niezły paradoks, bo w takim razie ta historia nie powina mieć wogóle miejsca



ten filmik o którym mówisz jest jeśli wybrałeś drogę neutralną czy przy wyborze wiewiórek czy zakony jest inny nie wiem ale to nie zmienia postaci rzeczy ze żeby skończyć grę trzeba walczyć z Jakubem lub oddać go gonowi. Outro (filmik) jest zawsze taki sam
Co jest wszyscy wybrali drogę neutralną i nikt nie może powiedzieć jakie są pozostałe zakonczenia?
Drogą nieludzi filmik przedstawia się tak, że większość krasnoludów i elfów uzyskuje królewską amnestię. Niestety nie dotyczy to przywódców buntu (vide Yaevinn), którzy muszą opuścić królestwo i nie mają prawa powrotu (czy jakoś tak..). W końcu jednak dochodzi do kolejnej walki pomiędzy ludźmi, a nieludźmi i sławny Yeavinn wraca by raz jeszcze stanąć na czele buntu.. Przynajmniej tak to zinterpretowałem.

Co do samego outra wygląda na to (przynajmniej tak to widzę), że Salamandrze jednak udało się stworzyć perfekcyjnego mutanta - Wiedźmina i operacja w ostateczności doszła do skutku. Na nic powstrzymanie zakonu, Azara Javeda czy Jakuba. Gdzieś tam organizacja tworzy morderców doskonałych.

A że Alvin to Jakub świadczy kilka do kilkunastu poszlak i nie ma się co spierać,
- naszyjnik, identyczny do tego, który nosił Alvin
- rozmowa z Alvinem w Odmętach jak to było? "Ja bardzo lubię zabawę "Zabij Elfa" zawsze wygrywam i zawsze jestem Wielkim Mistrzem,
- trzy kluczowe wskazówki i odpowiedzi, których mu udzielamy w trakcie czwartego aktu,
- rozmowa na bagnach z Jakubem "nie jesteś mi nic winien", no ba, uratowaliśmy go,
- wielka moc magiczna, zarówno Jakub i Alvin byli podobno (jakoś tej magii ten pierwszy w swojej ostatecznej bitwie nie wykorzystał...), albo raczej mieli podobno wielki potencjał
- rozmowa z Triss i coś na styl "Alvin mógł się przeteleportować w dowolne miejsce w dowolnym czasie", czyli na przykład w przeszłość i objąć władzę nad zakonem, nie bez powodu przecie Wielkiego Mistrza poznajemy i ogólnie rzecz biorąc dowiadujemy się o nim dopiero w ostatnim akcie.
- rozmowa z Gonu (jeżeli wydaliśmy Jakuba w ostatniej bitwie) "tego człowieka znałeś pod innym imieniem"

To tylko nieliczne wskazówki jak sądze.

No tak miałem napisać tylko o zakończeniu nieludzi, ale się rozpędziłem. Ogólnie bardzo "sympatyczny" koniec to tak przy okazji. Szkoda tylko, że treść 90 godzin z opakowania razem nawet z wszystkimi wątkami pobocznymi nie przekłada się chociaż w połowie na rzeczywistość.
Szkoda ze od naszych rozmów wpływ na jakuba nie jest większy np. zaczyna żałować swoich postępowań po skarceniu przez geralta nie pamiętasz co Ci mówiłem itp i na przykład ucieka albo sam popełnia samobójstwo
Szkoda tylko, że treść 90 godzin z opakowania razem nawet z wszystkimi wątkami pobocznymi nie przekłada się chociaż w połowie na rzeczywistość.


jak to nie? ja przynajmniej 45h spędziłem grając
no to teraz czekamy na zakonczenie zakonu
Jeśli walczyło się po stronie zakonu to zakończenie jest następujące:
-Zygfryd zostaje nowym Wielkim Mistrzem
-król oczyszcza Zakon ze wszystkich win (bo Zygfryd walczył z nami)
-nieludzie zostali praktycznie bez praw
-dzięki Zygfrydowi:
-wszyscy spiskowcy i szpiedzy zostali wykryci i zabici
-czarodziejki straciły swoje wpływy (sądząc po rysunku większość zabito lub pojmano )
-Zakon został zreformowany i udoskonalony

Jeśli dobrze pamiętam to chyba tyle. No i oczywiście jak w każdym zakończeniu Redania połączyła się z Temerią, a w ostatnim filmiku wiedźmin zamachowiec chce zabić króla.
witam...no właśnie zakończenie ciekawe...nasuwa się wiele pytań co do relacji m/dzy Alvinem i wielkim mistrzem i tu akurat mozna założyc , ze to te same osoby. Co jednak sądzicie na temat tajemniczego zamachowca-wiedźmina usiłujacego zabić króla- kim był ?
Zatem kim jest ów wiedźmin skrytobójca? czy ktoś wie?
To jest pytanie bez odpowiedzi....a może Alvinem w innym wymiarze- w wymiarze rzeczywistym? Co o tym sądzicie?

Pisemne upomnienie - nie pisz dwóch postów pod rząd. Jeżeli chcesz coś dodać użyj w tym celu opcji edycji.
- Darnath
Za pierwszym razem jak przeszedłem "Wiedźmina" to zdawało mi się, że tym zamachowcem był Alvin, ale gdy oglądałem ten końcowy filmik to zauważyłem, że ten zamachowiec ma wiedźmińskie oczy. Więc jeśliby Alvin został wiedźminem to pozostają 2 pytania:
1. Jak został wiedźminem?
2. Skąd się tam wziął skoro zginął?

Jeśli chodzi o 1 to można wywnioskować, że skoro Alvin zdobył aparaturę do mutacji mógł się zmutować, bo sam mówił, że chciałby być wiedźminem.

A na 2 to jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że się sklonował
a mi sie wydaje ze jego moc byla tak wielka ze przeniosl sie z innego wymiaru jako wiedzmin... jesli ogladaliscie film "the one" to skumacie o co chodzi
Witam,
co do faktu czy Alvin i Mistrz Zakonu to te same osoby nie jestem przekonany-choć jeszcze niedawno sądziłem inaczej.
Po pierwsze: nie możemy założyć, że Alvin przeniósł się w czasie i przestrzeni by zostać wielkim mistrzem- cytowany na forum tekst nie stanowi dowodu-dlaczego???
Otóż : A) O istnieniu Wielkiego mistrza dowiadujemy się ZANIM Alvin się teleporował we wsi Odmęty, od mieszczanina badź kupca (nie pamiętam) w Wyzimie hanlowej. Opowiada on o Jakubie i jego poczynaniach- Mistrzu Zakonu Płonącej Róży, który wcześniej był Wielkim mistrzem Zakonu Białej Róży.
Wniosek: Jeśli więc Alvin faktycznie miałby się teleporować by zostać Jakubem -musiałby teleportować sie do czasu-Przed urodzeniem Jakuba-co jest oczywiście absurdalne-ponieważ Postać mistrza jak i jego poczynania są nam już znane przed teleportacją Alvina i takie założenie musiałoby spowodować wymazanie życiorysu już Znanego nam Mistrza Jakuba.
Poza tym jesli Alvin cofa sie w czasie to musi mieć w tym jakiś cel-np. zmiane biegu wydarzeń-Jak widać Jakub twardo i slepo mknie do celu tkwiąc po uszy w Gó.....i pozostaje nie wzruszony w swojej wizji świata.
B)Do zaakceptowania było by twierdzenie , że Alvin i Mistrz to te same osoby jeśli Alvin teleportowałby sie w momencie kiedy postać Jakuba w ogóle by nie istniała w czasie teraźniejszym, inaczej mówiąc nikt nigdy nie słyszałby o Wielkim mistrzu Zakonu Płonącej czy też Białej Róży.

C)Moim zdaniem Alvin teleportował się po to by zostać WIEDŹMINEM i byc może uczniem Wielkiego Mistrza- który jak wiemy posiadał magiczną moc.

Ów wiedźmin pojawia się jako skrytobójca na końcu gry usiłując zabić króla Foltesta- Dlaczego?????\
Dlatego, że Alvin-Wiedźmin jest jedyną osobą w tej grze która wie o co biega, Geralt natomiast nie jest bohaterem-jest wielkim przegranym tej gry choć działał w dobrej wierze(przypowina mu o tym GON na końcu gry). Geralt został zmanipulowany-był jedynie narzędziem w walce o stołek i prym w Państwie oraz miał wyeliminować wewnętrznych przeciwników politycznych (których notabene pewnie by nie było gdyby nie sex afera Foltesta.
Analiza:W skutek kazirodczych zapędów Króla-rodzi się królewna-potem Strzyga, Królestwo pogrążone jest w chaosie-ludzka plugawość i zło przybiera na sile. Król znika pozostawiając sytuację samą sobie by wrócic kiedy zapanuje względny ład i pożądek. Tymczasem nieświadomy niczego Geralt oprócz licznych potworów wybija
Salamandre która tak jak Javed i Magister jest tylko pionkiem w grze Jakuba-chorego wizionera który chce zmienic oblicze świata-widząc do czego ten świat zmierza.Wraca Foltest , zdając sobie sprawe, że Geralt wykonał juz sporą część roboty. Zleca mu kolejne zadania by ten dokończył dzieła-Czy uda się oczarowań Addę czy nie??nieszkodzi-ważne by tak czy siak złagodzić nastroje. Pozostawał jeszcze Jakub, który stał się silny podczas nieobecności Foltesta i brnie do celu choć Salamandra juz rozbita. Był zbyt silny dla foltesta-więc znów niczego nie podejrzewajacy Wiedźmin stał się narzędziem w reku cwaniaczka Foltesta i to...za jedyne 8000 orenów. Pozostaje jeszcze kwestia nieludzi w tym całym bałaganie-walczących o swoje prawa-i tu sytuacje mozna szybko wyjaśnić bowiem w kraju targanym konfliktami wewnętrznymi, z powodu działań autokratycznego władcy który sprowadził na kraj zło i chaos-gdzie toczy sie pololityczna walka o władzę-najbardziej cierpi niewinne i nieświadome niczego społeczeństwo-nic dziwnego, że w pewnym momenie buntuje się i staje się trzecia siłą w ogólnym konflikcie-z tą jednak różnicą, że walczy o swoje prawa nie o władzę . Stąd na końcu pojawia się Wiedźmin skrytobójca -moim zdaniem Alvin, który mając świadomość tego co się dzieje, kto jest za wszystko odpowiedzialny postanawia zabić Foltesta-przyczynę całego zła. Uniemożliwia mu to Geralt, który w walce odcina mu rękę-jednakże nie zabija go co stanowi podstawę do dalszego rozwoju tej historii...
Rozumiem po części twoje zdanie i nawet się w pewnym stopniu zgadzam z tobą, ale... no właśnie ale.
Co do twojej 1 teorii, że Alvin nie może być Wielkim Mistrzem to mam jedno pytanie: Niby czemu?
Przecież w tamtych czasach (wygląda mi to na średniowiecze) nie było czegoś takiego, że jak ktoś się urodził to zapisywano to gdzieś. Każdy mógł zmieniać imię ile razy chciał a i tak nikt by się o tym nie dowiedział. Dlatego Alvin mógł przenieść się w przeszłość i zmienić imię na Jakub. Wystarczyło, że przeniósł się w czasie, zamieszkał w jakiejś wiosce, możliwe nawet, że jakaś bogata rodzina go adoptowała, a gdy dorósł postanowił dać o sobie znać ale już pod innym nazwiskiem lub też przyjął nazwisko swoich przybranych rodziców. Bodajże w rozmowie z Triss albo Zygfrydem dowiadujemy się, że Jakub był samoukiem i sam nauczył się magii. Co więcej Zygfryd nam mówi, że w chwili kryzysu Zakonu nagle pojawił się Jakub i zreformował Zakon. Z Zakonu BIAŁEJ Róży zmienił nazwę na Zakon Płonącej Róży.
Co do tego, że Gerald dowiaduje się o Wielkim Mistrzu i Zakonie dopiero w okolicach Wyzimy to nic w tym dziwnego. W końcu Gerald stracił pamięć!

Nie mówię, że twoja teoria jet zła. Ba, wg mnie jest genialna! Ja bym na coś takiego nigdy nie wpadł. Tylko, że nie pasuje mi to, że:
1. Jakub ma naszyjnik z dwimerytu
2. ma takie same poglądy na świat, które wpajaliśmy Alvinowi (jest to napisane w poradniku)
3. Jakub, gdy ratuje nam życie na bagnach mówi, że już są z Geraldem kwita
4. Jakub mówi, że zawsze chętnie słucha o przygodach Geralda
5. Jakub za wszelką cenę chce przeciągnąć Geralda na swoją stronę (jakby nie mógł go zabić od razu)
6. Król Gonu mówi: "znałeś go pod innym imieniem"
Witam,
co do domniemanego faktu , że Alvin mógł przenieść się w czasie i zostać adoptowany po czym juz jako dorosły człowiek zostać Wielkim Mistrzem zgadzam się jedynie wówczas, kiedy to Alvin z zamiarem tym-teleportowałby się przed narodzinami znanego nam Jakuba- żyjacego w teraźniejszości. Wtedy to nasz Alvin rozpoczyna życie w przeszłości jako mały Jakubek by już jako mężny Jakub zostać Wielkim Mistrzem. Patrząc na tą sprawę z punktu widzenia czasu teraźniejszego należało by zatem założyć, że wszelkie teraźniejsze działania Wielkiego Mistrza- o których wiemy, tj. spisek przeciw Foltestowi, kolaboracja z Salamandrą, Azarem,Magistrem, wizja stworzenia Nowego Świata- były tak naprawdę dziełem znanego nam Alvinka i wszystko by grało gdyby.....no właśnie gdyby Alvin przeniósł sie do przeszłości PRZED tymi wszystkimi wydarzeniami oraz przed tym jak w ogóle dowiadujemy sie o Jakubie( dla przypomnienia przenosi sie dopiero we wsi Odmęty). Jeśli przyjąć bowiem hipoteze o której napisałeś jest ona możliwa jedynie wówczas kiedy założymy, że Alvin był w stanie egzystować jednocześnie w czasie teraźniejszym jako Alvin i w czasie przeszłym jako Jakub. Takie rozumowanie jednak prowadzi do paradoksu, bowiem dochodzimy do stwierdzenia, że istnieje teoria egzystencji bytów równoległych. Bo jak inaczej nazwać fakt, że na przestrzeni tych samych wydarzeń w określonym czasie rzeczywistym egzystuje mały Alvinek-dziecko targane problemami których nie rozumie oraz Jakub-Wielki Mistrz Zakonu, uparcie dążący do realizacji swej wizji nowego świata. Przecież ONI funkcjonują w tym samym czasie i w tych samych realiach. Czy wskutek tego logiczna byłaby teleportacja Alvina do przeszłości tylko po to by powielić wydarzenia, które miały już miejsce???Otóż NIE! Miało by to sens jedynie wówczas kiedy to teleportacja i jej następstwa wywarły by znaczny wpływ na późniejsze wydarzenia- tak się jednak nie dzieje. Czy zatem to "cofnięcie" się w czasie Alvina- tylko po to by od nowa sworzyć TĄ SAMĄ HISTORIĘ ma w ogóle sens??? NIE, dlaczego? ponieważ ta historia została już sworzona- on się "cofa" po to by zostać WIEDŹMINEM, by wpłynąć na losy Państwa, by zmienić bieg wydarzeć, gdyż niestety jako dziecko nie może zrobić nic! To dlatego przed samą teleportacją -krzyczy: "MAM TEGO DOŚĆ!". Jak wiemy, ponoć dzieci i ryby głosu nie mają i to właśnie dlatego Alvin korzystając ze swych mocy przenosi się do przeszłości-by zgłebić tajniki sztuki wiedźmińskiej. Dlatego też taki a nie inny koniec filmiku. Wiedźmin Skrytobójca-jak sądzę Alvin usiłujący zabić Foltesta-czyli tego który stanowi zalążek całego zła. Alvin postanawia w odróżnieniu od Geralta wyeliminować przyczyne choroby która toczy kraj-mianowicie Foltesta a nie jej skutki.

Co do amuletu natomiast, który znajdujemy w dłoni martwego Jakuba, jest mowa o amulecie który bardzo przypomina amulet Alvina, nie o tym samym amulecie. Twierdzenie zatem, że Alvin to Jakub jest tak samo prawdopodobne,jak to że Jakub to ojciec Alvina-przypominam, że Alvin był sierotą.A co, jesli przeniósł się do przeszłości by nie tylko zmienić bieg wydarzeń ale także by odnaleźć swojego ojca którego nigdy nie znał? Uczyć sie od niego magii, praktykować?Więdząc jednak, że ojciec jest z góry skazany na porażkę w swojej wizji świata-kiedy dorasta i ich drogi się rozchodzą ,podarowuje ojcu amulet ochronny-jako coś co ma go nie tylko chronić ale także jako jedyną pamiątke po synu.
Poza tym przy okazji wyjaśnia się zdanie: "Znałeś go pod innym nazwiskiem" Być może to właśnie (choć to czysta teoria) niejaki Jakub de Aldesberg, będąc panem Iksińskim z wioski Ygrek nagle z jakiś powodów postanawia zerwać ze swoim dotychczasowym życiem po śmierci swej żony Iksińskiej, zostawia na pastwę losu pod opieką ludzi z wioski Ygrek małego berbecia Alvinka i wstępuje do zakonu-wówczas Białej róży jako juz nie Iksińki ale Jakub de Aldesberg???
Być może jeszcze jako Iksiński-o czym Geralt jako osoba, która straciła pamięć nie pamieta był towarzyszem lub przyjacielem Geralta lub tez biednym chłopem i w nieznanych nam okolicznościach Geralt ratuje mu życie-być może to Iksiński-później Jakub zna go dobrze( tak jak wiele osób znających Geralta-których Geralt z kolei nie pamieta)-dlatego kiedy już jako Wielki Mistrz ratuje Geraltowi życie na bagnach-mówi:"Nic Ci nie jestem winien"- ta teoria tłumaczy także dlaczego Jakub nie zabija Geralta od razu i usiłuje przeciągnąć go na swoja stronę-dlaczego?? Ponieważ go zna, znał go jeszcze jako pan Iksińki i byc może łączyła ich więź braterstwa, być może wówczas Geralt uratował mu życie:) Pozostaje jeszcze kwestia poglądów które ma Jakub a które wpajaliśmy Alvinowi. Być może, zanim Geralt stracił pamięć, kiedy to uratowawszy życie Iksińskiemu-później Jakubowi w nieznanych nam okolicznościach, również wpajał mu te same poglądy na świat? o tym fakcie wie jedynie Jakub-Geralt bowiem niczego niestety nie pamięta.

To dla mnie jedyne właściwe rozwiązanie tego zawiłego zakończenia, ponieważ w innym wypadku kwestia Wiedźmina skrytobójcy zupełnie nie pasuje nam do całej układanki, stanowiąc swoisty wrzód na d..... Jednakże autorzy celowo pozostawili takie a nie inne zakończenie tej historii by umożliwić graczom dowolność jej interpretacji. Nie jest zatem moim celem narzucać komukolwiek swojego toku myslenia- to jedynie moja interpretacja zakończenia gry co wcale nie oznacza, że jestem nieomylny:)Szanując Twoją wersje zakończenia zapraszam do dalszej dyskusji:)
Rozumiem po części twoje zdanie i nawet się w pewnym stopniu zgadzam z tobą, ale... no właśnie ale.
Co do twojej 1 teorii, że Alvin nie może być Wielkim Mistrzem to mam jedno pytanie: Niby czemu?
Przecież w tamtych czasach (wygląda mi to na średniowiecze) nie było czegoś takiego, że jak ktoś się urodził to zapisywano to gdzieś. Każdy mógł zmieniać imię ile razy chciał a i tak nikt by się o tym nie dowiedział. Dlatego Alvin mógł przenieść się w przeszłość i zmienić imię na Jakub. Wystarczyło, że przeniósł się w czasie, zamieszkał w jakiejś wiosce, możliwe nawet, że jakaś bogata rodzina go adoptowała, a gdy dorósł postanowił dać o sobie znać ale już pod innym nazwiskiem lub też przyjął nazwisko swoich przybranych rodziców. Bodajże w rozmowie z Triss albo Zygfrydem dowiadujemy się, że Jakub był samoukiem i sam nauczył się magii. Co więcej Zygfryd nam mówi, że w chwili kryzysu Zakonu nagle pojawił się Jakub i zreformował Zakon. Z Zakonu BIAŁEJ Róży zmienił nazwę na Zakon Płonącej Róży.
Co do tego, że Gerald dowiaduje się o Wielkim Mistrzu i Zakonie dopiero w okolicach Wyzimy to nic w tym dziwnego. W końcu Gerald stracił pamięć!

Nie mówię, że twoja teoria jet zła. Ba, wg mnie jest genialna! Ja bym na coś takiego nigdy nie wpadł. Tylko, że nie pasuje mi to, że:
1. Jakub ma naszyjnik z dwimerytu
2. ma takie same poglądy na świat, które wpajaliśmy Alvinowi (jest to napisane w poradniku)
3. Jakub, gdy ratuje nam życie na bagnach mówi, że już są z Geraldem kwita
4. Jakub mówi, że zawsze chętnie słucha o przygodach Geralda
5. Jakub za wszelką cenę chce przeciągnąć Geralda na swoją stronę (jakby nie mógł go zabić od razu)
6. Król Gonu mówi: "znałeś go pod innym imieniem"



Straszny paradoks... ale prosta odpowiedź: wszystko było "zapisane" w przeznaczeniu, które nie jest ograniczane kierunkiem czasu. Jest taka teoria że podróżując w czasie możemy spotkać samego siebie(alternatywnego z innego czasu lub wszechświata o.0). Być może Alvin był tylko narzędziem przeznaczenia do "wypróbowania" wiedźmina? Z tego wynika że Geralt pod koniec gry walczy z [b]efektem końcowym[\b] swoich działań. No i pasowałoby to do wizji twórców(Wielki Sąd na graczu). A co do cech wspólnych Alvina i Jakuba... pamiętacie początek gry kiedy ratujemy Alvina przed barghestami i jesteśmy świadkiem pierwszego wieszczenia? Dotyczy ono [b]Epoki Lodu[\b](czy czegoś w tym stylu), a jak wiadomo Jakuba nawiedzały sny o zagładzie, o Epoce Lodu. Pod koniec gry trafiamy do chorego umysłu, ogarniętego ideą Epoki Lodu. W jeden z ksiąg znajdowanych podczas gry opisywany jest los "Źródeł' które nie nauczą się kontrolować swojej mocy([...]skończy jako śliniący się, półprzytomny wiescz. <- cytat z pamieci ), no więc Alvin został doprowadzony do szaleństwa przez niekończące się wizje których nie był w stanie do końca stłumić(Amulet pomagał tylko trochę albo i wcale).

EDIT: A co do tajemniczego zabójcy w outro, jak go pierwszy raz zobaczyłem to pomyślałem że to Berengar(nie wiem czemu o.0). Choć to nie może być on, bo przecież może zginąć w walce z Javeden. Strzelam że to Alvin w wersji alternatywnej.
Dobra. Nie powiem, że to nie ma sensu, bo ma, ale... skąd wiesz, że ta historia, którą tworzymy nie jest zupełnie inna którą pamięta Jakub? Przecież Jakub kierował salamandrą, a Alvin został właśnie przez nich porwany i to parokrotnie. Tak jakby Jakubowi bardzo zależało na tym małym niepozornie wyglądającym chłopcu. Może Jakub zmieniał swoją przeszłość np. poprzez porwanie samego siebie (trochę to głupio brzmi ) ale nie przewidział, że Geralt mu przeszkodzi. Lub też specjalnie kierował salamandrą i porwaniami Alvina żeby zwabić Geralta w pułapkę albo żeby Geralt robił tak jak mu zagra. Tłumaczy to też czemu Jakub nienawidzi elfów. W końcu go porwały i więziły. Te wszystkie wizje jakie miał mogły być spowodowane tym, że żyje tak jakby równolegle 2 razy, tzn jako młody chłopiec i jako Wielki Mistrz. Albo Jakub chciał jakoś telepatycznie wpływać na poczynania chłopca. Nawet sama teleportacja mogła być "wymuszona" przez Jakuba. Alvin mówiąc "Mam tego dość" może zwracał się nie do Geralta i tam obecnych ale do swojego uzurpatora, tzn samego siebie No dobra może się trochę zapędziłem

Jest jeszcze 2 opcja. Kiedy Alvin przeniósł się w czasie i gdy już dorósł w przeszłości bał się zmieniać przeszłość, bo np. gdyby nie pozwolił by jego ojciec go porzucił, diametralnie zmieniłyby się jego wspomnienia, tzn. nagle pamiętałby szczęśliwe dzieciństwo spędzone z ojcem lub też, gdyby się okazało, że jego ojciec był wielkim skur**nem to nagle by pamiętał swoją ucieczkę z domu i tułaczkę po świecie. Mogłoby nawet dojść do tego, że w ogóle by się nie przeniósł do przeszłości, a z kolei to spowodowałoby, że nie powinien żyć. Kto oglądał film (nie pamiętam tytułu) o organizacji, która organizowała wypady w przeszłość i polowania na dinozaury, ten wie o co mi chodzi.

A jeśli chodzi o ten plan Jakuba stworzenia świata, to przecież Alvin miał bardzo dużo czasu, by na to wpaść. Może ta idea dojrzewała w nim przez paręnaście może nawet parędziesiąt lat aż w końcu się do niej przekonał. Może w przeszłości żyjąc sobie spokojnie na wsi razem ze swoją nową rodzinką (sielanka aż żal du**e ściska) nagle rebelianci, tzn elfy, wpadli do niego na działkę i ukradli marchewki a wiadomo, że niema to jak dobra marchewka No dobra a teraz na serio. Może owe elfy, gdy "rodzice" Alvina odmówili im pomocy, postanowiły ich zabić. Ale wtedy Alvin był np zbierać grzybki i mak na kompot i przez to nie zdążył uratować nikogo. Poprzysiągł za to zemstę na mordercach swych najbliższych. Taki tamtejszy Mel Gibson

Z tym Wiedźminem zabójca to szczerze mówiąc nie mam pomysłu. Ale dajcie mi trochę czasu to coś wymyślę ;]

Frank
Jeśli chodzi o twoja wersję to jakoś mnie nie przekonuje. Wg mnie to zbyt łatwe i oczywiste. Ale może o to chodzi, że najłatwiejsze rozwiązanie bądź tłumaczenie jest dobre i nie należy dogłębnie interpretować wszystkich wydarzeń. Jak tak dalej pójdzie to napiszemy nową wersję Wiedźmina

Bardzo się cieszę, że wreszcie mogę z kimś podyskutować na temat zakończenia, bo nikt z moich znajomych jeszcze nie przeszedł Wiedźmina.
Także szanuje Wasze wersję. Mam nadzieję, że wymieniając się pomysłami może w końcu dojdziemy do "prawdziwej" wersji. O ile takowa istnieje.
Pozdrawiam.
Jedna mała rzecz - Alvin był blondynem, a o ile mnie pamięć nie myli to włosy Jakuba były brązowe. Niedopatrzenie? Albo Jakub się farbował (i pewnie jescze nogi golił, ha!)

EDIT: Za scenariusz do sequela wiedźmina można by zgarnąć niezła kasę
Napisze tak...hehe......jesteście niesamowici. Myślę, że można było by kształtować wiele zakończeń i każde z nich było by świetne. Uważam, że wszyscy trzej mamy tyle potencjału, iż z powodzeniem moglibyśmy napisać Wiedźmina od początku do końca.Cenię sobie prawdziwych fanów tej gry(jak ich sagi) dlatego pozdrawiam Was serdecznie i jeśli kolejny sen spowoduje "Nowe wizje"-choć nie jestem Wielkim Mistrzem chętnie się z Wami podzielę.
Doprawdy, nie rozumiem, dlaczego Alvin i Jakub de Aldesberg nie mogliby być jedną osobą? Przesłanki podane przez darksuna są całkiem spójne, czego nie da się powiedzieć o argumentach pit76.

Pada pytanie "czy Alvin cofnąłby się aby powtórzyć tą samą historię". Odpowiedź jest prosta - nie. Problemem jest jednak to, że Alvin nie wiedział jak skończy Jakub. Ten argument byłby trafny, gdyby Alvin teleportował się po śmierci Jakuba.

Proponuję małe ćwiczenie intelektualne - znalezienie logicznej luki w poniższym (przydługim) akapicie.

Jest sobie malec imieniem Alvin. Generalnie cała jego rodzina wyginęła, a on stał się posiadaczem MOCY. W Odmętach przypadkowo/podświadomie (choć tu mam wątpliwości) dokonuje teleportacji w przeszłość (tak na oko ze 50 lat). Trzeba pamiętać, że Alvin nie panuje jeszcze nad mocą. Świadczy o tym choćby fakt, że sam nie wie jak znalazł się w wiosce. Po teleportacji zmienia imię na Jakub, a wylądował w okolicach Aldesbergu, gdzie został adoptowany przez miejscowego możnowładcę. Uważa, że to świetny żart, że będzie się nazywał dokładnie tak samo jak Wielki Mistrz. Postanawia zostać wiedźminem, no... w ostateczności rycerzem - generalnie walczyć ze złem, którego doświadczył jako dziecko. Amulet nosi cały czas przy sobie i doskonale maskuje swój dar (bo dzieci nie są złośliwe a złe). W krytycznym momencie przyłącza się do zakonu Białej Róży. Pytaniem otwartym pozostaje tylko to czy jego żart z imieniem przestał być zabawny domyślił się przed, czy po wstąpieniu do zakonu. Z punktu widzenia Alvina Jakub to wspaniały człowiek - zakon walczy z potworami i nieludźmi, a Wielki Mistrz jest powszechnie szanowany. Alvin nie wie, że Zakon współpracuje z Salamandrą, a później? Później to już nie jest Alvin, lecz Jakub. A dla Jakuba cel uświęca środki. Jakub (jescze-nie-mistrz) zna przyszłość Wizimy bardzo zgrubnie i tylko z okresu "tuż po wojnie" do zniknięcia Alvina w Odmętach. Nie wie co było wcześniej i nie wie co będzie później. W swoim mniemaniu robi dobrze - wybiera "mniejsze zło". Prawdopodobnie sam zrezygnował z bycia wiedźminem, bo uznał ich za zbyt słabych - zbyt ludzkich. W końcu wiedźmini istnieli i nie mogli przeciwstawić się złu. Do tego słabość Jakuba do Geralta (ratuje go, wiele o nim wie /sugeruje, że od Tris/, BARDZO chce aby Geralt przeszedł na jego stronę, itd.)

Współistnienie jednoczesne dwóch bytów (Jakub i Alvin) jest równie prawdopodobne jak podróż w czasie wstecz - po prostu NIE WIEMY co by się stało gdyby udało się nam tego dokonać (co podobno teoretycznie jest możliwe, no ale to inna historia i inne forum)

Co do wiedźmina-zabójcy - to zagrywka pt. "salamandra-bądź-inna-tajna-organizacja walcząca" bardziej do mnie przemawia niż zmutowany potajemnie Alvin (no tak potajemnie, bo nikt o takim wiedźminie nie wspomina w ciągu całej gry, a na początku Geralt wypytuje o pozostałych wiedźminów). Poza tym Alvin nie miał motywu aby zamordować Foltesta. Jest jedno bardzo proste pytanie - CO zyskałby Alvin na morderstwie króla? Tajemniczy wiedźmin jako "produkt finalny" mszczący się za rozbicie Salamandry? Jako emanacja kolejnej "warstwy" spisków? Czemu nie. Jako samotny morderca bez powodu? Wg mnie nie trzyma się kupy.
Jedna mała rzecz - Alvin był blondynem, a o ile mnie pamięć nie myli to włosy Jakuba były brązowe. Niedopatrzenie? Albo Jakub się farbował (i pewnie jescze nogi golił, ha!)

EDIT: Za scenariusz do sequela wiedźmina można by zgarnąć niezła kasę



Co do pierwszego to ja też do 10 roku życia byłęm blondynem, a teraz jestem brunetem ;]

To co panowie? Piszemy scenariusz i zgarniamy kasę

miron73
Najbardziej oczywistym błędem w tym tekście jest to... że dzieci nie umieją ukrywać takich zdolności jakich miał Alvin. No i dzieci nie są złe, tylko złośliwe ;]

A co jeśli nad Jakubem stał jeszcze ktoś? Np.... Foltest? Może zlecił zabójstwo Jakuba, gdyż ten chciał przejąć inicjatywę? A ten wiedźmin był po prostu uczniem Jakuba. Wątpię, żeby po kilku, bądź kilkunastu dniach eksperymentowania, nie udało im się stworzyć choć 1 wiedźmina, albo chociaż czegoś co przypomina wiedźmina. Gdy pokonaliśmy Javeda zobaczyliśmy Jakuba w lustrze, który chce dostać nową dostawę mutantów. Może te najlepsze służyły Jakubowi jako jego świta? Może Foltest dowiedział się o tych udanych eksperymentach i uznał, że Jakub chce stworzyć w ukryciu armię wiedźminów, bądź oddział, żeby go zabić. Zlecił zatem zabicie tychże wiedźminów. Jednak jeden ocalał i postanowił się zemścić.
Inne wyjaśnienie jest jeszcze bardziej porąbane Może Foltest chcąc zakryć wszystkie ślady po salamandrze chciał zabić Geralta - jedyną osobę, która wiedziała o wszystkim, tzn nie wiedziała o tym, że za wszystkim stoi Foltest , ale z czasem mógł się tego domyśleć. Dlatego też Foltest nasyła na samego siebie "swojego" wiedźmina akurat wtedy, gdy Geralt otrzymuje nagrodę. Nie zdziwiło was to przypadkiem, że akurat wtedy zaatakował? Przecież mógł wybrać porę, gdy Foltest byłby zupełnie sam. Foltest nakazał wiedźminowi-zabójcy zostawić po sobie ślady, aby Geralt pomyślał iż król jest w niebezpieczeństwie. I tu oczywiście Foltest się nie zawiódł. Nawet wiedźmin-zabójca okazał się być lepszym wojownikiem niż Geralt, jednak podstępem nasz główny bohater zwyciężył. Oczywiście król mógł go otoczyć wojskiem i zabić, ale wśród ludu był on uznawany za bohatera. W końcu uratował ich od strzygi. Dlatego Foltest wymyślił ten podstęp.

Oczywiście zdaję sobie, iż są to bardzo naciągane argumenty ale już mi brakuje pomysłów. Bo zostaje nam się zastanowić kto chciałby zabić króla, bądź Geralta i potajemnie mógł współpracować z salamandrą. Tylko w ten sposób dowiemy się o co chodzi w tym zakończeniu i co nas czego w sequelu.

PS zostaje jeszcze Zygfryd, Kalkstaine, Triss razem z ligą czarodziejek i to chyba na razie tyle Jak coś jeszcze wymyślę to napiszę.
miron73
Najbardziej oczywistym błędem w tym tekście jest to... że dzieci nie umieją ukrywać takich zdolności jakich miał Alvin. No i dzieci nie są złe, tylko złośliwe ;]


A ile znasz dzieci z takimi zdolnościami? Widzisz jak się dobrze maskują?

A dzieci SĄ złe (polecam "Władcy much". Tylko, na Boga, książkę a nie animkę!).
Myślę że w sprawie tego wiedźmina-zabójcy nie mamy szans wywnioskować cokolwiek. Jeśli chodzi o Alvina/Jakuba mamy sporo wskazówek(nawet w poradniku), ale co do wiedźmina to twórcy imo umyślnie nie zostawili żadnych poszlak. Czemu? No bo o coś fabuła sequela musi zahaczyć , a gdyby były jakieś wskazówki dotyczące zabójcy to ograniczało by to scenarzystę sequela(a jak wiadomo w 18 miesięcy to sporo się może zmienić).

PS.Miałem napisaną kobyłę ale mi się firefox zamknął . Więc zdeczka nie chciało mi się pisać od nowa, zresztą 3 linijki i tak streszczają cały sens
Jak dla mnie sprawa jest prosta. Alwin i Jakub mogli egzystować razem.
1. Alwin przenosi się w czasie i ZNIKA w wsi odmenty. Przenosi się 40 lat wcześniej i nie umie lub nie chce wrócić wiec zostaje w przyszłości szkoląc zostając mistrzem zakonu w zasadzie tworzy tą postać a wraz z nią zupełnie inna rzeczywistość
2. Nie przeszkadza, że gdzieś tam żyje sobie przez 6- 7 (nie wiem ile miał lat) lat jego młody odpowiednik.

Scenarzyści nie wprowadzają w tym rodzaju magi, żadnych zasad może celowo albo i przypadkiem. To jest ich świat i ich pomysł na niego. Więc nie ograniczajmy ich, rzeczami o których uważamy, że działają na takich zasadach a nie innych

Przykłady w np. filmach

Powrót do przyszłości - rozmawianie z własną matka chociaż się jeszcze nie urodziło, oglądanie samego siebie lub swoich dzieci, czy wręczyć swojemu młodszemu ja almanach sportowy

Taki ciekawy film akcji którego tytułu nie pamiętam dwa byty w tym samym czasie warunkiem było to, że nie mogą się dotknąć

ps. osobiście uważam, że takie zgadywanki są głupie, celowo nie piszę kim został Alwin, zetknełem się już z tym na forach o HP (kto zginie w 7 części a kto nie) . na miejscu autorki poczytał bym takie fora i wybrał osobę która nie padła w domysłach lub padała najrzadziej
Król Gonu po zabiciu Jakuba, mówi, że znaliśmy go także pod innym imieniem. Co do tajemniczego zamachowca - przecież tak naprawde Wielki Mistrz dowodził Salamandrą. Salamandra prowadziła eksperymenty dotyczące mutacji etc. to dlaczego Alvin - jako już Jakub miałby się nie sklonować ~~? Pozatym może Alvin-wiedźmin, może kto inny, ale możliwe, że też współpracował z Salamandrą / Zakonem. To byłby dowód na to, że Foltest jest praktycznie w to nie zamieszany - jest łasy na władzę. Taka jest moja interpretacja ;b.
/e: Przy zadaniu "Polowanie na Gon" jeżeli nie zapaliliśmy znicza, to pojawia się Król Gonu ? Nasuwa się pytanie czy jak Go zabijemy, to pojawi się pod koniec gry ?~~
/kolejny edit: przechodzę grę poraz 2. W I akcie Alvin mówi, że cały świat zamarźnie etc. Myślicie, że to przypadek (Przepowiednia Itliny), czy kolejne powiązanie z Wielkim Mistrzem ? :>
pojawia się:/
Z tym wiedzminem to dziwna sprawa Wiedzmin walczyl dwoma mieczami. Vesemir wspomina o innych wiedzminskich szkolach, a w Kaer Morhen o ile pamietam z sagi nie uczono walki dwoma mieczami, a miecze wiedzminow byly dwureczne. Byc moze "inny" wiedzmin, moze skrytobojca wynajety na czyjes zlecenie (cos na podobe ludzi, ktorzy mieli za zadanie zabic szpiega Dijkstre, a wiedzmina Berengara juz z gry, ktory "sprzedal sie" w pewnym sensie Salamandrze). Wykluczalbym mozliwosc wiedzmina - Alvina (Jakbua?) ze wzgledu, ze go zabilisy, a nawet dziecko straszej krwi bo takim zapewne byl Alvin nie potraflo "zmartwychwstac". Swoja droga jesli Alvin to dziecko starszej krwi, czyzby to potomek Cirii ? A jesli mialbym porownywac watek Ciri - Alvin (Jakub?)... Cirii mimo ze podrozowala w czasie nie zmieniala (wydaje mi sie) wygladu, cech charakteru, itp. Zawsze pozostala wiedzminka. Moze cos w ten desen .

PS. Ciekawy moment gdy w Odmetach karczmarz opowiada historie wiedzmina, wiedzminki i czarodziejki

Być może jeszcze jako Iksiński-o czym Geralt jako osoba, która straciła pamięć nie pamieta był towarzyszem lub przyjacielem Geralta lub tez biednym chłopem i w nieznanych nam okolicznościach Geralt ratuje mu życie-być może to Iksiński-później Jakub zna go dobrze( tak jak wiele osób znających Geralta-których Geralt z kolei nie pamieta)-dlatego kiedy już jako Wielki Mistrz ratuje Geraltowi życie na bagnach-mówi:"Nic Ci nie jestem winien"- ta teoria tłumaczy także dlaczego Jakub nie zabija Geralta od razu i usiłuje przeciągnąć go na swoja stronę-dlaczego?? Ponieważ go zna, znał go jeszcze jako pan Iksińki i byc może łączyła ich więź braterstwa, być może wówczas Geralt uratował mu życie:)



Co do tej znajomosci to chyba probujesz zapelnic luke miedzy koncem sagi, a poczatkiem gry. Nie wiemy co sie dzialo w ciagu tego okresu, ale wytlumaczyc co sie dzialo z Geraltem tez nie zawadzi.
Wydaje mi sie, że jesli Jakub chciałbym zlikwidować Foltesta to zrobiłby to wtedy kiedy weszlismy po raz pierwszy do starej wyzimy, pamietacie? Wiewiorki juz sie do foltesta dobierały, ale zjawił sie Jakub i go uratował. chciał dostepu do wojsk, ale foltest sie nie zgodził... Zastanawia mnie rola czarodziejek w tej grze, bo w sumie jakaś wielka to ona nie jest. Poza tym nie zrozumiałem też tej sytuacji gdy znalezlismy sie w wyzimie handlowej po raz pierwszy a Triss rozmawiała z kims przez teleport. Mowila cos o nas, ze z nas cos wycisnie albo nas do czegos zmusi- nie pamietam juz w kazdym razie baardzo mnie to zaciekawilo a informacji o tym nie znalazlem pozniej :/
Pani Jeziora powinna jako Bóg nam pomóc coś rozszyfrować a nie dała miecz i cała happy ;>
Znalazlem na innym forum watek dotyczacy "tajemniczego" widzmina i zobaczylem przekonujacy mnie argument.

http://img219.imageshack.us/my.php?image=wiedminyu5.png

http://img128.imageshack.us/my.php?image=skanuj0001xk2.jpg

Wiedzminska szkola weza ?
Witam,mam problem.Pojawił sę on w 5 rozdziale.Wiec jestem teraz w miejscu gdzie czeba zabić Zegul i niemoge sobie z tym poradzić i przydalo by mi sie parem miksturek i gdzie moge teraz zdonyc skladniki??Prosze o pomoc!!
Jest sobie malec imieniem Alvin. Generalnie cała jego rodzina wyginęła, a on stał się posiadaczem MOCY. W Odmętach przypadkowo/podświadomie (choć tu mam wątpliwości) dokonuje teleportacji w przeszłość (tak na oko ze 50 lat). Trzeba pamiętać, że Alvin nie panuje jeszcze nad mocą. Świadczy o tym choćby fakt, że sam nie wie jak znalazł się w wiosce. Po teleportacji zmienia imię na Jakub, a wylądował w okolicach Aldesbergu, gdzie został adoptowany przez miejscowego możnowładcę. Uważa, że to świetny żart, że będzie się nazywał dokładnie tak samo jak Wielki Mistrz. Postanawia zostać wiedźminem, no... w ostateczności rycerzem - generalnie walczyć ze złem, którego doświadczył jako dziecko. Amulet nosi cały czas przy sobie i doskonale maskuje swój dar (bo dzieci nie są złośliwe a złe). W krytycznym momencie przyłącza się do zakonu Białej Róży. Pytaniem otwartym pozostaje tylko to czy jego żart z imieniem przestał być zabawny domyślił się przed, czy po wstąpieniu do zakonu. Z punktu widzenia Alvina Jakub to wspaniały człowiek - zakon walczy z potworami i nieludźmi, a Wielki Mistrz jest powszechnie szanowany. Alvin nie wie, że Zakon współpracuje z Salamandrą, a później? Później to już nie jest Alvin, lecz Jakub. A dla Jakuba cel uświęca środki. Jakub (jescze-nie-mistrz) zna przyszłość Wizimy bardzo zgrubnie i tylko z okresu "tuż po wojnie" do zniknięcia Alvina w Odmętach. Nie wie co było wcześniej i nie wie co będzie później. W swoim mniemaniu robi dobrze - wybiera "mniejsze zło". Prawdopodobnie sam zrezygnował z bycia wiedźminem, bo uznał ich za zbyt słabych - zbyt ludzkich. W końcu wiedźmini istnieli i nie mogli przeciwstawić się złu. Do tego słabość Jakuba do Geralta (ratuje go, wiele o nim wie /sugeruje, że od Tris/, BARDZO chce aby Geralt przeszedł na jego stronę, itd.)



Rozbraja mnie ta teoria Jest dobra, ale karkołomna...

- Jakub faktycznie ma naszyjnik, ale to nie koniecznie ten sam, dwimeryt był w miarę powszechny (na przykład kajdanyi z dwimerytu), więc mógł to być inny amulet wykonany w tym samym celu bo i Jakub i Alvin mieli podobne problemy.

- Jeśli Jakub i Alvin to ta sama osoba, to jedyną teorią która mogłaby to tłumaczyć to współistnienie równoległych rzeczywistości lub jak kto woli, dwóch wymiarów (w ogóle denerwują mnie motywy z podróżowaniem w czasie... w przestrzeni owszem, ale w podróży w czasie nie trawię...). Nie wiem po prostu czy twórcy zdecydowaliby się wprowadzać coś takiego do Wiedźmina...

- Gdybym był na miejscu Alvina/Jakuba i chciałbym przekonać Geralta do słuszności swoich poglądów, to pierwsze co bym zrobił to powiedział mu kim na prawdę jestem. Geralt prędzej dogadałby się z kimś kogo znał, chronił i kogo los nie był mu obojętny, niż tylko z pożeranym przez własne lęki psychopatą...

(-Luke, I am your father...
-No!! That's not true... that's IMMPOSSIBLE!!! )

Geralt prędzej dogadałby się z kimś kogo znał, chronił i kogo los nie był mu obojętny, niż tylko z pożeranym przez własne lęki psychopatą...
Wiedźmin dość dobrze poznał Alvina, i zależało mu na przyszłości chłopca (tzn ja olałem wątek ojcostwa, bo wg mnie wiedźmin nie ma wychowywać dzieci i być przykładnym mężem tylko jeździć po świecie i zabijać potwory, ale scenarzyści musieli brać pod uwagę że gracz będzie chciał się ustatkować), i na poewno nie zabiłby Jakuba, wiedząc że to Alvin, taak więc Jakub mógłby chociaż przyznać się do tego w obliczu śmierci choćby po to żeby ratować skórę... Dlatego właśnie nie jestem przekonany do teorii Alvina/Jakuba.

"Zaiste, jak mawiał król Dezmod, zaglądnąłwszy po skończonej potrzebie do nocnika: <<Rozum nie jest w stanie tego ogarnąć>>"

A co do wiedźmina-skrytobójcy, to słyszałem już różne teorie:

- Miałby to być Lambert, co wydaje mi się idiotyczne. Nie wiemy co odkryli inni wiedźmini w czasie swoich poszukiwań, ale gdyby to faktycznie był Lambert (czy którykolwiek inny wiedźmin z Kaer Morhen) nie walczyłby z samym Geraltem, a usiłował się z nim dogadać. Poza tym żaden wiedźmin szkoły wilka nie walczyłby dwoma mieczami.

- Berengar też odpada, bo mimo iż może przeżyć, to ja pewnego pięknego poranka na wyspie rybitw przeciąłem mu ścięgna w kolanach i poderżnąłem gardło... Wiem że wiedźmini to twardziele, ale nie aż tacy żeby podnieść się po czymś takim Poza tym Berengar nie miałby jaj żeby zabić Foltesta - sam przyznaje że jest tchórzem.

- Alvin, Alvin-mutant, Alvin-wiedźmin, sklonowany Alvin i inna Alvin-gadzina też moim zdaniem odpada bo:
* jeśli Alvin to Wielki Mistrz, to już nie żyje.
* jeśli Alvin to nie wielki mistrz, to w ogóle po co miałby zabijać Foltesta?

- Inna szkoła wiedźminów też raczej nie trzyma się kupy bo szkoły były raczej na pewno tylko trzy, więc czwarta raczej odpada (vide tajemniczy medalion węża)...

Moim skromnym zdaniem to albo kolejny rezultat kradzieży wiedźmińskich tajemnic, nowy - najdoskonalszy rodzaj mutantów stwożony przez Javeda i de Aldersberga (sam Javed jako renegat mógł się parać "tworzeniem" wiedźminów) których pewnie jest niemała grupka i pozbawieni przywódców i mentorów teraz wyrównują rachunki na własną rękę,

ALBO, co bardziej prawdopodobne to po prostu jakaś nowa sekta zabójców "spod znaku węża" która nie ma nic wspólnego z Salamandrą i Zakonem a będzie po prostu głównym przeciwnikim w sequelu, który powinien wyjaśnić dlaczego potrafią mutować zabójców, kim są i w ogóle o co chodzi. Tym samym Wiedźmini z Kaer Morhen pokonawszy ich znów będą mogli produkować nowych wiedźminów, interes znów się rozkręci, Geralt przejdzie na emeryturę i piękna dylogia "The Witcher" stanie się znakomitym dopełnieniem sagi...

... teraz to już na prawdę przegiąłem
Do tego że nie mógł sie tepnąć przed przeszłoscia jest bardzo obiektywne czas zmienia sie w zależnosci od zmiany czasu terazniejszego czyli:
Gdyby Geralt nie uratował tej z.. wiohy przed pieskami to wogule by tego kolesia nie bylo
A to z przeszłością Kiedy czytalem ksiazeczke o tych koscioglowach czy jakostam to było ze to starozytne stwory pewnie alwinek tepnol sie jakies 100k lat wstecz potem 99k950lat pozniej i pomylal ze taka jest przyszlosc .
W tej opowiesci itl. Jest zenadchodzi era białych toporów .Nie wiem ile lat wczesniej byla ta elfka ale raczej lekko sie kikla.

Javedzik robil te mutanciki skoro udało mu sie zrobic brzydkiego to jego synek<ktos kto byl z nim blisko lub sie z nim uczyl> to moze zrobic ladnego bo przeciez ukradli sekrety z ich twierdzy i one mowily cos o mutacji wiedzminskiej.Mysle ze ktos mial plana wszystkich tak zwiedzminowac.

Moze mi ktos powiedziec o co hodzilo kalkesteinowi kiedy mu dawalem te rzeczy z upiorów mówił "Mój plan jest coraz blizej realizajci"czy cos w tym stylu o co mu biegło??
witam, właśnie przeszedłem Wiedźmina i czuję nie wiedzieć czemu jakiś niedosyt (obrałem zakończenie takie, iż postanowiłem pomóc Zakonowi w walce z Wiewiórkami kiedy to one wkroczyły do Odmęty).

Rozważania dotyczące zakończenia

Czy Alvin był Wielkim Mistrzem? równie dobrze można powiedzć tak i nie

Tezy dotyczące przeszłości i innych wymiarów w ogóle są mało spójne i jakoś nie jestem do nich przekonany ze wzgledu na to iz są tylko własne domysły nie odzwierciedlone w samej grze.

To jak się nim stał? sam szczerze mówiąc, nie wiem, chociaż jest duże prawdopodobieństwo, że Alivin to Wielki Mistrz świadczy o tym naszyjnk i to co mnie najbradziej uderzyło to spotkanie na bagnach oraz przekonywanie do przejścia na swoją stronę (tak jakby nie chciał nas zabijać).

Może autorom zalezalo, żeby wlasnie to tak wygladalo? przypuszczenia mieszajace sie z logiką i w rezultacie, każdy inaczej odbiera całe zakonczenie

A wiedźmin na ostatnim filmiku, kim może byc?

Albo to Alvin, który zawsze chciał zostać wiedzminem (wtedy wyklucza się, że Alvin to Wielki Mistrz:) )
Albo istota zmutowana w bazie Salamandry, ktora wprowadza w calym zakoczeniu wiele wątpliwości i byc moze reklama sięgnięca po następna część

Ale jesli był to Alvin w jakim celu chciał zabić Foltesta? - nie wiadomo
wiec druga wersja jest chyba rozwiązaniem

jeszcze mnie ciekawi czemu Geralt go nie zabił, kurde coś w tym jest

właśnie chyba dlatego czuję ten nie dosyt, że do końca nie wiadomo co za wszystkim się kryje oraz Geralt odchodzi nie wiadomo gdzie

aha mógłby mi ktoś jeszcze powiedzieć jakie jest zakończenie, kiedy postanowimy zachować neutralność po wkroczeniu Wiewiórek do wsi Odmęty?
bo chyba po stronie Wiewiórek stanąć nie było można w tej sytuacji z tego co pamiętam.
Nie no wg mnie ani Wielki Mistrz ani ten zabójca to nie Alvin... jak ktoś chce może dorabiać do tego znaczenie i bawić sie w takie coś ok, ale dla mnie to zbyt naciągane jak dla mnie cala sprawa zniknięcia Alvina i tego zabójcy to preludium do drugiej części gry gdzie zapewne, gdzie te sprawy będziemy probowali rozwiązać, i o Wlk Mistrza zapewne też zahaczymy... co do jego pochodzenia to wg mnie członek jakiejś sekty czy czegoś, w inną szkolę wiedźmińską raczej nie wierzę, co ciekawe nigdzie w twórczości Sapkowskiego nie ma nic o innych szkołach, to tylko wymysł komiksu...

a tak btw to witam wszystkich
a co właściwie z geratem? może coś przeoczyłam, ale sprawa z jego śmiercią i powrotem z zaświatów nie została należycie wyjaśniona. czy w ogóle zginał a jeśli tak to kto i po co go ożywił? gra zaczyna się od filmiku w którym geralt ucieka przed kimś w deszczu. pewnie bredzę ale może sam geralt jest kimś w rodzaju klona - może w tym filmiku ucieka skądś a nie przed kimś. a może zostaje wypuszczony? Naszły mnie takie myśli bo pierwsze z czym mi się skojarzył ten skrytobójca na końcu (jego twarz) to sam geralt. Inny geralt - alternatywny klon.
i właśnie - ktoś już o tym wspomniał - z kim triss rozmawiała przez lustro - co ukrywa?
Ahh... Wczoraj potoczyłem ze znajomym długą rozmowe na ten temat kim jest ten skrytobójca a więc doszliśmy do tego że
- Jest to wiedźmin
wskazują na to mikstury na pasie i oczy ( wiedźmini mają żółte pionowe źrenice )
- Istotne podobieństwo do Lamberta, czyżby nas zdradził
- Czemu tamten wiedźmin walczył dwoma mieczami? Może Lambert by nauczył się walki tyloma mieczami, albo poprostu wiedźmin z innej szkoły wiedźmińskiej gdzie walczyli 2 mieczami
- Jeśli to jest z innej szkoły możliwe że będzie wojna szkół wiedźmińskich w wiedźminie 2

Otóż podsumowanie
Skrytobójcą jest napewno wiedźmin, Jeśli jest ze szkoły Kaer Morhen pewny jest Lambert ale jeśli jest to z innej szkoły ( ktora wedlug Vesemira niewiadomo czy istnieją )

Nie ma co podejrzewać Berengara jak to zwykle przypuszczają nowicjusze krórzy nie przeszli jeszcze gry
ponieważ on zginął już w grze

- Kilka razy mogliśmy usłyszeć o innych szkołach w grze

A czemu geralt się tak zdziwił jak zobaczył jego twarz?

Moim zdaniem był to ktoś znajomy geralta :-)
A tak w ogóle zastanawiam się, czemu nikt nie powiedział Geraltowi o Ciri i Yennefer. Czyżby twórcom się zapomniało o tak ważnych postaciach z Sagi? Jakoś Yaevinn i Toruviel byli postaciami marginalnymi, a znaleźli się w grze.
Ok moj pierwszy post, ale wlasnie skonczylem Wiedzmina i podziele sie swoimi przemysleniami
Pierwsza kwetia, wg. mnie Alvin to Jakub (czy tam Jakub to Alvin). Zbyt wiele na to wskazuje. Wiekszosc dowodow na poparcie tej tezy zostalo juz wymienionych przez przedmowcow wiec nie bede powtarzal...chociaz jednego zdazenia nikt nie opisywal chyba do tej pory. W trakcie walk na lodowcu na krotka chwile pojawia sie Alvin (Nie pamietam dokladnie w ktorym momencie), ale Geralt krotko stwierdza, ze to iluzja i wraz z Shani ida dalej. Moze Jakub wlasnie tak chcial naprowadzic Wiedzmina na trop
Co do mojej "teorii", jak polaczyc osobe Alvina z Jakubem:
Coz, nie zgadzam sie, ze Jakub musial by sie pojawic w "terazniejszosci" dopiero po zniknieciu Alvina. Poprostu nalozyly sie na siebie terazniejszosc i przyszlosc Alvina (ktos, kiedys twierdzil, ze nasza przeszlosc jest ciagle na nowo odtwarzana na nowo...wiem, zamotalem...moze przykladem bedzie tu film "12 malp" i finalowa scena, w ktorej "spotyka" sie terazniejszosc i przyszlosc/przeszlosc bohatera).
Czemu zostal zakonnikiem? Kilka razy wspominal, ze chce byc wiedzminem, ale bal sie bolu mutacji. Tu zaznacze, ze nie przeczytalem calej sagi...a wlasciwie drugi raz podchodze do 1 czesci , ale wspominane jest chyba, ze nawet Vesemir, chociaz najstarszy z wiedzminow, nie znal sekretow mutacji przez co juz od dawna nie powstal nowy przedstawiciel tej profesji. Jesli Alvin zostal mistrzem zakonu to pewnie teleportowal sie jakies 40-50 lat wstecz a i wtedy Vesemir byl juz stary...wiedzmini zyja duzej od ludzi(ok, mogl sie przeniesc wczesniej, zmienic w wiedzmina i wrocic...ale za wiele kombinowania a poza tym nie kontrolowal swych mocy). Tak wiec Alvin nie mogac spelnic swych marzen o byciu wiedzinem zostal Wielkim Mistrzem. Sam zakon plonacej rozy - jak stwierdza Zygfryd - pelni podobna funkcje co wiedzmini - zabija potwory, broni ludzi.
Czemu nienawidzil nieludzi...hmm...moze traumatyczne przezycia z Odmentow (czytal mysli)...a moze poprostu tak, jak wyjasnil Jakub - przeszkadzali mu w planach.
Czy zorientowal sie, ze Jakub z jego mlodosci to on sam? Mysle, ze nawet nie slyszal o Jakubie. Byl malym dzieckiem, z ktorym oczywiscie nie rozmawia sie o polityce. Byl sierota chowanym na wsi, z dala od wielkich tego swiata.
Czemu nie wyznal Geraltowi swej prawdziwej tozsamosci? Na poczatku moze nie wiedzal jak, moze bal sie, ze Geralt bedzie probowal zapobiec teleprotacji Alvina...A na lodowcu, tuz przed smiercia...moze po prostu ogarnal go wstyd...lubil Geralta, chcial byc taki jak on...a teraz lezal pokonany jako jego najwiekszy wrog.
Na koniec krotko o filmiku konczacym...Oczywiscie nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze zabojca jest Alvin-wiedzmin...glupio by bylo zabijac Alvina juz na poczatku potecjalnej kontynuacji (odcieta reka - prawie pewna smierc...chyba, ze Triss byla w poblizu...kto wie ).

Koncze...mam nadzieje, ze nikogo nie zanudzilem...ale byla to pierwsza gra, ktora wzbudzala takie emocje podczas grania (konflikty, decyzje, tajemnice) i musialem podzielic sie swoimi przemysleniami
Proponuję niektórym poczytać książkę Sapkowskiego bo przypomnę że gra jest oparta na tej powieści w słowo w słowo. Jeśli chcecie poznać rozwiązanie niektórych zagadek to do lekturki:). Niektórzy widzę doszukują się tu nie wiadomo jakich rzeczy w związku z tym skrytobójcą w ostatnim filmiku oraz wymyślają różne historie odnoście Jakuba i Alvina. A prawda jest taka że tak Alvin to Jakub. Pomijam wszystkie wymienione szczegóły wskazujące na ich jedność i dodam tylko że Alvin teleportował się gdy wioska została pojmana przez nieludzi chwilkę przed atakiem zakonu. A więc kiedy czytał myśli nieludzi w jego umyśle pozostał uraz do tej właśnie rasy, którą tępił jako mistrz zakonu. Proste i logiczne. A co się z nim stało, kto go wychowywał i jak to się stało że Alvin został Jakubem to zależy od inwencji autorów gry. Jeśli zrobią część 2 tylko i wyłącznie jako nowatorski projekt bez podpieranie się o powieść Sapkowskiego to możemy się spodziewać sporo interesujących zakończeń. Autorzy mogą również zrobić grę jako przedwstęp do tej części wiedźmina czyli historia sprzed kaer morhen kiedy on się budzi i walczy po raz pierwszy z magistrem i javedem. Mnie natomiast interesuje pominięta tu rola tej głównej szefowej w loży czrodziejek, rozmawiała z nią Triss i nic więcej o zamiarach Triss nie wiemy- czemu i z kim się zadała jaki pakt podpisała by nam pomóc i czy rzeczywiście nam pomagała czy tylko sobie, czy jej uczucia były szczere czy tylko nami się bawiła? Wiele pytań... A ten skrytobójca to nie Alvin- Alvin był magiem o wielkiej mocy a tu dał łatwo sobie uciąć rękę, to pewnie klon i jeden z eksperymentów jakie Javed przeprowadził na naszym zdrajcy Berengarze jak wiecie, może to jego klon? To miało by sens... A co do króla Temerii to jedynymi oprócz Salamandry osobami które chciały jego śmierci i klęski byłi: jego córka Adda, nieludzie. graniczone pole manewru...
To oczywiste że Alvin to Jakub de Aldensberg, nie chciał zabijać geralta za wszelką cenę, miał ten medalion od Triss... potafi to samo co Alvin... mój Alvin powiedział że będzie rycerzem wiedźminem, i tak samo mówił Jakub na koniec. w Dodatku gdy wchodzimy na bagna na samym początku pojawia sie Jakub i nam pomaga. i Mówi że nie jeśteśmy mu nic dłużni że jesteśmy kwita... to ALVIN.
A Tajemniczy zabójca to doskonały wiedźmin ze szkoły węża. a to że kopnoł geralta w krok (przy pól piruecie odsłania pachwine), potwierdza że jest to doskonały wiedźmin z innej zapomnianej szkoły gdyż zauważył słaby punkt Geralta i wykozystał go... ale WILK wiadomo jest najlepszy z najlepszych i dosłownie zniszczyl zabójce :
Mam takie pytanie w wersji kolekcjonerskiej gry wiedźmin mamy kilka fajnych dodatków m.in sagę wiedźmińską na pdf-ie. Czy to jest cała saga czy tylko jakaś część? Ma ktoś może to u siebie i się wypowie?
Mam Jeszcze Jedno Pytanko... Bo słyszałem że w Wiedźminie jest smok Czy to prawda?? Bo znalazłem Screen z gry gdzie jest pokazany smok(albo wywerna).
http://www.gry-online.pl/S026.asp?ID=1551
6 wiersz ze screenów promowanych 1 kolumna. Czekam Na komentarze
jeśli to jest smok to ja piernik hehe...
A tu spotałem sie z niesamowitym Bugiem :]. Dwóch bandytów salamandry na początku gry ma wiedzminski miecz na plecah hehehehe o to link do obrazka
2.bmp
http://www.sendspace.pl/file/J4Tn3Pk8/

[
Ja zakończyłem gre po stronie zakonu, wszystko tak jak mówicie ale u mnie redania nie połączyła się z temerią[może dlatego że zabiłem addostrzyge]
A tak w ogóle zastanawiam się, czemu nikt nie powiedział Geraltowi o Ciri i Yennefer. Czyżby twórcom się zapomniało o tak ważnych postaciach z Sagi?


Tam zaraz zapomniało... Przecież parę razy pojawia się o nich wzmianka.
W I akcie, w karczmie na Podgrodziu przesiaduje bard, który zagadany stwierdza, że Geralt mu przypomina Geralta z Rivii (Jakie to odkrywcze ). Kiedy mu powiemy, że Geralt faktycznie nim jest, to bard zaprzeczy twierdząc, że według ballad Biały Wilk i czarodziejka zamieszkali sobie gdzieś tam oraz żyli długo i szczęśliwie.
W IV akcie, w karczmie przesiaduje sobie gospodarz. Jeśli wykażemy odrobinę cierpliwości, to opowie nam on opowiastkę o Cirilli z Cintry.
Czy to wystarczy, by pokazać, iż twórcy o Ciri i Yen nie zapomnieli?

co ciekawe nigdzie w twórczości Sapkowskiego nie ma nic o innych szkołach, to tylko wymysł komiksu...


Hm, interesujące, czy w takim razie twórcy artykułów o wiedźminach z www.witcher.phx.pl kłamią w żywe oczy?
Wiadomo, że wiedźmini mogą różnić się między sobą, pochodzić z różnych stron świata, trenować u różnych mistrzów. Przynależność do którejś ze szkół - Wilka, Kota czy Gryfa - poznasz po medalionie, który prawdziwy wiedźmin zawsze nosi przy sobie.



To tak, tytułem wyjaśnienia pewnych niejasności... i być może wywołania odrębnego tematu dyskusji.

PS.
Otóż podsumowanie
Skrytobójcą (...) Moim zdaniem był znajomy geralta :-)


Ta teoria nie trzyma się kupy (No, chyba, że byłby to Lambert, wtedy zwracam honor). Nie może to być jakiś znajomy Geralta, bo żadnego podobnego w grze nie znajdujemy (Poza de Wettem, ale jego zabijamy), a nikogo sprzed utraty pamięci Geralt pamiętać nie mógł.
Witam! przeszedłem Wiedźmina na 3 poziomach z trzeba rożnymi zakończeniami. Przed chwilą zakończyłem grę po stronie wiewiórek. Bardzo nie podobają mi sie te teorie o cofnięciu w czasie Alvina. Zresztą już ktos pisał o tym. Jakoś mi się nie chce wierzyć że Alvin to Jakub. Zresztą przed chwilą wyjąłem amulet z ciała Wielkiego Mistrza i powiedziałem Jaskrowi że jest podobny ale ten jest bardziej wytarty, Jakub musiał go nosić pod zbroją. Nie podoba mi się ten watek z Alvinem. Ale chciałem żeby został wiedźminem.

Jeśli chodzi o skrytobójce to to powinniśmy rozkminić!!! Ponad wszelka wątpliwość to był wiedźmin! Z dosyć ciekawym stylem. Najlepszym wątkiem powinno być to że jest inna szkoła wiedźmińska (do autorów jeżeli będą robić 2 cześć The Witcher). Dlaczego jednak ktoś chciałby zabić foltesta? Nikt nie wie o co chodzi z ta Loża czarodziejek. Kilka razy przewija się w grze ich motyw ale w sumie na nic nie wpływa. Berengar nie żyje bo albo ja go zabiłem w odmętach albo Azar gdy pomagał mi z nim walczyć. Jakieś kolony tez sobie darujmy bo to w ogóle klimat psuje. Intryguje mnie mina Geralta gdy zobaczył twarz tajemniczego wiedźmina? Dlaczego Geralt się zdziwił ?? Znał go czy co ? Z tego zakończenia i motywu innej szkoły wiedźmińskiej może powstać fenomenalna kolejna część.
...Bardzo nie podobają mi sie te teorie... ...Nie podoba mi się ...tez sobie darujmy bo to w ogóle klimat psuje...



Ale zdajesz sobie sprawę, że stwierdzenia tego typu nie są argumentami? Może Ci się to nie podobać, może psuć klimat, ale zbyt wiele przemawia za tym, że Alvin to Jakub.

A co do zdziwienia Geralta na widok skrytobójcy - moim zdaniem zdziwił się, że skrytobójca jest wyszkolony jak wiedźmin i najwyraźniej poddany takim samym mutacjom. Zdajmy sobie sprawę, że tajemnice szkolenia i mutowania wiedźminów nie były ogólnie dostępne, żeby mogli mieć do nich dostęp jacyś zamachowcy.
Najprostszy wniosek może być taki, że Salamandra była większa niż sądzimy, że sięgała trochę dalej, miała trochę większe możliwości, i być może nie została całkowicie zniszczona.
Jeśli chodzi o Salamandry.
Ostatnio czytałem całą sagę Sapkowskiego i w ostatnim tomie "Pani Jeziora" król Nilfgardu wkracza do siedziby tego maga (nie pamiętam jak miał na imię) wraz ze swoją strażą przyboczną, elitą wojowników. Wojownicy ci nazywali się Salamandry. Czyżby ci sami? Jeśli tak to możliwe, że w 2 części Wiedźmina akcja będzie się działa w Nilfgardzie, a przynajmniej będą wzmianki o Nilfgardzie. Przecież sam Loywarden (nie pamiętam jak się pisze) jest z Nilfgardu - był także w sadze. I wtedy się okaże, że Javed działał na zlecenie króla Nilfgardu i może nawet będzie nowa wojna z Nilfgardem
I wtedy się okaże, że Javed działał na zlecenie króla Nilfgardu tongue.gif


Pochwały godna dedukcja, zwłaszcza, że Javed działał w imieniu Jakuba de Aldersberg.
Pochwały godna dedukcja, zwłaszcza, że Javed działał w imieniu Jakuba de Aldersberg.



A skąd wiesz, że nie był podwójnym agentem? Może udawał, że działa w imieniu Jakuba, a tak na prawdę służył królowi Nilfgardu? No ale to takie gdybanie. Przekonamy się, gdy wyjdzie 2 część.
Witam.
Przeczytalem wszystkie posty po kolei i nie pamietam kto napisal , ze byc moze to krol foltest chcial pozbyc sie Wiedzmina Z Rivii, pozorojac zamach na siebie. Ogladajac outro poraz ktorys zwrocilem uwage na zachowanie foltesta zaraz po tym, jak geralt odbiera nagrode, tez proponuje zwrocic na to uwage, dlatego wlasnie popieram przypuszczenie, ze to foltest chcial pozbyc sie Geralta.

PS. kilka wiadomosci o rozszerzeniu do wiedzmina juz udostepniono oto link do nich : http://pl.youtube.com/watch?v=c0j4xS8mvmQ
Watpie by Foltest chciałby sie pozbyć Geralta .Bohater mogłby byc jeszcze dla niego uzyteczny a i tak wiele zrobił. Ponadto zabojca pominoł początkowo Geralta ,widac jego celem był król.
Hmm najbardziej przekonujace dla mnie tezy o skrytobójcy to ;
-wywiad jakiegos obcego kraju nie sprzyjajacego Temeri a zwłaszcza wzrostowi jej potegi po połaczeniu z Redanią
-loża Czarodziejek -mogły wynająć wiedzmina ktory zabiłby krola ,a potem podmieniłyby go np. iluzją lub wstawiły kogoś innego bardziej im przychylnego
na koniec całkiem prawdopodobne jest ze to {jak wielu pisało} sprawka Cesarstwa z Południa
Po pierwsze. Jakub to Alvin. Oczywiście mamy tu problemy natury logicznej, które są zawsze przy podróżach w czasie. (co by było gdybym przeniósł się do przeszłości i zabił swego dziadka). I wydaje mi się że nie ma tu co wnikać w powtarzane kilka razy agrumenty. Powiem tylko jak ja to widzę. Alvin przeniósł się z Odmętów w przyszłość, a nie w przeszłość. Trafił dolodowej krainy, przepowiadzienej przez Ithlinę. Przeżył, tylko dzięki swym nadnaturalnym umiejętnościom. Podrósł trochę, i postanowił uratować świat. Przeniósł się w przeszłość, na sporo lat przed katastrofą, zeby stworzyć instytucje odpowiednio silną, która mogłaby uratować ludzkość. Później zauważa że to on jest sprawcą całej awantury, która go dotknęła w dzieciństwie, ale już jest Jakubem i nie cofa się przed niczym, ciągle ma nadzieje że Geralt się do niego przyłączy.

Co do końcowego wiedźmina. Że niby Alvin został wiedźminem? Ostatnio coraz częściej się spotykam z wiedźminomanią. Słyszałem już teorie że Bonhart był wiedźminem, Vilgefortz, teraz jeszcze Alvin. Zarówno Vesemir w filmie wspomina o jeszcze innym miejscu gdzie uczą wiedźminów, zaś w książce, jeśli sie mylę, Coen był właśnie wiedźminem nie z Kaer Morhen. Jest to po prostu furtka do kolejnej części. Jak pierwszy filmik zapowiadał trochę pierwszą część, tak drugi zapowiadał drugą i tyle. Wątpie żeby Foltest wynajął tego wiedźmina. łatwiej byłoby go nasłać po prostu na jakimś szlaku. Tymbardziej że w momencie jak wiedźmin dobiega, sekundy dzielą Foltesta od śmierci.
Przy okazji... Berengar wcale nie musi umierać, można go ocalić w walce z javedem. Ważne by nie dać sie powalić (Wierzba), wtedy Berengar przeżywa ale mówi tylko "przemyślałem parę spraw", a po kliknięciu w lustro i scence już go więcej nie spotykamy.
Nie wiem jak dla was... ale dla mnie ten tajemniczy wiedźmin wygląda jak Geralt...
Z taką bródką?!
Ale kto wie, może to jakieś pochodzące z innego wymiaru alter ego Geralta...
Przyznam, że długo nad tym myślałem i chyba znalazłem dowód świadczący o tym, że to mógł być Lambert. Jeśli się przyjrzeć zabójcy i Lambertowi w Prologu, to możemy zobaczyć, że Lambert ma taką samą siwą bródkę jak zamachowiec. Widać to nawet na najniższych detalach i rozdzielczości, tylko potrzebne jest zbliżenie na twarz Lambcia.
Co do szkoły węża - prawdopodobne. Dlaczego?
1) Vesemir mówi, że są inne szkoły, ale nie podaje jakie.
2) W sadze Bonhart posiadał inne medaliony (zauważcie, że Geralt musiał chyba pobierać nauki w kilku szkołach - znał styl wilka, kota i gryfa, chyba że każdy wiedźmin je znał tylko, że zależnie od szkoły kładziona nacisk na inny styl).
3) Zanim wszyscy powiedzą: No właśnie posiadał medaliony, ale kota i gryfa, a nie węża to zauważcie, że Vesemir nie miał wiadomości od tamtych szkół. A skąd wiecie, że np. jedna szkoła nie zmieniła toku nauczania ? Zmiana medalionów, stylu walki (dwa miecze), a co do tego, że nie można tworzyć owych wiedźminów - tylko szkoła wilka nie może bowiem została wyrżnięta. Inne szkoły mogą nadal istnieć.

Chociaż ja uważam, że zabójca jest zabójca czyli w tłumaczeniu, tak, właśnie należy do jakiejś sekty, bądź gildii. Możliwe, że nawet do resztek Salamandry, która mogła mieć oddzielne komórki. A propos : Jakub (Alvin) powiedział, że ludzkość może ocalić tylko masowy eksodus na południe, w tłumaczeniu do Nilffgardu. Mógłby mimo wyglądu na samodzielną jednostkę być ich wysłannikiem. Zauważcie, że Azar nadzwyczaj często powtarzał słowa : "Wysikałeś się pod tornado", a mnie kojarzy się to raczej ze starciem z królestwem niż organizacją.
To że Alvin jest Mistrzem zkonu jest nie podważalne. Ale wiem kim był wiedźmin z końca i dlaczego Geralt był tak zdziwiony. Oto przypis z wikipedii:
Coën - fikcyjna postać występująca w sadze o wiedźminie autorstwa Andrzeja Sapkowskiego

Coën był wiedźminem nieco starszym od Lamberta. Pochodził z Poviss. Nosił krótką, czarną brodę, na jego twarzy widniały blizny po przebytej ospie. Miał bardzo jasne, żóltozielone tęczówki i pocięte czerwonymi niteczkami soczewki. Kiedy Geralt przybywa do Kaer Morhen z Ciri, Coën zimuje w Warowni po raz pierwszy. Prowadził szkolenia Ciri, odnosił się do niej przyjaźnie, czasem się z nią bawił. Pojawia się w jej wizji na pustyni Korath, prowadzony na szafot. Zgodnie z przepowiednią Ciri Coën zginął od ciosu "dwóch zębów" (dwuzębnych wideł) w bitwie pod Brenną (Starymi Pupami).
Pozostaje fakt, że medalion który Triss dała Alvionowi był nowy, a ten który nosił Mistrz Zakonu, jak sam Geralt wspomniał "musiał nosić od dłuższego czasu pod zbroją".
Zauważcie, że Azar nadzwyczaj często powtarzał słowa : "Wysikałeś się pod tornado", a mnie kojarzy się to raczej ze starciem z królestwem niż organizacją.



Mi te słowa kojarzą się z Vilgeforzem - on miał taki specyficzny styl wypowiedzi ("pomyliłeś gwiazdy z ich odbiciem na powierzchni stawu" czy jakoś tak)

Ale wiem kim był wiedźmin z końca i dlaczego Geralt był tak zdziwiony. Oto przypis z wikipedii:
Coën - fikcyjna postać występująca w sadze o wiedźminie autorstwa Andrzeja Sapkowskiego(...) Miał bardzo jasne, żóltozielone tęczówki i pocięte czerwonymi niteczkami soczewki.(...)



hmm... sam bym na to nie wpadł, to dość możliwe, bo w końcu Raylę dało się ożywić (choć z jej aparycją były małe problemy ) w końcu nie wiadomo co się stało z ciałem Coena w czasie wojennej zawieruchy. Z drugiej strony ta opcja za bardzo mi się nie podoba, bo polubiłem Coena i wolałbym aby to nie on był tym zamaskowanym napastnikiem.

Pozostaje jeszcze 1 sprawa Komu zależy na śmierci Foltesta!? podejrzewam że wszystkim: wiewiórkom, loży, nilfgaardowi, może komuś kto potajemnie sterował Alvinem/Jakubem (może Lis lub krogulec :?), wrogom radowida, kovirowi który chce być północną potegą, 'Stokrotce z Dolin' albo jakiemuś 3 /nieznanemu/ uczniowi Vilgeforza. Jak widać opcji jest masa
Zauważ że Rayla też przed orzywieniem byla przeciw salamandzrze
Ja nie powiedziałbym żeby Rayla była przed śmiercią przeciw salamandrze.Jej zależało tylko na tym aby wyrżnąć elfy bo ucieły jej ręke na torturach.
Ja nie powiedziałbym żeby Rayla była przed śmiercią przeciw salamandrze.Jej zależało tylko na tym aby wyrżnąć elfy bo ucieły jej ręke na torturach.


ręka to nic powiedzmy delikatnie, że długouchy ją nieźle przeorały z góry na dół i trochę (mocno) ją 'poturbowały' na klacie, jak wiadomo żołnierze lubią się po bójce zrelaksować
Witam,
co do faktu czy Alvin i Mistrz Zakonu to te same osoby nie jestem przekonany-choć jeszcze niedawno sądziłem inaczej.
Po pierwsze: nie możemy założyć, że Alvin przeniósł się w czasie i przestrzeni by zostać wielkim mistrzem- cytowany na forum tekst nie stanowi dowodu-dlaczego???
Otóż : A) O istnieniu Wielkiego mistrza dowiadujemy się ZANIM Alvin się teleporował we wsi Odmęty, od mieszczanina badź kupca (nie pamiętam) w Wyzimie hanlowej. Opowiada on o Jakubie i jego poczynaniach- Mistrzu Zakonu Płonącej Róży, który wcześniej był Wielkim mistrzem Zakonu Białej Róży.
Wniosek: Jeśli więc Alvin faktycznie miałby się teleporować by zostać Jakubem -musiałby teleportować sie do czasu-Przed urodzeniem Jakuba-co jest oczywiście absurdalne-ponieważ Postać mistrza jak i jego poczynania są nam już znane przed teleportacją Alvina i takie założenie musiałoby spowodować wymazanie życiorysu już Znanego nam Mistrza Jakuba.
Poza tym jesli Alvin cofa sie w czasie to musi mieć w tym jakiś cel-np. zmiane biegu wydarzeń-Jak widać Jakub twardo i slepo mknie do celu tkwiąc po uszy w Gó.....i pozostaje nie wzruszony w swojej wizji świata.
B)Do zaakceptowania było by twierdzenie , że Alvin i Mistrz to te same osoby jeśli Alvin teleportowałby sie w momencie kiedy postać Jakuba w ogóle by nie istniała w czasie teraźniejszym, inaczej mówiąc nikt nigdy nie słyszałby o Wielkim mistrzu Zakonu Płonącej czy też Białej Róży.

C)Moim zdaniem Alvin teleportował się po to by zostać WIEDŹMINEM i byc może uczniem Wielkiego Mistrza- który jak wiemy posiadał magiczną moc.


Alvin jest rażąco podobny do Ciri, a pamiętajcie w książce jak ciri przeniosła się w przeszłośc?? To samo mógł zrobic Alvin. Oglądaliście film "12 małp"?? Główny bohater został przeniesiony w przeszłośc aby uratowac świat/miasto(już nie pamiętam) przed terrorystami. Jako mały chłopiec widział jak pewien facet wbiegł na lotnisko z pistoletem i chciał zabic terroryste(ochrona nie wiedziała o jego zamiarach), lecz postrzeliła go ochrona i zginął. Otóż to własnie był ten mały chłopiec 20 lat poźniej. Widział swoją śmierc nie wiedząc o tym. To samo mogło byc z alvinem. Strasznie trudn jest to wytłumaczyc xD
A mnie bardzo interesuje ta kwestia z przeznaczeniem, którą porusza Król Gonu na końcu gry. Czy to jak graliśmy i jakich wyborów dokonywaliśmy ma jakiś wpływ na to co na końcu mówi o wypełnieniu przez nas przeznaczenia? Ja grałem neutralnym i usłyszałem od gonowca, że kroczy za mną śmierć ble ble ble... i co mnie "uderzyło" to, że powiedział mniej więcej: "nie udało ci się odnaleźć siebie". Ogólnie Zastanawiam się czy gonowiec może nam coś innego powiedzieć niż tylko: "źle, nie udało ci się, spieprzyłeś..."

Dodatkowo chciałbym wiedzieć co się dzieje gdy oddamy ciało Wielkiego Mistrza gonowi. Co król gonu mówi i jak to się na nas odbija?

A to, że Alvin to Wielki Mistrz to jest "pewne" i dodam tylko od siebie bo nie zauważyłem takiego argumentu, że idąc na szczyt góry na spotkanie z Jakubem widzimy po drodze wielu naszych znajomych i ze wszystkimi co do joty rozmawiamy chociaż krótką chwilę. Natomiast kiedy pojawia się Alvin to po chwili odrazu znika. Każdy niech już sobie to przetłumaczy jak chce ale fakt faktem - z Alvinem jako jedynym nie rozmawiamy.
Dodatkowo chciałbym wiedzieć co się dzieje gdy oddamy ciało Wielkiego Mistrza gonowi. Co król gonu mówi i jak to się na nas odbija?


"Dusza Jakuba de Aldersberg, którego kiedyś znano pod innym imieniem, należy do mnie"
Nie odbija się to na nas nijak, zakończenie jest takie same.