Jak widzę, że nikt jeszcze takie tematu nie założył to mi gały na wierzch wychodzą. Przecież to jedno z najwazniejszych dzieł w historii fantastyki! Fakt, faktem, że skierowane do młodszych czytelników, ale ja teraz czytam poraz drugi po 7 latach i czyta mi się wyśmienicie. To książka mojego dzieciństwa. A jak wam się podobała? Może macie związane z nią jakieś wspomnienia, tak jak ja? Piszcie!
ja tej książki jeszcze nie czytałam ale muszę się za nią w końcu wziąść ale sądząc po sławie tej książki(filmy i gry) to autor musiał sobie niezle na tym zarobić
Anioł może powiesz o czym jest ta książka??
Nie było tych tomów więcej? Tylko trzy? Opowieści Lewisa czytałem w całości dwa razy, ten drugi był chyba nawet całkiem niedawno (z 5 lat temu), ale niestety bardzo mało z tej lektury pamiętam - nawet ilości ksiąg ...
No cóż... Gały powinny wyskoczyć reszcie na wieść, że tomów jest 3:
- Lew, czarownica i stara szafa
- Książ Kaspian
- Podróż "Wędrowca do świtu"
- Srebrne Krzesło
- Koń i jego chłopiec
- Siostrzeniec Czarodzieja
- Ostateczna Bitwa

Czyli 7...

Ksiązki czytałem dawno, ale pamiętam, ze zrobiły one na mnie duże wrażenie i 'połykałem' jedną po drugiej... Najbardziej podobały mi się chyba pierwsze dwie, choć Opowieści z Narnii są świetne jako całość.
Sorry, mój błąd - po prostu źle napisałem uznałem 7 tomów za trylogię Oczywiście, że tomów jest siedem. Może błąd wyniknął z tego, że teraz kiedy czytam całość po raz drugi skończyłem dopiero trzeci tom:)

O czym jest książka? Jest o czwórce dzieci: Piotrze, Zuzannie, Łucji i Edmundzie, którzy trafiają przez starą szafę (przynajmniej w pierwszej części) do tajemniczej krainy - Narnii. Kraina, w ktorej żyją fauny, krasnale, zwierzęta mówią ludzkim glosem itd. Jednak w Narnii panuje obecnie Królowa zimy, która pogrążyła krainę w stuletniej zimie. Oczywiście dzieci trafiły tam po to, aby powstrzymać królową i przywrócić wiosnę.
Tak w skrócie przedstawia się fabula pierwszego tomu. Polecam gorąco!!!
O czym jest książka? Jest o czwórce dzieci: Piotrze, Zuzannie, Łucji i Edmundzie, którzy trafiają przez starą szafę (przynajmniej w pierwszej części) do tajemniczej krainy - Narnii. Kraina, w ktorej żyją fauny, krasnale, zwierzęta mówią ludzkim glosem itd. Jednak w Narnii panuje obecnie Królowa zimy, która pogrążyła krainę w stuletniej zimie. Oczywiście dzieci trafiły tam po to, aby powstrzymać królową i przywrócić wiosnę.
Tak w skrócie przedstawia się fabula pierwszego tomu. Polecam gorąco!!!



hmm...z Twojego streszczenia książki wynika że jest to mniej więcej opowieść z serii ,,dziadka mroza,, ...myślałam że książka będzie troszkę mniej dziecinna (wiem,wiem mam te 12 lat ale nie lubię czytać za bardzo takich książek dla maluchów-nie twierdzę że nim jesteś, ale jakoś na razie nie przekonałam się do tej lektury-chociaż może pójde na film na podstawie tej powieści i może się jednak przekonam)

Pzdr.
Jedno pytanko..
To nie było streszczenie Anioł po prostu powiedział coś na temat tej książki, i tak naprawde o samej fabule gówn* z tego opisu wiesz (i właśnie dobrze:)) więc jakim prawem już oceniasz, jak nie przeczytałaś i na dobrą sprawe nie wiesz o co konkretnie chodzi?

I to Nicholas nabija posty?

Co do samego tematu, na razie wstrzymam się z zakupem - pójde na film, wiem że zazwyczaj marnie odzwierciedlają one wartości książki (bajery reżyserskie itd.) ale pójde na niego żeby wiedzieć o co mniej więcej chodzi. Jeśli mnie to choć troszke zainteresuje to nieomieszkam dokonać zakupu

Huh, jak dla mnie dziecinne są dobranocki. Choć i one wpajają jakieś pozytywne wartości.
Skoro uważasz (hah uważasz? Ty strzelasz;P) że Narnia jest dziecinna to z pewnością Król Lew też A co do tego to jest to jedna z moich ulubionych bajek:P

Ehh dobra koniec kłutni:P I tak nikt nigdy nie rozumie o co mi chodzi :]
To nie było streszczenie Anioł po prostu powiedział coś na temat tej książki, i tak naprawde o samej fabule gówn* z tego opisu wiesz (i właśnie dobrze:)) więc jakim prawem już oceniasz, jak nie przeczytałaś i na dobrą sprawe nie wiesz o co konkretnie chodzi?[...]Huh, jak dla mnie dziecinne są dobranocki. Choć i one wpajają jakieś pozytywne wartości.
Skoro uważasz (hah uważasz? Ty strzelasz;P) że Narnia jest dziecinna to z pewnością Król Lew też A co do tego to jest to jedna z moich ulubionych bajek:P



hmm...wyraziłam tylko swoją opinię...a swoją drogą sam jej nie czytałeś więc tak na mnie nie naskakuj

I to Nicholas nabija posty?

bo on nabijał posty poza tym jak już mówiłam chciałam wyrazić tylko swoją opinię(Polska wolny kraj-co nie mogę??)poza tym nie wiem w czym masz problem...

PS:a sprawa z Nicholasem już jest wyjaśniona więc mi nie praw kazań...

PS2:nabijanie postów to SPAM i pisanie nie na temat...ja do tematu coś wniosłam-swoją opinię...SPAM=mniej niż 1 linijka postu...
Pzdr.

EDIT:

Ten, mam prawie 18 lat i czytam Narnię. I smiem twierdzić, że 30 latkowi, ktory orientuje się mniej więcej w fantastyce też by sie spodobała. Dziecko postrzega tę książkę inaczej, dorosły inaczej (takie kino familijne:). Skoro ty w wieku 12 lat uwazasz się za dorosłą osobę, to napewno doszukasz się wielu symboli w książce, których dzieci nie dostrzegają



nie o to mi chodziło....po prostu nie lubię książek za bardzo bajkowych/fantastycznych...

Pzdr.

EDIT 2:

ok...przyznaje że za bardzo ,,surowo,, oceniłam tą książkę której jeszcze nie czytałam-mój błąd...
co do kłótni to sorry za nią-poniosło mnie(poza tym i tak jakbym chciała ją dalej roztrząsać to powinnam to robić na privie...)
sorki za ,,zamieszanie,,

Pozdrawiam
Ten, mam prawie 18 lat i czytam Narnię. I smiem twierdzić, że 30 latkowi, ktory orientuje się mniej więcej w fantastyce też by sie spodobała. Dziecko postrzega tę książkę inaczej, dorosły inaczej (takie kino familijne:). Skoro ty w wieku 12 lat uwazasz się za dorosłą osobę, to napewno doszukasz się wielu symboli w książce, których dzieci nie dostrzegają
Ten.. Ja ją czytałem mając ok 11 lat - Wtedy bardzo mi się podobała własnie dla tego, że wszystko było bajkowe itp itd. Teraz jak sobie o tej książce myślę, ciągle mi się podoba - podoba mi się świat przedstawiony, pojedyncze pomysłe, niepozorna głębia świata. Tyle mogę napisać odwołując się do zawodnej pamięci. Jak ktoś się uważa za dorosłego człowieka, to powinien już od dawna wiedzieć, że nie sądzi się po pierwszym wrażeniu ani po stereotypach. To, ze ktoś potrafi napisać książkę którą można czytać niezależnie (?) od wieku świadczy, ze ten ktoś miał talent a nie, że książka jest dla dzieci... Z resztą naprawdę wolałbym, żeby 12 letnie dzieciaki - Sorry, ale w tym wieku jest się jeszcze dzieciakiem - czytały takie ksiązki zamiast palić papierosy, udając dorosłych i drzeć się 'Flipendo' na podwórku... To już niby moje subiektywne zdanie, sam się trochę zakręciłem, ale myślę, ze większość rozumie o co mi chodzi.

Co do waszej kłutni - Jak się nie ma nic do napisania oprócz opieprzania innych, to też jest spam. Chłopak również wg mnie napisał małos ensownie, ale ty nie odpowiedziałeś mu na wyższym poziomie, Shane. Sam nie czytałeś ksiazki, wiec masz również niewielke pole do popisu. Nie bawcie się we mnie - ja wiem co robię, gdy wbijam ludzi w glębę
Tommy Gun ma racje, chcesz być uważana za dorosłą - udowodnij to (chociaż osobiście nie polecam - wiek dorosly, to wiek problemów; im dłużej jesteś dzieckiem tym lepiej dla ciebie.

Co do Narnii - 6 stycznia wchodzi film do kin, znajomi, którzy już widzieli za granicą, mówia, że naprawdę w porządku, wiernie oddany klimat książki. 8 stycznia sprawdzę sam (mam tylko nadzieję, że będzie wersja z napisami, bo dubbingu nie przeboleję).

W książce podobalo mi się to, że autor potrafił zagrać na uczuciach. Kiedy Aslan położył sie na tym stole, a oni obcieli mu grzywę i upokażali go to centralnie chciało mi się płakać. Albo w Księciu Kaspianie, kiedy wrócili do Narnii i okazało się, że ruiny, w których się znajdują to ruiny ich Ker-Paravelu. Smutno mi bylo.
Ogólnie C.S.Lewis stoi u mnie na najwyższej półce obok mistrza Tolkiena i G.R.R.Martina.

POZDRO DLA FANÓW NARNII:)
Swoją drogą, gdzieś mi się o uszy obiło, że Levis i Tolkien byli przyjaciółmi

Mi bardzo podobały się również szczegóły takie jak względność czasu (Nie było to chyba od razu tłumaczone, więc nie będę rozwijał) Co do ekranizacji - Ja również chętnie obejrzę, choć boję sie, że przynajmniej w Polsce uznają to za bajkę dla młodszych, a to rpawie zawsze ulega podłemu aktowi dubbingu :\
niedawno byłam w księgarni(chciałam sobie w końcu kupić tą ,,Narnię,, i zobaczyć czy może faktycznie się do niej przekonam) i widziałam zestaw 5 tomów ,,Opowieści z Narnii,, , myślałam,że będą te tomy troche grubsze(zresztą jak dużo czytacie to sami wiecie że cienkie książki połyka się dosłownie w jeden dzień (oczywiście jeśli są ciekawe itp.)) patrze na cenę a tam 80 zyla za 5 cienkich książek (wiem że to i tak ,,dosyć,, tanio jak na sławną powieść no ale...)

po ile kupiliście tą ,,Narnię,, bo nie wiem czy ten zestaw to okazja czy może lepiej kupić gdzieś indziej albo wyporzyczyć z biblioteki

PS:nie wracajmy już do mojego drugiego posta w tym temacie(dla mnie sprawa jest już zakończona...poza tym wszystko już wyjaśniłam w editach)

Pzdr. i życzę udanego ,,Sylwka,,
niedawno byłam w księgarni(chciałam sobie w końcu kupić tą ,,Narnię,, i zobaczyć czy może faktycznie się do niej przekonam) i widziałam zestaw 5 tomów ,,Opowieści z Narnii,, , myślałam,że będą te tomy troche grubsze(zresztą jak dużo czytacie to sami wiecie że cienkie książki połyka się dosłownie w jeden dzień (oczywiście jeśli są ciekawe itp.)) patrze na cenę a tam 80 zyla za 5 cienkich książek (wiem że to i tak ,,dosyć,, tanio jak na sławną powieść no ale...)

po ile kupiliście tą ,,Narnię,, bo nie wiem czy ten zestaw to okazja czy może lepiej kupić gdzieś indziej albo wyporzyczyć z biblioteki

PS:nie wracajmy już do mojego drugiego posta w tym temacie(dla mnie sprawa jest już zakończona...poza tym wszystko już wyjaśniłam w editach)

Pzdr. i życzę udanego ,,Sylwka,,

Swoją drogą, gdzieś mi się o uszy obiło, że Levis i Tolkien byli przyjaciółmi

Też o tym słyszałem. Niewiadomo też jak wyglądałyby niektóre dzieła Tolkiena, gdyby nie Lewis, bo rzekomo obaj wzajemnie się inspirowali.

Takie wolne porównanie:
Aslan - Gandalf
czwórka dzieci - czwórka hobbitów
Czarownica - Sauron
Profesor - Bilbo Baggins
Pan Bóbr - Aragorn (obaj w pewnym sensie za przewodników robili)
Pani Bobrowa - Liv Tyler (podobne jak dwie krople wody:p)
Wilki czarownicy - Nazgule

Hmm wedlug mnie widac sporo podobieństw:p
A może Narnia i Śródziemie to są po prostu dwie krainy, o których opisywali wspólnie Tolkien i Lewis, czyli krótko mówiąc współpracowali ze sobą jak powiedział Tommy. A wszystkie podobieństwa to po prostu "ściągnięcie" pomysłu od kolegii pisarza ;P. A co z Eragonem?? On też ma wiele podobieństw. ;P
Gabraltolix (czy jakoś tak) - Sauron - Biała czarownica
Zaprzysięrzeni - Nazgule - Złe wilki
itd
Heh ja bym osobiście nie posunal się do tak daleko idących porównań (chodzi mi o Narnię i Śródziemie), co oczywiście nie znaczy, że nie jest to możliwe:)
O Eragonie natomiast nic nie slyszalem, nie mam pojęcia nawet co to jest - napisz coś więcej:)
Hmm co tu mówiić nowa wspania trylogia fantasy pisana przez Christopher'a Paolini'ego. Więcej dowiesz się Tutaj.(Sorry, że nie chciało mi się pisać, bo pisałem ten post w szkole) Miłej lektury jeżeli będziesz chciał ją przeczytać, a serdecznie polecam. Naprawde warto.
Jak gdzieś znajdę to poczytam, tymczasem biorę sie za 4,5,6,7 tom Narnii. A 15 stycznia szturmuję kino:) Ostatnio czytałem, że napisał te 7 tomów w sześć lat. Jak można spłodzić coś takiego w tak krótkim czasie?
Piszcie wszystkie ciekawostki, jakie słyszeliście i które są związane z Narnią
Ostatnio czytałem, że napisał te 7 tomów w sześć lat. Jak można spłodzić coś takiego w tak krótkim czasie?

Czytałem chyba tylko 2 tomy
I podobało mi się. bardzo ciekawa fabuła i dobrze napisana powieść. Teraz mam zamiar iść do kina niestety nie wiem czy warto. Bo tak wiele raz się przejechałem na tym, że filmy wyoadały gorzej, niz książki.
Nie mniej jednak książka jest skierowana do młodszej widowni, lecz każdy fan znajdzie coś dla siebie.

Pozdrawiam
Tia, brawo Kacperex! Rozumiem, że jesteś nowy i musisz sobie ponabijać postów, ale bez przesady!!! Dodałeś nic nie wnoszącego posta, i powiedziałeś tylko o tym o czym mówiliśmy wcześniej:/
Swoją drogą z tego, co wiem film jest bardzo dobry. Już 15 wyruszam:)
Zacząlem wlaśnie czytać 4 tom - srebrne krzesło. Tak sobie myślę cholernie szkoda, że zrezygnował z rodzeństwa Pevensie w tych kolejnych tomach. Eustachego już tak nie lubię, a tej klientki Poly nie trawię zupełnie. Wasze ulubione postacie?
A tak po za tym - znacie jeszcze jakieś książki Lewisa?
cóż, w dzieciństwie "Narni" przeczytać nie zdążyłem, gdy zabrałem się do niej kilka lat temu, niestety, książka znudziła mnie niezmiernie i prędko oddałem ją do księgarni
No tak, mi się miło czytało, bo była nie jako odświeżeniem wspomnień z dzieciństwa Teraz może się już starszym osobom wydawać dziecinna czy wręcz nudna. Dlatego właśnie uważam, że takie książki powinny trafić do kanonu lektur. Ogólnie wśród lektur szkolnych zazwyczaj krzywo patrzy sie na fantastykę, a przecież taką Narnię czytać można spokojnie w podstawówce i napewno byłoby to cieawsze niż jakieś "Na jagody" czy cos w tym stylu:) Nie no, może przesadzam, ale w sumie - morałów można by przecież sporo wyciagnąć z sagi, a książka poniekad kojarzy mi sie z Dziećmi z Bulerbynn. Co na to minister Giertych?
Narniom, Eragonom i Potterom mowie stanowcze NIE. ani to ladne, ani ciekawe. poza tym na podstawie, kazdej z tych ksiazek powstal badziewny film - czego nie mozna powiedziec o Lotrze

mimo wszystko ze wszystkich fantastycznych (polfantastycznych) produkcji podeszla mi najbardziej seria Piratow ;]
Eee... Poznasz głupiego po słowach jego? ;/
Dział jest poświęcony książkom, a Ty tu z filmami wyjeżdzasz. Poza tym jak można porównywać Narnię do Eragona czy Pottera!? Bo dla mnie sztuka i komercja to dwie odrębne kategorie.
Powiedz, tak szczerze - ile tomów Narni przeczytałeś?
A co do filmów: np. dla kogoś takiego jak ja Opowieści Narnii (bardziej stare części, choć nowa również) były o wiele ciekawszą pozycją do obejrzenia niż przereklamowany LOTR czy Piraci z Karaibów (nie umniejszając fantastycznej, niepowtarzalnej kreacji Deppa).
Odnoszę dziwne wrażenie, że Twój post był jedynie mizerną mieszanką prowokacji z próbą nabicia postu.
napisalem przeciez na temat ksiazek, a film to tylko przyklad - jaka ksiazka taki film

co do Narni: nie przeczytalem zadnego, bo dla mnie to zbyt infantylne ;] no ale o gustach sie nie dyskutuje
Jaka książka taki film?! Człowieku skąd Ty się urwałeś?! Naprawdę dobre ekranizacje książek można zliczyć na palcach u rąk. Zresztą nie rozumiem jak możesz się wypowiadać na temat książki wogóle jej nie czytając?!
Tak czytam herezje, które tutaj niektórzy ludzie wypisują i chociaż trafiłem w miejsce to przypadkiem, muszę coś dopisać w temacie tym.
Po pierwsze - Opowieści z Narnii nie są infantylne - to świetna, jeśli nie genialna, saga, która jest pisana językiem prostym i chociaż wydawać by się mogło, że jest skierowana do dzieci, dorośli znajdą w niej dużo dla siebie - to dzięki często występującym metaforom, a nie alegoriom, którymi brzydził się Tolkien (z tego, co zdołałem zaobserwować czytając "Opowieści..." Lewis też - zresztą pisarze ci byli przyjaciółmi).
Kroniki z Narnii są napisane naprawdę świetnie, ale też na tyle prostym językiem, że, dzięki przesłaniu niesionym też, może być z łatwością czytana w oryginale przez ludzi nieznających szczególnie dobrze języka language (czego nie można powiedzieć o WP - którego w oryginale wchłonąłem wręcz).
Porównywać WP i OzN nie można, ponieważ są to różne zupełnie opowieści - obie mają w sobie wiele, lecz są adresowane do innych grup czytelników (OzN, pomimo że nie są książką tylko dla dzieci nie są Małym Księciem, który adresowany jest do dorosłych, ale pisany JAK do dzieci. OzN jest adresowane i do dzieci, i do dorosłych, czego nie można powiedzieć o WP, choć Opowieści są dla tych ludzi dojrzałych, którzy naprawdę wrażliwi są na urok świata dziecięcego, które to w świetny sposób jest pokazane w wspomnianym już Małym Księciu).
Nie widziałem też filmu Lew, Czarownica i Stara Szafa (chociaż widziałem genialny serial nakręcony przez BBC wiele lat temu - bodajże można obejrzeć właśnie "Lwa...", Księcia Kaspiana, Podróż "Wędrowca do Świtu", Srebrne Krzesło. Nie wiem czy coś więcej...), ale z tego, co słyszałem, szczególnie dobry nie jest. I to prawda, że LOTR jest świetnym filmem, ale jako film - ja, wielokrotny czytelnik tolkienowskich dził i wielki fan Tolkiena nie trawię multum wprowadzonych przez scenarzystów i reżysera zmian w fabule, zmian w charakterystyce postaci (przede wszystkim płaczliwi hobbici i Aragorn kopiący hełm na polach Rohanu). Adaptacja jest do kitu, chociaż film sam w sobie świetny.
Wracając do "Opowieści..." - Lewis pokazał tą sagą, że jest pisarzem wybitnym, niewielu opowiadaczy potrafiło tak wybitnie napisać książki, że mógłby je czytać człowiek będą dzieckiem, dojrzewając, będąc jeszcze młodym, w wieku średnim, następnie starcem i cały czas odkrywać coś nowego.
A jak ktoś wypowiada się o dziele, nie znając go, daje pokaz swojego infantylizmu, bo to dzieci zwykły wydawać sądy nie znając sprawy (chociaż ze smutkiem muszę przyznać, że zbyt wielu ludziom nie przechodzi ta przywara).
I porównywać OzN do HP (który jest fajny, ale nic więcej) i Eragona (którego nie czytałem, przyznaję, ale opinie różne słyszałem, które, chociaż pochlebne, nie pozwalają porównać go do OzN). Zresztą, nie wiem czy istnieje choć jedna książka, którą do dzieła Lewisa można by porównać, ponieważ Opowieści z Narnii to saga jedyna w swoim rodzaju - zadziwiająca złożonością opisów, fabuły, wielowątkowości akcji, która czaruje, pomimo jakże prostego języka.
Opowieści z Narnii są po prostu jedyne w swoim rodzaju.
Tak, właśnie. Nic dodać nic ująć : )
Ale nizbitym faktem jest to o czym pisałem już wczesniej - książkę naley KONIECZNIE przeczytać będac dzieckiem. Wtedy można podchodzić do niej ponownie, zapewne całe życie, za każdym razem odnajdując coś nowego. Dziecko nie doszukuje się niczego - przesłań, metafor. Dziecko po prostu chłonie historię. I to jest piękne. Potem można się naturalnie doszukiwac różnych odniesień, jak np. to, że Aslan symbolizuje Chrystusa i tym podobne. A taki przykładowy 8-latek otwiera kiążkę, przechodzi przez szafę i jest w Narni.
Teraz ja otwieram książkę, i choć jestem już zbyt stary drzwi do Narnii wciąż stoja przede mną otworem. I tego właśnie możecie mi zazdrościć.
Nie mógłbym pominąć tego tematu milczeniem! Opowieści z Narni, saga mojego dzieciństwa! Nie mogę się zgodzić, że trzeba ją przeczytać będąc dzieckiem- znam sporo ludzi, którzy sięgnęli po te opowieści będąc już dojrzałymi i utonęło w nich po uszy; ale to świadczy tylko i wyłącznie o ponadczasowości i uniwersalności tych historii. Sposób w jaki są napisane, czyli pozwalający na zgłębianie ich w dowolnym wieku, to właśnie to mistrzostwo, o którym mówię. Piękne w całej sadze jest również to, że nie można powiedzieć, że kolejne tomy w jakiś sposób powielają wątki poprzednich, czy że zaczynają w którymś momencie trącić nudą- każdy kolejny jest unikatowy i cudowny, choć przecież wszystkie się zazębiają. Sam najbardziej lubię tomy od 'Wędrowca' do 'Siostrzeńca', choć oczywiście pozostałe 3 kocham również. Postacie- rodzeństwo Pevensie, Eustachy, Julia, Kaspian, dzielny Ryczypisk, jęczydusza Błotosmętek, Rilian, Szasta, Arawis (mmm), Bri (Brihyhihyhunnyhohyhaa:), Pola, Digory, no i oczywiście Aslan, syn Władcy Zza Morza, och, na kruki i borsuki, ileż ja razy to przerabiałem, jakie ślady ta opowieść odcisnęła w mojej duszy! Mogę śmiało powiedzieć, że to była seria, która popchnęła mnie ku gatunkowi fantasy, to dzięki Charn zafascynowałem się klimatami postapokalipsy, dzięki Zuzannie do dziś pozostała mi niechęć do materializmu i USA, to... Ach, mógłbym długo wymieniać inspiracje, które Narnijska saga we mnie wzbudziła i spojrzenie na pewne aspekty życia, które we mnie wykształciła (co Łucja znalazła w Księdze Zaklęć na Wyspie Łachonogów...).
Nie można nie wspomnieć, rzecz jasna, o niesamowicie klimatycznych, bajecznie wręcz pięknych ilustracjach Pauline Baynes (jeszcze nie widziałem w Polsce ani na zachodzie wydania z obrazkami kogoś innego, a kilka wydań widziałem), gdyż naprawdę rzadko udaje się któremuś artyście utrafić w klimat opowieści, którą ilustrują- sam, jako człowiek w Sztukach Pięknych obyty i obdarzony niejaką wyobraźnią, zazwyczaj popadam w ciężką irytację nawet na widok 'sparzonej' okładki, o obrazkach w tekście nawet nie wspomnę (vide jakiś przeceniony Lee i jego kiepskawa wizja Tolkiena, sfumato, łamaga, niech zostawi daVinciemu:/). Wyżej wspomniana pani jednak zintegrowała swoją wizję z Opowieściami tak doskonale, że pokusiłbym się o stwierdzenie, że bez jej ilustracji, Narnia nieco by w moich oczach straciła. Niewiele, ale zawsze.

Absolutne arcydzieło, którego niezrozumienie wśród współczesnych młodych czytelników (jak i mnóstwa innych arcydzieł literatury, a nawet filmu czy muzyki, banda ignorantów) pogłębia tylko mą wiarę w rychły upadek zachodniej cywilizacji.
Opisanie Opowieści jako trylogii w temacie to herezja:) To tak jakby opisać ją jako dwuksiąg, bo wydano parę lat temu wszystkie 7 części rozplanowanych na dwie wielkie tomiszcza. Co za błąd, w takim temacie (wiem, wiem;)! Przeleciałem też przez poprzednie posty wzrokiem, widziałem, że ktoś tam wspominał o Tolkienie w kontekście Lewisa- owszem, obaj panowie byli przyjaciółmi z głównej (obok Charlesa Williamsa) trójki nieformalnego 'bractwa' literatów i generalnie intelektualistów nazywających się Inklingami- na spotkaniach czytali sobie fragmenty pisanych powieści, inspirowali się wzajemnie, a jako ciekawostkę mogę dodać, że Tolkien, i tu wg. mnie poleciał za daleko (arogancki angol;), uważał Narnię za 'niepoważną, niekonsekwentną bajkę' i strasznie irytowało go tempo w jakim Lewis pisał. Gwiazda się znalazła, phi (oczywiście Tolkien to mój nr.1, żeby nie było:)
Gdy jakiś czas temu ukazał się film, zadrżałem. Moja siostra, oczywiście również wielbicielka Narni, poleciała do kina, wraca, lecę do niej, 'no i co, no i co?'- nie powiedziała słowa, popatrzyła na mnie tak, że nawet nie chcę przelatywać go po scenach na kompie. Ktoś tu kiedyś walnął tekstem 'jaka książka taki film'. Ode mnie ma wirtualnie w mordę.
A Narnię polecam każdemu, lektura obowiązkowa, wiek nie gra roli. Jeśli wygląda Wam na infantylną, przynajmniej przekonajcie do niej swoje dzieci, może wyrosną na mądrzejszych od Was;) Sam jak tylko trafię do rodzinnego domu, gdzie cała seria spoczywa na półeczce, sieknę ją sobie z przyjemnością po raz setny.
Sorry, mój błąd - po prostu źle napisałem uznałem 7 tomów za trylogię smile.gif Oczywiście, że tomów jest siedem. Może błąd wyniknął z tego, że teraz kiedy czytam całość po raz drugi skończyłem dopiero trzeci tom:)



Wytłumaczyłem się z tej trylogii w poście #5, więc proszę się nie czepiać : )
Co do filmu to tak rzucę, że według mnie warto obejrzeć. Wiadomo, że książce do pięt nie dorasta, jak 99% ekranizacji, ale... jest wierna książce i według mnie zła nie jest. Ja tam obejrzałem z przyjemnością, choć pamiętam, że po przeczytaniu książki miałem zupełnie inną wizję Narnii niż reżyser. Cóż, pewnie każdy z nas ma inne wyobrażenie, więc nie ma się co czepiać^^

PS. Ilustracje Alan'a Lee są do dupy ; ]
Film Narnia tym się różni od książki, że w filmie większy nacisk położono na walkę. Wystarczy spojrzeć na Lwa czrownicę i starą szafę. W filmie bitwa trwa dobre parenaście minut, błyski, walka, efekty specjalne. Natomiast w książce bitwa zajmuje niecałą stronę...
Książka nie tylko dla najmłodszych. Zawiera pewne uniwersalne przekazy dla ludzi w każdym wieku, których dziecko może po prostu nie wyłapać.
Wiesz maeliev, mnie też można zakwalifikować do 'młodych' czytelników w szerokim znaczeniu tego słowa (wszak nie jestem pełnoletni). I ja też jestem ignorantem?
Uogólniam, Zoltan, uogólniam^^ Faktycznie jednak widzę, jak z pokolenia na pokolenie intelekt młodych ludzi leci na pysk w przerażającym tempie.
(Sam fakt, że dłubiesz po zakładkach dotyczących literatury na forum z grubsza eliminuje Cię z ram mojego osądu, więc nie musisz zgrzytać zębiszczami:)
Inteligencja nie maleje, tylko że ludzie przestają ją wykorzystywać. No i w porównaniu do 80% populacji USA to jesteśmy geniuszami (marne pocieszenie, ale zawsze jakieś).
Żeby nie było offtopu, to jeszcze jedno zdanie o Narnii. Ostatnio odkryłem, że przy dziele Lewisa można się 'wyluzować'- po tych wszystkich pojedynkach na miecze, intrygach, zdradach etc trafia się do świata gdzie zawsze triumfuje dobro, a wszystko wydaje się prostsze (co nie oznacza wcale, że proste).