Ja niedawno zaopatrzyłam się w zbroję od krasnoludzkiego kowala. Daje ona trochę odporności na trucizny itp i na otrzymywane obrażenia, ale moim zdaniem nie poprawia jakoś znacznie jakości walki. Fajne jest to, że ma dwie kieszonki na eliksiry (ja w jednej trzymam jaskółki, w drugiej puszczyki). Pod prawą piersią Geralt ma przyklejony taki przybornik, który wygląda jak damska torebka wizytowa i śmiesznie to wygląda w zbliżeniach, albo kiedy z kimś rozmawia i widzimy go od przodu.
Fajnie jest ja kupić, bo i tak nie ma co robić z kasą. W II akcie jak już ktoś powiedział mamy dwa duże wydatki - sefira u Leuvaardena za 500 orenów i zamówienie burzy u druidów za kolejne 500 (200 zabierze nam jeszcze Raymond w ramach kosztów śledztwa i kolejne 200 wydamy na zdobycie książek dla Kalkstaina). Żeby w drugim akcie w miarę szybko uzbierać 5000 orenów trzeba robić wszystkie zadania - również poboczne i wykonywać zlecenia, ponieważ to za nie głównie dostajemy pieniądze. Wskazane jest zbieranie broni i sprzedawanie jej u krasnoludzkiego kowala albo płatnerza Zakonu oraz częste granie w pokera ze wszystkimi, i to o najwyższe stawki. Sprzedajemy jeszcze co się da - znalezione jedzenie, niepotrzebne alkohole i zioła, składniki na eliksiry "pochodzenia potwornego".
Ja sobie zostawiam tylko te składniki, które dają eliksiry o dominancie albedo, które znacznie obniżają toksyczność , przez co można ich więcej wypić (biały mirt<vitriol>, berberkę i mózgi utopców <aether>, krew blodzingerów <vermillion> ektoplazme z upiorów i barghestów <hydragenum>, werbenę <quebirth> oraz zawierający <rebis> pył z barghestów - nie jest składnikiem albedo, bo na tym etapie gry rebis albedo daje nam tylko błona lotna z wywern lub flederów, a tego jest bardzo mało). Resztę sprzedaję. Ja jeszcze sprzedaję pierścionki, które mi się notorycznie mnożą w skrytce u karczmarza.