Gdy wszedłem do New Reno miałem przy sobie Sulika i Lenny'ego (ghula). Po numerku z panią Bishop, moi NPC zniknęli. Nie wiem dlaczego ale się nie przejmowałem. Grałem dalej. (Moja charyzma wówczas i teraz =5).

Chodziłem sobie po świecie, przyłączyłem Marcusa (następnie w NCR spotkało mnie coś dziwnego: strażnicy wołali żebym schował broń, choć miałem schowaną, ani w jednej ani w drugiej ręce jej nie miałem, Marcusowi też poleciłem schować i nic, nawet gdy go zostawiałem przed bramą to i tak czepiali się, że mam broń, a jak wszystko z plecaka wyrzuciłem to dalej było tak samo).

Grałem jednak dalej. W Vault 13 przyłączyłem Goris.

Kiedy poszedłem do Kryptopolis (nie wszystkie questy zrobiłem wcześniej), zostawiłem Marcusa i Goris przed bramami. Wyszedłem z planszy i wszedłem ponownie, wciskając 4 znalazłem sie w Vault 8. Doktorek zaczął, krzyczeć, "ghul...straż". Tak samo strażnicy poza Vault 8 krzyczeli, że ghul i mnie wywalali na podmurze lub atakowalli.

Dziwna sprawa, przypuszczalnie jest przy mnie niewidzialny Lenny (teraz wiem o co chodziło Goris i Marcusowi, gdy co jakiś czas mówili, do nie wiem kogo: "Dobrze mieć kogoś rozwiniętego w drużynie Lenny" czy coś w tym stylu.

Dziwię się jak przy Charyzmie 5 udało się mi przyłączyć jeszcze Marcusa i Goris, skoro niby był cały czas przy mnie Lenny, którego nie widać (również nie bierze udziału w atakach i on też nikogo nie atakuje - nie widać jego obecności poza gadką strażników, Marcusa i Goris)

Nie mam save'ów wcześniejszych, sprzed nocki u pani Bishop.

Pytam zatem czy ktoś mi może pomóc w tym temacie.
Miałem ten sam błąd z Sulikiem. Zmaterializował się ponownie po kolejnej wizycie w domu Bishopów kiedy już zupełnie straciłem nadzieję że go odzyskam.
Moja rada to odwiedzać panie Bishop przy każdej okazji, aż gra poprawnie załaduje oczekujących NPC.
Wielkie dzięki Vlad.

Pomogło. Tylko najpierw musiałem zostawić jednego z moich NPC (bo charyzma była zbyt mała by mieć 3 NPC i Lenny się nie pojawiał). Dobrze, że zostawiłem Panią Bishop przy życiu, wtedy gdy zniknąl Lenny. Wszystkich innych wybiłem.
Gdybym ją też zabił (chociaż mnie atakowała) to nie mógłbym się z nią znowu "przespać" i odzysać Lennego.

Ale wszystko udało się pomyślenie rozwiązać.

Jeszcze raz dziękuję.