QUO VADIS FEAR FACTORY
„To nasz najcięższy i najlepszy materiał” - zapowiadał Burton C. Bell.
Czy aby na pewno? Przekonajmy się.
O tym, że Fear Factory to jedna z najważniejszych kapel metalowych lat 90-tych minionego stulecia wie każdy szanujący się fan metalu i w ogóle muzyki.
Zainteresowani wiedzą też, że jakiś czas temu ta zacna grupa rozpadła się i mało kto spodziewał się, że muzycy tworzący ten zespół jeszcze się skrzykną. I skrzyknęli wracając w wielkim stylu niesamowitym albumem "Archetype", który wniósł sporo świeżości. Ale w samym zespole też spore zmiany: nie ma tego, kto stanowił o sile Fear Factory, a więc Dino Cezaresa, Christian Olde Wolbers przejął rolę gitarzysty, a na bas powędrował Lad Byron Stroud znany ze Strapping Young. Czy "Transgression" jest godnym "następstwem" świeżości wniesionej przez "Archetype"? Przekonajmy się.
Najnowsza płyta Fabryki Strachu to przede wszystkim tak dla nich charakterystyczne miażdżące i niszczące granie. Jednak brakuje tego czegoś, a mianowicie tej elektroniki, która dodawała utworom niesamowitego klimatu("Obsolete" chociażby). Pan Wolbers dwoi się i troi, żeby chociaż w części oddać to, czym raczył nas Dino Cezares. I nawet mu to nieźle wychodzi, chociażby na takich kawałkach, jak najlepszy na płycie "540000 Stopni Farenheita" czy "Spinal Compresion", albo „Empty Vision”, na którym też nieźle wymiata pan Herrera. Jest też zaczynający się najpierw nastrojowo "New, Promise”, który przeradza się w mega potężne uderzenie miażdżącego grania i także wokalu Burtona, który cały czas trzyma równy poziom wypracowany przez lata. Poza tym jest to bodajże pierwszy utwór z bodajże pierwszą w historii grupy solówką. Na uwagę zasługują też dwa ostatnie kawałki: "Moment of Impact" i "Empire"(wersja limitowana) kojarzące się z graniem znanym z "Digimortal". Jest też jedna ballada, "Echoes of my Scream" którą Fear Factory ponad wszystko potwierdzają, że nie mają jakichkolwiek predyspozycji do robienia melodyjnych utworów. Jeśli porównać otwory tytułowe z obu płyt, a więc "Archetype" i "Transgression”, to ten pierwszy jest ZDECYDOWANIE lepszy.
Jak ocenić najnowszą płytę cybermetalowców z Fear Factory? Z pewnością jeszcze dużo panu Wolbersowi brakuje do klasy Cezaresa i to niestety słychać - puśćcie sobie kiedyś płytę "Demanufacture", a poczujecie różnicę.
Jakby tego było mało, kapela chyba zaczyna się staczać, bo jak inaczej tłumaczyć te dwa tak komercyjne utwory, jak "Supernova" i "I will Follow"? Któż to wie, a może jesteśmy świadkami narodzin nowego stylu tej kapeli? Wszystko się wyjaśni w ciągu najbliższych kilku lat.
Ogólnie rzecz biorąc płyta nie jest zła, jednak o ile w przypadku „Archetype” jeszcze nie mamy żadnych dylematów w kwestii kupna oryginalnej płyty, o tyle w przypadku „Transgression” no to…..mmmmm, jest się nad czym zastanawiać. W końcowej ocenie jestem na tak, jednak z lekkim przymrużeniem oka chyba tylko dlatego, że Fear Factory zajmuje szczególne miejsce w moich upodobaniach.