Osoby zaciekawione nazwą tematu zapewne spodziewali się tu 1) czegoś do pośmiania się 2) głupich wywodów o osprzęcie komputerowym, zupełnie niewartych uwagi. Nic bardziej mylnego. Chcę po prostu opowiedzieć o pewnej dziwnej sytuacji związanej z dwoma grami i sprzętem mego komputera, a następnie dać wam wypowiedzieć się na ten temat. No, ale do rzeczy.

Część pierwsza: Syndrom Gothica
Jak zapewne wielu przede mną podczas penetracji szafy (a konkretniej biurka) rodziców w celu znalezienia czegoś fajnego do gry przypadkiem dokopałem się do pudełka z grą o bardzo enigmatycznym tytule Gothic. Obróciłem pudełko parę razy w rękach, po czym poszedłem do wujka (tata z nami nie mieszka, choć mama z tatą nadal darzą się sympatią) zapytać, czy gra ta jest fajna. Odpowiedział - fajna. No dobrze, no to ciekaw poszedłem z grą do komputera, włożyłem płytę do czytnika, zainstalowałem, po czym odpaliłem. Oczywiście gra BARDZO mi się spodobała, więc po jakimś czasie omal nie posikałem się w majtki, kiedy dowiedziałem się, że sequel tej gry istnieje. Oczywiście w podskokach poleciałem do sklepu, aby - po penetracji kilku sklepów - zakupić wreszcie grę w Media Markt na pewnej ulicy, której nazwy nie znam. Jak dotąd zero mowy o Syndromie Gothica, mówicie? No to czytajcie dalej. Otóż po powrocie do domu od razu władowałem grę do czytnika, zainstalowałem, po czym - z szeeerokim uśmiechem na ustach - odpaliłem (a przynajmniej spróbowałem). I wtedy dowiedziałem się o Syndromie Gothica... Gra wyświetliła bardzo tajemniczy, acz wiele mówiący mały obrazek ze słowami Gothic II w płomieniach. Ale po chwili znikł i nic się nie stało. Więc z charakterystycznym ukłuciem strachu w sercu parokrotnie kliknąłem na ikonę Gothica II i czekałem, pełen obaw. Wreszcie, po parokrotnym pojawieniu się po sobie i zniknięciu małych obrazków ekran wreszcie poczerniał, co było znakiem, że gra zadziałała. Patrzę, intro z siedmioma meteorytami lecącymi do słońca. Dobrze. Intro z krową zjadaną przez piranie. Dobrze. Intro ze smokiem i paladynem przed nim. Dobrze. Po chwili standardowe napisy Nowa gra, Wczytaj Grę itd. Z rozpędu i entuzjazmu od razu wdusiłem Nowa Gra. Po jakimś czasie wczytywania pojawił się filmik mówiący co się stało po rozwaleniu Śniącego. Ołkej, pojawiam się w wieży Xardasa. I od razu ciśnie mi się na myśl text "A CO TO DO CHOLERY JEST???". Przed moimi oczami widzę Bezimiennego i Xardasa stojących w kręgu ciemności (dosłownie), wokół nich nie ma nic. Myślę, że tak ma być, więc słucham. Aha, zapomniałem zwrócić uwagę, że kiedy jeszcze rozmowa z Xardasem się nie zaczęła, odwrócił on się do mnie, po czym nastąpiło z 10 sekund czekania na reakcję komputera. Miłe złego początki. Wreszcie po zakończeniu rozmowy (w trakcie której ilekroć wybierałem jakąś ścieżkę dialogową, to gra przycinała się na 2-3 sekundy) wywala mi intro Rozdziału I. No fajnie. Ponieważ byłem lamerem (a już nie jestem i nadrabiam zaległości), zacząłem od razu wpisywać kody (bez komentarza). Ah, nie! PRZED ich wpisywaniem wlazłem do Opcji i poprzestawiałem widoczność obiektów na większą niż była, lecz nie kosmiczną. Wychodzę z opcji, bam. Nie dość, że widzę światło (Oooooh!) i meble (O! A to skąd się tu wzięło?) to na dodatek gra zatrzymała się na jakieś 20 sekund. No nic, po akcji kodowej idę na górę, bam. Gra zwalnia na kolejne 20 sekund i to dlatego, że w zasięgu wzroku Beziminnego znalazł się krajobraz. O rany... No nic, idę dalej.
Po jakimś czasie myślałem, że krew mnie zaleje. Nie dość, że w trakcie gry raz mi wywaliła do windowsa (co do... OŹ K***A MAĆ!!!), to co i rusz zatrzymywała się w odstępach czasu od 5 do 30(!) sekund. Zwłaszcza, jak już wyszedłem z wieży, to gra zatrzymała się "żeby łyknąć coś mocniejszego". Po jakimś czasie, choć dzielnie dotrwałem do końca gry, to pomyślałem sobie "Uff... nareszcie koniec". Gra bez przerwy zaczynała chodzić w "zwolnionym tempie", zatrzymywała się, a nawet - najczęściej w mieście Khorinis - w odstępach czasu od 2 do 3 godzin wywalała do windowsa. I jak tu, człowieku, delektować się grą? Oto właśnie Syndrom Gothica.

Część druga: Aksamitność Thiefa
Od pewnego czasu miałem na oku grę Thief: Deadly Shadows. Ale wszedłem w jej posiadanie dopiero po roku (czy dwóch) marzenia o niej, w trakcie urodzin u taty, kiedy osobiście o nią poprosiłem. I dobrze się stało, bo gra była TYLKO na DVD (ah ta ewolucja gier...), a ja miałem u siebie ten napęd dopiero od miesiąca. Pełen obaw, że gra nie będzie miała zamiaru chodzić na moim sprzęcie, włożyłem grę do napędu DVD, zainstalowałem, po czym odpaliłem. Kilka intr, jakaś wskazówka co do złodziejskiego fachu w górnej części ekranu wczytywania (której rzecz jasna nie kumałem, bo orłem z Angielskiego nie jestem) i wreszcie - skromniutkie menu. Dobra, przeglądam Opcje, wreszcie zapuszczam New Game. Pojawia się jakieś niebieskie menu i słyszę głos jakiegoś gościa, najwyraźniej mówiącego to, co jest tam napisane. Ołkej, i tak nic nie rozumiem, więc nie czekając aż skończy dałem Start Mission. Pojawiam się w ciemnym miejscu, gra chodzi płynnie. Dobrze. Idę dalej, wykonując polecenia pojawiające się na ekranie. Gra ani a chwilę się nie przycina. Bardzo dobrze. Pomimo zawrotnych ustawień graficznych, gra chodzi płynnie! Bardzo dobrze. Idę dalej, schodzę do podziemi, wykonuję uważnie polecenia, wreszcie kończę samouczek - gra ANI RAZU NIE ZWOLNIŁA. A z całą pewnością była bardziej dobajerowana niż Gothic II. I tak, przeszedłem dużo misji, zżyłem się z tą grą, choć w pewnym momencie gra zrobiła się za trudna, więc odłożyłem ją na półkę. I co? Gra zwolniła tylko parę razy, jak się nazłaziło dużo NPC i dużo się działo. Ale ogółem - nic! Chodziła równo, jak Ferrari na prostej drodze w wiośnie! Byłem tym zaskoczony.

A teraz moi drodzy koledzy forumowicze, jeśli doczytaliście do tego momentu, to wyraźcie swoje zdanie - czy to ma sens, ażeby gra Gothic II co sekunda się zrwała, mimo, iż do najpiękniejszych i najnowszych gier nie należy, podczas gdy wydany dwa albo trzy lata później Thief 3 z mnóstwem bajerów w teorii zwalniających strasznie komputer chodziła płynnie na tym samym sprzęcie co rwący się Gothic II? Jakie jest wasze zdanie?
Thief 3 odbywa się na niewielkich przestreniach, jest ciemniejsza i wyświetla mniej postaci na ekranie. A Gothic 2 odbywa się wielkim obszarze, jest wiele obiektów w sasięgu wzroku i ma gorzej zoptymalizowany silnik graficzny. To tyle według mnie.
pzdr
EDIT:
Człowiek się pomylić nie może?
Gothic 3