Dużo lepszy Bloodmoon. Znacznie ciekawsza fabuła, lepiej wykombinowana. Opcje zwiazane z likantropią - cudo.
Zupełnie nową jakością stało się też wniesienie do Morrowinda jakiegoś elementu Północy.
Nadto ogólnie niezłe wykonanie, kilka dodatkowych questów i pomysłów ( włącznie z wyborem rezydencji Syndyka ).
Lodowiec Mortraag

Co do Tribunala to okazał się dla mnie rozczarowaniem.
Po pierwsze, świat gry stał się tylko troszkę większy - za to w udziwniony sposób ( te wszystkie hece z lewitacją, teleportem na kontynent... ).
Co gorsza, rozwodniony został całkiem dobry pomysł. Rozumiem, że Ręka Bogów to tylko wycinek wielkiego miasta - ale mimo wszystko, ten wycinek mógł być neico większy, zawierać o dzielnicę więcej, lub po prostu być bardziej rozległy.
Pałac królewski... toż to kurnik ! Poza salą Tronową małe pomieszczenia, wąskie korytarze, żadnej hierarchii, żadnego ułożenia, w niczym nie przypomina to założeń pałacowych z prawdziwego zdarzenia. Czy twórcy gry nie mogli bardziej go rozbudować ?
Lubię łażenie po lochach - ma to swój urok. Ale podstawą jest dobre wykonanie. W podziemiach łatwo było stracić orientację, trudno znaleźc coś sensownego. Nic interesującego, jedynie ciagnące się kilometrami, wąziutkie korytarze.
Nadto zero wrażenia, że łazimy wśród ruin starożytnego miasta. Właściwie zresztą jakich ruin ? Kilka głazów, kanały i drzwi... żałosne.
Po spotkaniu z Helsethem spodziewałem sie atmosfery Elsynoru, podkreślonej muzyką, podkreślonej podejrzliwością, podkreślonej panującym wewnątrz twierdzy-więzienia napięciem.
Było tego troszeczkę, ale ledwie troszeczkę...
W sumie, gdyby nie zalezności związane z modami, najchętniej bym Tribunala wywalił, a Bloodmoona zostawił.