Bardzo zgrabne połączenie historycznego fantasy z niespodziewanymi elementami sci-fi. Fabuła jest niebanalna, realistyczna i wciągająca. A to wszystko opatrzone bardzo dobrą kreską Rosińskiego. Jeśli miałbym wymienić ulubioną część, to byłby to epizod "majowski" - od "Miasta Qa" do "Między ziemią a światłem".
Jedna z najlepszych scen:

Świetna seria, ale niestety skończyła się właściwie na Strażniczce Kluczy. Potem to już odgrzewanie starego kotleta. Nawet rysunki robią się coraz mniej dokładne, jak na moje oko. Szczyt kreska Rosińskiego osiągnęła w tomie "Wilczyca". To było chyba apogeum jego umiejętności. A teraz - niestety, lata już nie te, reumatyzm doskwiera, ręka się trzęsie i rysunki nie wychodzą tak jak za młodu