Fabuła jest raczej składna, bohaterowie w animacji CGI, którą tak podniecają się twórcy wyglądają rzeczywiście dobrze - generalnie prawie wszystko było OK.
Ze strony amerykańskich twórców raziły mnie tylko dwa niewielkie minusy:
a) "Nieklimatyczny" wygląd Splintera - zbyt młody, ruchliwy, bardziej przypominał śliczne postacie z bajek Disneya niż starego, dobrego szczura

Natomiast ze strony polskich twórców (dubbing) przeżyłem jak zawsze (wyjątek - Shrek) ogromne rozczarowanie. O ile głosy były dobrane zupełnie przyzwoicie (Szyc poszalał xD )to teksty były koszmarne!
Splinter - duchowy przywódca, sensei, wieczny mistrz wali mi nagle tekstem: "Idę oglądać M jak Miłość". Albo jeden z żółwi wspominający o Radiu Maryja i o tym, że dla niego liczy się Prawo i Sprawiedliwość (nie uwierzę, że tekst o PiS był niezamierzony). Ludzie! To jest żenada!
Czy cholerni twórcy dubbingu nie mogą zrozumieć, że to już po prostu nie jest śmieszne? Czy w każdym dubbingowanym dziele muszą się powtarzać motywy polskich seriali czy polskiej sceny politycznej? Nie dość, że takie teksty są głupie, to w dodatku zupełnie wybijają z klimatu.
Tym nie mniej... ODJAZDOWO JEST BYĆ ŻÓŁWIEM : D