Tolerancja to sztuka akceptowania czegoś odmiennego, innego, to również wyrozumiałość dla osób o innych poglądach czy też przyzwyczajeniach, szacunek dla ludzi i ich odmiennego pochodzenia, rasy, koloru skóry oraz religii jaką wyznają. Wszyskie te rzeczy obejmowane są w kryteria tolerancji lub też nietolerancji.
Temat założyłem po to aby zoriętować się miej więcej jak to jest z nami userami z phx, jak ukształtowały się nasze poglądy?
Tolerancja- jej granice, znaczenie, powaody powastawania nietolerancji.... Licze, że rozwiniemy to głebiej...
Jeżeli chodzi o mnie, to moja tolerancja ma szerokie granice, jedyne czego nie trawię to geje.. Lezbijki natomiast toleruje, przyznaje, że tylko ze względów estetycznych...
Jeśli chodzi o pojęcie rasizmu to potępiam je w zupełność, akceptuje obcokrajowców i raczej nie zwracam uwagi na pochodzenie ani kolor skóry.Szczerze współczuje ofiarą rasistowskim ataką, najbardziej boli gdy rasiści pojawiaja się w szkolach i atakowane są młode dzieci.....
Hmm.. Ja także brzydzę się jakim kolwiek rasizmem. Hmm nie akceptuje wiele rzeczy, nie będe ich tutaj wypisywał.

Dodam jeszcze, że jeśli ktoś uważa że przyzwolenie na adopcje dzieci przez gejów/lesbijek to tolerancja to chyba moge mu tylko współczuć.
Hmm.. Ja także brzydzę się jakim kolwiek rasizmem. Hmm nie akceptuje wiele rzeczy, nie będe ich tutaj wypisywał.

Dodam jeszcze, że jeśli ktoś uważa że przyzwolenie na adopcje gejów/lesbijek to tolerancja to chyba moge mu tylko współczuć.

Hmmm... Dosc szeroki temat.

Ogolnie toleruje WSZYSTKO, o ile ktos ze swoimi pogladami nie pcha mi sie na moje podworko. Jezeli jakis gej ma ochote bzykac sie z drugim - nic mi do tego, niech tylko sie trzyma ode mnie z daleka. Nigdy nie wysmialem kogos za skore, religie, przekonania itp. I jezeli tak ktos robi, uznaje wtedy takiego czlowiekaza glupia pytke i mam go gdzies, w sensie nie licze sie nic a nic z jego zdaniem ;] Znaczy nie chodzi mi o homoseksualistow, bo to jestem dla niektorych naprawde drazliwy temat i jak ktos mowi ze gejow nie lubie, to akurat sie do niego nie burkam ;]

Co zas tyczy sie adopcji/malzenstwa:

Adopcja: Zdecydowanie NIE, ja rozumiem ze kazdy chce miec dzieci, ale takie dziecko bo najnormalniej w swiecie nie przetrwalo wsrod rowiesnikow. Poza tym: "Ja mam dowch tatusiow, on ma tate i mame, jak to jest?", wysmiewanie sie, przesladowanie itp. NIE w tym spoleczenstwie, NIE w tych czasach

Malzenstwa: Dla mnie malzenstwo to i tak zbedna rzecz, wiec to mi w sumie wisi.

Aha, jestem fulltolerancja, ale przecz z nietolerancyjnymi!!!!!1111 ;]
Tolerancja, ha, śmieszne słowo, gdy tylko jest się czemuś przeciwnym zaraz pada hasło "jesteś nie tolerancyjnym!". Media wszędzie zaczynają huczeć, jaki to rasistowski, nacjonalistyczny, ciemnogród. Zaś nietolerowani zaczynają słać oskarżenia do sądów wszystkich możliwych instancji i zagranicznych trybunałów praw człowieka... Istna parodia...

Moja tolerancja ma dość wąskie granice.
Homoseksualistów toleruje dopóki nie wychodzą na ulice i zaczynają się domagać jakiś praw. Wybaczcie, ale dla mnie jest to po prostu banda zboczeńców.
Obcokrajowców (choć ich w Polsce dużo nie ma), dopóki zachowują się jak na gościa przystało, witam wręcz z otwartymi ramionami. Jednak cyganów demolujących klatki schodowe czy okradających ludzi, najchętniej wywaliłbym jak najdalej stad.
Nie mam nic jedynie do wyznawców innych religii.
Czy jestem nietolerancyjnym nacjonalistą? Być może według niektórych tak, ale w sumie średnio mnie to obchodzi.
Hmm nie chciałem się rozpisywać, więc CEZAR nieświadomie zrobił to za mnie
Podpisuje się pod Jego postem i zgadzam się ze WSZYSTKIM.
I @KND
Widać gdzie Twoja tolerancja się kończy, wygląda na to, że wąskie ma granice.

Jakoś średnio mnie to obchodzi



:]
Nie no....muszę to napisać....
Tolerancja polega na tym że traktujesz innych ludzi właśnie jak INNYCH LUDZI, czyli szanujesz ich odmienność i prawo do życia po swojemu.
Moja tolerancja ma dość wąskie granice.
Homoseksualistów toleruje dopóki nie wychodzą na ulice i zaczynają się domagać jakiś praw. Wybaczcie, ale dla mnie jest to po prostu banda zboczeńców.


W sumie też nie bardzo rozumiem czemu wychodzą na ulicę skoro mają takie same prawa jak inni obywatele....moze żebys przestał ich nazywać zboczeńcami? To tak jakby osobę niewidomą od urodzenia wyzywać za to że nie ogląda telewizji i czyta palcami.
Obcokrajowców (choć ich w Polsce dużo nie ma), dopóki zachowują się jak na gościa przystało, witam wręcz z otwartymi ramionami. Jednak cyganów demolujących klatki schodowe czy okradających ludzi, najchętniej wywaliłbym jak najdalej stad.


Zakładanie że każdy cygan demoluje klatki schodowe jest typowym przykładem rasizmu....wstyd po prostu....
Czy jestem nietolerancyjnym nacjonalistą? Być może według niektórych tak, ale w sumie średnio mnie to obchodzi.


A powinno bo kiedyś może się okazać że aryjczycy nie mogą mieć wad wzroku ze względu na swą czystość rasową a wtedy wszyscy okularnicy zostaną wykopani do Szwecji.
[kostaryński akcent]Que?[/kostaryński akcent]
No dobra, załóżmy, że traktuje geja jak normalnego człowieka (tak jest dopóki nie zacznie się "przystawiać" do mnie), więc skoro tolerancja polega na traktowaniu 'innych' ludzi tak samo jak normalnych, to czyli mam zezwolić na adopcje przez gejów i traktować ich jak normalną rodzine? W takim razie jestem nietolerancyjny w 100%

Wracając do cyganów, no dobra są Ci uczciwi ale pięć razy więcej jest brudnych, nierobów którzy okradają, dewastują etc. Poza tym cygani sami sobie wypracowali tą powszechną[sorry za ewentualny ort w tym słowie] opinie o nich jaka panuje w Polsce.

A poza tym CEZAR przypomniał, że TOLERUJE cyganów do póki zachowują się jak przystało na gości. Sam osobiście wykopałbym właśnie tych co tylko szkodzą.
Nie mam nic przeciwko jak jakiś biedny cygan podejdzie i poprosi o cokolwiek, ale wkurza mnie jak nie przyjmie odpowiedzi odmownej i zacznie być natrętny. Osobiście wiem jak to jest, bo w Częstochowie właśnie takie 'brudasy' [chodzi mi o tym natrętnych] przychodzą choćby do KFC i potrafią żebrać o jedzenie, jak nie dasz to taki.. Koleś potrafi Ci się DOSIĄŚĆ na chama do stolika i unieprzyjemniać Ci jedzenie. Takich to bym wyrąbał jak najdalej stąd.

Wiem co Wam się teraz nasunie, więc nadmienie:
biedny nie równa się złodziej, żeby nie było, że teraz nazywam każdego biednego cygana złodziejem.
Hmm co do mnie to rzadko używam słów tolerancja\nietolerancja, jako, że urodziłem się na istnej Ulicy Sezamkowej [wiem, że to śmiesznie brzmi, ale tak to wyglada - moimi sąsiadami są azjaci, cyganie, a pare domów od mojego stoi synagoga]. W związku z tym przez wiele lat nie miałem pojęcia o czymś takim jak tolerancja\nietolerancja - bawiłem się z tymi ludźmi jako dziecko, wychowywałem się z nimi i sa moimi przyjaciółmi od dziecka. Tak więc najmniejszej dziwnosci\różnicy itp. między nami nie dostrzegałem. Dopiero jak poszedłem do szkoły to zauważyłem, że ludzie traktują mnie normalnie, ale moich przyjaciół jako coś gorszego. Nie mogłem i nie mogę do dziś tego zrozumieć. Jak widzicie nie ma dla mnie pojęcia tolerancji i nietolerancji - jest tylko normalne traktowanie i bezpodstawana niechęć i agresja. Nie sądzicie, że człowiek w szkole pierwszy raz styka się z tzw. nietolerancja?
Hmm śmiem twierdzić, że człowiek spotyka się z nietolerancją, gdy tylko wyjdzie wśród ludzi! Np. idzie 5 letni chłopak dajmy na to murzyn do sklepu razem z mamą też murzynką, ludzie patrzą się na nich inaczej niż na reszta i da się to odczuć.
Tylko popatrzcie jak ktos powie cos na murzyna to zaraz go od nietolerancyjnych rasistów wyzywaja a jak coś powie murzyn na białego to nic dam przykład mojego wujka wywalili z pracy w stanach tylko dlatego że do tej pracy kwalifikował sie też murzyn a jak NO BA szef nie może byc rasistą ja osobiscie powiem że do murzynów nic nie mam ale jak dla mnie pchaja się za bardzo wszędzie zamiast siedziec w swoim buszu no popatrzcie tylko rzadko zdarza sie zagraniczny teledysk na którym by murzyna nie było...
Np. idzie 5 letni chłopak dajmy na to murzyn do sklepu razem z mamą też murzynką, ludzie patrzą się na nich inaczej niż na reszta i da się to odczuć.


Nie koniecznie musi to być spowodowane nietolerancją, ale zwykłą głupią ciekawością. Nadal w Polsce murzyn na ulicy nie jest zjawiskiem częstym, to że ludzie się na niego gapią nie musi oznaczać zaraz wrogości.
No ale napewno jest to brak taktu. Skoro tolerancja to traktowanie innych ludzi jak ludzi, to dlaczego murzyn jest jakąś atrakcją, wzbudza ciekawość? W końcu to normalny człowiek i tyle.