ArtoDec 28 2004, 12:13 PM
Chciałby abyście w tym temacie wypowiadali się o tym co myślicie o twórczości tolkiena
KiedraDec 28 2004, 12:18 PM
Cóż, myślę, że o twórczości Tolkiena powiedziano już wiele... majstersztyk i ewenement. Wysoki kunszt. "Władca Pierścieni" to biblia miłośników fantastyki... nikt J.R.R Tolkinowi nie dorówna... cześć jego duszy
KarlxDec 28 2004, 12:24 PM
J.R.R. Tolkien - tego pana chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Jego książki to prawdziwe arcydzieła literatury. Każdy kto lubi książki fantasy powinien przeczytać Władcę Pierścienie tego właśnie autora. Mam w domu jeszcze księgę zaginionych opiowieści tego autora i Silmarillion - tyle, że w angielskiej wersji językowej, ale spoko, jeszcze kilka lat ise będę mógł przeczytać bez problemu.

Kto nie czytał Władcy Pierścieni to gorąco polecam. Właśnie od niego zacząłem czytać ksiażki fantasy.
Tommy_GunDec 28 2004, 12:34 PM
No niby nie trzea, a jednak często trafiam (na ignorantów?) na ludzi, którzy słysząc Tolkien odpowiadają Włąda Pierścieni i myślą, ze wiedzą o nim wszystko.. Na dobrą sprawę wielu z nich ogranicza się do obejrzenia folmu i stwierdzenia 'Tolkein napisał świetną książkę. Miło mi się ją czytało ale Legolas to pedał' (Nie.. nie jest to cytat zmyślony. Trafiłem na człowieka prawiącego w ten właśnie sposó

Wielu z nich nie wie np o genialnym Tomie i innych epizodach/wątkach/przygodach, które nie poajwiły się w filmach. Mnie osobiście to trochę amrtwi, choć ogólnie rzecz biorąc to ich sprawa. W domu czekają na mnie jeszcze Niedokończone Opowieści i Ostatnie Legendy Śródziemia. Nie czytałem również Silmarilliona... Neistety. Za to musze przyznać, że o wiele lepiej czytało mi sie Hobbita niż Władcę... (Kolejna sprawa - Wielu kojarzy Bilba ze staruszkiem. który oddał pierścień Frodowi nie wiedząc nic o jego wcześniejszych przygodach). Nie dla tego, ze był cieńszy

Właściwie to żałowałem, ze książka jest tak krótka... Tak czy ianczej, choć Władca Pierścieni to arcydzieło jakich mało (i co większość osób wie), chyba nie ma szans, abym przeczytał ją jeszcze raz.
KahzadDec 28 2004, 12:40 PM
Rudy Dżil i jego pies. Też świetna opowieść.
Przez Silmariliona przebrnąłem, ale z trudem

Teraz poluję na Niedokończone Opowieści i Przygody Toma Bombadila.
Niestety mieszkam na tzw. zadupiu i nie mam dostępy to pożądnej biblioteki :/
Tommy_GunDec 28 2004, 12:48 PM
Mogę się mylić, ale przygody Toma Bombadila są raczej cieniutką książką... Wydaje mis ie nawet, ze na tyle cieniutką, że widziałem ją w necie. Polecam poszukać na googlach, to prawie zawsz skutkuje. Sam mam zamiar zabrac się za czytanie teog co mam w domu (o czym napisałem wyżej), jednak na świeta dostałem wspaniałe prezenty, np Powstanie '44 i muszę tę książkę przeczytać (taka rodzinna lektura)... Nie yłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że jak na razie nie dowiedziałem sie praktycznie niczego nowego, a straszliwie ciężko mi sie ją czyta...
KiedraDec 28 2004, 01:25 PM
Z wielką chęcią przeczytałbym "Encyklopedię Śródziemia"... o ile się nie mylę 12 tomów... to by było coś extra, Niestety, tylko wydanie angileskie jest i chyba nie na naszym rynku

Poznać warsztat Mistrza od podszewki, wszystkie szczegóły, kroniki, słownik... ach, rozmarzyłem się
FUFUDec 28 2004, 02:04 PM
Ech...Tolkien.Mój ulubiony pisarz.

Hobbita przeczytałem w 4 godziny a trylogię w tydzień.

To naprawdę świetna książka.Film nie dorasta jej do pięt(no,trzecia część była niezła).To samo z grą.Moją ulubioną postacią jest hm,Gimli.Humorystyczne teksty,zadziorny,waleczny,honorowy.Ulubiona część trylogi to Powrót Króla.Kiedy Rohrimowie przybyli do Minas Tiriyh to aż miałem ciarki na plecach.

Ci którzy jej nie czytali:nie wiecie co tracicie!Do księgarni,biegiem!
YobeDec 28 2004, 02:30 PM
Zacznę od tego, że twórczość J.R.R. Tolkiena jest zbyt wielowątkowa i rozbudowana, ażeby jej synonimem był Władca Pierścieni. Film, chociaż dobry, nie oddaje w pełni rozległości i rozmachu Śródziemia. Mistrz potrafił wykreować niesamowicie barwny i interesujący świat.
Moja przygoda ze Śródziemiem zaczęła się od Hobbita. Książka wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Na drugi ogień poszedł Władca Pierścieni. Zachwycony pięknem Śródziemia i bohaterskimi czynami jego mieszkańców sięgnąłem po Silmariliona. Po przeczytaniu go sięgnąłem po Trylogię jeszcze raz - Teraz mogłem dostrzec nowe wątki, nawiązania do przeszłości. Aby w pełni zrozumieć Tolkiena, trzeba przeczytać Silmarilona. Pozwala on na wszystkie wydarzenia spojrzeć z innej, ciekawszej perspektywy.
ThorongilDec 28 2004, 03:31 PM
Hmmm... Mnie natomiast film nie podobał się wogóle...
Przyznaję, że był widowiskowy, dobrze zrealizowany i miejscami zaskakujący swymi rozwiązaniami... jednak przez cały czas rzucało mi się w oczy piętno wszystkich niemalże filmów amerykańskich (tzw. 'syndrom hollywoodzki'), którym było nadmierne wyeksponowanie 'wątku romansowego' pomiędzy Aragornem a Arweną... baaaardzo duży minus tego filmu, który automatycznie skreślił go z mojej listy filmów conajmniej dobrych, wliczając w to także inne sprawy, jak chociażby pozbawienie momentów z 'Tomem Bombadilem' oraz wielu innych ciekawych, aczkolwiek drobniejszych smaczków tkwiących we 'Władcy Pierścieni'. I choć to moje osobiste zdanie (zdaję sobie sprawę, że nikt się ze mną nie zgodzi), to film uważam za wręcz paskudny (w wyolbrzymionym znaczeniu: nieinteresujący), choć poniekąd ważny dla filmowego fantasy, to jednak nie najlepszy... Stanowczo lepszym filmem jest 'Willow', który pełniej i o wiele lepiej oddaje klimat fantasy niż ekranizacja Jacksona...

Takie jest moje zdanie.
A co do samej twórczości Tolkiena, to nie mam do niej najmniejszych zastrzeżeń. Zacząłem od 'Hobbita', niedosyt jaki został po przeczytaniu tej książki sprawił, że sięgnąłem po 'Władcę Pierścieni' i tym razem też się nie zawiodłem... potem były inne dzieła Tolkiena, ale raczej już nie związane ze 'Śródziemiem': 'Rudy Dżil i jego pies', 'Przygody Toma Bombadila' (bardzo Tolkienowski zbiór wierszy opisujących historię tego osobnika), 'Drzewo i Liść' oraz 'Mythopoeia' (świetne studium wyobraźni człowieka) oraz wspaniały/genialny 'Esej o baśniach', który powinien być źródłem wszelkiej wiedzy o prawdziwym fantasy, bo tam właśnie Tolkien wytłumaczył w prosty sposób jaka jest różnica między elfami, a wróżkami oraz dlaczego niektóre historie uważane przez gremium za baśniowe takimi nie są, a wszystko oparł o logiczne rozumowanie poparte wieloma latami studiów i nauki nad tym działem literatury.
PainbringerDec 28 2004, 03:47 PM
Hobbit był lekturą, od której zacząłem moje "przygody" z fantasy. Mam do tej książki duży sentyment i z przyjemnością do niej wracam, choć jest to opowieść raczej dla dzieci (swoją drogą ponoć Tolkien zanim napisał Hobbita opowiadał swoim dzieciom jego historię na dobranoc).
Władca Pierścienie szczerze mówiąc trochę mnie znużył... Nie wiem czy to przez masę opisów szemrzących strumyków, które przecież lubię, czy może przez wolno rozgrywającą się fabułę... Być może. Jednak niezaprzeczalnie i niepodważalnie jest to największe dzieło fantasy jakie powstało i nie wiem czy ktoś kiedyś da radę to przebić.
Silmalirion był lekturą, która mnie wciągnęła do reszty. Nie wiem co takiego jest w tej książce, ale dla mnie jest niepowtarzalna. Niby historia, a jednak nie do końca. Coś cudownego.
Film? ... No cóż... lepiej przemilczę
IliadorDec 28 2004, 05:32 PM
LotR świetny, Silmarilion genialny. Władca jest jednak zbyt... Szlachetny? Taka uczynność, miłość sługi i pana, wiersze, powieści, język rodem z podręcznika dla "dobrego szlachcica". Choć dla mnie to minus, obiektywnie ujmując jest to plus, bo jest to jedna z nielicznych rzeczy, które wyróżniają prozę Tolkiena od reszty.
ps. Thorongil powiedz coś więcej o tej Mythopoeia'i

.
ThorongilDec 28 2004, 06:24 PM
'Mythopoeię' można ściągnąć z tej strony... w formacie rtf, są tam też inne e-booki Tolkiena...
Tokien i inne ebookiA co można powiedzieć o Mythopoei? Hmmm... to poemat, w zasadzie niezbyt skomplikowany (choć w oryginale nigdy nie czytałem). Opisuje on rozmowę 'Philomythusa' (miłośnika mitu) z 'Misomythusem' (wrogiem mitu)... Jeden próbuje wytłumaczyć drugiemu istotę mitu, a wszystko to poprzedzają słowa skierowane bezpośrednio do C.S. Lewisa (autora 'Kronik Narnii' i członka 'Pierścienia Inklingów'), a mianowicie: 'Temu, kto powiedział, że mity to nic niewarte kłamstwa, choć "połykane jako coś najlepszego'...
Zresztą co ja będę pisał... ściągnijcie i sami przeczytajcie, a jeśli macie parę złotych w kieszeni, to spróbujcie znaleźć gdzieś w jakiejś 'Taniej Książce' (czy coś w tym stylu) książkę 'Drzewo i liść oraz Mythopoeia', ze wstępem Christophera Tolkiena, gdzie zawarty jest także esej 'O Baśniach'... gdy ja parę lat temu kupowałem tę książkę to kosztowała niecałe 20 zł, więc teraz będzie z 10... a może jeszcze mniej. Z pewnością będzie to wartościowa pozycja.
Frost (S)wordDec 29 2004, 02:27 PM
Cóż, ja swoją przygodę z Tolkienem zacząłem od Władcy pierścieni. Gdy skończyłem czytać wszystkie trzy tomy, zajęłem się Hobbitem. Z Silmarillionem i resztą dzieł Tolkiena, jakoś się minęłem. Co do filmu, to mineli kilka wątków, np. w części3 sarumana zabił grima. wprawdzie rzeczywiście zrobił to grima, ale dopiero w Hobbitowie, a nie na Orthanku.
czarodzicielDec 30 2004, 08:07 PM
Ja na razie przeczytałem Hobbita, Władcę Pierścieni i Silmarilion, muszę poszukać pewnie w domu znajdę jakieś inne jego książki. Najfajniejsze w książkach Tolkiena jest to, że po każdym przeczytaniu znajdujesz coś nowego, zwłaszcza gdy w między czasie przeczytasz inną jego książkę.
D@msiDec 30 2004, 08:32 PM
Tolken to świetny pisarz Fantasy. Nigdy nie lubiłem czytać a jednak jego Władca Pierścieni mnie wciągnoł...
Michal256Dec 30 2004, 08:35 PM
Ja swoją styczność z Tolkienem zapoczątkowałem na pierwszej części filmu Władcy Pierścieni. Później postatnowiłem książkę przeczytać - bardzo mi się spodobała. Miałem też zamiar przeczytać inne książki Tolkiena ale jakoś (niestety) nie mogę znaleźć na to czasu. Natomiast dziwię się jak niektórzy mi mówią że "zasypiali podczas oglądania pierwszej części Władcy Pierścieni". Oczywiście książki też nie przeczytali. Oglądałem także rozszerzoną wersję pierwszej i drugiej części filmu, szczególnie polecam rozszerzoną wersję Dwóch Wież - tam naprawdę bardzo często są różne dodatkowe wstawki których w podstawowej wersji filmu nie było.
Pozdrawiam
IzualDec 30 2004, 08:56 PM
Ja narzie przeczytałem raz Silmarillion, 3 razy Hobbita, raz Rudy Dżil i jego pies. Obecnie 3 raz czytam LotR ( dostałem na święta piękne wydanie w twardej oprawie). Wszystkie są wg mnie genialne.
Kamil652Dec 31 2004, 01:28 PM
Najbardziej mi sie podoba w twórczości Tolkiena to że jego książki łączą się w jedną, wielką całość narazie przeczytałem tylko LOTRa i Silmariliona, a niedługo zaczne czytać Hobbita. Potem może przeczytam reszte jego książek choć wiem że nie wszystkie są takie super jak LOTR

PS: Tak z ciekawości: Kto jest waszą ulubioną postacią z LOTRa??
Pozdro!!
IzualDec 31 2004, 01:41 PM
Najbardziej lubię Gandalfa. I szarego i białego.
MeridanDec 31 2004, 03:55 PM
Osobiście nienawidze czytać książek, nudzi mnie to, ale przeczytałem 3 częsci władcy pierścieni, a także hobita, Silmarilion juz mi sie tak nie podobała, ale także mnie wciagneła i przeczytałem ją cała. Dlaczego w szkole nie przerabiamy takich lektur!!!
enigmatic666Jan 2 2005, 06:12 PM
ja wchlonalem tylko "Trylogie"
najlepszy wedlug mnie jest "Hobbit"
a najbardziej mnie zawiodl "Powrot Krola", poniewaz opowiesc sie skonczyla jakos w polowie ksiazki

teraz cala "Trylogia" stoi na mojej puleczce, na honorowym miejscu

reszte mam w ebookach, bo trudno dostac to na papierze

ale ebooki to nie to co pergamin
PainbringerJan 3 2005, 09:11 PM
Dlaczego w szkole nie przerabiamy takich lektur!!!
Hmm... może dlatego ich nie przerabiamy, bo przerabia się np. drzewo w tartaku... ??
HammerJan 3 2005, 10:40 PM
I tu błąd, Hobbit jest lekturą w Gimnazjum... choć ja miałbym ochote przerabiać coś innego, ale sex, intrygi, mordowanie i dynamiczna akcja nie nadają się na lektury szkolne...
Durath ArJan 6 2005, 11:59 AM
Tolkien dla mnie to największy pisaż w historii ale nie przez Władce pierścieni tylko dzięki książce Silmarillion ( co nie znaczy że Władca jest słabą książką wręcz przeciwnie). Ta książka ukazuje śródziemie od czasów stworzenia tego świata. Tolkien tą książką stworzył nowy świat.... różne religie, rasy, opowieści o bohaterach ( Feanor rulezz

) a nawet pare języków, dlatego czytając tą książke ma się wrażenie jakby to naprawde istniało, tylko szkoda że już nie ma nowych opowieści o tym świecie ... chociaż słyszałem że jakiś rosyjski autor napisał kontynuacje Władcy pierścienia ale jeszcze tego nie czytalem
Jamro987Jan 6 2005, 06:47 PM
Ogólnie świat stworzony przez Tolkiena imponuje szczegółowością i jest chyba jego największym osiągnięciem. Co do książek to Silmarillion i WP mi się podobały. Za to Hobbit, którego czytałem po przeczytaniu WP, nieco mnie zawiódł...
HamsterJan 6 2005, 08:33 PM
No ja oczywiście Tolkiena podziwiam za to jak napisał te książki a dokłądniej Hobbita i Władce Pierścieni. Obydwie Ksiazki rpzeczytałem ( Władca x3 ) i naprawde książeczka ma wspaniały klimat. Film etgo nie ukazuje, nie ma w nim wielu ciekawych wydarzeń

Każdemu polecam jego książki , teraz mam zamiar przeczytać Wiedźmina
MeridanJan 6 2005, 11:22 PM
I tu błąd, Hobbit jest lekturą w Gimnazjum... choć ja miałbym ochote przerabiać coś innego, ale sex, intrygi, mordowanie i dynamiczna akcja nie nadają się na lektury szkolne...
HammerJan 7 2005, 07:22 PM
Ja też go ni przerabiałem, zresztą nie chodziłem nawet do Gimnazjum. Ale spotkałem się rczej z mieszanymi uczuciami po jego przerobieiu, głównie dziewczyn. Raczej książka im się nie podobała, maiły liczne, ale... nie rozumiały czemu się się podobała...
KarlxJan 7 2005, 08:10 PM
Ja też nie miałem tego w szkole i na 99% nie będę miał w 3 gim bo nauczycielka od polaka woli, jak to ona mówi "mondrzejszom" literature. Zgrrrroza
HammerJan 7 2005, 08:16 PM
Powiedz jej że J.R.R. Tolkien jest slawniejszy i jego literatura jest znana w większym gronie niż ta jej "mądzejsza literetura" bo np taki Słowacki(strzelam, nie kojaże epoki z hobbitem i polska literaturą) nie doczekał się przekłądu na kilkadziesiąt języków..
Jamro987Jan 7 2005, 08:47 PM
Ale na maturze niestety zdajesz Słowackiego, a nie np. Tolkiena...
HammerJan 7 2005, 10:12 PM
Niestety, boleje nad tym...
AmhotepJan 9 2005, 02:01 AM
Ale język polski jak sama nazwa wskazuje, ma na celu, jako przedmiot szkolny, wykształcić młode pokolenie w zakresie języka polskiego, jego historii i gramatyki, dać tym młodym znajmość pewnych podstaw kultury polskiej od początków jej istnienia, ważnych trendów, postaci i literatury. Oczywiście nie da się wyodrębnić Polski od reszty Europy czy świata. Zawsze nasz kraj znajdował się na obrzeżach kulturowych Europy, z dala od centrum gdzie powstawała filozofia i myśl kolejnych okresów. Tam kształtowały się trendy, prądy, idee które później docierały do Polski. Nie można w takim razie nauczać o twórczości polskiej w odcięciu od wspólczesnej jej twórczości europejskiej czy też antycznej o której odziaływaniu na naszą cywilizację nie można zapominać. Mamy jednakże jako naród, swoją specyfikę i historę. Czy mamy odrzucać Mickiewicza, Słowackiego czy inncyh poetów? Za to że nie zaczytuje się w nich cały świat? Ale przecież pisali oni o Polsce, o wspólczesnych im problemach naszej ojczyzny która raz po raz walczyła o niepodległość. Nie dziwmy się więc że nie jest Słowacki tak popularny jak Tolkien. Jest to bowiem twórczość dla Polaków i o Polakach.
Czytałem książki Tolkiena i podobały mi się, nie miałbym również nic przeciwko temu żeby były lekturą w szkole, choć ja nie miałem takiej przyjemnośći, skonfrontować wtedy swój niewyrobiony gust ze spojrzeniem nauczyciela, choćbym się z nim nie zgadzał. Nie zapominajmy jednak o Słowackim i innych twórcach, naszych, własnych, polskich, są częścią naszej tradycji i kultury, a nieraz to naprawdę wielcy twórcy

I choć nie zawsze jest to lektura łatwa, warto się z nią zapoznać a później ocenić.
czarodzicielJan 9 2005, 10:25 AM
U mnie w II gimnazjum była szansa przerobienia bodajże "Powrotu Króla", ale reakcja mojej klasy na taką propozycję była negatywna

. "Za długie" (

), "Przecież to jest nudne!"(

). I tak dalej...
Jamro987Jan 9 2005, 01:25 PM
U mnie było tak samo z Hobbitem (podobno długie...) i koniec końców przerabialiśmy za to Króla Edypa.... Przynajmniej nie musiałem czytać w liceum
ThorongilJan 10 2005, 03:27 PM
Broń boże, żebym został polonistą, bo będę musiał kształcić ową'przyszłość narodu' która sponiewierała tak tego biednego Słowackiego na wszystkie już chyba możliwe sposoby

Ale nie przejmujcie się, ja też oficjalnego nurtu Romantycznego w większości ścierpieć nie mogę... wszystko jednak zbliża się do tego, że polonistą jednak będę...
Wracając jednak do dyskujsji... to dlaczego na lekcji Języka polskiego analizuje się Słowackiego a nie Tolkiena wynika z bardzo wielu przyczyn. Niektóre zostały tu już wymienione, ale może dla lepszego zrozumienia powtórzę je...
Język polski ma za zadanie wykształcić ucznia w taki sposób by potrafił poprawnie pisać, czytać i przynajmniej w stopniu przyzwoitym (czyli nie takim jakim mały Jaś z dowcipów dysponuje) opanował historię naszej ojczystej literatury. Jednakże czytanie lektur niesie ze sobą także inną przydatną rzecz. Trzeba bowiem wszystkim wiedzieć, że 'Język' kształtowany jest w przeważającej większości przez autorytety kulturalne i językowe, a takimi właśnie autorytetami byli nasi wielcy twórcy literatury. To właśnie z ich dzieł między innymi językoznawcy czerpali tworząc podstawy gramatyki polskiej, stanowiąc to co jest poprawne oraz to co za poprawne uznać nie można...
Co do samego Tolkiena... oraz tego, że na maturze się zdaje Słowackiego a nie Tolkiena... Bzdura!!!... Tak jest na maturze ustnej! Wynika to jednak z konieczności losowania pytań, co ciągnie za sobą skazanie na odpowiadanie na takie a nie inne pytanie....
Jednakże matura pisemna, jeśli tylko pozostawia szeroką możliwość interpretacyjną postawionego przed uczniem zagadnienia, pozwala na pisanie o czym tylko uczeń ma ochotę byleby było to sensownie i na temat.
Maturę zdawałem trzy lata temu... jeszcze starym modelem. Jak jest teraz nie wiem, być może rzeczywiście wszystko aż tak się pozmieniało. Wśród pytań na mauturze pisemnej były conamniej dwa, w których o Tolkienie możnaby pisać... plus tzw. teksty źródłowe, gdzie z tego co pamiętam wspomniano o Tolkienie i Sapkowskim...
Dalej... temat, który ja wybrałem brzmiał mniej wiecej: 'Drogi Przemian Bohaterów literackich na przestrzeni różnych epok'... Opis 'Władcy Pierścieni' w kontekście tego tematu stanowił zasadniczy trzon mojej pracy.. (ogółem 12 stron, z czego o Tolkienie było chyba ze 3,5)... jak widać dzieło Tolkiena jest na tyle elastyczne, że można szeroko wykorzystywać jego wątki nawet w pisaniu pracy maturalnej... zdałem tylko na 4, ale niewiele mi do oceny wyższej brakowało jak zapewniała mnie moja polonistka...
Jamro987Jan 10 2005, 05:42 PM
Niestety teraz matura pisemna jest bardziej rozbudowana (tak jakby test) i jedynie w wypowiedzi pisemnej można by było się posłużyć czymś takim, ale i tak ostatnie tematy (z próbnej) były całkiem odbiegłe od Fantasy.
Co do ustnej to teraz jest możliwość przygotowania prezentacji na dowolny temat, we współpracy z nauczycielem (jedynie jako pomoc oczywiście) i pokazania jej przed komisją. Z tego co się orientuje to kryteria są na tyle rozległe, że można wybrać sobie jakiś temat dotyczący Fantasy, ale nie jestem humanistą (klasa mat-inf)
MindripperJan 12 2005, 10:21 PM
Ja miałem "hobbita" jako lekturę w szóstej klasie (oj... kiedy to było

), ale ogólnie miałem wtedy dwa razy tyle roboty co normalne szkoły, no i świetnego polonistę - on jako pierwszy opowiedział mi o Sapkowskim i zachęcił do lektury, mimo nagminnych tam wulgaryzmów i scen łózkowych. A dziś, kiedy z mizernym skutkiem przygotowuję się do matury, zazdroszczę kumplom, którzy wybrali sobie łatwe tematy na ustną, np. "Literatura fantasy, jej geneza itd" Oni sobie mogą mówić o Tolkienach i innych takich, a ja się muszę męczyć z postmodernizmem, który jest najtrudniejszą do scharakteryzowania ze wszystkich znanych nam epok literackich, częściowo dlatego że wciąż trwa...
Wracając do Tolkiena, we wspomnianej szóstej klasie Hobbita miałem już przeczytanego i czytałem Władcę, w liceum pożarłem jeszcze Silmarillion i oto do czego doszedłem:
Tolkien, owszem, upowszechnił fantasy itd., ale jego książki są jednak chyba bliższe baśniom niż rozwiniętemu fantasy. Szanuję go, ale dobija mnie bezproblemowość przeczytanych przeze mnie książek jego autorstwa. No bo proszę, w najsłynniejszym Władku rąbie się i morduje tysiące orków, trolli, goblinów, wilków i innego tałatajstwa, a nikt nie zastanawia się, jak im sie to podoba. Jest to przedstawione skrajnie jednostronnie - otóz zabijanie dużo słabszych od siebie istot (w końcu to hobbitów pomylono z orkami, a nie ludzi, więc orkowie musieli być malutcy, nie były to dwumetrowe potwory z Warcrafta). Dlaczego tak było? Bo orkowie bylu, uwaga, ŹLI. Śródziemie zbudowane jest według zasady manicheistycznej, od razu podzielone na siły Dobra i Zła. Bardzo premodernistyczne, a przecież Tolkien tworzył w czasach wschodzącego postmodernizmu! Jakoś nawet mu się urwała epoka do której miał prawo przynależeć, czyli modernizm - bo nawet modernizm dzielił świat na mądrych i głupich, a nie na Dobrych i Złych... No cóż, to w końcu baśń, więc nie mam o co się przyczepiać - Wilk w "Czerwonym Kapturku" też był Zły. Ale Czerwonego Kapturka nie nazywa się największym dziełem w historii literatury (przynajmniej większość tak nie twierdzi), nawet nie nazywa się go największym dziełem swoich czasów. No cóż, mam nadzieję że nikogo nie uraziłem tym co powiedziałem, nie taka była moja intencja. Na zakończenie dodam, że jest jeden element LotRa, który do dziś bardzo mi się podoba. Jest nim zakończenie. Jak ktoś wcześniej wspomniał (w charakterze wady) Powrót Króla wątek pierścienia kończy mniej więcej w połowie. Natomiast wraz z powrotem do Shire przestaje być bajkowo i cukierkowo, okazuje się że nie ma tak miło, że się uratowało świat i wszystko jest w porządku - Frodo wrócił z wojny i zachowuje się jak Amerykanin po Wietnamie. Dziwne jest tylko jedno... Dlaczego Tolkien nie napisał nic o alkoholizmie Froda? Bo jestem pewien, że hobbit w ów alkoholizm popadł, no chyba że w krainie elfów nie znają metody destylacji...
PS. Polecam "Ostatniego Władcę Pierścieni" Yeskowa. Gość prezentuje tam bardzo ciekawe pomysły na temat wydarzeń przedstawionych w oryginalnym Władku. Szkoda tylko, że książka jest kiepsko rozplanowana z literackiego punktu widzenia, ale zwykłym czytelnikom nie powinno to przeszkadzać.
SquonkJan 15 2005, 02:40 AM
A mnie to już jakoś nie podnieca

Przeczytałem książki - S, H i WP, 5 lat poczekałem na film - było raczej warto - i nic...

Było minęło - już mnie to nie podnieca jakoś ta cała twórczość

No chyba, zacznę znów od początku - kupię sobie wreszcie WP w przekładzie "prawdziwym" i zacznę na nowo odkrywać te "klimaty"

Może...
ignusFeb 1 2005, 12:08 AM
no Tolkien to podstawa kazdego szanujacego sie wielbiciela fantastyki. niektorzy moga sie ze mna nie zgadzac i tak dalej, ale uwazam, ze nie mozna sie nazwac fanem fantasy jak sie nie przeczytalo ani hobbita ani wladcy co najmniej raz.
i z tego co wiem to nauczyciele polskiego nie lubia fantastyki i tolkiena. bo uwazaja, ze to brednie i lepiej poczytac cos glebszego (np. Slowackiego :twisted: )
KefirFeb 8 2005, 01:50 PM
W tym temacie nie trzeba nic mowić w sumie - prof. Tolkien-Ojciec fantasy...
Pozatym rzemieślnik pierwszej klasy, wszystko starał się dopracować do najdrobniejszych szczegółów, jak jego syn mówił w którymś z wywiadów (kawałek czasu temu) że sama bitwa na polach Pelenory powstała w 11 wersjach! daje do myślenia co?
A co do ulubionej postaci? - Grima Smoczy język i gollum oczywiście
zantarFeb 25 2005, 01:40 AM
Niestety, tylko wydanie angileskie jest i chyba nie na naszym rynku
wydanie angielskie jest dostepne w polsce w sieci Best Books Bank, kazda kniga kosztuje sporo kasy ( tego co pamietam okolo 40 zeta)
zas o samym Profesorze wystarczy powiedziec tyle: roznica miedzy pisarzem wielkim a pisarzem srednim jest taka ze tego pierwszego mozna nie lubic, lecz sie go szanuje. LoTR jest jedyna ksiazka fantasy ktora mozna nazwac Wyzsza Literatura.
ps. wlasnie koncze czytac knige po angielsku
Apocalyptus IIMar 30 2005, 11:02 AM
Przeczytałem tylko Hibbita i trylogie i uważam, że Tolkien ma dar stwarzania takiego świata do którego pózniej ciągnie i do którego sie wraca. Nie jestem takim maniakiem jak mój brat ( przeczytał 7 razy trylogie) , ale dwa razy do tego dzieła powróciłem.
VII-IXApr 9 2005, 10:04 AM
Tolkiena czytam i czytam... wielki sentyment... Po dwunastu latach nadal go cenię, nadal z przyjemnością do niego wracam, choć już dawno został zdetronizowany przez Peake'a.
skulsikMay 21 2005, 09:28 PM
Ja znajomosc z ksiazkami J.R.R. Tolkiena rozpoczelem w I gomnazjum(4 albo 5 lat temu) poprostu ogarneła mie taka nuda ze nie niewiedzialem co robic. A tu raptem koles przynosi mi ksiazeczke pt. "Sirmarillion" z poczatku zastanawialem sie co to jest ale wzielem sie do czytania. Po przeczytaniu tego z 4 razy wzielem sie za hobita a pozniej za Wladce pierscieni. I tak jakos wracam do Tolkiena kiedy tylko moge czyli kiedy niemam juz co czytac.
Podziwiam Tolkiena za jegos tworczosc i znajomojsc mitow i legend Celtyckich i innych bo Troche sie nameczyl(hmm. troche to za malo powiedziane) ze sworzeniem calego swiata. Pamietam ze kiedys czytalem taka ksiazke jak "Pierscien Tolkiena" ktorej jest autor David Day bardzo polecam ksiazka bardzo pomaga zrozumiec tworczosc Tolkiena.
A co do filmow WP to totalna kicha. Ja to niewiem czy w polskim tlumaczeniu jest jakos inaczej niz w angielskim czy co ?? Bo ominiecie niektorych watkow i pomylenie zdarzen niejest zabardzo fajne. Dobra dosyc ide czytac sirmarillion
PRed@TooRJul 26 2005, 01:57 PM
ja prtzeczytale hobbita jak mialem dyszke latow a rok puzniewj zdobyle trylogie i silmarilion
hobbitmi sie podobal ale ksiazki jakos tak nie bardzo
nudne som i tyle
duzo nudniejszy od filu m ktyrych w wszytskich 3 czesciach jest 5 scen kture mi sie podobajom
a w ksiazckach(trylogia i silerilion) znalaz bym moze 50 stron?? moze wiecej bo nie pamietam ile mial koncuwk silmarilionu o saouronie
SebeqOct 17 2005, 03:51 PM
Ja jestem właśnie w trakcie czytania WP:Drużyna Pierścienia.Początek (pierwsze 200 stron było nudne) ale póżniej się rozkręciło
WP is the best
FurmantisOct 28 2005, 12:56 PM
Władce pierścieni oczywiście przeczytałem (5 razy), Hobbita też (3), ale książką Tolkiena , którą najbardziej lubie jest Silmarillion (6 razy).
Większość osób twierdzi (z któymi gadałem) "nudna udna", jednak ja uważam, że jest najlepsza, dzięki niej rozumie sie ten caly swiat Środziemia, Ona odpowiada na te wszystkie pytania, które sie zadawało podczas czytania WP. No i jest tam best Heroes wszech czasów HURIN

Chcialbym przeczytac jeszcze ta Historie Śródziemia, co jak niektórzy nazywają Encykopedią.
Narsil098Nov 6 2005, 09:24 PM
Liberum Veto do herosa wszech czasów.Jest nim oczywiście Feanor,Duch Ognisty,Twórca Palantirów i Silmarili!Co do Tolkiena,kocham jego książki(Silmarilion rulzz!) i mam motywację do nauki angielskiego(Historia Śródziemia).Co do ulubionego bohatera,chyba już na to odpowiedziałem.
XbartiXNov 7 2005, 06:01 PM
Uwielbiam twórczość Tolkiena, przeczytałem z jego książek: "Władca Pierścieni 1,2,3", "Hobbit", "Silmarillion", "Przygody Toma Bombadila", "Księge Zaginionych Opowieści" i "Kowal z Przylesia Wielkiego", wciąż próbuje zdobyć inne jego książki, i dodam jeszcze że lubie go dlatego, ponieważ to dzięki niemu powstało większość gier fantasy, przecież to on powymyślał wszystkie gobliny, trolle, orki itp.
Narsil098Nov 7 2005, 06:41 PM
Poprawka-w większości nie "powymyślał" a po prostu "wyciągnął" przeróżne istoty z mitów i legend(np. elfy-celtyckie Alfy).Wyjątkiem są niektóre stworzenia np. hobbity i orki.
pijanyaniolDec 28 2005, 04:51 PM
Tak, zgadza sie z tobą Narsil. Tolkien wzorował się przedewszystkim na fińskiej baśni "Kalevala". Udalo mi się przeczytać

Z tego, co wiem w Polsce sa dostępne dwie wersje tej baśni - dla dzieci i dla starszych odbiorców (różnica polega na trudności jezyka). Ja czytałem oczywiście tą dla dzieci ( ale tylko dlatego, że drugiej nie byłem w stanie zdobyć). Naprawdę polecam! Widać duże podobieństwa między głównym bohaterem Kalevali a Gandalfem.
Tolkien fascynował się równiez Tekstami Walijskimi. Uwielbiał Grendela (czy jakoś tak - nie pamiętam dokładnie).
Zreszta sam mówił: "ja nie stworzyłem Śródziemia, ja je odnalazłem".
Noldor™Mar 30 2008, 08:03 PM
Czytałem ostatnio o tym artykuł, że jakoby odnalazł Śródziemie w Walijskich Legendach i Podaniach ( chyba dobrze zapamiętałem o.O), i że inspirował się postaciami z tych legend.
Sam się zdziwiłem i trochę zawiodłem, bo myślałem, że wszyściutko sam wymyślił ( po za tymi rasami itd.)
pijanyaniolMar 31 2008, 04:58 PM
Polecam biografie Daniela Grotty - "Tolkien Twórca Śródziemia". Wiele ciekawostek i informacji (między innymi o owych walijskich legendach i inspiracji fińską Kalevalą). Dodatkowo opisana tak świetnym językiem, że czyta się równie dobrze, co dzieła Mistrza.