Ten pokój poświęcam grą od których to wszystko się zaczęło i rozwijało. Innymi słowy chciał by usłyszeć wasze zdanie na temat pionierów gier na PCta ( oczywiście gier w klimacie SF i F ) oczywiście wiem ze temat jest szeroki i głęboki jak Pacyfik ale mam nadzieje że się postaracie i okażecie szacunek dla gier dzięki którym mam teraz tak wspaniałe strategie i gry RPG
Reszta należy już do was
W tym temacie nie trzeba się rospisywać. Wystarczą cztery słowa "Eye of the Beholder". Od tego rozpoczeła się moja przygoda z RPG i cRPG, a nawet ogólnie z fantastyką. Gra posiada do dzisiaj wiele zalet i jest przez wielu uznawana za prekursora gatunku. Szkoda tylko, że grafika nie jest już najwyższych lotów... No dobra nie jest nawet średnich lotów ale graczom którzy poszukują oldschoolowych RPGów polecam jak najbardziej.
Myśle, ze bardzo dużo pozycji się tutaj pojawi, więc nie będę wymieniał wszystkiego, cp uważam za przykłąd oldschoolu. Wspomnę jedynie o dwóch grach, które nie należą do tych najstarsyzch, ale IMO już są żywimy legendami i zieje od nich oldshoolem:
S-F RTS:
StarCraft.. Czemu? Chyba nie ma sensu wymieniać zalet tej gry, z resztą na to już znalazł się topik

S-F RPG:
Fallout - Jak wyżej.. Jak dla mie jest to jeden z najlepszych przykładów prawie-idealnej gry
Jako że przestałem grać w kompa od kilu lat, to Starcraft czy Fallout nie uważam za aż takie starocie. Mam taką nawet granicę: wszystko co ukazało się przed Diablo 1 jest właśnie oldschoolowe.
A temat jest bardzo ogromny i nawet nie wiem od czego zacząć.
Z moich doświadczeń mogę polecić Wizardry Gold, World of Xeen (M&M 4 i 5) , Eye of Beholder lub DarkSuny i wiele wiele innych, ale to dla zaawansowanych...
Dla mnie oldschool'owe gierki to przede wszyskim Warcraft 2 i Diablo.
Warcraft - bo to jedna z pierwszych strategii fantasy jakie widziałem, już jako 6 letni dzieciak zacząłem w to grać i byłem naprawdę niezły. Ech...wtedy to były czasu . Dziś raczej mało osób gra jeszcze w warcrafta 2 , ale ja cały czas pamiętam, jak grałem w niego po kilka godzin gdy byłem mały, to właśnie są moje wspomnienia.
Diablo - też jeden z pierwszych rpg, które widziałem. Często patrzyłem jak mój brat tłucze w to całymi dniami. Kilka razy próbowałem sam zagrać, raz nawet prawie przeszeldem grę, a miałem wtedy7-8 laty(chyba), pamiętam, że wtedy potwory, które pojawiały się w grze bardzo mnie przerażały. Raz gdy zobaczyłem jak mój brat zabija diablo bałem się zasnąć .

Właśnie te dwie gry są dla mnie oldsqlem i z nimi wiąże wspomnienia pierwszych gier fantasy. Poza tym obydwie mają bardzo fajne światy.
Zgodzę się z Craaq ja też nie uważam ze SC lub Fallout to klasyki ale mogę , nie trzeba przyznać ze to niewątpliwie legendy. Natomiast musze przyznać że klasyki w które grałem do tej pory to większości strategie zaczynając od Dune 2 do serii Ufo (chyba ze uznajemy ponga za strategie ). Mam też nadzieje kojarzycie tytuły które wymieniłem i wspominacie je ciepło. według mnie seria dune pojawiła się przed WC i była prekursorem strategii czasu rzeczywistego
No cóż, są takie gry, za które mógłbym zabić. Tytuł numer jeden to wpominana już przeze mnie strategia Warlords 2, którą Kusznik dobrze zna. Grafika jest w zasadzie symboliczna, jednak jakoś nigdy nie oceniałem gier po grafice (nawet po cichu podśmiewam się z ludzi którzy czynią w ten sposó, gdyż dla mnie beznadziejna grafika w żaden sposób nie umniejsza przyjemności z gry, co zresztą jest dość typowe dla graczy starszego pokolenia, czyli mojego rocznika i jeszcze starszych (ale z nas dinozaury ). Grafika musi być czytelna i w Warlords 2 jest, a poza tym mamy losowe światy, własne nacje do gry i ogromną masę możliwości.

Kolejna gra, trochę mniejsze możliwości, lepszy klimat, tyle samo radochy: UFO Enemy Unknown! Kto nie zna tej gry? Ja wciąż lubię ją sobie przejść od czasu do czasu. Nie wszystkim wiadomo, że nawet ten staroć jest na czymś wzorowany: pierwowzorem jest Laser Squad, jeszcze z czasów takich komputerów jak Amstrad. Gra miała identyczny system walki... i w sumie tylko to. Ale to przecież podstawa UFO.

Jeśli chodzi o CRPG to jest jedna gra, dla której lubię cały gatunek, choć niewiele w nim według mnie dobrych rzeczy. Wspomniana gra to Betrayal at Krondor, posiadający genialną, epicką wręcz i wcale niebanalną fabułę. Takie dzisiejsze "genialne" gry jak Morrowind czy Fallouty (powiedzmy wczorajsze, ale w porównaniu do BaK to i tak są nowości ) nie mogą się poszczycić choćby częściowo tak ciekawą fabułą, taką opowieścią. Szkoda tylko, że jak ostatnio próbowałem ją ponownie przejść to mi się nie udało, bo czegoś nie skojarzyłem i nie mogę zagadki rozwiązać Jak ja to zrobiłem mając 10 lat?...
Jedno co mnie zaskoczyło to mimo ogromnej różnicy wiekowej między nami, pamiętamy i gramy w wiele oldschoolowych gier.

Wcześniej polecałem crpg. Wy wymieniliście wiele genialnych strategicznych gier (UFO, Dune 2 czy Warcraft 1 i 2), ale dodałbym kilka gier które dla mnie były kultowe:
- Warhammer: Shadow of the Hornet Rat, świetna bitewna strategia od której powoli zaczęły się tworzyć takie gry (np: Total War)
- Myth - wręcz genialna bitewna strategia, niestety już takich nie robią
- Fantasy General - świetna turowa strategia
- Warlords 1(!) - nawet nie mogę w to teraz uwierzyć ale grałem w to z kumplem chyba kilka miesięcy - a przecież gra miała tylko 1 mapkę!

I jeszcze pewnie wiele gier warte jest wspomnienia. Mam jednak duże problemy z przypomnieniem sobie tego wszystkiego.

ps: Mindripper - pewnie jesteśmy z tego samego pokolenia, dla nas najważniejsza jest grywalność a grafika jest na dalszym miejscu.
Ja jeszcze swego czasu zacinałem ostro w Wing Commander. Oczywiście część pierwszą, choć w drugą dużo później też. Również strasznie mi się podobał Privateer, ale niestety teraz mi nie chodzi i chyba naprawdę będę musiał sobie wyemulować trochę pamięci EMS, bo strasznie to kiedyś lubiłem. Ostatnia gra Origin która zapadła mi w pamięć to Wing Commander Armada, a to z tego względu, że z Kusznikiem męczyliśmy ją ostro, gdy jeszcze nie myśleliśmy nawet o kołowaniu sieci - porządna, choć prosta strategia, a walka w normalnym symulatorze i do tego na split screen! Po prostu kocham te chwile kiedy kumpel koło mnie aż odskakuje od kompa z wściekłością, gdyż patrząc się na moją stronę ekranu widział, jak nieuchronnie go namierzam i... bum. He he. Oczywiście żadna ze wspomnianych gier nie posiadała grafiki, którą dzisiejsi gracze uznaliby za wystarczającą, by przynajmniej obejrzeć screen Chyba faktycznie Craag jesteśmy tym samym pokoleniem graczy, które jeszcze rozumie, że najlepszą grafę i tak ma się z własnej wyobraźni. A zatem pozdrowienia dla wszystkich oldschoolowców od jednego z nich
Mind przede wszystkim chciał bym przypomnieć ze nie zawsze zerkałem na twój ekran a jak to robiłem to była zagrywka taktyczna bo łatwiej jest uniknąć namierzani patrząc gdzie zmierza celownik nisz na namiastkę radaru który nic nie pokazuje. Ale "Armada" jest bardzo fajna gra która wspominam z łezka w oku szkoda jednak ze „speac sim” to też wymarły gatunek i ostatni porządna to seria freespeace
A pamietacie Frontiera? Pomyslcie, ze ta gra miescila sie na jednej(!) amigowej dyskietce! Caly wszechswiat, systemy planetarne, misje, handel, wszystko... ehh. Gra naprawde wciagala. Pamietam, jak chcac nie isc po linii najmniejszego oporu robilem misje dla Federacji, nie dla Imperium. Pojedyncze przesylki, dlugie podroze, ale przynajmniej w blizszych nam systemach (tylko co jakis czas odwiedzalem jakis port kosmiczny na Ziemii - heh, mile wrazenie). Zarabianie na kolejne statki, handel nielegalnymi towarami (szukanie niezapomnianego Nerve Gasu), walki kosmiczne przy tej wznioslej muzyce - ahh. David Braben stworzyl cudo, nie ma co :]
Jesli chodzi o klimaty fantasy, to pierwsze co pamietam to Dungeon Master. Tak. Graczy ze starej gwardii RPG mozna podzielic na dwa typy - tych, co zaczynali od EoB i tych, co zaczynali od DM :> Ja mialem na poczatku Amige i EoBy nie dzialaly mi jakos, a DMa kupilem oryginalnego (rownolegle zamowilem tez Black Crypt, ale w tym momencie zostal juz wycofany ze sprzedazy - wrocilem do niego dopiero po wielu latach, na emulatorze heh). Tak sie zaczelo... Pomogl oczywiscie Gamblerowy mega-opis. Taak, kiedys to gry naprawde rozbierano na czynniki pierwsze. Byly tajemniczne - nikt tak naprawde nie wiedzial nic pewnego, wszystko na bazie doswiadczenia, odkrywania i cierpliwosci. Dungeon Master mimo swej prostoty wciagnal mnie (takze fabularnie o dziwo ). Moze to i dobrze, ze zaczalem od tego wlasnie tytulu - zlapalem niezlego bakcyla na RPGi.
Kolejnym tytulem, w ktory wprawdzie zagralem duzo pozniej, ale ktory uwazam za jedno z najwiekszych RPGowych przezyc jest legendarna juz Wizardry 7. Craag wspomnial o wersji Gold - niby to samo, ale nie chodzi mi tak jak powinna :>
Gralem w nia nieprzerwanie przez kilka miesiecy (dzien i noc - doslownie - lezalem wtedy w lozku powalony jakas ospa), a mimo to nie starczylo mi czasu, by ja ukonczyc. Z solucji korzystalem naprawde rzadko. Ta gra byla tak przebogata, ze naprawde - wykonywanie w niej tylko tych czynnosci, ktore popychaja akcje naprzod byloby znacznym jej zubozeniem. Nie chce sie nad nia rozwodzic - kto zna, ten wie, kto nie gral, ten watpie by chcial siegnac (jest jednak stara i sa *problemy* z jej uruchomieniem na dzisiejszym sprzecie). Moze ktos zalozy odpowiedni watek w przyszlosci... albo ja to zrobie heh.
Tak, to chyba beda te tytuly. Z kategorii s-f/f oczywiscie.
Dla mnie do dziś numer jeden w starych grach w klimatach S-F jest Master of Orion. MoO II i III nawet do pięt mu nie dorastają. Do dzis czasem sięgam po MoO mimo że na półce stoja CD-ki z jego natępcami. Podobnie jest z Master of Magic gierki strategicznej osadzonej w swiecie fantasy. Szkoda ,żę MoM nie doczekał się jeszcze squela. Chociaż mając na uwadze przypadki serii Master of Orion to może i lepiej.
Andy zgadzam się z Tobą, jeśli chodzi o MOO3 - moi kumple nie potrafili do końca zrozumieć zasad tej gry, a ja zrozumiałem, pograłem trochę i się znudziłem. Natomiast nikomu nie pozwalam powiedzieć choćby jednego złego słowa o MOO2, mimo iż w jedynkę nie grałem, bo mi nie poszła...

MOO2 jest w grupie moich ulubionych strategii (wewnątrz tej grupy nie prowadzę rankingu - wszystkie gry są tam super i koniec, ale nie wiem czy nie nazwałbym MOO2 numerem jeden). Jeśli uważasz, że jest słabe, to musisz mi podać konkretne wady i przewagi MOO1, bo ja w MOO2 grałem sporo i znalazłem tylko jedną jedyną wadę - wszechświat jest za mały jak dla mnie. Tak więc zapraszam Cię do rozwinięcia swej wypowiedzi o konkrety, bo inaczej nie dam ci spokoju
Ja też jestem ciekaw przewagi MOO nad MOO2.
W II część grałem fanatycznie i nie zauważyłem jakiś wiekszych wad. Grywalność ta gra ma niesamowitą. W I cześć grałem krótko (podobnie jak w MoM) i wydawałą mi siętroszkę ubogą w stosunku do II.
Grałem też sporo w III, ale po pierwsze była tak wolna że trochę się odechciało mi w to grać. Próbowałem kilkakrotnie, ale dyplomatyczne zwycięstwo trwało wieczność, trochę gra miał bałąganu z flotą kosmiczną i trochę żal tej gry bo zapowidała się świetnie (np senat) ale na dłuższą grę nudziła.

Dodam trochę do wątku: czy graliscie ludzie w takie gry jak Warwind (stare fantasy RTS) i genialną moim zdaniem grę 'Lords of Magic'. Niestety została ona zniszczona w recenzjach (jako klon Heroesów - takie pierwsze wrażenie sprawia, ale w tym jest zero prawdy) i wersja 1.0 była niestety pełna błędów, ale po zainstalowaniu poprawek grało się miodnie, grafika ,muzyka na najwyższym poziomie. Polecam każdemu fanowi fantastycznych strategii.
Craag ja Cię chyba kocham Co prawda nie grałem w LoM, ale spróbuję jak będę miał okazję, choć ostatnio mało grywam. Natomiast oczywiście MOO2 i setki koncepcji zwycięstwa, często nawet bezkrwawego. A powiem Ci w zaufaniu, że Kusznik traktuje tę grę jak RTSa i za każdym razem, gdy gramy we dwóch stawia na podbicie bądź zniszczenie wszystkiego, a potem się dziwi że moja nieco bardziej pokojowa cywilizacja jest większa niż jego bezmózgie potwory. Tak trzymać!
w serii MOO dwojka byla imo najlepsza, dlatego ze jedynka, w momencie kiedy znalo sie juz dwojke, przypominala troche wersje okrojona, 3 zas... tak, slow brakuje. a mialo byc tak pieknie.

poza tym gral ktos kiedys w emperor of the fading suns? fajna strategia w uniwersum FS, przypominalo to troche fantasy general polaczone z moo. gierka nieznana podobno wlasnie dlatego, ze wyszla rownolegle z moo2.

ze strategii sf najbardziej lubie Civilisation Alpha Centauri, ale to troche inna kategoria gier strategicznych.

co do rpg zas, to dziwi mnie, ze nikt o wczesniejszych elder scrollasach nie wspomina. pamietnego Daggerfalla ja uznaje za rownego Falloutom, Wizardry i FFom. pomimo wszyskich bugow, wielkos tego swiata to bylo cos

a tak btw to pamieta ktos moze Darklands? moim zdaniem bardzo spoko gra, jesli ktomus sie spodobal Narrenturm Sapkowskiego, to moze sprobowac.
Darklands jakoś mnie ominęło niestety.

Jeśli chodzi o TES to w Arenę nie grałem wiele, może dlatego że spotkałem ją dopiero po Daggerfallu, natomiast ten ostatni to dla mnie nie za bardzo jest old school. Tzn teraz już jest, ale ja oldschool kojarzę bardziej z latami 88-92. Dlatego też z początku nie wspominałem tu o MOO2, bo to też dość nowa gra. Przynajmniej dla takiego komputerowego dinozaura jak ja. Ale i MOO2 i Daggerfall rządzą, lub, jak to Tommy Gun lubi mówić, rzondzą.
ja oldschool kojarzę bardziej z latami 88-92.


w tym rozumieniu terminu oldschool to najlepsze bylo wizardry VII. to byl chyba pierwszy prawdziwy crpg w ktorego gralem dziecieciem jeszcze bedac. kto gral, ten wie, ze nie mialem latwego dziecinstwa

a ze strategii - dune 2 i ufo. chyba troche cezure przekraczam, ale to sa jak dla mnie gry kultowe (zwlaszcza ufo, przez wiele lat nie znikalo z mojego dysku... i do dzisiaj je gdzies trzymam na czarna godzine )
UFO: Enemy unknown to gra zdecydowanie kultowa. Niestety nie mam już pierwszych moich sejwów, nad czym mocno ubolewam, ale wciąż pamiętam na przykład imiona postaci sprzed 12 lat!
Rozgrywka była bardzo emocjonująca. Pamiętam, że na początku w ogóle nie używałem opcji przyśpieszenia czasu, bo bałem się, że przegapię jakieś UFO, które pojawi się nad Ziemią. I wpatrywałem się przez długie minuty w ekran, oczekując że *coś* się w końcu pojawi. Odetchnąłem z ulgą, kiedy okazało się, że jest opcja domyślnego ustawienia 5sec time przy wykryciu statku obcych potem były odkrycia, nowe rasy marsjan, coraz więcej informacji i gadżetów, nowe bazy i problemy - niemal do samej wyprawy na Cydonię UFO czymś zaskakiwało.
Gra jest świetnie pomyślana, ma rewelacyjny klimat i doskonałą grywalność. Przechodziłem ją kilka razy, co kilka lat - więc nie gra tutaj też roli "czynnik młodości" (wraz z wiekiem człowiek uodparnia się częściowo na bodźce wywoływane przez tego typu rozrywki, toteż zawsze swoje pierwsze gry wspomina jako bardziej ekscytujące niż pózniejsze). Polecam gorąco wszystkim, nie tylko fanom strategii.

Niestety następcy UFO byli coraz gorsi. X-com: Terror from the deep to była bardzo prymitywna kalka U:EU, zresztą z dużo gorszym klimatem, bo toczyła się pod wodą, co zmniejszało, że tak to ujmę, "realizm" rozgrywki. W kolejne części już nie grałem, zrażony recenzjami. I - podobno - dobrze zrobiłem, dzięki czemu nazwa UFO wywołuje u mnie sentyment, a nie grymas niesmaku...
Jeżeli chodzi o RPG fantasy to chyba pierwsze były Beholdery. Ale to było tak dawno temu... Byc może coś przed nimi było ale pamięć już nie ta . W każdym razie gry te nie miały automapy więc w pokoju zawsze miałem niezły stosik kartek i jakieś takie cienkie zeszyty szkolne (i tak nie chciało mi się notować ).
Strategia fantasy to chyba Warlords I - nie wiem dlaczego ta grafika mi się wydawała fajna - jakieś 320x200 w 16 kolrach. Obrzydlistwo Ale do dzisiaj mam ją gdzieś zgraną na CD-ka.
RPG sf to Wasteland, mało znany protoplasta Fallouta. Grafika prosta, brak sterowania myszą - dzisiaj koszmar, ale wtedy....
A strategia sf. Nie wiem tyle ich było. Najstarsza jaką pamiętam to UFO: TfD i do dzisiaj czasami w nią gram. Jak mieszkaliśmy w akademiku w czterech przy jednym kompie to musieliśmy sobie grafiki układać bo ja się ktoś wciągnął... Jeden grał, drugi spał a pozostali szli do sklepu po browary. Takie było to UFO. Ufff
Chcę wam przypomnieć jeszcze jeden tytuł, który sobie ostatnio uruchomiłem i powspominałem dobre czasy. Nie jest to gra fantasy, jednak 1. zdecydowanie jest to oldschool, 2. ten temat czasami wykracza poza fantastykę i uważam, że tak być powinno, 3. To, co we wspomnianej niżej grze się czasem wyprawia to czyste fantasy, a może i S-F

A gra, o którą chodzi, która kiedyś zabierała mi wszystkie poranki, to "Pirates!". Nie wiem, czy ktoś to w ogóle pamięta, bo po remake'u "Pirates! Gold" przyszli naśladowcy, w większości dość słabi. Ale pierwsze, prawdziwe Pirates, w które grałem na monitorze CGA, w 16 kolorach... nie wpomnę o możliwych tam sytuacjach, bo ten post stałby się dłuższy od całego Władcy Pierścieni, ale tam siedzi moja młodość. Najlepsze jest to, że byłem wtedy tak młody, że ni w ząb jeszcze nie znałem angielskiego, ale jakoś tak do niego przy Pirates przywykłem, że potem mogłem przeskoczyć kilka poziomów.
przypomnialy mi sie pierwsze "curse of the monkey island" i pojedynki rozgrywane za pomoca wyzwisk. ech, kiedys gamemakerzy mieli wiecej pokreconych pomyslow
Lapillesser powiedz mi proszę gdzie można dostac tę grę to cię po prostu ozłocę, niestety grałem tylko w demo dodane do starego pisma Gambler, jeśli ktoś o nim jeszcze pamięta.
Dodam też że gra była bardzo fajna i bardzo chętnie w nią bym zagrał bowiem jest połonczenie dwóch ulubionych gatunków gier czyli grida i SF. BŁAGAM DAJ LINKA DO TEJ GRY PLZZZZZZZZZZ
Jeżeli mamy już wspominać najstarsze pamietane gierki... Warlord I - szedłem do koscioła i myślałem podczas mszy jak wygrać bitwę. Dungeon Master - moja pierwsza oryginalna gra, do dzisiaj mam na kartkach porysowane mapki do niej. Stunts - niesamowita samochodówka, 3d i nawet poprawna fizyja jazdy. Kurcze, sporo tego było...
Niestety nie dane mi było urodzić się właśnie w tamtych oldscholowych czasach, czego bardzo żałuję. 3D mnie odrzuca, według mnie burzy cały klimat. Te stary gierki miały w sobie to "coś". Dlatego cieszę się, że powstał ten topic - mogę sobie powybierać trochę tytułów i pograć w prawdziwe gry (choć ostatnio mam na to mało czasu).
Chciałbym coś dodać od siebie i to zrobię, ale niestety z racji mojego wieku będzie to okres trochę bliższy dzisiejszym czasom
RTS S-F - Tiberian Sun - chyba koniec lat 90, grafika zdecydowanie przestarzała - rzut izometryczny (moja pierwsza gra na kompa) nigdy o niej nie zapomnę.
RPG - Arcanum, stosunkowo nowa gra (koło 2000 roku) jednak grafika zdecydowanie nie z teg okresu. W moim osobistym rankingu przebiła Fallouty, Baldursy i inne im podobne. Nieprawdopodobna fabuła, wiele rozwiązań ukończenia gry, zresztą wiele sposobów na przejście questow. Co do questów - ogromna ilość zwiazanych z fabułą i jeszcze więcej pobocznych. Świetna muzyka i niesamowity klimat. Kto nie grał - goraco polecam tymczasem idę poszukać "Betrayal at Krondor":)
Jestem troche za młody żeby pisać o klasykach na kompa, ale moge napisać w jakie gry ja grałem na początku. Pierwszy raz grałem na PCecie pare ładnych lat temu, a pierwszą grą z jaką się zmieżyłem był WarCraft II, potem drugi w kolejności był nieśmiertelny Diablo... czyli gierki Blizzarda.
Tak WarCraft II to jest gra jedna z pierwszych moich gier stratgicznych, pamietam nawet raz spedzilem calego sylwestra przy tej grze... Kilka krotnie przechodzilem kampanie orkow i to wlasnie dzieki tej grze rasy takie jak: ork, troll [patrz syg.] przypadly mi do gustu. Poza WarCraft'em wychowywalem sie na takich grach jak setlers I, Cannon_Fodder i super frog [Amiga 500] To byly czasy, grafika nie byla wybrzydzana, kazda gra byla rozchwytywana...
Jeśli o mnie chodzi to:

RTS - Fantasy
Warcraft 2 - Na tym się wychowałem, w wieku 4 lat to przeszedłem orkami.

RTS - SF
Dune 2 & starcraft BW - Jedno i drugie jest klasykiem. Ostatnio robimy wypady z kumplami do kafejki na starcrafta.

RPG - Fantasy
TES:3 - Morrowind jest najpopularniejszą i najlepszą grą cRPG jaką znam!

RPG - SF
hmm... KoTOR - Moja ulubiona gra, i jawasi są najlepsi.