To jest kino, które ja określam mianem kina fantasy. Nie żadne Eragony czy inne pierścienie. Film z czasów kiedy efekty specjalne były wartością drugorzędną (wynikało to głównie z braku możliwości, co nie zmienia faktu, że tak właśnie było), a najważniejsza była historia, fabuła. Jest ona conajmniej nie banalna, gra aktorska stoi na wysokim poziomie, co w filmach fantasy jest rzadkością, no i muzyka - idealnie komponująca się z tym co widzimy na ekranie.
Film jest piękną, urzekającą historią przyjaźni pomiędzy ostatnim smokiem - Drako i smokobójcą, rycerzem starego kodeksu. Sama historia, nawiązania do legend Arturiańskich, motywy smoczego raju, walka z królem - tyranem, delikatnie narysowane uczucie między Karą a Bowenem, zresztą sama walka wewnętrzna głównego bohatera, w połączeniu z wybornym wręcz humorem jak np. jego układ ze smokiem - wszystko to składa się na fantastyczny, wyborny wręcz film, który mogę polecić dosłownie każdemu.
W moim osobistym rankingu filmów fantastycznych wyląduje on zapewne wysoko przed Władcą czy Eragonem. Wątpię aby młodsi widzowie podzielili moje zdanie, ale pociesza mnie fakt, że jest na świecie jeszcze paru takich zapaleńców jak ja, którzy potrafią docenić prawdziwą sztukę : )
Notabene - w 2000 roku na kasetach wideo ukazała się druga częśc - "Ostatni smok: Nowy początek". Oczywiście domyślam się, że to badziewny skok na kasę i umniejszanie osiągnięciu oryginałowi, tym nie mniej - gdyby ktoś miał okazję obejrzeć to "dzieło" - proszę o sprawozdanie : )