Jak Twoim zdaniem powinien wyglądać świat idealny? Odpowiadajcie obwicie w nowe pomysły i rozmyślenia
Według mnie, gdyby na ziemi miał panować wielki porządek, nie powinno być granic, świat byłby jednym wielkim państwem. Ludzie osiedliliby się na innych palanetach, na których nie brakowałoby życia innych istot, które nie zawsze, ale ogólnie zachowywałby pokojowe warunki. Zwierzęta byłby oswojone, człowiek potrafiłby porozumieć się z każdym zwierzęciem. Każdy miałby prawo tylko do jednego partnera, co przyczyniłoby się do czystych związków takich w których zdrada nie istnieje. Co najważniejsze istaniłyby lekarstwa na każde schorzenie, człowiek stałby się nietykalny, chyba ginąłby tylko śmiercią tragiczną, ponieważ zatrzmanoby reakcje starzenia się. Poza tym wszystkim istniałaby nowa technologia wszystkie pojazdy lewitowałby nad ziemią, miasta byłby metropoliami zadbanymi i uporzadkowanymi. Hierarchia społeczna byłaby dopracowana do doskonałości, nie brakowałoby miejsc pracy, bezrobocie zniwelowane byłoby do poziomu zera. Wszystkie napędy, ogrzewania oraz dostarczana energia byłaby energooszczędna. Nie zapominianoby o naturze, tworzonoby schroniska rozległe na całe kontynenty, zwierzęta zostałby szanowane i nie zabijane bezcelowo, żadnemu z gatunków nie groziłoby wyginięcie....
Mniej więcej tak wyobrażam sobie naszą idealną planetę.... Kto wie może w dalekie przyszłości na ziemi zapanuje idealna harmonia... sam w to nie wierze, ale cóż pofantazjowaćzawsze można...

Edit: Tego się obawiałem, balansuje na krawędzi zamknięcia....
Baaaardzo ryzykowny temat. Ale jeszcze nie zamknę, może ciekawie się rozwinie.
Wizje KND są mniej niż możliwe, ale jakbyś chciał rozwiązać opcje gdy każdy ma jednego partnera??
Przecierz nie rodziło by się idealnie po równo mężczyzn i kobiet. Zawsze jednej płci było by więcej od drugiej (obecnie jest więcej kobiet)...??
Tak naprawde dziwny jest ten temat ^^"... Nie wiem o czym myslałem jak go tworzyłem, nie lubie mówić o ideałach, tym bardziej o świecie idealnym... Musiałem być bardzo wyluzowany, że wkręcił mi się ten topic.
Idealny świat? Hmm :>
Niebieskie, czyste niebo, po którym leniwie przelewają się jasne chmurki.
Jak okiem sięgnąć zielona trawa, w oddali las, zza wzgórza połyskuje delikatną zielenią małe jeziorko w którym beztrosko pluskają się kaczki.
Dalej na północ mamy rzekę, obfitującą w wiele gatunków ryb i innych żyjątek. Krystalicznie czysta rzeka leniwie płynie od gór na południu, z zawsze ośnieżonym szczytem, u podnóża obrośnięta gęstym sosnowym lasem, w stronę północy, w stronę morza. W swej długiej drodze przepływa kawał drogi - mija lasy, wzgórza, jeziora, jest zasilana przez wiele dopływów. Nawet raz spada z hukiem z nawisu skalnego, płosząc wiele zwierząt które przybyły się napić czystej wody i powodując feerię barw i małą tęczę. Gdy w końcu dopływa do celu swej podróży może się rozlać szerokim ujściem do wielkiego, błękitnego morza. W morzu tym żyje chyba każdy gatunek jaki tylko został stworzony do życia w chłodnej toni.
Jest ogromne, zajmuje 95% planety, miejscami chłodne, miejscami bardzo ciepłe, by każde zwierzę znalazło swoje miejsce.
Na świecie nie ma zanieczyszczeń, dziury ozonowej, wszystko żyje w harmonii i spokoju. Wszystkie gatunki które unicestwił człowiek zdążyły się odrodzić.

Dobrze że sam człowiek całkowicie wyginął


tada :>
Wstawiłem to jako cytat by ładnie wyglądało.
idealny świat dla człowieka? niemożliwe
w gwiezdnych wojnach Jedi wzbywali się uczuć aby czynić dobro
ale świat bez uczuć to nie ideał
wyobraź sobie że żyjesz w idealnym świecie, każdy dzień spokojny i taki sam, aż do śmierci
to byłby koszmar bo człowiek jest inny niż zwirzęta
potrzebuje zmian
i tak narodził się grzech...

ps. przepraszam za ortografie, stylistyke i bezsensowne bełkoty
ps. przepraszam za ortografie, stylistyke i bezsensowne bełkoty

a wg mnie mieszanka tych dwóch pomysłów. Nudny jest taki spokój, ale tez wysokorozwinięta technika to też przesada.
Mój pomysł to (tak po krótce):
-2 kontynenty wysokorozwinięte, wszelkie zakłady przemysłowe, fabryki itp (oczywiście wszystko bardzo ekologiczne
-2 kontynenty zasiedlone przez ludzi żyjących w zgodzie z naturą, tak jakby był XVIII w.
-1 kontynent niezasiedlony przez człowieka, tam nikt nie ma wpływu na życie roślin i zwierząt, ewolucja ma swobode

ludzie nie mają ogólnego dostępu do broni, tylko ci przetestowani, z odpowiednimi uprawnieniami,

sądy składają sie nie tylko z ludzi, ale tez i z baz danych, komputerów, których nie da sie przekupić itp

człowiek potrafi komunikować sie ze zwierzętami, nie na wyczucie, ale telepatycznie, wie czygo zwierzak chce,

ludzie znają telepatie, opanowali sprzeciwianie sie grawitacji itp

nie chce mi sie dalej myślec ;P
Leibnitz napisał, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów i choć to stwierdzenie może wydawać się niedorzeczne, to po dłuższym namyśle nie można sie z nim nie zgodzić - nie trzeba nawet zawracać sobie głowy teodyceą, wystarczy uruchomić wyobraźnię. czy można zaspokoić pragnienia wszystkich ludzi? nie za bardzo, nie może być bowiem 6 miliardów najbogatszych ludzi na świecie, czy 800 milionów prezydentów USA, tak samo jak nie można 4 846 713 658 razy uśmiercić Billa Gatesa. ludzie zawsze będą do czegoś dążyli, a to nieodłącznie wiąże się ze współzawodnictwem, z którego wynikają mniej lub bardziej burzliwe konflikty. weźmy na przykład twoją wizję renubisie - jeśli bezrobocie może być zerowe tylko wtedy, kiedy istnieje obowiązek pracy. a jeśli ktos pracować nie chce to co? mówisz o doskonałej hierarchii społecznej - niezależnie od tego jak wspaniała by była, zawsze będą ci na górze i ci na dole, a do czego to prowadzi to mówić nie muszę. zresztą , przypomnijcie sobie jak zakończyła się próba stworzenia idealnej wsi w filmie "Osada". ambitnym polecam genialne "Dzienniki Gwiazdowe" Lema, gdzie podczas jednej z podróży Ion Tichy dosłownie wpada w taki idealny świat jak śliwka w kompot.

@Einzeinbleth - myślę ze wymarcie homo sapiens nie poprawiło by zasadniczo sytuacji ziemskiego ekosystemu - w kolejce na tworzenie własnej cywilizacji już czekają orangutany czy delfiny
Według mnie, gdyby na ziemi miał panować wielki porządek, nie powinno być granic, świat byłby jednym wielkim państwem. Ludzie osiedliliby się na innych palanetach, na których nie brakowałoby życia innych istot, które nie zawsze, ale ogólnie zachowywałby pokojowe warunki.

Pozwolę sobie dorzucić swoje trzy grosze - dla sprowadzenia niektórych na ziemię
Prawda jest taka, że jakiekolwiek dyskusje na temat idealnego świata mijają się z celem. Kluczem dla mojej tezy jesteśmy my ludzie z powodu naszej, jak to określił Architekt w rozmowie z Neo groteskowej natury. Nasza nieprzewidywalność potrafi zrobić z nas świętych lub najgorszych złoczyńców. Wystarczy pośledzić historię, choćby tą współczesną, a także nasze własne zachowania. Dlatego choćby nasze wyobrażenia o świecie idealnym były niewiadomo jak daleko idące, nie ma on racji bytu. Również rozważania na ten temat mijają się z celem.

Athlann ma rację: temat bardzo ryzykowny.
Weź poprawkę na jedno: ludzkość wraz z kolejnymi pokoleniami ewoluuje moralnie. My mamy inną świadomość niż nasi rodzice i nasze dzieci będą miały inną świadomość niż my. Jeśli tylko ludzkość opracuje technologie pozwalającą na eksploracje kosmosu po prostu polecimy tam zamiast tłuc się na naszej małej planetce, wtedy my i oni będziemy na różnych planetach. Bo weź pod uwagę że konflikty rodzą się między nami i nimi. A jeśli my będziemy ziemianami, a oni będą np Marsjanami to mamy sielankowy świat bez wojen na ziemi.. zjednoczona ludzkość itp itd.
Hehe, Hammer:
ludzkość wraz z kolejnymi pokoleniami ewoluuje moralnie

Zastanawia mnie tylko, czy ty naprawdę wierzysz w to, co mówisz
Inna sprawa, że mi ta "ewolucja moralna" nie kojarzy się najlepiej, chyba wiadomo dlaczego - ale to nawijasem mówiąc.

Bo weź pod uwagę że konflikty rodzą się między nami i nimi..


Mówiąc szczerze to stwierdzenie zajeżdża mi tu "kaczyzmem" (nie muszę mówić, jakie dwie osobistości naszej sceny politycznej mam tu na myśli )
Konflikty rodzą się między nami, a nami, nie inaczej. I lepiej dla innych cywilizacji zamieszkujących wszechświat, żebyśmy my ludzie nigdy nie wypełzli z tej naszej skorupy ziemskiej.
I lepiej dla innych cywilizacji zamieszkujących wszechświat, żebyśmy my ludzie nigdy nie wypełzli z tej naszej skorupy ziemskiej. A brałeś pod uwage taką myśl, że może inne cywilizacje zachowują się jeszcze "gorzej". Może jest cywilizacja która niszczy szybciej i skuteczniej niż ludzie?



czyli chcesz im zabrać nawet sztućce? to też broń.

Nie chodziło mi o broń białą, ale o wszelkie karabiny, pojazdy opancerzone, działa itp.
W sumie nie da się tego zrobić, ale próbować można.
ludzie nie mają ogólnego dostępu do broni, tylko ci przetestowani, z odpowiednimi uprawnieniami,
[...]
sądy składają sie nie tylko z ludzi, ale tez i z baz danych, komputerów, których nie da sie przekupić itp

ludzie nie mają ogólnego dostępu do broni


Przede wszystkim ludzie zajmujący się produkcją broni i jej handlowaniem nie dopuszczą do takiego stanu rzeczy. Zwłaszcza w Ameryce, gdzie broń może kupić każdy, kto ma takie zapotrzebowanie. Pomysł absolutnie niemożliwy do zrealizowania.
Ale tu chodziło o zamysł a nie wykonanie.
A właśnie jak wy byście sie odnieśli co do posiadania broni?

Hmm bazy danych, no dobra źle to ujełem ;P

BTW Einzeinbleth skąd masz takie informacje?
Zastanawia mnie tylko, czy ty naprawdę wierzysz w to, co mówisz rolleyes.gif


Przestań prowadzać się z fanami diablo to też zobaczysz o czym mówię.

Mówiąc szczerze to stwierdzenie zajeżdża mi tu "kaczyzmem" rolleyes.gif (nie muszę mówić, jakie dwie osobistości naszej sceny politycznej mam tu na myśli tongue.gif )
Konflikty rodzą się między nami, a nami, nie inaczej. I lepiej dla innych cywilizacji zamieszkujących wszechświat, żebyśmy my ludzie nigdy nie wypełzli z tej naszej skorupy ziemskiej.



Kaczynizmem w pojęciu ogólnoświatowym z moich ust? czyżbyś chciał warna Tu nie chodzi o jedyną słuszną władze tylko genezę każdej wojny w naszej historii.

Co do "lepiej..." masz i racje i się mylisz... czemu? Po pierwszer zakładasz ze to my musimy być agresorami.. .dlaczego? jesteśmy ciekawi świata, a nie chętni do walki zawsze jak mamy okazje..z drugiej strony ludzkość bardzo szybko się adaptuje więc jeśli ktoś nas napadnie to lepiej niech to 3 razy przemyśli.

Nie chodziło mi o broń białą, ale o wszelkie karabiny, pojazdy opancerzone, działa itp.
W sumie nie da się tego zrobić, ale próbować można.



A jaka ludzkość ma broń ciężką typu pojazdy pancerne itp? ma ją jedynie wojsko, czyli ludzie do tego uprawnieni poniekąd. Jak chcesz zabrać wszystkim to najpierw musisz mieć ku temu predyspozycje ... czyli coś czemu każdy się podporządkuje... np większą siłę.. błędne koło.

Co do broni, jedyna metoda na jej eliminacje jest taka: udowodnienie że jej nie potrzebujemy. Inaczej broni z powszechnego użytku nie usuniecie.
Przestań prowadzać się z fanami diablo to też zobaczysz o czym mówię.

Z nikim się nie prowadzę. Mam własny pogląd w tej sprawie. Z tą ewolucją (w ujęciu naszych rządzących - rewolucją) moralną jest tak, że pomimo, iż ludzie już nie chcą różnic, ani wojen, nadal je wywołują. I tu nic się nie zmieni. Tak więc mówienie o niewiadomo jak daleko idącej ewolucji moralnej jest rzeczą ryzykowną. Dlatego twoje twierdzenie jest w mojej opinii kwestią sporną

Kaczynizmem w pojęciu ogólnoświatowym z moich ust? czyżbyś chciał warna


No cóż, dla mnie tak to zabrzmiało

Po pierwszer zakładasz ze to my musimy być agresorami.. .dlaczego?


Ponieważ odkąd sięgnąć pamięcią, taka jest nasza natura.
Co, jeśli "wprosilibyśmy" się na planetę jakiejś cywilizacji...raczej nie sądzę, aby nas ciepło przywitali.
Ponieważ odkąd sięgnąć pamięcią, taka jest nasza natura.
Co, jeśli "wprosilibyśmy" się na planetę jakiejś cywilizacji...raczej nie sądzę, aby nas ciepło przywitali.


No masz racje.
Wpraszać sie? A czemu koniecznie tak? A może by zacząć pokojowo?
Gdyby nas jakaś obca cywilizacja postraszyła nieznaną nam bronią to by nie było ataku a naszej strony. Tak mi sie przynajmniej wydaje.
Może by zacząć pokojowe rozmowy, wymiane osiągnięć technicznych itp?

Off top sie robi :?
Ten temat od początku nie miał większego sensu. Wszelkie dyskusje, jakie można w nim prowadzić - choć interesujące, są bezowocne. Świat idealny, który dla KAŻDEGO byłby idealny nie ma racji bytu, gdyż niektórzy największe szczęcie czerpaliby z nieszczęścia innych. A jakby tamci nie mogliby być szczęśliwi, nie byłby to świat idealny... czyli krótko - pomijając już zwyczajną niemożliwość istnienia świata doskonałego [nie da się unicestwić wszelkiej broni, wybić ludziom z głowy chęć posiadania wszystkiego], to świat taki nie istniałby, gdyż "to by się nie dało". Zawiłe, ale jak ktoś się zastanowi to pojmie o co mi chodzi.
No cóż, dla mnie tak to zabrzmiało

Hammer, moim celem wcale nie było obrażnie kogokolwiek. Ale jak tak to interpretujesz, to już nie jest moja wina

A co do tematu, który zboczył na rozważnia zupełnie innej natury to może lepiej zmienić jego nazwę, żeby jego kontynuowanie miało sens.

@Kiedra: no właśnie. Jest, jak powiedziałem na samym początku - istnienie świata idealnego jest niemożlwe. Możnaby oczywiście stworzyć jakieś definicje czy coś, ale trzebaby było nie uwzględniać w niej człowieka. Bo przy istnieniu ludzi o idealnym świecie nie może być mowy.
Hammer, moim celem wcale nie było obrażnie kogokolwiek. Ale jak tak to interpretujesz, to już nie jest moja wina

Domek w lesie, z dala od wszystkich, tuż obok domku boisko do koszykówki, komp z netem w domku, zimne piwo w lodówce, kobieta w łożku... Oto świat idealny i... zarazem całkiem realny xD
Świat idealny... hm... Najważniejsze - magia musi istnieć! Świat z elfami, krasnoludami itp., Alinami, Cuotlami i Vinci. Nie może zabraknąć ludzi. Technika też musi być - bez komputera nie przeżyłbym minuty! Każdy na dobrym utrzymaniu, brak przepowiedni o końcu świata (). Ludzie zaczną myśleć i sadzić drzewka, bardziej angażując się w akcjach charytatywnych (osssz to bez sensu - wszyscy niebiedni i te akcja oh Rotfl XD). Cały świat w pokoju. No, jeśli się skłócą rasy... Brak państw itp. I wszystko w XIX-wiecznym stylu (Arcanum...). A tak ogółem - gdyby świat był taki, jaki jest powyżej przeze mnie opisany to tylko marzenia... "Człowiek potrzebuje zmian"
Przeczytałem jeszcze raz całą dyskusję i nasuwa się jeden wniosek - Lapillesser odwołując się do Leibnitza miał rację. Powiem więcej: nie da się stworzyć lepszego świata, bo każda zmiana, którą tu proponujecie spowoduje najpewniej jeszcze większą katastrofę. Nie wymyślimy nic. Natura, nasz świat, jak i my sami jesteśmy zbyt nieprzewidywalni. Nie da się ukierunkować rozwoju planety. Napewno cywilizacja będzie ewoluowała, być może będzie lepiej, być może gorzej, a najpewniej tak samo. Zmiany jednak będą zachodziły zbyt wolno by na przestrzeni jednego czy dwóch pokoleń można było odczuć radykalne zmiany.
Świat bez uczuć? Co to za świat, w którym trzymając kobietę w ramionach czujesz się tak samo jakbyś trzymał kawałek drewna? Świat z uczuciami? To nasz obecny. Jeśli kochamy to musimy też cierpieć. Równowaga.

Ja obecnie przeżywam rozstanie z dziewczyną, mimo, że minęły już cztery miesiące. Jak można się domyślić - nie jest wesoło. A mimo to nie zamienił bym tego świata na żaden inny. Bo po co? Wiem, że przeżyję jakoś ten zły okres i potem będzie lepiej. Jeśli się w życiu nie smucimy, to też nie mamy się z czego cieszyć. Równowaga.