Witam, otóż mam taki problem, doszedłem do momentu w którym należy udać się do wieży maga w II akcie. Mój problem jest taki, gram na średnim poziomie i za kitę nie moge poruszać się swobodnie po bagnach, ledwo mogę zabić pare utopców a co dopiero tą roślinę co do mnie czymś strzela. Mam 13 poziom doświadczenia, srebrny miecz ten co dostaje na początku i żelazny to jakiś Tamerski. Teraz mam wkładać sefiry do tych kapliczek no i moja postać jest taka słaba że ledwo zdązy przelecieć szybko do jednego a co dopiero z nimi walczyć. dostaje narazie brązowe talenty i wszystko na brązowo ulepszyłem, walczyć też umiem nie klikam jak szarlatan, alchemi też używam a to i tak nic nie daje, aha i zbroję mam tą co na pioczątku. I pytania:
1. Jak kupię zbroję tą od kowala za 5000 orenów to mniej mi życia będzie ubywać bo narazie to 5 strzałów na mnie i gine.
2.Gdzie kupić albo znaleźć jakić lepszy miecz żelazny.
3. W poradniku pisze żeby uniewinnić wszystkich podejrzanych a ja część z nich pozabijałem np. Baranina, część oskarżyłem to będą jakieś tego konsenkwencje?
1. Poświęć trochę czasu na dręczenie Talara ciągłymi partiami pokera.
2. U asystenta kowala, np. zakonnego (stoi przy klasztorze), albo u krasnoludzkiego (w jednym z domków w dzielnicy nieludzi).
3. Baranina jeszcze ujdzie (po prostu straciłeś szansę na uzyskanie jakiejś użytecznej informacji o Azarze), ale jak oskarżyłeś Talara lub Vincenta, to kicha...
1. Poświęć trochę czasu na dręczenie Talara ciągłymi partiami pokera.
2. U asystenta kowala, np. zakonnego (stoi przy klasztorze), albo u krasnoludzkiego (w jednym z domków w dzielnicy nieludzi).
3. Baranina jeszcze ujdzie (po prostu straciłeś szansę na uzyskanie jakiejś użytecznej informacji o Azarze), ale jak oskarżyłeś Talara lub Vincenta, to kicha...



własnie Vincenta oskarżyłem i talara też, to co zaczynać od nowa? Bo ja sie kaplem czemu jestem slaby ponieważ jak jest drzewko umiejetnosci idzie pierwsze odgałęzienie to tam nic nie wykupiłem tylko odrazu w drugim no i z pierwszego mi pewnie nic nie dodało. Chyba mam rację. Zaczne od nowa. Tylko nie wiem jak mozna kogos nie oskarżyć zawsze coś strzele głupiego że nie chcą się poźniej odzywać.
Moja rada jest taka, żeby robić więcej questów pobocznych, wtedy przybędzie doświadczenia. Pamiętam, że jak pierwszy raz poszedłem na bagna, to te roślinki (echitiopy?) nastręczały mi wiele problemów, ale już pod koniec aktu podchodziłem do nich "na wariata".
Myślę także, że opłaca się zainwestować w tę zbroję - sporo pomaga. No i co zrobiłeś z mieczem wiedźmińskim? Chociaż w sumie, to jest jeszcze jedna możliwość. Możesz z meteorytów coś sobie przyzwoitego wykuć u kowala. Ewentualnie przed jakąś "grubszą akcją" potraktować miecz diamentowym pyłem, zaaplikować jaskółkę oraz puszczyka, umiejętnie używać znaków, no i jazda xD Powodzenia!
Tylko nie wiem jak mozna kogos nie oskarżyć zawsze coś strzele głupiego że nie chcą się poźniej odzywać.


Mów, że im wierzysz! To pewna recepta na sukces.
Ja nie walczę z tymi roślinami używam znaku quen ( ochronne pole) i uciekam
dobrze jest też zacząć umieszczać sefiry przed zabiciem golema bo jeżeli to zrobimy to nie będziemy mieć tej okropnej burzy która nam zasłania pole widzenia
Zacząłem grę od nowa wykonywałem każdu quest, wykułem sobie mieczi kupiłem zbroję tą za 5000 i widzę ogromną różnicę już teraz tak nie ginę i siatkuje wrogów jak mięso:) Dzięki za porady. Dzięki Wam przekonałem się że wiedźmin to nie gothic ani oblivion gdzie można przejść grę opuszczając połowę questów w Wiedźminie trzeba wszystko zobaczyć i wszystko wykonać wtedy gra robi się satysfakcjonująca i nie żałuję że zacząłem od nowa wcześniej jak grałem to myślałem odinstalować tą grę i zacząć grać w coś innego ale teraz uważam inaczej.