Opowiadanie całkiem dobre, nieźle się zapowiadało. Zdaje mi się, że jednak ciągu dalszego nie będzie. Bo wszystko w tej jednej stronie opowiadania zostało powiedziane. Wyszli, zobaczyli i umarli (ci co wyszli i nie wrócili). A ten jeden mieszkaniec spostrzegłszy sie co się dzieje zamknął wrota krypty, zauważył, że aktualną datę i stwierdził, że było zbyt wcześnie na wyjście z krypty (promieniowanie jeszcze jest na zbyt wysokim poziomie). I tu sie kończy opowiadanko, a zapowiadało sie ciekawie, szkoda, że autor nie rozbudował bardziej swego pomysłu tylko uciął na samym początku, jak nożem.