Myślę, że nekromancja to jeden z najlepszych pomysłów w fantastyce. To na pewno nie ostatni mój post - zacznę od bardzo ciekawego dzieła, a mianowicie trzytomowego "Przygotowanie zwłok", które możemy znaleźć na Vvanderfell. To takie dość naukowe podejście do nekromancji - zapraszam do przeczytania
Część 1: Nabycie zwłok
Nekromancja jest nielegalna tylko w prowincji Morrowind, jednak niewielu poddanych Cesarstwa ma oświecony pogląd na tę sztukę. Sprawia to, że nabycie zwłok, na których można prowadzić eksperymenty, jest często trudne.
W Cyrodiil pewna liczba nekromantów, którzy służą Cesarstwu, otrzymuje do legalnego użycia zwłoki przestępców i zdrajców. Daje to osobom, które zajmują te stanowiska, stały dostęp do świeżych zwłok, w większości młodych, silnych i nienaruszonych.
W Morrowind delegalizacja nekromancji uniemożliwiałaby jej praktykowanie, gdyby nie instytucja niewolnictwa. Świątynia bada, co prawda oczywiste oznaki praktyk nekromanckich, jak pospiesznie splądrowane groby czy popioły wykradzione z ich miejsc spoczynku, jednak ostrożny i dyskretny nekromanta może mieć w Morrowind kwitnącą praktykę, zabijając z umiarkowaną częstotliwością niewolników. Przyjmuje się zazwyczaj, że uciekli oni lub zginęli na Popielnych Ziemiach.
Znalezienie odpowiednich zwłok na Czarnych Mokradłach jest niemal niemożliwe ze względu na ich błyskawiczny rozkład. Występują też inne trudności, jak na przykład choroby czy plemiona argoniańskie. Znam tylko kilku nekromantów, Sloadów, którzy z powodzeniem praktykują na Mokradłach, ale i oni trzymają się blisko wybrzeża.
Lasy Elsweyr są źródłem problemów podobnych do Czarnych Mokradeł, jednak pustynie zachowują ciała na setki lat w taki sposób, że nie wymagają one praktycznie żadnych przygotowań. Khajici z plemion pustynnych są często grzebani tylko pod małymi kopcami kamieni, które łatwo znaleźć i rozebrać. Co więcej, Khajici wykazują zadziwiająco oświeconą obojętność wobec odkrywania ich grobów. Mówi się, że w porcie Senchal można nabyć wszystko, czego się pragnie. Z pewnością jest to prawdą, jeśli pragnie się świeżych zwłok.
Niewielu Bosmerów przestrzega rytuałów Arkaya przy grzebaniu zmarłych, jednak ich bardziej prymitywne plemiona wciąż jeszcze praktykują kanibalizm w stosunku do swoich wrogów, co znacznie ogranicza liczbę dostępnych zwłok. Jak można się spodziewać po tak wstecznym ludzie, ich nietolerancja nekromancji posuwa się do zupełnie szalonych granic. Wielu nekromatów, którzy praktykowali w Puszczy Valen, stało się "jednością z drzewami".
Wyspa Summurset jest pod wieloma względami jeszcze gorsza. Niektórym Altmerom, urodzonym w najbardziej szacownych i uczonych rodzinach, zezwala się na otwarte studia nad zmarłymi. Ich badania mają jednak na celu wynajdowanie sposobów przedłużania życia, a nie praktyczne zastosowanie naszej sztuki. Nekromata jakiejkolwiek innej rasy złapany na Wyspie Summurset może spodziewać się najsurowszej możliwej kary.
W Hammerfell, gdzie kult Arkaya jest najsilniejszy, zmarli niemal zawsze traktowani są zgodnie z Prawem Arkaya. Wyjątki czyni się po dużych bitwach i na odległych terenach, gdzie śmierć ma miejsce z dala od wścibskich kapłanów. Na szczęście dzięki dzikości terenu oraz stworzeniom z pustyń i gór Hammerfell nabycie zwłok jest możliwe, choć są one częstokroć w kiepskim stanie i wymagają specjalnych zabiegów przygotowawczych.
Nowo powstałe Orsinium daje nekromatom niepowtarzalne możliwości. Jak wiadomo, zwłoki orków są bardzo poszukiwane ze względu na odporność ich skóry i wytrzymałość kości. Jeśli król Gortwog posłucha naszych argumentów, zaoferujemy mu usługi naszej sztuki dla obrony jego nowego narodu, w zamian za dostęp do ciał zmarłych. Porozumienie jest obustronnie korzystne, jestem wiec pewien, że zyska akceptację Króla. W tym celu wysłano do Orsinium delegację, choć jeszcze nie mamy żadnych wieści dotyczących tych negocjacji.
W Wysokiej Skale, skąd pochodzę, tradycja sięgająca czasów czarownic i nomadycznych plemion konnych nakazuje palenie zwłok. Na północy niemal nie czyni się odstępstw od tej reguły. Na południu większą popularnością cieszą się pogrzeby na modłę Cesarstwa, w grobowcu lub na cmentarzu. Wciąż wiele ciał zyskać można na polach bitewnych Wojny o Betonię i z czasów późniejszych rozruchów. Krążą nawet plotki, że król Gothryd z Daggerfall może zaaprobować cesarską praktykę oddawania ciał przestępców nekromatom, co miałoby być gestem zniechęcającym bandytów i piratów, wciąż grasujących w okolicach Zatoki Iliac.
W Skyrim z powodu zimna i izolacji istnieją warunki do działania nekromatów. Dostęp do zwłok jest jednak ograniczony do Nordów zmarłych z zimna lub w bitwie. Zimno co prawda konserwuje zwłoki, jednak śnieg sprawia, że są one trudne do odnalezienia. Nekromanci ze Skyrim odnieśliby wielkie korzyści z rozwoju metod magicznego wykrywania zwłok.
Sloadowie są najsłynniejszymi nekromatami, jednak niewiele wiadomo o Thras, kraju ich pochodzenia. W Tamriel Sloadowie praktykują nekromancję jedynie na przedstawicielach innych ras. Nie jest pewne, czy podobnej zasady trzymają się w swoim kraju. Jeśli tak, wyjaśniałoby to wielką liczbę niewolników, nabywanych w mieście Łza przez ich kupców oraz pogłoski o statkach powietrznych przewożących zwłoki z Senchal
Z powodu wyżej wzmiankowanych trudności wielu nekromatów posuwa się do samodzielnego tworzenia zwłok. Sam preferuję praktykowanie na ciałach zmarłych śmiercią naturalną, jednak czasem bardziej bezpośrednie podejście jest konieczne dla rozwoju sztuki.
Sztukę nekromancji praktykować można na zwierzętach. Eksperymenty takie rzadko jednak dają ciekawe rezultaty. Zdolność sług do wykonywania poleceń wydaje się być związana z ich inteligencją za życia. Wskrzeszenie ciała człowieka, elfa czy mera może dać użytecznego sługę, ciała zwierząt dają jednak w najlepszym wypadku psy obrończe. Często wskrzeszone zwierzę nie odróżnia swego pana od pozostałych żywych. Niejeden początkujący nekromata został rozerwany w strzępy przez wskrzeszone przez siebie zwierzę-sługę. Niech takie historie posłużą jako przestroga.
Część 2: Szczątki szkieletu
Kiedy wskrzesza się szkielet-sługę, najważniejsze, o czym trzeba pamiętać, to aby szkielet był kompletny. Jeśli szkielet nie ma podstawowych kości, rezultaty będą frustrujące. Powinno się podejmować próbę wskrzeszenia szkieletu tylko wtedy, gdy jest się pewnym, że wszystkie lub prawie wszystkie kości są na miejscu.
Siły magiczne wezwane do wskrzeszania szkieletu sprawią, że kości ułożą się na odpowiednich miejscach, jednak warto jest wzmocnić szkielet w stawach. Najpopularniejsze są tu pasy skórzane, które ściślej łączą ze sobą kości. Niektórzy nekromanci stosują również szpikulce metalowe, które wprowadzają w stawy, co jest wprawdzie bardziej kosztowne i wymaga więcej czasu, ale zapewnia dobrą podporę dla sługi w jego najsłabszych miejscach. Szczegóły nie są tu istotne, jako że nawet amator jest w stanie znacząco wzmocnić szkielet. Tylko praktykując, można wyrobić sobie najskuteczniejszą metodę łączenia i wzmacniania szkieletu-sługi. Amatorzy popełniają często błąd zbytniego zaciśnięcia wiązań, co ogranicza ruchy szkieletu i powoduje, że staje się on bezużyteczny. Tu również tylko ćwicząc nabiera się wprawy, choć lepiej jest zawiązać węzły zbyt ściśle, niż zbyt luźno. Później można je zawsze poluzować.
Jeszcze jedna uwaga dla początkujących: większość ożywieńców można wskrzeszać wielokrotnie, szkielety jednak zostają często uszkodzone w sposób nie pozwalający na ich ponowne użycie. Jest to kolejna z przyczyn, dla których warto z uwagą przygotowywać szkielety. Wielu młodych nekromantów wskrzesza każdy szkielet, na jaki się natknie, nie przygotowując go wcale lub w zbyt małym stopniu. Zważywszy na to, jak trudne jest zdobycie zwłok, nie można tolerować tak nieefektywnego ich wykorzystywania.
Część 3: Świeże zwłoki
Świeże i rozkładające się zwłoki to takie, które mają jeszcze na sobie ciało. Jeśli proces rozkładu jest daleko posunięty lub jeśli wolisz stworzyć raczej szkielet-sługę, umieść zwłoki niedaleko wybrzeża lub mokradeł. Zwierzęta są największymi sprzymierzeńcami nekromanty, jeśli chodzi o pozbawianie zwłok resztek ciała. Żarłoczne kraby błotne z Morrowind ogołocą zwłoki do kości w ciągu kilku dni. Mniejsze kraby z innych prowincji robią to w kilka tygodni.
Jeżeli pragniesz stworzyć zombie-sługę, musisz jedynie przenieść zwłoki w odpowiednie miejsce i wykonać właściwe rytuały. Jest jednak kilka rzeczy, o których powinien pamiętać zwłaszcza młody nekromanta. Sługę takiego można ożywiać kilka razy, nawet, jeśli został pocięty w kawałki przez kogoś, kto nie doceniał naszej sztuki. Jeśli jeden z twoich sług doczeka się takiego niefortunnego końca, możesz ponownie go ożywić, starannie zbierając tyle części, ile to tylko możliwe, wiążąc kości skórzanymi pasami i zszywając ciało (jeśli nie jest na to zbyt rozłożone) nićmi z kocich kiszek. Sługa może być nieco słabszy z każdym z takich zabiegów, ale przy odpowiedniej staranności zombie można wskrzeszać dziesiątki razy.
Tworzenie zwykłych zombie jest jednak metodą dla leniwych lub naprawdę zdesperowanych nekromantów. Poświęcając na to niewiele więcej czasu i wysiłku, można stworzyć znacznie przydatniejszego mumię-sługę.
Pierwszy krok w tym kierunku to wymoczenie zwłok w roztworze soli lub sody. Powinno to trwać co najmniej przez miesiąc. Powstrzyma to proces rozkładu zwłok, a jeśli są one na tyle świeże, by wydzielać nieprzyjemny zapach, rozwiąże i ten problem. W klimacie wilgotnym, jak na przykład klimat Argonii czy Thrasu, konieczne może okazać się użycie większej ilości soli. Niektórzy nekromanci usuwają przed lub po moczeniu organy życiowe zwłok, ale nigdy nie udało mi się znaleźć praktycznej przyczyny takich działań.
Kolejnym krokiem jest zawinięcie sługi w materiał lub płótno. Służy to także zabezpieczeniu zwłok przed rozkładem, a co więcej, daje słudze pewną ochronę. Nie należy martwić się, jeżeli zwłoki wydają się zbyt sztywne albo zbyt wysuszone, by przydać się jako sługa; odpowiednie rytuały nadadzą im siłę wystarczającą, by się poruszać. Co najważniejsze, uzyskuje się w ten sposób sługę zdolnego wykonywać rozkazy z większą samodzielnością i zrozumieniem.