Mam takie samo zdanie na ten temat co Nemetrio. Jest duże ryzyko, iż zbyt duża wiedza na temat oczekiwanej przez nas gry popsuje nam jeden z najsmakowitszych elementów grania - to znaczy poznawanie jej tajników i specyfiki świata. W grach cRPG najlepsze są zawsze początki, gdzie wszystko jest jeszcze wielkie, nieznane, groźne i niedoścignione. Nie ma to jak wchodzenie do płatnerza i ślinienie się na widok ekwipunku, na który - jak nam się zdaje - nigdy nie będzie nas stać.
Podobnie sytuacja ma się z takimi elementami gry jak możliwość przynależenia do organizacji, przyłączania do nas NPC, czy zastosowania różnych odmiennych umiejętności. Dużym ryzykiem obarczone jest także dowiadywanie się o fabułę gry. Czasem nawet z bardzo małych przecieków da się zbudować bardzo poważną - i, niestety, zgodną z rzeczywistością - wizję Głównego Wątku.
Ja również czekam z niecierpliwością na następcę Morrowinda i staram się unikać wiadomości dotyczących Obliviona właśnie ze względu, który przytoczyłem powyżej. Chciałbym móc odkrywać tę grę w takim, że tak to ujmę, dziewiczym stanie. Co niestety jest niezbyt możliwe ze względu na funkcję jaką wykonuję. Ale być może już w TES5 nie będę miał tego problemu...