jesli jestes bezimmieny i bez pamieci to nie jestes jedyny co najmniej w tej grze

zagadki...
swiat...
klimat...
mnogosc rozwiazan...
wszystko swietne tylko ekwipunku cus malo w szczegulnosci w poruwnaniu z bg

ale gra za te pieniondz e jest boska
szzegulni main quest czyli"whots main name?"
Raany to jest obok BG mój ulubiony CRPG! Gra jest absulutnie genialna. Posiada klimat nie do podrobienia, jest po prostu... dziwny. Grajac w Tormenta przeba byc przygotowanym doslownie na wszystko. Na przyklad taka Pani Bólu- tak naprawde nikt nie wie czy istnieje a jednak wszyscy boja sie o niej nawet wspominac. Przez to mialem wrazenie ze ona sledzi kazdy mój ruch (moze mi odbilo ) Samo miasto Sigil chyba najbardziej niezwykle jakie dane mi bylo odwiedzic. Inne lokacje tez niczego sobie. Ale najwazniejsze w tej grze to fabula- najlepsza, z jaka sie spotkalem w grze komputerowej. Wciaga od samego poczatku (pobudka w kostnicy to niezly patent ). Porusza wazne kwestie, siega do ludzkiej psychiki. Naprawde ta gra zmusila mnie do przymyslenia pewnych rzeczy, a pytanie "co moze zmienic nature czlowieka?" nie dawalo mi spokoju nawet po ukonczeniu jej. Duzo jeszcze zalet mozna wymienic, wspomne o tym ze NPC w tej grze to mistrzostwo wszechswiata (Morte rules ). Mozna niby narzekac na ubogi system (tylko 3 profesje) i malo NPC- ów do przylaczenia, ale ja na to praktycznie nie zwrócilem uwagi grajac.
Podsumowujac, Torment to cos wiecej niz tylko gra, to jest ARCYDZIELO!

Pozdrawiam.
Gra mi się podobała, ale nie miałem okazji skończyć, format.. a teraz jakoś nie moe do niej wrucić Jeden z bardziej udanych crpgów BIS.
Torment... taa, arcydzielo BISu... Fabula... Klimat... ta gra ma na prawde wszystko czego oczekuje od cRPGa... I Tartar... jedna z moich ulubionych lokacji... przez anarchistow (dobrze mowie, ze to przez nich bylo?) tartar przeniosl sie na inny plan i w miescie zapanowal chaos... Jak pierwszy raz wszedlem do miasta nie wiedzialem co sie dzieje, a to sie rzadko zdaza w crpgach... Jeden z Najwiekszych cRPGow wg mnie...
Zgadzam się z przedmówcami, Planescape: Torment jest po prostu genialny. Obok BG2 to najlepszy RPG w jakiego grałem. Ma mistrzowską fabułę, i znakomite dialogi- ponadto w przeciwieństwie do wielu innych RPG wszystkie współczynniki sie przydają, a inteligencja nie służy jedynie magom.
Można by się istotnie czepiać tylko trzech profesji, małej liczbie broni i NPC... ale na to, jak już wspomniano nie zwraca się uwagi.
Przedmowcy - nic dodac nic ujac... Ale niewiele bylo gier, które potrafily mnie odciagnac od dobrej ksiazki, a granie w tormenta bylo dla mnie wlasciwie jak interaktywne czytanie takiej ksiazki. Fabuła i klimat - pod tym, wzgledem najlepszy eRPeG jaki powstal
Ale niewiele bylo gier, które potrafily mnie odciagnac od dobrej ksiazki, a granie w tormenta bylo dla mnie wlasciwie jak interaktywne czytanie takiej ksiazki.

No nie wiem... zaden szanujący się gracz RPG nie może nie lubieć tej gry, a H'n'S-owcy raczej tu nie zaglądają... bo ich mogłoby co najwyzej odrzucić mnóstwo "nudnego czytania".
No nie wiem za co można byz zbluzgać tą grę. HNSowcy pewnie zarzuciliby (gdyby tu zaglądali), że zdecydowanie za mało walki Jedyne do czego można się przyczepić to do grafiki, ale nie do jej typu. bo ten jest extra, tylko do wykonania - postacie mogłyby by się lepiej ruszać itp.
Mi się ta grafika podoba. Może bez jakichś fajerwerków ale jest ok. Postacie fajnie animowane, a wygląd niektórych czarów zabija.
Natomiast jeśli chodzi o małą liczbę walk- na upartego można iść do podziemi Sigil i pakować Bezimiennego choćby w nieskończoność . Czyli nawet fani Diablo znajdą coś dla siebie . Inna sprawa, że walki nie stanowią raczej tutaj głównej atrakcji.
Nic dodać, nic ująć...
jednak chciałbym żeby się tu przypałętał jakiś H'nS-owiec i zaczął bluzgać na Tormenta, toby się ciekawiej zrobiło... bo już nudno tak chwalić i chwalić...
A tak na temat, to efekty czarów są naprawdę dobre, tylko niektóre trochę długo trwają. Ale czary z własnymi animowanymi wstawkami mnie zaskoczyły- zresztą nie wiem jak się nie zdziwić, kiedy się rzuca Deszcz Meteorów, a tu się włącza cut-scenka.
pozwole sobie na mały off-top...
czy glwony bohater mial w koncu jakies jasno sprecyzowane imię? a jesli tak to jak mozna sie tego dowiedziec?

BTW, wyprobowaliscie zakonczenie z ostrzem otrzymanym od golema w wiezy w Sigil? jest genialne!
UWAGA SPOJLER
Bohater pod koniec gry poznaje imię swego pierwszego wcielenia... choć nie jest ono wymieniane. Trzeba bylo tylko zagadnąć o kulę z brązu podczas rozmowy z pragmatycznym wcieleniem. Potem wszystko toczyło się w zasadzie samo.
Osobiście zakończenia wypróbowałem dwa- najpierw zabiłem Wiekuistą Istotę, bo po prostu nie miałem innego wyjścia, ale potem dowiedziałem się o "pacyfistycznym" rozwiązaniu, wczytałem save sprzed wejścia do Fortecy i wypróbowałem zakończenie z Ostrzem, przy okazji odkrywając opisaną wyżej tajemnicę.
niby taka prosta rzecz jak caps lock w tekscie Bezimiennego pod koniec, ale w porownaniu do "zwykłych" tekstów robi naprawdę wrażenie dudniącego głosu w dialogu=)

A jak brzmi to imię?
Nijak. Naprawdę. Po prostu, po użyciu brązowej kuli(jest to kamień doznań pierwszego wcielenia Bezimiennego) w oknie dialogowym pisze, że bohater poznał swoje prawdziwe imię- choć nie wiadomo jakie ono było.
moze to i lepiej, tak tajemniczo i nie jak w innych erpegach.

tak btw, czy inteligencja wpływa na ilość dostępnych kwestii dialogowych?
Jeśli chodzi o fabułę to ta gra króluje świetna fabuła, świetny klimat, świetny pomysł na miasto (w większości crpg'ach wszystko nawiązuję do przeszłości z tą różnicą że jest wiele ras inteligentnych i że istnieje magia, a tu... całkowicie coś innego, po prostu nie czuje sie żeby to był ten nasz świat > co do towarzyszy bezimiennego, to ja tam nie narzekam każda postać orginalna z własną przeszłością...

to może teraz troche o wadach
grajać w tą grę zupełnie nie czułem że gram w crpg bez wszystich dialogów grę mozna by było przejść w 2 godzinki... a przy takiej ilości walk zupełnie mi zwisała droga rozwoju postaci :\ nie ma tu tego, że z niecierpliwością sie czeka na zdobycie kolejnego levelka... no i ekwipunek... czasem miałem wrażenie że lepiej by było gdyby go wogóle nie było... przedmiotów jest mało, mało kto może jakiś przedmiot ubrać...

Czasami mam wrażenie, że to przygodówka z na siłe wplątanymi elementami crpg'ów... ale takie moje zdanie
grajać w tą grę zupełnie nie czułem że gram w crpg  bez wszystich dialogów grę mozna by było przejść w 2 godzinki... a przy takiej ilości walk zupełnie mi zwisała droga rozwoju postaci :\ nie ma tu tego, że z niecierpliwością sie czeka na zdobycie kolejnego levelka... no i ekwipunek... czasem miałem wrażenie że lepiej by było gdyby go wogóle nie było... przedmiotów jest mało, mało kto może jakiś przedmiot ubrać...

]
Tu się nie zgodzę... bo kto powiedział, że cRPG to levele i ekwipunek? RPG to odgrywanie ról, a w Tormencie naprawdę można się "wczuć". A walk też nie jest tak znowu niewiele, choć rozwój postaci rzeczywiście nieco ubogi... choć sensowniejszy niż w innych RPG- tam bohater szybko przeistacza się z leszcza w półboga, a Bezimienny po prostu sobie wszystko przypomina.
Czasami mam wrażenie, że to przygodówka z na siłe wplątanymi elementami crpg'ów...


Cóż, mnie się zawsze zdawało, że te gatunki są dość zbliżone.
tak btw, czy inteligencja wpływa na ilość dostępnych kwestii dialogowych?


Ma wpływ. Ja sam grałem postacia z wysoką inteligencją, ale widziałem jak ktoś inny grał postacią o nieco niższej inteligencji, i niektóre co bardziej skomplikowane wypowiedzi były dla niego niedostępne. Z tym, że inteligencję może z powodzeniem zastapić mądrość, jak to było w tym przypadku.
taaaa..... aż strrach wspominać te wszystkie noce, dnie spędzone przed kompem..... może to wiecie, a może nie , ale by podpakować postać można było również użyć kostke rubikona ( dobrze napisałem?) miałem chyba po 100 leweli na każdą profesję i właśnie wtedy walki zaczeły być nudne... to tak jak przy baldursach... nie ma dramaturgii więc wolę pokojowe rozwiązania (nie kiedy można dostac więcej EXP jak w Falloucje )
Ogólnie rzecz biorąć P:T to jeden z najciekawszych cRPG
autorstwa czarnowyspiarzy, ale nie traktowałbym go na równi z BG
czy też F1 czy F2 - to bardziej taka laurka, prezent dla wiernych graczy,
niż rasowa gra mająca przynieść firmie super zyski i popularność.
Zalety P:T: scenariusz dla ludzi myślących, świetnie dobrana muzyka,
kapitalne i fascynujące postacie ( nie pamiętam już jego imienia ale był tam taki
samuraj z rasy ze sfery limbo, którego miecz awansował wraz z nim,
gościu miał cudowną ideologię;P)
Wady P:T: oprócz animacji postaci ( Bezimienny poruszał się jak paralityk),
to zbytnia liniowość tej gry - questów pobocznych jak na lekarstwo

Ale mimo wszystko ta gra to już legenda i tyle

PS. Mnie Pani Bólu zamknęła w labiryncie za bluźnierstwa
- nawiasem mówiąc niezła z niej dżaga;)
nie traktowałbym go na równi z BG
czy też F1 czy F2

Niestety nie grałem w Fallout nigdy (mam teraz nawet oryginała, ale już chyba mam zbyt nowy komputer jak na tę grę ;(), jednak grałem w BG. I muszę się zgodzić, nie traktowałbym P:T na równi z BG. Planescape postawiłbym wyżej .

questów pobocznych jak na lekarstwo



Tu się nie zgodzę, bo zadań nie było wcale mało. Powiedziałbym że była ich spora ilość, oczywiście było ich mniej niż w BG. Mimo wszystko często nadrabiały wykonaniem, gdyż było w nich wiele możliwości, często owe możliwości zależały od różnych umiejętności nabytych przez Bezimiennego (wysoka charyzma czy inteligencja, umiejętność "Gadaj kości opowieści" czy coś w tym stylu).

Planescape jest wyjątkową grą, można tu znaleźć samą esensję genialnego RPG: doskonała fabuła, niebanalne postacie, ciekawy, dobrze przedstawiony świat, interesujące dialogi (i ten motyw z opisami w dialogach, coś czego brakuje mi w każdym nowym cRPG), klimatyczna muzyka.

Po za tym przechodzą raz Planescape trudno jest odkryć wszystko, wiele rzeczy jest "zarezerwowane" tylko i wyłącznie dla konkretnej klasy postaci. Jest też wiele ukrytych ciekawostek:

Spojler

- Zachariasz jest na pierwszym poziomie kostnicy, żeby z nim porozmawiać trzeba znać umiejętność "Gadaj kości opowieści"
- Jeśli się dużo kłamie, podając swoje imię jako Adhlan (o ile mnie pamięć nie myli), to w pewym momencie spotka się postać o tymże imieniu.
- W obleganej Klątwie można znaleźć czar Życzenie
- Krążą plotki że przed walką z Istotą Wiekuistą można przyłączyć w jakiś sposób Deionarę do dryżuny (nie mogę tego potwierdzić).

KONIEC SPOJLERA

Ta gra nie jest kolejną zwykłą grą. Posiada ona "duszę". W Planescape poszukujemy odpowiedzi na pytania o człowieka i jego naturę. Jest w tej grze zawarte bardzo wiele różnych ideologii i filozofii.

Poprostu polecam!
Ja tak tylko wtrącę - bo że gra genialna i naj naj to mówić nie trzeba^^ - że spotkałem AŻ jedną osobę, którą Torment odepchnął klimatem.^^ Niby (jego argumenty) gra za bardzo poryta, psychiczna, twórcy bez zastanowienia ładowali do niej wszystko co im do głowy przyszło a fabułę lepszą ma BG - a mnie ręce opadają (i nie mam czym podnieść opadniętej szczęki xD). Ale inna sprawa że nie był to raczej gościu do którego treści Tormenta czy jakość dialogów by przemawiały...
Temat oczywiście stary jak świat, ale - w ramach inaugurowania drugiego etapu Phoenix Forum Update - zamykam go pro forma.

Jednocześnie wszystkich zainteresowanych rozmowami o Planescape: Torment, zapraszam do naszego podforum poświęconego tej grze

http://phx.pl/forums/index.php?showforum=86