Chciałbym się dowiedzieć, czemu Kielce są tak nielubianym miastem? Czy tu chodzi tylko o pogrom żydowski na początku lat 40-tych minionego wieku(20)? Czy może o coś innego?
Pytam się, bo niedawno moja kuzynka podczas egzaminu w Krakowie na aplikację sędziowską padła tego ofiarą, chociaż nie jest ona nawet rodowitą kielczanką.
Ehh to jest tak jak z Extra klasą
Ciągnie się wieść że legia czy tam wisła są do dupy, i większośc ludzi z niewiadomych przyczyn też poniża te drużyny bo tak wszystkim się to kojaży
Więc podobnie dzieje się z kielcami
Kielce, Kielce a gdzie to w ogóle jest?
A tak na serio to nie sądzę, aby było w Polsce jakiekolwiek "dyskryminowane" miasto. Zaś sprawa twojej koleżanki to normalka zostać sędzia bez znajomości chciała!? Smutna prawda, ale u nas inaczej się podobno nie da (choć ostatnio coś zmieniają)...
Chciałbym się dowiedzieć, czemu Kielce są tak nielubianym miastem? Czy tu chodzi tylko o pogrom żydowski na początku lat 40-tych minionego wieku(20)? Czy może o coś innego?
Pytam się, bo niedawno moja kuzynka podczas egzaminu w Krakowie na aplikację sędziowską padła tego ofiarą, chociaż nie jest ona nawet rodowitą kielczanką.

Kielce? Miasto pełne kominów, fabryk, elektrowni, brud, syf, skąd pochodzi Liroy, same blokersy i nic poza tym, robotnicza speluna...? TE Kielce? Hmm.. no i co z tego? Nie wiem dlaczego ktos (szczeglnie dziewczyna!) mialaby byc dyskryminowany z tego powodu... Ja rozumiem, jak ktos pochodzi z malej wsi, z jakichs "kresow wschodnich" czy z wawy - no to zawsze sie znajdzie jakis debil co sie bedzie chcial ponabijac, ale zeby Kielce? Ja w ty miescie nic szczegolnego nie widze...
Po pierwsze nie koleżanka, tylko KUZYNKA. To różnica
Po drugie Sajdon, które miasto nie jest pełne syfu?
Po trzecie, tu idzie o jakąś chyba wrodzoną nienawiść do mojego miasta, bo jak tłumazyć zachowanie tej zołzy wobec mojej kuzynki na oczach wszystkich siedzących w sali i to tuż przed rozpoczęciem 6godzinnego pisemnego egzaminu? Jeden z profesorów zasiadających w komisji potem do niej zatroskany podszedł się spytać, czy jest w stanie dalej pisać egzamin. W każdym razie ja po raz pierwszy dowiaduję się o tym: rozumiem np. Radom vs Kielce, ale co krakusy i inni do nas macie, tego nie rozumiem i o to się pytam, i to chcę wiedzieć - tylko szczerze. To wszystko.
ja tam nic do Kielc nie mam... Dla mnie to jest miasto jak wszystkie inne...

jak tłumazyć zachowanie tej zołzy

To już nawet nie jest ważne co, po prostu zrobiła przedstawienie. Nie chcę drążyć dalej tej sprawy, tylko poznać odpowiedź na moje pytanie, to wszystko.
Myślę, że to była osobista uraza do danego miasta noszona przez daną zołzę...
Z tymi Kielcami trochę dziwna sprawa, albowiem już Witkacy "jechał sobie po nich" w wierszu Do przyjaciół gówniarzy [ogólnie niezłym tekście i to bynajmniej nie z powodu kieleckich konotacji].
Ale dlaczego Witkac sobie akurat Kielce uwidził, ciężko stwierdzić, ponieważ w dwudziestoleciu międzywojennym było z pewnością sporo miast na przykład w nienajlepszych warunkach hm... "wyglądowych" [efekt chociażby różnic gospodarczo-majątkowych po okresie zaborów]. Pisze Witkacy, że "tak sobie wyobraża Kielce"... ergo być może nie widział miasta na oczy... czyli jednak mogła w tamtych czasach krążyć jakaś nieciekawa opinia o tym mieście, która została w tekst wpleciona. Może warto zapytać kogoś bardziej wiekowego, kto pamięta, może niekoniecznie jak rodziły się takie ehm... legedny, ale chociaż jak się rozwijały i dlaczego.

Liroj też Kielcom reklamy nie narobił zbyt pozytywnej i byc może ktoś o niezbyt szerokich horyzontach, kto bierze na ślepo, co gdzies szczątkowo usłyszy, wyrobił sobie zdanie o całości na zasadzie jednego rapera ["Kielce są be bo tak!"]. Koniec końców od takiej nawet lekko wrogiej postawy do jawnej dyskryminacji droga niezbyt bliska...
Nie sądzę by Kielce różniły się wielce [] od innych miast, które też mają blokowiska, tu i tam troche syfu i tym podobne.
Przyznam, ze np. w moim regionie z kolei częste bywają niepochlebne opinie o Warszawie, Kielc na tapecie nie mamy. Łodzi takoż.

Jedankże tego rodzaju konkretny przypadek dyskryminacji ze względu na miejsce, nawet nie pochodzenia, raczej zakrawa na jakąś prywatną frustrację. Wręcz z rzędu tych naprawdę banalno-filmowych: ktoś miał wielką miłość w Kielcach, sprawa się rypła, cały świat winien, a Kielce już całkiem albo kogoś w Kielcach spotkało coś w jego mniemaniu straszliwego (na przykład nie dostał kiedyś dobrej pracy) i teraz mści się na wszystkim, co kieleckie chocby odrobinę, msci się głupio acz zaciekle. Takie rzeczy się zdarzają. Ludzie to dziwna rasa jest .
Ja tam nic nie mam do Kielc miszkam w Piasecznie pod warszawa i walę to gdzie kto mieszka no chyba że mieszka pod mostem ale byłem w Kielcach i mi się ogólnie podobało, a co do chamstwa innych to pewnie przez piłke nozną sam jestem Legionistą(LEGIA RULEZ) ale do takich poziomów jak ta "zołza" sie nie zniżam (ale mowę walnęłem nie???? )
moim zdanem to dla tego ze mieszka tam ten %^^$#%& liroy to %$$%^$% i to chyba dla tego