Gram w Wiedźmina bez solucji i wykonuję zadania według własnego uznania. Jednak w pewnym momencie doszło do nieścisłości, której nie rozumiem. Przeprowadzałem sekcję zwłok w szpitalu i wyszło na to, że truciznę mógł wyprodukować tylko dobry alchemik. W dialogu z Shani wyszło, że może to być tylko Kalkstein - a więc staje on się pierwszorzędnym podejrzanym jeśli chodzi o współpracę z Salamandrą. W moim dzienniku pojawiły się nowe zadania - aby przycisnąć Kalkstein'a, porozmawiać z Baraniną i oczyścić go z zarzutów o podejrzenia współpracy z Salamadrą oraz trzecie - porozmawiać z detektywem o tym czego się dowiedziałem z sekcji zwłok. Jako pierwsze postanowiłem udać się do Baraniny. W rozmowie Baranina powiedział tylko, że walczy tak samo jak ja z Salamandrą i aby dać mu znać kiedy natknę się na ślad naszego wspólnego wroga. Po dłuższej rozmowie w moim dzienniku zadanie o podejrzeniu Baraniny zostało zaliczone i nagle ni stąd, ni zowąd pojawiło się uaktualnienie misji o rozmowie z detektywem o treści takiej, że detektyw nie żyje i jest to przebrany Azar.
A więc skąd u licha Geralt wydedukował to, że detektyw nie żyje i że jest to przebrany Azar zaraz po rozmowie z Baraniną, a jeszcze przed rozmową z Kalkstein'em? Przecież Geralt, ani nie znalazł ciała detektywa, ani detektyw nie wydał mi jeszcze rozkazu zabicia Baraniny, a mimo to nagle Geralt zaczął myśleć do przodu. Gra straciła odrobinę (ale tylko odrobinę) w moich oczach i się zawiodłem, bo bardzo liczyłem na spójną i klimatyczną fabułę. Czy jest to bug, czy twórcy nie przewidzieli takiego biegu wydarzeń?
Proszę, więc o wyjaśnienie po czym Geralt poznaje, że Azar przybrał postać detektywa, bo trochę gra mnie zrobiła na "goło".