Tu możecie się podzielić swoimi ulubionymi pozycjami filmowymi.

Niech będę pierwszy
Rio Bravo
Leon Zawodowiec
Nikita
Matrix1
Krzyżacy
Potop
Equilibrium
Underworld
Filmy Quentina Tarantino: np Pulp Fiction, Kill Bill
Filmy Luca Bessona: np Piąty element, Leon Zawodowiec
Filmy Stevena Sodenberga: Za ciekawą i zwrotną fabułe
i inne: Powrót do przyszłości, Matrix, Mad Max, Blade Runner i w trzy innych o których zapomniałem ;-]
Piraci z karaibów, za lekkość i kreacje Deepa
a nielepiej dac ten film do dzialu o fimach?
a zreszta nie moj interes

Uwielbiam wystkie taxi!!!
O jest dizał filmy, och ślepota nie boli... w sumie racja... chyba się nikt niepogniewa jak przerzuce temacik :->
Ja lubię rózne filmy, których tytuły niewiele by wam powiedziały - lubię gatunek porno, a tam tytuły są łudząco do siebie podobne To był zart oczywiście, zgadzam się co do taxi i powrotu do przyszłości... ale widział mi się bardzo "Szeregowiec Ryan" i 10-cio odcinkowy serial "Kompania Braci", kto oglądał wie oczym mówię
hm...z SF to chyba Star Wars i fantasy to Władca Obrączek:Powrót Króla...Bardzo lubię Westerny a moje ulubione to Silverado i Rio Bravo...lubię komedie,np.Shreka czy Iniemamocnych.

Jeżeli chodzi o fantastyka to Władca Pierścieni, a patrząc ogólnie to...Pearl Harbor.

-----------------------------------------------------------------------------
Tawerna Diablo 2 => www.tawerna.diablo2.phx.pl <= Tawerna Diablo 2
Matrix Matrix i jeszcze raz Matrix!!! wszystkie czesci oczywiscie!!!
Chyba najbardziej ulubione to "Pluton" Stone, "Terminator 2" i "The Thing" Carpentera. Te filmy zawsze oglądam tak samo i nigdy się nie nudzą. A z najnowszych to może Oldboy i Człowiek w Ogniu.

edit----> poprawiłem błędy
Mi do dziś najbardziej podobają się:
Za Szybcy Za Wściekli - uwielbiam
seria TAXI - też fajne
Epoka Lodowcowa, Shrek i Wyścig SZczurów - jest się z czego pośmiać
Władca Pierścieni - wszystkie 3 części były bardzo dobre
I oczywiście GLADIATOR - fenomenalny film, chyba najlepszy jaki widziałem, po prostu trzeba obejrzeć.
koszmar z ulicy wiazuw (stara ale jara )
underworld
szczury z super marketu
wszystko co manty pajtona ( nie wiem jak sie pisze sorki )
i JACKASS THE MOVIE( zeby nie bylo ze nie film )
Mój ulubiony film...
Bez dłuższego zastanowienia wymienię trylogię Sama Raimiego: 'Evil Dead' z moim ulubionym aktorem 'Brucem Campbellem' w roli głównej... choć za gatunkiem gore zbytnio nie przepadam, to te trzy filmy powaliły mnie na kolana... oglądałem już kilkanaście razy każdą z części i wciąż nie mam dosyć...

Poza tym wymieniłbym te filmy z ostatnich lat, które cechuje wspólny motyw bohatera iście 'kafkowskiego' (dla niekumatych: człowiek zagubiony i skazany na zniewolenie przez machinę rzeczywistości)... czyli:

1. 'Cube' - 'filozoficzna kostka rubika'. Ludzie zamknięci w sztucznym świecie, skazani na przestrzeganie reguł a priori, nie mogący wydostać się z tego egzystencjalnego więzienia... (dla ścisłości: Druga część 'Cube'a' to gówno!)

2. 'Truman Show' - genialny film z jedną z najlepszych kreacji filmowych (moim osobistym zdaniem)... i znów człowiek żyjący w sztucznej rzeczywistości, próbujący za wszelką cenę się z niej wydostać.

3.'Gra' - z 'Michaelem Douglasem', niestety reżysera nie pamiętam. Doskonały przykład kolejnego zastosowania motywu człowieka zagubionego w sztucznym środowisku, rządzącym się sztucznymi prawami. Z fantastyką ten film w zasadzie nie ma nic wspólnego, ale jest to z całą pewnością prekursor nurtu 'walki z rzeczywistością' w kinie tzw. 'popularnym'. Ci, którzy spodziewają się czegoś podobnego do Matrixa będą zawiedzeni... toraczej film sensacyjny...

4. 'Matrix' - jedynka przede wszystkim, bo kolejne części, choć dobre i przyzwoite, to jednak w jakiejś części zawiodły moje oczekiwania... O co chodzi w 'Matrixie' i gdzie jest tam motyw walki z 'jarzmem rzeczywistości' chyba nie muszę wyjaśniać?

Z pewnością znalazłoby się jeszcze parę tytułów, które aktualnie nie przychodzą mi do głowy...

Poza tym parę filmów conajmniej dziwnych oraz tych mniej dziwnych, ale za to godnych uwagi:
'Wodzirej' (polski film z Jerzym Szturem, nie wiem czemu ale lubię ten film... hmmm),
'Memento' (film z zakłóconą chronologią wydarzeń... świetny),
'Krąg' (widziałem niestety tylko wersję amerykańską, ale i tak była dobra),
'Żywot Briana' (coś z Monty Pythonów, widziałem dawno, ale te strzępy obrazów, które utkwiły mi w pamięci pozwalają mi wystawić wysoką notę tej produkcji),
'Willow' (najlepszy moim zdaniem film Fantasy, prawdziwa perełka gatunku),
seria 'Powrót do Przyszłości' (ehhh... po prostu znakomity film),
pierwszy film 'Blues Brothers' (kocham go za niesamowitą ścieżkę dźwiękową)
'Terminator' (zarówno pierwsza, jak i druga cześć, która złamała hollywoodzkie prawo 'kiepskiego sequelu' i dorównała części pierwszej)
'Człowiek słoń' (genialny film Lyncha, po prostu świetny)

Z produkcji serialowych natomiast:
'Twin Peaks' (do dzisiaj mam dreszcze na plecach, gdy przypomnę sobie tę perłę w koronie mistrza Lycnha)
seria 'Opowieści Niesamowite' (na podstawie prozy Edgara Alana Poe, była dawno temu w telewizji, niesamowite wrażenie zewsząd odczuwalnego 'piętna śmierci' obecnego także w twórczości autora)
seria 'Z archiwum X' (z przewagą początków tego hitu oraz serii bodajże 6, której scenariusze pisali fani serialu)
seria 'Latający cyrk Monty Pythona' (za całokształt i piorunującą dawkę absurdu, ulubiony skecz: 'Michał Anioł i Papież')
seria 'Po tamtej stronie' (choć obecnie emitowane odcinki tego serialu to istne dno, to muszę przyznać, że pierwsza jego seria była znakomita)

i dużo.. dużo więcej. Aargggghhhh... ten post miał być krótki a wychodzi na to, że i tak nie napisałem wszystkich moich ulubionych filmów...
Nie mam swoich ulubionych filmów, ale najbardziej mi się podobają: psychologiczne/dramat, a także komedie.

"Lubię takie filmy, po których obejrzeniu w kinie nie boli mnie tyłek i takie, po których nie ma się poczucia, że zmarnowało się czas"
Komedie są najlepsze a najbardziej te zupełnie pozbawione sensu a z fantastyki uwielbiam Władce pierścieni
Wymienie te które teraz pamiętam:

-Wszystkie Matrixy (najbardziej pi[erwsza część)
-Władca Pierścieni
-Shrek (obie części)
-Piraci z Karaibów
Trylogia Ojca Chrzestnego - Może nie były to filmy tak genialne jak książka, ale Reżyserowi udało się coś, co ostatnio chyba nie często się zdarza - Książki nie ośmieszył a co więcej - stworzył bardzo dobry film na jej podstawie.

Matrix - Tylko część pierwsza - To miało kurde głębię, masa odwołań, aluzji, ptań zagadek - film dało się oglądać paredziesiat razy i cały czas znajdowało się coś nowego. Wszystko było idealnie skomponowane, a poza tym film pod względem hmm.. wizualnym też był swietny... W końcu Bullet Time itp itd. Każdy znalazł tam coś dla siebie, a jeżeli ktoś zrozumiał film w pełni, było to coś cholernie wpłwającego na światopogląd i psychikę. Oczywiście niektórym podobał się ze względu na strzelajacego Kijano.... Kolejne części były porażką, jedynie Animatrix sał wg mnie na poziomie Matrixa, a może nie odbiegał od niego aż tak bardzo...

Fight Club - Film bardzo mi się podobał. Świetnie oglądało sie go za pierwszym razem, jeszcze lepiej za drugim, a i ciągłe wracanie do filmu wcale mi sie nie nudzi. Śweitnie grał w nim Brad Pitt, poza tym cała ideologia i 'kazania' Tylora są IMO genialne...

LotR - Lubię oglądać całą trylogię. Racja - film nie dorasta do pięt książce, a jednak jako film jest całkiem fajny, z resztą wiele wydarzeń reżyser IMO przedstawił w sposób.. Hmm.. odpowiedni? Oczywiście niektóre fakty przeinaczone lub ominięte, ale jeżeli ktoś książkę czytał może go to najwyżej troszeczkę podirytować

Trylogia (Stara) Gwiezdnych Wojen - Coś pięknego. Sam pomysł na miecz świetlny jest już wg mnie genialny, cały film bajkowy i taki.. No stary ale it ak bardzo fajny... Lubię świat Gwiezdnych Wojen

Znowu trzy części - Tym razem Mad Max... BArdzo podoba mis ie jak Mel Gibson w nim zagrał, film ma to coś, o czym świadczy sam fakt że Twórcy Falloutów byli nim po części zainspirowani.. No i chyba nic więcej dodawać nie trzeba

Wszystko co stworzył Monty Python (Swoją drogą ktoś wie który z nich pisał największą ilość skeczy?). Jak już pisałem w Topiku o Humorze - Ja taki właśnie humor kocham ("Ou ou ou! Myślisz, ze owoce są dla ciebie za głupie???")

Jeżeli chodzi o komedie, bardzo lubię te z Jimem... Kłamca Kłamca, czy choćby mega idiotyczny (i to mu sie chwali) Głupi i Głupszy... Ach Och!

Jak na razie nie mogę przypomnieć sobie więcej... Jest masa filmó, które bardzo mis ię spodobały, ale chyba własnie te zapamiętałem najlepiej. Nie będę pisał tutaj o Anime, bo tego trochę jest, moze znajdzie się o tym jakiś topik puźniej...

EDIT:

No i oczywiscie MUSIAŁEM zapomnieć o czymś bardzo ważnym!

Piraci z KAraibów.. Film 'leciutki', ale ogląda się miło a do tego swietnie gra w nim Depp, a jak Depp, to OCZYWIŚCIE filmy Jarmusha.. coś genialnego.. JAk na razie chyba najbardziej podobał mi się Deadman
U mnie ulubionych filmów jest dość dużo i często się kolejność zmienia dlatego wymienie niezmnienną czołówkę takich "ulubionych moich filmów"

1. "Star Wars"- nic dodać nic ująć. Wszystkie części
2. "Wywiad z wampirem"- świetny film
3. "Willow"- co Lucas to Lucas
4. "Matriksy", "Terminatory" itp. itd- chyba każdy wie o co chodzi
5. "Piraci z karaibów"- fajny film, fajnie się go ogląda
6. różne komedie, filmy fantasy, science-fiction itp. itd.(np. "Kevin sam w domu" "... w nowym yorku" stare ale i tak fajne, LoTR, "Truman Show", seriale typu "Z archiwum X")

Pewnie jest więcej tych filmów, które powinienem wpisać w przykładach lub obok tych numerków jednak w chwili obecnej nic więcej do głowy mi nie przychodzi.
Wszystkie części Rockiego oraz trylogia Władca Pierścieni.
Ostatni Bastion - Epicka opowieść o honorze i odwadze... Więźniów pewnego więzienia w USA. Świetna rola Roberta Redforda. Warto obejrzeć. Żaden film nie wywołał u mnie takiej reakcji...

Ciało - Film... Dziwny. Sponsorowany przez Canal+ - Ale śmiałem się jak nigdy... Lepszej komedii nie widziałem, chociaż oglądałem Monthy Pythona itp...
Dobra zabawa gwarantowana. Wątki przeplatające się w Ciele są poplątane i liczne... W końcu ułożą się w logiczną całość. Najlepiej film ogląda się za drugim razem. Za pierwszym boki zrywają dialogi, a za drugim same sytuacje...

Władca Pierścieni - Długo trzeba było czekać na ekranizację dzieła Mistrza... Ale było warto... Mimo wycięcia Toma Bombadila... .
Ja bym wybrał jako najlepsze (z oglądanych przeze mnie, oczywiście):

Gladiator, Matrix, LotR: Powrót Króla, stare Gwiezdne Wojny.

Fajne są filmy Tarantino (Od Zmierzchu do Świtu:D), niezłe Były Kill Bill'e oba.

Z komedii obie części Shreka, Potwory i Spółka.
Wszystki części LotR, "Kompania Braci", "Wróg u Bram"' "Szeregowiec Ryan"
Wszystkie części Władcy pierścieni i Wróg u bram
Jezeli chodzi o fantasy do LOTR kazda czesc , a jesli chodzi o inne to np. Dog Soldiers, How High i wiele innych
LotR, Tajemnica Syriusza, Matrix, Alien.
oczywiscie "Wladca Pierscieni"
trzy czesci "The Rock" ( dla nie wtajemniczonych to "Szklana Pulapka" - zgrabne tlumaczenie co nie )
trzy czesci "Powrotu do przyszlosci"
a ostatnio widzialem "Saw"("Pila") zajebozka!!! polecam!!! ( u nas dopiero w marcu )
Kolejność dowolna:

1. Deadman -J.Jarmush
2. Edward Scissorhand - T.Burton
3. Oldboy - P. Chan-wook
4. Hero - Z.Yimou
5. Chinese Ghost Story - T.Hark
6. Cyclo - T. Ang Hung
7. Dune - D. Lynch
8. Eyes Wide Shut - S. Kurbick
9. The Good, the Bad and the Ugly - S. Leone
10. 12 Monkeys - T. Gillian
Ha to teraz moja kolej jak przystało na fana fantasy LoTOR wszystkie trzy części lubię filmy:
grafiką komputerową
1."Epoka lodowcowa"
2."Shrek" obydwie części
3."Garfield"
4."RYbki z ferainy"
No i oczywiście wojenne:
1."Szeregowiec Ryan"
2."Wróg u bram"
3."Kompania braci"
4.byliśmy żołnierzami"

No to by było na tyle naprawdę polecam wszystkie!!
Moje ulubione filmy:

Tango i Cash
Władca Pierścieni
Mumia 1 i 2
The Ring
Matrix
Jak dla mnie (kolejność przypadkowa):

The Ring
Matrix (tylko 1 część)
Szeregowiec Ryan
Symetria
Cube
Powrót do przyszłości I-III
Skazani na Shawshank
Wróg u bram
Resident Evil [sentyment do konsolowej pierwszej części]
American Pie
Wieczny student

To chyba wszystkie z tych bardziej lubianych. A co do LotR to IMHO jest żałosny w porównaniu do książkowego pierwowzoru. Masa efektów specjalnych i nic więcej.
Ja stawiam na Władce Pierścieni i S.W.A.T.
Juice, Wejście Smoka, wszystkie oldschoolowe horrory ( Freddy, Jason, Egzorcysta... ),Seksmisja, Pulp Fiction, Diamentowa Afera, Wywiad z wampirem, The hole, Ladykillers oraz wiele wiele innych
Craag cieszę się, że obok filmów wymieniasz reżyserów - zbyt dużo w życiu spotkałem ludzi, dla których liczą się tylko efekty i rzekome "gwiazdy" na ekranie. Jak już wspomniałeś, chyba jesteśmy z tego samego pokolenia. Poza tym wymieniłeś filmy, które albo bardzo lubię, albo właśnie próbuję obejrzeć, sporo się po nich spodziewając (wie ktoś skąd wziąć "Deadmana"?)

Powtórzę tylko Edwarda Nożycorękiego w reżyserii Tima Burtona - film, który zarazem jest ironiczny, jak i posiada pewną magię, rzucił mnie na kolana i jeszcze dobił.

Również uwielbiam Quentina Tarantino za jego filmy, powiedzmy, sensacyjne, gdyż Wściekłe Psy są dziełem bardzo poważnym i najwięcej się nad nimi trzeba zastanowić, Pulp Fiction zwraca uwagę na sprawy, które w holywoodzkich produkcjach są zręcznie pomijane (np. sprzątanie resztek trupa z samochodu ), a Kill Bill to po prostu majstersztyk - zarazem wyraża szacunek filmom akcji, zarówno strzelanym jak i kopanym, ale też ironizuje wobec nich, nawet z lekka wyśmiewa, jednak z wesołym przymrużeniem oka. Poza tym filmy są tak zrobione, że po prostu świetnie się je ogląda, jest sporo śmiechu (z wyjątkiem Wściekłych Psów) ale też niezapomniany klimat.

O Oldboyu dużo można by powiedzieć, ale wspomnę tylko jedno - po obejrzeniu tego filmu długo się nie odzywałem, odczuwając pewną różnicę poziomów pomiędzy moimi wspomnieniami z filmu, a kretyńskim światem, który mnie otaczał.

Zwracam Waszą uwagę na takiego reżysera jak Luis (nie jestem pewien pisowni imienia) Bunuel. Kręcił kiedyś filmy, często z Salwadorem Dali, i np. taki "Święty Szymon Słupnik" to dzieło wredne, cyniczne, ironiczne i niezmiernie celne - czy można jakoś lepiej zareklamować film? Na zaostrzenie apetytu dodam jeszcze, że jest czarno-biały, choć pochodzi z lat pięćdziesiątych czy sześćdziesiątych, a więc z czasów, gdy Holywood kręcił w kolorze.

Również Emir Kusturica zasługuje na szacunek - "Underground" to ostro zakręcony film, w którym reżyser chodzi dziesięć metrów nad ziemią (znaczy się przywala naprawdę nieziemskimi akcjami), jednocześnie przekazując pewne głębsze treści.

Chyba nie trzeba tego nikomu mówić, ale cholernie wart polecenia jest Akira Kurosawa, a w szczególności "Straż Przyboczna" oraz "Siedmiu Samurajów".

Sam tego za bardzo nie rozumiem, ale uwielbiam "Blues Brothers". Chyba dlatego, że jest to film przepełniony bardzo głębokim optymizmem, który nawet do tak zblazowanego cynika jak ja przemawia. No i miło mi się słucha zawartej tam muzyki.

Jest jeszcze pewien cudowny film Davida Lyncha, zupełnie odstający od jego pozostałych dzieł, a mianowicie "The Straight Story", mylnie u nas przetłumaczony jako "Prosta historia", podczas gdy chodzi o nazwisko głównego bohatera, Alvina Straighta. Ów film pokazuje, jak wiele można przekazać opowiadając jak to staruszek próbuje odwiedzić swego brata, przemierzając Amerykę na... kosiarce.

Uch... dopiero się rozkręcam, gdyż fenomenalnych filmów jest jeszcze masa, i niedługo palnę się w głowę, że nie wspomniałem tu o arcydziełach, które mi się w tej chwili nie przypominają, ale nie będę was już dłużej zadręczał mym nużącym stylem pisania. Jednym słowem, polecam filmy nie-holywoodzkie. Rzeczy, które nawet mają jakiś pomysł, ale są robione pod tępą publikę i dla szmalu (np. Matrix, który całkiem lubię, ale jednak w moim mniemaniu nie dorasta on do pięt większości wspomnianych przeze mnie dzieł), albo też filmy, które nie mają żadnego pomysłu, ale są wykorzystują do granic możliwości to, co aktualnie modne, grzęznąc w kiczu ("Underworld") nie stanowią żadnej wartości, gdy je porównać z filmami autorskimi, gdzie autor chciał nam coś przekazać, a nie tylko postawić sobie villę z basenem.
Co do "undergroundu" to długo się wzbraniałem przed jego obejrzeniem chociaż kaseta z muzyką wysłuchana na milion sposobów. I dzisiaj żałuję, że obejrzałem go tak późno.

Oldboy - film wgniata w ziemię. Tak okrutnej zemsty po prostu jeszcze nie widziałem. Ale taka jest wschodnia mentalność i takie rzeczy tam się pewnie zdarzają.

Obejrzyjcie "Sekretne Okno". Depp jak zawsze genialny, ale końcowka to po prostu majsterszyk (tyle, że S. Kinga).
Widze że mindripper mamy podobne odczucia filmowe. Wymieniłem w sumie dziesiątkę filmów które najmocniej wywarły na mnie wrażenie (nawet nie koniecznie najlepsze filmy danego reżysera) i dodałem sporo kina azjatyckiego żeby zaznaczyć że to bardzo cenię i oczywiście kierowałem się jeden film dla kazdego reżysera.
W poczekalni musieli zostać: Gus Van Sant, Q. Tarantino, Fritz Lang, F.F. Coppola, David Fincher, Hayao Miyazaki, Joel i Ethan Coen, Ridley Scott czy Alejandro González I&ntilde;árritu (to nazwisko musiałem sprawdzić na necie: 'Amores Perros' i '21 Grams') i jeszcze wielu innych godnych polecenia...

Co do Luisa Bunela to oglądałem tylko jeden z jego ostatnich filmów: 'Sekretny urok burżuazji' - świetne surrealistyczne kino.

Ale ogólnie ze starymi filmami jest ogromny problem. Prawie nie można liczyć na wypożyczalnie, czasem tv coś puści a na internecie może ma taki film kilka osób i ściąga się ślamazarnie. Ale mimo tego warto szukać i oglądać coś innego niż hollywodzka sieczka, choć czasem im też się uda zrobić porządny film.
Władca Pierścieni: (wszystkie części), Listonosz (taki film, co trwa ze cztery godziny ), Harry Potter (nawet niezły, ale tylko trzecia część) i to by było na tyle... No i jeszcze Mad Max: (wszystkie części )!!!
Filmy to lubie wszystkie fakne . No ale konkrety "Cube", "Władca Pierscieni", "Matrix", "Żołnierze Kosmosu", "Obcy!!!!", "Underworld", "Szybcy i Wsciekli", "Za Szybcy Za Wsciekli", a takze fajne hororki ostatnio widzialem niezly "Decoys" (dziewczyny kosmitki zabijaly podczas wsporzycia). Wszystkie filmy we wszystkich czesciach.

Zapomnialbym o najlepszych "Szeregowiec Ryan", "Wróg u bram", "Kompania Braci", "Byliśmy Zołnierzami"
ja lucie prawie wszystkie rodzaje filmow prucz s-f i westernow i czarnobialych filmow a po zatym lubie ogladac filmy bardzo czesto chodze do kina na nowosci oczywiscie kina domowego
O cholera!!!!!!!!!!!!
Ulubione? Cała mnogość... Dawno temu, jako mały gnuśnik obejrzałem sobie w piątek o 20 z hakiem coś... Były to dziwne czasy obdartych kolan i wstretu do kąpieli.... Yyyyy... Nieważe... Od tamtego czasu już się ką.. znaczy się... Od tamtego czasu NAJPRZEDNIEJSZYM z NAJZACNIEJSZYCH jest.......

Siódma PIECZĘĆ Bergmana...

Mamy jeszcze KUROSAWY trzos znakomitych filmów, Tima Burtona i w cholerę innych twórców, filmów, scenarzystów, aktorów...
Przedewszystkim lubię filmy wojenne, więc moja "pierwsza trójka" wygląda tak:
1. Pluton (Platoon) - genialna muzyka i niesamowite doznania, dramaturgia żołnierzy itp. mimo że film swoje lata jush ma to nadal warto go obejrzeć
2. Szeregowiec Ryan (Saving private Ryan) - Genialna scena lądowania na plaży Omaha a potem trochę wieje nudą, ale film i tak godny polecenia; najbardziej przypadł mi do gustu filtr przez, który przeszły wszytkie zdjęcia
3. Kompania Braci (Band of Brothers) - Znakomity cykl, w którym przedstawione są działania 101 dywizji powietrzno-desantowej (brała udział we wszystkich ważniejszych bitwach II wojny światowej)

pozatym z przyjemnością oglądam "Ali G Indahaus" oraz ciekawyn film o Cheerleaderkach "Bring It On"
1. Alien (1,2,3,4)
2. Predator(1,2)
3. Alien vs. predator
4. Terminator(1,2,3)
5. Wladca pierscieni (all czesci)
Bad Boys 2
Troja
Gladiator
Star Wars
Ja robot
Raport Mniejszości
wszystkie filmy z 007 i Willem Smithem oraz większość z Tomem Cruise (nie wiem jak sie to pisze)
Ja uwielbiam:
Matrixa all czesci
Szklana pulapke all czesci
Wladce pierscieni all czesci
Punishera
Straszny film 1 i 2
Shreki byly fajne
Epoka lodowcowa
Lilo i stich
Szybcy i wsciekli i ta nowsza tez
i napewno cos jeszcze ale sobie nie przypomne teraz
swienci z bostonu i predator2
to som filmy!!!!!
Wszystkie czesci matrixa / American Pie 1,2,3 / Piła / Forest Gump
ja lubie
matrixa
road trip=wypas zalatwcie se
jak stracic dziewczyne w 10 dni
klatwa 2
dom woskowych lalek
straszne filmy
freedy vs jason
to by było na tyle pozdro
aha i jeszcze SYMETRIA I POCALUNEK SMOKA
Wszystkie części Obcego. wszystkie części Predatora, Alien vs Predator, wszystkie części Władcy Pierścieni, Lara Croft Tomb Raider, Tomb Raider Kolebka Życia, Piraci z Karaibów, wszystkie części Matrixa, K-9, K-9 PI, Maska , Szkolne Świrusy(Class Act), wszystkie części American Pie, wszyskie części Strasznego Filmu, Wszystkie części Taxi, wszystkie części Speed'a, Pan Magoo, Żołnieże Kosmosu(full wypas), Milczenie Baranów, Milczenie Owiec........i jeszcze by długo pisać.
ulubione filmy :
1 wladca pierscieni
2 Treining Day
moze cos z bajek hmmm...
3 shrek I i II
4 epoka lodowcowa
polski film
5 chlopaki nie placza
6 nic smiesznego
7dzien swira:D
w sumie mozna byloby wyminiac duzo tytulow bo trosszke sie filmow ogladalo ale wyminilem te ktore ogladalem i lubie do nich wracac
Moje ulubione filmy to :
Władzca Pierścieni 1,2,3
Matrix 1,2,3
Euro Trip (polecam można się posr.. ze śmiechu)
Moje to
1.Euro Trip
2.How High
3.Władca Pierścieni( 1,2,3 )
Młodzi Gniewni RULEZ (Dangerous Mind)

Dangerous Warning - Athlann
Najlepszy film to "Szeregowiec Ryan", potem "Wróg u bram", "Cienka czerwona linia" i "Piraci z Karaibów"

[...] ale widział mi się bardzo "Szeregowiec Ryan" i 10-cio odcinkowy serial "Kompania Braci", kto oglądał wie oczym mówię

Średnio lubię filmy wojenne, zwłaszcza te z czasów drugiej wojny światowej. Niestety wiele z nich przesiąkniętych jest, wręcz na wylot, amerykańskim patriotyzmem, zaś Ci, którzy znajdują się po drugiej stronie thompstonów: Faszyści, Japońce czy inni popaprańcy to jakieś półgłówki. Na jednego zabitego Amerykańca przypada trzydziestu zabitych przeciwników! Zaś umiejętności żołnierzy USA są często wręcz nadludzkie, bzdury w stylu jedną serią z thompstona (a czasem nawet kilkoma strzałami ze zwykłego ze zwykłego pistoletu!) ściągnięcie kilku przeciwników schowanych za okopem 300m dalej są wręcz na porządku dziennym Na dodatek zawsze nadchodzi taki moment gdy główny bohater otoczony przez watahy przeciwników, po zabiciu kilkudziesięciu z nich nagle zostaje trafiony, pada na ziemie, jego towarzysze podbiegają do niego, przez chwilę rozmawiają, pada kilka romantycznych, pompatycznych dialogów (przeciwnicy międzyczasie są tak wzruszeni, że przestają strzelać! ) potem zaś towarzysze zmarłego dostają jakiegoś przypływu energii rzucają się na przeciwników i wystrzeliwują ich co do jednego.
Niestety tak wygląda 80% filmów wojennych
Ale wracając do tematu jest wiele naprawdę fajnych filmów, z czego 90% pewnie zostało już wymienionych powyżej . Do głowy przychodzi mi jeden naprawdę dobry, którego chyba nikt jeszcze nie polecił, o mało mówiącym tytule „K-PAX”, naprawdę polecam.
bardzo podaobają mi się:
-Szeregowiec Ryan
-Piraci z Karaibów
-Van Helsing
-Kung Pow (oglądał ktoś?)
-1 część Matrixa
reszty nie pamiętam ale zapewniam że jest ich sporo
Średnio lubię filmy wojenne, zwłaszcza te z czasów drugiej wojny światowej. Niestety wiele z nich przesiąkniętych jest, wręcz na wylot, amerykańskim patriotyzmem, zaś Ci, którzy znajdują się po drugiej stronie thompstonów: Faszyści, Japońce czy inni popaprańcy to jakieś półgłówki. Na jednego zabitego Amerykańca przypada trzydziestu zabitych przeciwników! Zaś umiejętności żołnierzy USA są często wręcz nadludzkie, bzdury w stylu jedną serią z thompstona (a czasem nawet kilkoma strzałami ze zwykłego ze zwykłego pistoletu!) ściągnięcie kilku przeciwników schowanych za okopem 300m dalej są wręcz na porządku dziennym Na dodatek zawsze nadchodzi taki moment gdy główny bohater otoczony przez watahy przeciwników, po zabiciu kilkudziesięciu z nich nagle zostaje trafiony, pada na ziemie, jego towarzysze podbiegają do niego, przez chwilę rozmawiają, pada kilka romantycznych, pompatycznych dialogów (przeciwnicy międzyczasie są tak wzruszeni, że przestają strzelać! )  potem zaś towarzysze zmarłego dostają jakiegoś przypływu energii rzucają się na przeciwników i wystrzeliwują ich co do jednego.

No cóż... hehe, to co mówisz znakomicie pasuje do filmów wojennych z lat 60, 70  Rzeczywiście tak w nich jest - choć uważane za ówczesne szczytowe osiągnięcie filmowców, dzisiaj budzą conajmniej usmieszek


Co prawda sytuacja znacznie się poprawiła, ale niekiedy jest niewiele lepiej. Jeśli się dobrze przyjrzeć większości nowszych filmów wojennych to można zauważyć, że podobne sytuacje nadal są częste. Mimo wszystko pod względem efektów specjalnych i ogólnie efekciarstwa zarówno kampania braci jak i szeregowiec Rajan są dobrymi filmami.
Średnio lubię filmy wojenne, zwłaszcza te z czasów drugiej wojny światowej. Niestety wiele z nich przesiąkniętych jest, wręcz na wylot, amerykańskim patriotyzmem, zaś Ci, którzy znajdują się po drugiej stronie thompstonów: Faszyści, Japońce czy inni popaprańcy to jakieś półgłówki. Na jednego zabitego Amerykańca przypada trzydziestu zabitych przeciwników! Zaś umiejętności żołnierzy USA są często wręcz nadludzkie, bzdury w stylu jedną serią z thompstona (a czasem nawet kilkoma strzałami ze zwykłego ze zwykłego pistoletu!) ściągnięcie kilku przeciwników schowanych za okopem 300m dalej są wręcz na porządku dziennym Na dodatek zawsze nadchodzi taki moment gdy główny bohater otoczony przez watahy przeciwników, po zabiciu kilkudziesięciu z nich nagle zostaje trafiony, pada na ziemie, jego towarzysze podbiegają do niego, przez chwilę rozmawiają, pada kilka romantycznych, pompatycznych dialogów (przeciwnicy międzyczasie są tak wzruszeni, że przestają strzelać! )  potem zaś towarzysze zmarłego dostają jakiegoś przypływu energii rzucają się na przeciwników i wystrzeliwują ich co do jednego.

chodzi mi o tą co Miller sobie z pistolecika strzela do Tygrysa.


Była druga IMO gorsza gdy kilku Amerykańców obrzucało pociskami do moździerza nadciągających fryców, tamci biegli jak jakiś kretyni i tylko Bum trzech mniej, bum dwóch mniej, bum trzech mniej... a Szwaby dalej biegną i nic nie robią :/ i bum...
Moje ulubione filmy, hmm:
-Saw
-Saw 2
-Matrix (pierwsza część)
-wszystkie czesci Evil Dead
-Świt Żywych Trupów
-Alien Vs Predator
-Shrek
-Rrrrr
-Shrek 2
No i to chyba wszystko Jak czegos zapomnialem to dopisze

Pzdr
Ostatnio oglądałem hiszpański horror Rec. Niebanalne prowadzenie kamery. Stary wątek, ale w nowej odslonie. Polecam wszystkim wielbicielom tego gatunku.
Pierwsze miejsce ex equo i niepodważalnie 'Last Picture Show' Bogdanovica i 'Blade Runner' Ridleya; w ogóle R.Scott to jeden z moich najulubieńszych współczesnych reżyserów, 'Alien', '1492', 'Gladiator', 'Black Hawk Down' czy niedoceniany 'Kingdom of Heaven' mówią za siebie. 'Picnic At Hanging Rock' Petera Weira, i jegoż 'Master and Commander: The Far Side of the World' miażdzą poetyką. Niesamowite, klimatyczne kino Jarmuscha ('Night On Earth', 'Mystery Train', 'Coffee and Cigarettes' popularny 'Ghost Dog' czy 'Deadman') czy Lyncha (jak leci) zawsze na półeczce w zasięgu ręki. 'Gothic' i Kena Russella zobaczyłem jak miałem z 10 lat, i choć nie sądzę, żeby mi ten film dobrze zrobił, nie zapomnę go nigdy- dziś w honorowej kolekcji. Stare filmy Luca Besson- 'Nikita' czy 'Le Grande Bleu', mniam mniam. 'Conan the Barbarian' Miliusa.. acha, miało być niefantastycznie.. Z Dalekiego Wschodu oczywiście mistrz Kurosawa ('Rash?mon', 'Tsubaki Sanj?r?', 'Yume', 'Shichinin No Samurai'.. zresztą po co ja się rozdrabniam), Inagakiego 'Samurai Trilogy' czy 'Chushingura' (w ogóle uwielbiam filmy z Tojiro Mifune, u kogo by nie grał), jak również 'Spring Summer Autumn Winter and Spring' Ki-Duk Kima. Genialne są filmy Herzoga, szczególnie te z Klausem Kinskim ('Cobra Verde' uaaaa)- niesamowity ów duet reżyser/aktor potrafił wprowadzić tak niesamowity klimat w najnudniejszej produkcji, że ciarki po grzbiecie pełzają. Cała klasyka od Spielberga i Lucasa- wyłączając WSZYSTKIE nowe produkcje, które uważam za śmieci. Fincher- 'Alien 3' czy 'Fight Club' to arcydzieła. Z młodego pokolenia Aronofsky jest u mnie w zdecydowanej czołówce: 'Pi' i 'Fountain' wybronią go już zawsze, czego nie by popełnił (choćby takiego zjebu jak 'Requiem for a Dream'). Oczywiście nasi- Wajda, psychopata Żuławski, Kondratiuk, Has, Kawalerowicz i kupa innych.. Generalnie, wyjąwszy ostatnie 10-15 lat i takie porażki jak młody Lubaszenko czy inny Zatorski mamy doskonałe, wiecznie żywe kino (zapodajcie sobie 'Podróż Za Jeden Uśmiech' czy 'Konopielkę', ach ach, albo 'Cudowne Miejsca'). Po aktorach lecąc, zawsze chętnie popatrzę na mojego osobistego faworyta Rutgera Hauera ('Ladyhawk', 'Hitcher', 'Blind Fury' czy 'Split Second'), najlepszego aktora na świecie Ala Pacino ('Scarface', 'Godfather', 'Serpico', 'Devil's Advocate'), Kurta Russela ('The Thing', 'Big Trouble in Little China', 'Tango & Cash' czy 'Backdraft'), Stallone i Schwarziego w starych dobrych filmach o mięśniakach, a tu nie mogę nie wspomnieć o przekopankach z Brucem Lee czy JCVD (pierwsze na podkrętkę, a drugie dla śmiechu); z pań no to moja najukochańsza najpiękniejsza Isabelle Adjani ('The Tenant', 'Possesion', 'The Story of Adele H.' czy 'Queen Margot'), Kathleen Turner ('Crimes of Passion' achhh, 'Romancing the Stone' etc..), Geena Davis ('Long Kiss Goodnight', 'Beetlejuice'), ech, mógłbym tak wymieniać do rana.. A nie wspomniałem jeszcze nawet o Timie Burtonie, o Madmaxach, o Zemeckisie, o Miyazakim (jak dla kogoś 'Totoro' to jakieś 'głupie chińskie bajki' to niech mi w drogę nie wchodzi), o zajebistym BHD 'po rusku' czyli '9ta Rota' ('Dziewiąta Kompania') i całej kupie fajnych wojennych produkcji od 'Plutonu', przez 'Apocalypse Now' po 'Band of Brothers', tu przy serialach nie można nie wspomnieć 'Twin Peaks' czy 'Northern Exposure'........
HAHAHAHA jak ktoś doczytał do tego momentu to gratuluję i przepraszam, ale trafiłem na jeden z moich koników (film); aha, po prostu MUSZĘ nadmienić, że nienawidzę LOTRA:) (od dziecka jestem zagorzałym fanem Mistrza Tolkiena).

(*Wszystkie powyższe kawałki to Moja Skromna Opinia*)
Pitch Black - Bardzo oryginalna fabuła. Załoga rozbija się na planecie, na której przez długi czas nie będzie ani jednego źródła światła prócz latarek. Co więcej, akcja toczy sięna pustyni a dookoła zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Nie powiem, żeby film był jakiś świetny, ale wygląda naprawdę nieźle i ma "to coś". Szkoda tylko, że to właśnie Riddick nie umarł zabity przez potworka na końcu, jak było w założeniach. Doprowadziło to do pół-hepi-endu i kontynuacji, "Kroniki Riddicka", które były szajsem. Ale animka "Dark Fury" była całkiem niezła, więc mam mieszane uczucia.

Ojciec Chrzestny - Czy tutaj trzeba coś mówić?

Blade Runner - J/W

Ghost Dog był filmem... Dobrym. Co prawda siedziałem na nim i nudziłem się w niektórych momentach, to wstawki z cytatami z Bushido czy dialogi różnorodnych bohaterów (Francuz, dziewczynka czy dwoje myśliwych) słuchało się bardzo przyjemnie. Nie oceniłbym tego jakoś szczególnie, ale... Także miało "to coś", nawet, jeśli było to przyćmione porąbanymi pomysłami w stylu murzyna-samuraja, który kontaktuje się z włoską mafią za pomocą gołębi.

Alien 3 - Był według mnie częścią najlepszą. Klimat, Obcy "Runner" z psa (czy, jak się okazało w wersji poszerzonej) z... Bodajże woła? Część 4 to był gniot jakich mało, więc się nawet nie wypowiadam.

Fight Club - To jest klasyka. xP

The Thing - No co tu dużo mówić...

Mad Max - Jestem fanem Fallouta, więc jak mógłbym nie być fanem Mad Maxów? Wszystkie są świetne, chociaż faworyzowałbym 3 część.

Ucieczka z Nowego Yorku - Oglądał ktoś? Bardzo dobry film, akcja, postaci, wszystko piękne.

Warriors - Film o jednej z band. Z Bronxu jadą na spotkanie wszystkich gangów w mieście i nagle wszystko zaczyna się sypać. Aktorzy są świetni, a i niektóre sytuacje były wręcz genialne ("Rembrant! Zaznacz to miejsce!"). To trzeba oglądnąć.

Był jeszcze taki film dziejący się w przyszłości. Są tam jakieś roboty, gość z tatuażem/kroplą krwi pod okiem. Wszystko dzieje się na jakiejś mroźnej planecie. Kurde, nie mogę sobie przypomnieć prawie nic, ale film był genialny. "The Scream", albo coś takiego?

Forrest Gump - Hah!

Stalker - Bardzo dobry, stary, ruski film. Co prawda cholernie nudny, ale i tak świetny.

Jest jeszcze parę filmów, ale jakoś szczególnie nie będę się wypowiadał. Ale jeśli ktoś nie oglądał filmów, które wymieniłem, to odrazu podkreślam, warto.