nie traktowałbym go na równi z BG
czy też F1 czy F2
Niestety nie grałem w Fallout nigdy (mam teraz nawet oryginała, ale już chyba mam zbyt nowy komputer jak na tę grę ;(), jednak grałem w BG. I muszę się zgodzić, nie traktowałbym P:T na równi z BG. Planescape postawiłbym wyżej

.
questów pobocznych jak na lekarstwo
Tu się nie zgodzę, bo zadań nie było wcale mało. Powiedziałbym że była ich spora ilość, oczywiście było ich mniej niż w BG. Mimo wszystko często nadrabiały wykonaniem, gdyż było w nich wiele możliwości, często owe możliwości zależały od różnych umiejętności nabytych przez Bezimiennego (wysoka charyzma czy inteligencja, umiejętność "Gadaj kości opowieści"

czy coś w tym stylu).
Planescape jest wyjątkową grą, można tu znaleźć samą esensję genialnego RPG: doskonała fabuła, niebanalne postacie, ciekawy, dobrze przedstawiony świat, interesujące dialogi (i ten motyw z opisami w dialogach, coś czego brakuje mi w każdym nowym cRPG), klimatyczna muzyka.
Po za tym przechodzą raz Planescape trudno jest odkryć wszystko, wiele rzeczy jest "zarezerwowane" tylko i wyłącznie dla konkretnej klasy postaci. Jest też wiele ukrytych ciekawostek:
Spojler
- Zachariasz jest na pierwszym poziomie kostnicy, żeby z nim porozmawiać trzeba znać umiejętność "Gadaj kości opowieści"
- Jeśli się dużo kłamie, podając swoje imię jako Adhlan (o ile mnie pamięć nie myli), to w pewym momencie spotka się postać o tymże imieniu.
- W obleganej Klątwie można znaleźć czar Życzenie
- Krążą plotki że przed walką z Istotą Wiekuistą można przyłączyć w jakiś sposób Deionarę do dryżuny (nie mogę tego potwierdzić).
KONIEC SPOJLERA
Ta gra nie jest kolejną zwykłą grą. Posiada ona "duszę". W Planescape poszukujemy odpowiedzi na pytania o człowieka i jego naturę. Jest w tej grze zawarte bardzo wiele różnych ideologii i filozofii.
Poprostu polecam!