LapillesserJan 19 2005, 09:16 PM
pora cos rzucic na forum, bo cicho strasznie

na poczatek cos latwego i przyjemnego: jakiego npc zawsze mieliscie w druzynie bo byl najprzydatniejszy/najsilniejszy/najfajniejszy/najciekawszy/no i w ogole naj???
a tak przy okazji, w postach mozecie wpisac swoje typy na "najgorszego towarzysza w F2" (wylaczajac pariaha, bo wtedy nikt nic nowego nie powie)

ja najbardziej lubile skyneta. po prostu fajnie sie go tworzy

. a i z gaussem czasem sie przydal

. goris i k9 tez byli fajni, ale pod koniec gry trzeba sie bylo napocic, zeby utrzymac ich przy zyciu.
btw. to zarzylo wam sie zeby skynet uciekl wam zaraz po wyjsciu z Sierra Army Depot?
tytul najgorszego, po ciezkich bojach z cyberdogiem, otrzymuje myron. nie lubie typka. juz w trakcie rozmowy z nim swierzbil mnie palec na spuscie, a branie go do druzyny nigdy nawet nie bylo brane pod uwage.
SquonkJan 20 2005, 02:23 AM
Kurde!!! Ciężka sprawa!!!

Bez obstawy ciężko się gra w F2 - ale jak się "ma dobre serce" to czasami trza ratować tyłek tej swojej całej obstawie...

No więc skoro obstawa jest najważniejsza - to i trza mieć odpowiednią charzyzmę - sporo sie nad tym nagimnastykowałem

A jeśli już to działało się z brygadą:
- Sulik - bo wierny jak pies, zawsze walczy przy boku
- Cassidy - bo dobry koleś jest w klocki związane z bronią
- Vic - ofiara losu ale z czasem z dobrą bronią stawia kropkę nad "i"
- Marcus - "lekko tępawy osiłek" ale on z karabinem plazmowym - i nikt nam nie podskoczy
- Skynet - czyli "Robi - robot" - podobnie jak Cassidy

No z taką drużyną to można ratować świat - choć jest to dość "asekuracyjna" konfiguracja - to znaczy taka, przy której zakładamy, że posiadać będziemy w miarę maksymalną siłę ognia. A odrzucamy natomiast różne "klimatyczne kombinacje" - to znaczy ratujemy świat na "solo" z opcjonalnym towarzystwem jakiegoś pieska albo żony (czyli Miry lub Davina

)
Nie znaczy to, że inne opcje są nie do odrzucenia... W końcu jak już wcześniej to ustalono - Fallout (a zwłaszcza Fallout 2) to gra gdzie mamy pełne spektrum możliwości w podejmowaniu decyzji. Także i w doborze "zaufanych czarnuchów" z którymi skopiemy tyłek złej Enklawie
YobeJan 21 2005, 10:39 PM
Marcus to doskonałe uzupełnienie mojej postaci. Jest jej przeciwieństwem. Tępy, wierny goryl, i jego inteligentny, wyrachowany towarzysz...
msz4Jan 23 2005, 12:32 PM
Jestem zawiedziony, że nie można było zagłosować na Bess. Moim zdaniem ta krowa (ekhm..tzn. bramin)to najlepszy towarzysz jakiego można mieć w grze

. Niestety nie da się jej wsadzić do samochodu i zabrać z Modoc

.
Nie mogąc zagłosować na Bess oddałem głos na Sulika. Bardzo lubię tego typka z kością dziadka w nosie

. Zawsze wchodząc do nowgo miasta czy innej lokacji pytam się Sulika co na temat tego miejsca mówią mu duchy. Czasem można się dowiedzieć ciekawych rzeczy

.
HammerJan 23 2005, 06:57 PM
A prosze bardzo, jest i Bess :] O ile nie zagłosowałeś wcześniej...
msz4Jan 23 2005, 08:03 PM
Niestety już zagłosowałem na Sulika
LapillesserJan 23 2005, 08:08 PM
hmm, bess do sondy nie wlaczylem wlasnie dlatego, ze nie mozesz jej dolaczyc do druzyny. jest jeszcze pare takich postaci, ktore przylaczaja sie tylko na chwile, np. smiley, czy pare roznych dogow i gdybym je wszystkie dolaczyl, to sonda zrobila by sie, ze sie tak wyraze, krowia

jesli rozszezyc sonde to raczej o mirie/davina, chociaz watpie czy duzo osob tak zaglosuje. opcja ozenku byla fajna, ale, ze tak powiem, niepraktyczna

. o swoja druga polowke trzeba bylo bardzo dbac, a w walce odsylac na tyly.
Tępy, wierny goryl, i jego inteligentny, wyrachowany towarzysz...
hehe, a ile miales INT robaczku? bo marcus nie byl taki glupi na jakiego wygladal
ponawiam apel o podawanie w postach waszych najmniej lubianych towarzyszy! bedzie ciekawiej
SquonkJan 24 2005, 12:51 AM
Marcuss za bardzo lubi podejmować własną inicjatywę - birerze się baran do "szarżowania" i kilka razy mi się zdarzało, że robili mi z niego mielonkę...

A najmniej lubiani ziomale w drużynie??? Skoro są już w drużynie to nie mogą być nie lubiani

Jeśli już kogoś traz by wybrać to "ofiarę losu" Vica - przynajmniej na początku gry jest z niego straszny łosiu. Potem z PW na sobie i plazmowym pistoletem w łapie Vic jest już ważnym członkiem drużyny. Stawia czasem "kropkę na i" przypiekając czasem swoim gnatem różnych frajerów, którzy weszli nam w drogę.
Tommy_GunJan 24 2005, 03:17 AM
Zdecydowanie pan rozmawiająy z kościami swojego dziadka jest moim faworytem.. Ekhm.. - Sulik.. Bardzo fajny pomysł na psotać no i dzięki niem drużyna taka ciekawa.... Tuż za nim jest Deathclaw... Na wyższym lewelu po prostu wymiata, no i mieć deathclawa w druzynie to jest coś!
msz4Jan 24 2005, 10:38 AM
Z osób, które mogą się do nas dołączyć nie lubię Myrona. Prócz tego, że jest zdechlakiem jakich mało to jeszcze do tego ma baaardzo denerwujący sposób bycia. Zabieram go ze stajni tylko dlatego żeby Bishopowi odciąć jetowe źródełko, a potem zostawiam go w jakiejś dziurze

(na przykład w kopalni uranu). Nie przepadam też za psopodonymi maszynami. Nie pogadasz z takim, nie cieszy się to to jak mu daję iguanę na patyku i do tego się zacina kiedy szczeka

.
LapillesserJan 24 2005, 11:16 AM
Z osób, które mogą się do nas dołączyć nie lubię Myrona. Prócz tego, że jest zdechlakiem jakich mało to jeszcze do tego ma baaardzo denerwujący sposób bycia. Zabieram go ze stajni tylko dlatego żeby Bishopowi odciąć jetowe źródełko, a potem zostawiam go w jakiejś dziurze

(na przykład w kopalni uranu).
Tommy_GunJan 24 2005, 01:47 PM
E tam! Jeżeli chodzi o czteronogie eNPeCe, wymiata Dogmeat... Wspaniałe psisko i do tego towarzyszy nam od F1

Myrona tez nie lubie, ale ja zawsze 'kolekcjonuję; sobie NPCów w 'bazie wypadowej'... W F2 'przejąłem' Bar Salvatore'a i tam zostawiałem każdego NPC'a, trzymałem broń naboje i wszystkie przydatne przedmioty, tak więc nikogo nie zabijałem (z NPCów).. Nigdy nie wiadomo kto ci się przyda
HammerJan 24 2005, 09:32 PM
A prubowaliście dołączyć Myrona jak jesteście kobietą? Najchętniej wtedy by się mu pociągneło serią z Bozzara i tyle. Myron może się jedynie przydać w SAD... nawet do robienia stimpacków się nie nadaje, już lepiej na pustyni zabić jakiś patrol enclave, złupić i kipić sobie kilkanaście stimpacków w San Francisko...
Lubie Marcusa, po prostu podoba mi sie... chyba że ma miniguna lub granaty, wtedy jest troszeczke niemiły :>
SoulJan 28 2005, 01:12 PM
K9 a czemu bo

to jedyny towarzysz z jakim chcialo mi sie chodzic bardzo symaptyczny nom i inny robo pies

skynet tez rowny ogólnie chodzilem tylko z robotami

a Myron to pedzio nosz ja tam go zabilem wyprólem flaki a tak na prawde zaczolem go bic rekoma i dostalem krytyka nom i sie chlopak rozkleil
LapillesserJan 30 2005, 08:23 AM
ostatnio ZNOWU gram w f2 (boze, ile to juz razy

), jestem zaraz po VC i gecko, i z 3 dolaczonych NPC najlepszy w walce okazal sie Cassidy. z shotgunem wymiata, tyle ze trzeba uwazac zeby za mocno nie obrywal. sulik okazuje sie swietny, jak trzeba kogos gonic. jak jakis kolo mi ucieka ciagle, a ja nie moge go trafic ze swojego magnuma (do i feel lucky? well, do ya punk?

), to stoje w miejscu, a sulik go dopada. vic za to trafia calkiem czesto, ale nie zawsze w tych, w ktorych celowal. nie ma to jak zmusiwszy po ciezkiej bitwie sily przeciwnika do odwrotu zostac zastrzelonym przez wlasnego towarzysza, prawda?
Tommy_GunJan 30 2005, 11:13 AM
Ja vica nie lubię, za to Cassidy rzeczywiście jest bardzo fajny.. Niestety dając mu jackhammera albo cavs'a skazujesz się na smierć.. Taki sam efekt jak Marcus z Minigunem - obrywają wszyscy oprócz twoich przeciwników ...
msz4Jan 30 2005, 11:46 AM
Ja tam lubię Vica. Zawsze ciągam go za sobą bardziej z sympatii niż dlatego, że może się do czegoś przydać (dla mnie przydaje się przeważnie do noszenia ekwipunku no i czasem wysyłam go na misje specjalne typu reperowanie jakichś urządzeń). Za Cassydim z kolei nie przepadam. Moim zdaniem starzy, schorowani ludzie powinni siedzieć w domu w ciepłych papućkach zamiast ratować świat od zagłady
Tommy_GunJan 30 2005, 12:16 PM
Mi się zawsze wydawało ze vic jest od cassidiego starszy
SquonkJan 30 2005, 04:36 PM
No i sami doszliście do tego co jest jedną z większych "guł" w F2. Patrzymy na postacie Vica i Cassidiego i za czorta nie wiadomo jak oni wyglądają.

No bo wiemy - Sulik to dzikus z kością w nosie, Marcus to mutant ze słuchawkami

.
A jak do czorta wyglądają Vic i Cassidi? No na pewno chyba nie tak jak ich postacie w grze. Bo tak samo jak Vic to wygląda też stary Mordino (cytuję z pamięci) a "bratem bliźniakiem" Cassidiego jest chyba Metzeger z Den

ps. no w Baldurach pod tym względem to się lepiej postarali
Tommy_GunJan 30 2005, 05:31 PM
Rzecz w tym, że w VC spotykamy przeciez dorosłą już panienkę - Vic jest jej ojcem, tak wiec musi być dosyć stary
LapillesserJan 31 2005, 02:51 AM
czy to wazne ktory starszy? w swiecie fallouta smierc ze starosci im raczej nie grozi, tym bardziej, ze szwedaja sie wszedzie z jakims zabijaka w smiesznym kombinezonie
ignusFeb 1 2005, 12:36 AM
no szablonowa ta moja wypowiedz. Marcusa lubie najbardziej, bo kosi ze swoich gunow.
a najmniej lubie Sulika. malo w stanie jest zrobic, jeden z najgorszych NPC-ow w grze w ogole (jak na moj gust). dasz mu jakas bron to on razu przelacza na swoj mlot czy co tam mial.
SquonkFeb 1 2005, 01:28 AM
Sulik może okazać się bardzo, ale to bardzo przydatnym i "zaufanym czarnuchem". Zabieramy mu młota a jako giwerę nie dajemy żadnego automatycznego cacka - aby chłopak seriami nie zaczął w nas nawalać.

Po prostu wkładamy Sulikowi do rąk
.223 Pistol i jest dobrze

Z tym pistoletem Sulik staje się pełnowartościowym członkiem naszej drużyny. No i co ważne - zawsze trzyma się on blisko naszej postaci i ma dużą ładowność. A to czyni z niego kogoś na kształt "adiutanta" lub też bardzo, ale to bardzo "zaufanego czarnucha.
ignusFeb 1 2005, 01:51 AM
no patrz, tak nie kombinowalem. ale i tak srednio za nim przepadam. za duzo bredzi o duchach czy co tam.
Tommy_GunFeb 1 2005, 05:41 PM
Ja bardzo lubię Sulika - grampy ones, te sprawy.. Wg mnie Sulik ejst jedną z najbardziej klimatycznych postaci w całej grze... Ma ten swój specyfizm i ten swój charakter radioaktywny i zrypany. Poza tym przechodziłem grę z Sulikiem i nie uważam, aby z młotem był on kiepski czy robił mało.. Zadaje on wcale nie najgorsze obrazenia, poza tym często przewraca przeciwnika, co też się przydaje... Z resztą jak w większosci cRPGów staram się dobierać druzynę na klimat a nie skuteczność, a że najbardziej klimatyczne wydaje mi się podróżowanie w Teamie składającym się z porypa w Metal armorze (to ja! to ja!), porypa z młotem, deathclawa i pana ze strzelbą (choć czasem zamieniam go na marcusa), tak właśnie mój team wygląda...
LapillesserFeb 3 2005, 02:06 AM
sulikjest w tym irytujacy, ze czesto za pozno ucieka, tak ze nawet nie mamy czasu go poratowac jak zacznie dostawac w kosc.
z moja nowa postacia (obecnie 13 poziom, w new reno) sa sulik, vic i cassidy, no i cassidy sprawdza sie najlepiej. calkiem dobrze wali z combat shootguna i co wiecej rzadko po swoich

teraz czekam na 15 poziom i podwyzsze sobie charyzme. btw. to ktos zna jakis sposob na podwyzszenie charyzmy poza perkiem, chipem i lustrzankami?
SquonkFeb 3 2005, 05:21 PM
Jak tam wpadłem (
FMC) to tak coś mi się obiło o luka, że był taki mod pozwalający przyjąć do swojej paczki nieograniczoną liczbę ziomów

Ale co i jak to juz więcej nie powiem - bo nie instalowałem tego u siebie.
LapillesserFeb 3 2005, 09:11 PM
no jest taki modzik, tyle ze, z tego co pamietam z readme, ciagle dziala zasada "max.ilosc towarzyszy=CHA/2" i dopiero dla charyzmy 10 mozna brac wszystkich. poza tym, to jakbym wzial wszystkich, to byloby tego ponad tuzin. przy pierwszej walce pozabijaliby sie nawzajem
SquonkFeb 3 2005, 11:17 PM
Hmm... Znaczy za bardzo cosik niedokombinowałeś chyba z tą charyzmą skoro teraz są problemy

To będzie banał co tu powiem - ale trza było już na samym początku, przy tworzeniu postaci taką se charyzmę ustawić aby potem z tymi własnie bonusami i apgrejdami własnej postaci mieć w swojej drużynie tylu ziomów ile się chce.

No i jeszcze kwestia wszczepów podskórnych... Po nich to na pewno piękny już nie będziesz, więc i charzyma zleci w dół

Nie do końca pamietam ale jakieś prochy podnoszą chyba charyzmę

A może i nie - nie pamiętam już bo dawno nie grałem w F2kę
LapillesserFeb 6 2005, 08:16 PM
no, to zalezy na co kladzie sie nacisk przy tworzeniu postaci. ja zinwestowalem w AGI i INT, bo lubie postacie ktore potrafia sie dogadac, a jk sie dogadac nie mozna, to przywalic. STR, PER i CHA sa dla mnie na drugim miejscu. czesto zostawiam swoich towarzyszy, bo maja tendencje do szybkiego kopania w kalendarz, zwlaszcza przy porachunkach w new reno, kiedy przeciwnicy sa slabi, ale jest ich duzo i po prostu nie nadazam ze sciaganiem ich ognia na siebie. tak wiec 3, a w przyszlosci 4 towarzyszy w zupelnosci mi wystarcza
SquonkFeb 17 2005, 11:12 PM
Znaczy aby mieć w drużynie tyle ziomów ile się chce to można zastosowac taki wzór na charyzmę początkową przy tworzeniu postaci.
Aby więc miec w drużynie 5 "czarnuchów" i wykorzystać przy tym możliwość "zamontowania" sobie pancerza skórnego charyzma początkowa powinna wynieść 7 smile.gif
Obniżymy ją sobie o 2 punkty własnie przez montaż pancerza skórnego. Ale za to zwiększymy przez:
- okulary od jedneego z ochroniarzy Salvatorów
- kartę do komputera medycznego BS
- perka zwiększającego CH
- perka Magnetyczna osobowość
Oczywiście są prochy jescze...
GuardianFeb 18 2005, 09:54 PM
Ja tam najbardziej lubię cassidy'iego. Dasz mu Gauss Rifle(zawsze kradnę od baby na tankowcu

) i wszyscy leżą. Goris i Dogmeat Także wymiatają. A myron... biedak. Najczęściej dostaje z rakiety albo jakiś Szponek się nim zaopiekuje... Zdecydowanie najmniej lubię tego zboka. A próbowaliście kiedyś rozwalić Dogmeata?
d666Mar 12 2005, 02:25 PM
moim ulubionym npc w fo2 jest chyba cassidy (czyli jak u przedmowcy=). fajny gosciu i tyle:), jego osobowosc dobrze komponuje sie z klimatem swiata; do tego jak mu sie da w lapska jackhammera to robi tania bombe neutronowa kazdym strzalem:). ponadto fajnymi npc sa ofiara vic, rzeznik marcus i goris (ale tego cechuje niestety wysoka smiertelnosc:).
czyli nie powiedzialem duzo nowego:D.
i czemu sie tak czepiacie tego myrona (to odnosnie starszych postow)? jest jednym z ciekawszych npc, wlasnie przez to, ze jest takim wk*.*wiajacym, majacym sie za nie wiadomo kogo smieciem:) imho dobrze oddaje klimat new reno.
HammerMar 12 2005, 04:12 PM
A przyłączyłes go kiedyś do drużyny grając kobietą? jak nie to się lepiej nie odzywaj...
d666Mar 17 2005, 12:28 PM
hammer - o ile kojarze to ostatnio gralem w fo2 dwa razy i za kazdym razem kobieta:). i co z tego:)? przeciez pisalem, ze ten npc jest ciekawy wlasnie przez to, ze jest taki denerwujacy, a?:))
SeeDeeApr 28 2005, 06:50 AM
kto to jest bess ?
co to jest pariah dog ?

bo tak sie sklada ze nie mam zielonego pojecia ?

i mam maly pytanko ... jak mozna wyciagnac skyneta bo mam prlblemy, nie zeby byl mi potrzebny

... ale dla fazy sie przyda ...
wracajac do tematu, moj ulubiony pomocnik to cassidy ... daje mu power armor + gaussa i spokojnie stoi za mna i wycina co tylko lazi a ja sie wspomagam bozarem

- takie party ma pewne przetrwanie na pustkowiach ... biada tym co zajda za skore
KillianApr 28 2005, 03:17 PM
Bess to krowa ktora mozna wyleczyc w modoc i wtedy za toba po modoc tyra (tzn co do modoc nie jestem w 100% pewny, tylko tak w 50% - to znaczy albo w modoc albo gdzie indziej)...
A pariah dog to taki piesio co to sie przylacza w szpesial random enkanterze i przynosi pecha tobie i wszystkim w okolicy (tak jakby mial Jinxed)
Co do skyneta to nie pomoge:/
Co do tematu: ee czy cass mogl w pa uzywac gaussa? Bo mie sie zdaje ze ktos w czyms czegos uzywac ne mogl, ale ne pamietam kto czego w czym:/
HammerApr 28 2005, 05:26 PM
Musisz mieć sienc ok 130% wziąść z ostatniego levela w sad Cybernetic Brain (lub porzyczyc go od jakiegoś npc'a... ale to obniża karme) wszcząć alarm na pierwszym poziomie sad i wytłuc roboty (tak żeby uzyzkać silnik) z w/w częściami udać się do robota i go "zrobić" potem porzyłączyć robota do teamu. Zasadniczo od muzgu zależą umiejętności robotam, najlepszy jest cybernetic...
SeeDeeApr 29 2005, 08:33 PM
a dostane zapewnie jakies punkty doswiadczenia ... ale czy on sam sie do czegos przydaje ?
Jak mam pozyczyc mozg od jakiegos NPC ?

mozna dac cassidy'emu power armor i bedzie na 100% uzywac gaussa bo ja biegam tylko z znim ... jedynie od [ wedlug mnie ] z tej calej zgraji sie do czegos nadaje
HammerApr 29 2005, 08:43 PM
Wystarczy dać mu gasusa i wybrac z opcji aby urzywał najlepszej broni, moze nawet biegać bez panceża i urzywać gasusa.
Yyyy... jak, masz tam obok komputera takie pomieszczenie, zamykasz npca w pierwszym, a sam urzywasz terminalu w drugim pomieszczeniu (przejście przez pierwsze) i masz muzg...
ManiorMay 1 2005, 10:55 AM
ja tam sulika najbardziej lubie

mlot wspomagany, power armor i mozna grac

pozatym zawsze biore żone (nie wiem po co

) i cassidiego - jemu gaussa i tez power armor.
Pamietam jak ustawilem zonie tryb (nie pamietam dokladnie jak to bylo) szaleniec bodajze, dalem jej troche jetu na przechowanie, a ona co walke brala z 4

potem przeszla na super stimpacki, a potem jej ograniczylem dzialki

:D (nasze dzieci urodzily sie z uzaleznieniem i trzeba bylo antidotum szukac

)
PRed@TooRJul 14 2005, 04:19 PM
Marcus Sulik i TYch to najlepsi npc
zawse ich mam
jak sie da to jeszcze tego death clow doloncze
fallout-boyMar 23 2007, 12:23 AM
Oczywiście Sulik, jego kość dziadunia i młot wspomagany

.
Cassidy i Vic są także niezłymi wojownikami jak dać im dobrą broń i pancerz. Co do Myrona to warto go mieć z dwóch powodów. Po pierwsze-może robić prochy

. Po drugie, można na nim zarobić i to tyle ile się chce!!! Należy iść (mając Myrona w drużynie) do Merka w RNK i zagadać o pracę. Następnie zanieść mu papierki od doktorka, ukraść je i znów zagadać o pracę. Merk powie, że musimy mu udowodnić oddanie, a my pytamy czy nie chce skorzystać z usług Myrona. Za jednorazową usługę pobieramy 1000 baksów

. Aha, wcześniej trzeba jeszcze złoić tyłek na ringu temu mutantowi

.
Najbardziej nie lubię chyba Skyneta, bo jakiś taki... sztywny

.
ZingeroMar 23 2007, 12:49 AM
Marcus i cassidy. Nin więcej nie trzeba. Siebie i kompanów wyposażyć w elektryczne spluwy. Nikt się temu nie oprze.
nagi_szopenMar 23 2007, 02:34 PM
Sulik wymiata........dajesz kolesiwi jakiegos smg lub cos w tym rodzaju ustawiasz charge i mozesz pozegnac wrogow srodkowym palcem

Koles potrafi zabijac alieny i inne gady jedym strzalem (u ludzi skutecznosc 70% za pierwszym strzalem

) oczywiscie cassidy tez jest dobry, szczegolnie jego celnosc, marcus, tych trzech to najlepsza druzyna.......ale sulik to klasa sama w sobie

............lecz zazwyczaj nie moge ich miec bo jestem slaverem i jedyna druzyna dla mnie to myron i vic (z ludzi) a oni to przydaja sie tylko do targania bagazy( choc cpunek za duzo dzwigac nie moze bez jet'a )
PipBoyMar 23 2007, 06:22 PM
Ja zawsze brałem do team'u Sulika i Cassidy'ego, zdecydowanie najlepsi kompano w całej grze ... a co do najgorszych to myron ... czytsa porażka ... (grając kobietą wysadziłm skurczybyka po jakimś tygodniu w grze
MustafaMar 24 2007, 11:32 AM
Zdecydowanie Marcus :]. Chociaż Myron też jest świetny(komiczny) ;d.
babolMar 25 2007, 11:42 AM
Moim ulubionym towarzyszem jest Cassidy. Wystarczy dac mu Karabinek Gussa i duzo przy tym pomoga. Jako drugiego uwazam Sulika ale on wtedy dobry, gdy uzywamy broni z celnikiem bo np. z bozarem to nie ma co atakowac bo przy okazji zabija sie tez i jego
DymekApr 3 2007, 06:07 PM
A sporo tych NPCów było. Ja napisze jedynie co sądze o tych "na dłużej" (czyli bez żon, mężów i żółtych psów)
Sulik- dobry koleś mający dużo pary w łapie. Starałem się go utrzymać przy życiu.
Vic- jeden z najgorszych NPCów. Słabo strzela, jest słaby itp. Jak go przyjąłem to zaraz go zabijali, ale szkoda mi go nie było.
Marcus- jeden z najlepszych NPCów. Potężny i co najważniejsze używa big gun. Jak ma w łapie karabin pulsacyjny to jest rzeźnia na maxa. No i dobry tragarz

Goris- moim zdaniem najlepszy ze wszystkich NPCów. Deathclaw, potężny, tragarz, wysokie staty i nie głupi. Ale najlepsza i tak jest animacja ściągania płaszcza.
Dogmeat- kolejny bardzo fajny towarzysz. Bardzo wytrzymały, a pod koniec gry robił zadymy nawet w szeregach Enklawy. Sam sobie by nie dał rady ale od czego są przyjaciele :>
Cassidy- marvelowskie nawiązanie. Dobry koleś i warto zastąpić nim Vica.
Skynet- jakoś nigdy do niego nie przywiązywałem uwagi. Robilem go ale raczej tylko dla XPów.
Myron- kiepski jak cholera. Ale możliwość robienia stimpakow i superstimpaków utrzymuje go przy życiu. No i ma dużo ciekawego do powiedzenia na temat historii Jeta.
ZingeroApr 3 2007, 07:35 PM
Żałuj, że nie zainwestowałeś nigdy wiecej w SkyNeta, to prawdziwy wymiatacz z Gaussem, nie wiem czy to uznać za krytyki, ale zawsze wali obrażenia enklawie po 120 PW, Vic'owi też warto dać tą zabawkę, ale już tak wymiatał nie będzie, zawsze jednak dodatkowy ostrzał z guassa się przyda - jest on jednym z trzech NPC'ów którzy w miarę dobrze się posługują Gaussem Rifle. O Cassidym nie będę wspominał, ale Sulik, co jak co, ale zauważalne u niego są duże różnice w obrażeniach zadawanych jakąś bronią dalekiego zasięgu a młotem wspomaganym. Koleś ma jakiś niezły bonus w PA, bo potrafi tym młotem zadać 4 razy obrażenia sięgające do 80 PW na turę centaurom i wisielcom, enklawie też dobrze, ale nie pamiętam ile. Doskonale się sprawdza jako nasz bodyguard, zawsze mu daję tę czarną enklawowską zbroję, jak ktoś mnie tknie on od razu podchodzi i robi miazgę z kolesia.
AjodegiApr 7 2007, 10:32 AM
Ja tam sie bujam zawsze z cała szczęśliwą gromadką tzn.
Cassidy- zajebisty kolo zawsze dostaje w prezencie karabin Gaussa i power armor mk.II
Marcus- plazma/ boozar do jego wielkiego zielonego łapska i nasz przyjaciel potrafi zdziałać cuda
Sulik- kiedy dostanie w swoje ręce .223 Pistol potrafi zadawać na 10 rund 7-8 krytyków po 60-100Hp
Vic- gdy ma na sobie power armor i Yk32 puls pistol jest całkiem niezły (a w szczególności dobrze radzi sobie z patrolami Enklawy)
Czasami dodaje Skyneta

ale to zależy jaki mam poziom science raz zdołałem uratować tylko mózg małpy (ale przed tym także Wąglika

) i mimo wszystko wsadziłem tan mózg do robota i hmmm... Skynet nie był zbyt rozgarnięty (odpowiadał w stylu uu-aa

) ale w 2 wariancie z ludzkim mózgiem dobrze sie także sprawdzał. Ale moim ulubieńcem jest "Łysy" ekhem tzn. Cassidy
Kwiatmen666Apr 7 2007, 10:01 PM
Moje ulubione towarzystwo to:
Cassidy - najlepszy z dostępnych snajperów.
Sulik - z H&K G11E po prostu wymiata.
Vik - może i dość słaby ale z gaussem potrafi przyłożyć. No i 'naprawa' też się czasem przydaje.
Myron - z pistoletem gaussa daje rade. Poza tym jest... ciekawy

Lenny - ma w diabły punktów życia i wyleczy każde złamanie. Poza tym możan mu dać pistolet gaussa.
Wiem, ze to wyglądać może nieco dziwnie, ale chodzi o to, żeby każdy z kompanionów mógł używać Power Armor'a. Poza tym na wysokich poziomach wygrywa się z nimi walkę w ciągu 1-2 tur.
fallout-boyApr 10 2007, 03:57 PM
Moje ulubione towarzystwo to:
Cassidy - najlepszy z dostępnych snajperów.
Sulik - z H&K G11E po prostu wymiata.
Vik - może i dość słaby ale z gaussem potrafi przyłożyć. No i 'naprawa' też się czasem przydaje.
Myron - z pistoletem gaussa daje rade. Poza tym jest... ciekawy

Lenny - ma w diabły punktów życia i wyleczy każde złamanie. Poza tym możan mu dać pistolet gaussa.
Wiem, ze to wyglądać może nieco dziwnie, ale chodzi o to, żeby każdy z kompanionów mógł używać Power Armor'a. Poza tym na wysokich poziomach wygrywa się z nimi walkę w ciągu 1-2 tur.
Ciekawa drużyna

. Ale w sumie zgodzę się - ileż to razy Goris lub Marcus przyjmował na klatę serię z jakiegoś Big Guna lub broni energetycznej i ginął bo nie miał pancerza.
Sulikowi nie dawałem nigdy H&K G11E, ale chyba spróbuję

. Z taką spluwką to dopiero jest z niego rzeźnik

. Jak już pisałem, to dla mnie najlepszy NPC.
Se-boolApr 10 2007, 08:35 PM
A ja to generalnie w każdą grę gram bez NPC i nie inaczej jest z Fallout'em. Nie wiem czemu tak mam, ale poprostu zawadzają mi NPC

Ale zagłosuje na Cassidiego bo ma fajne imię
dogmeatApr 14 2007, 04:53 PM
Zgadnijcie kto jest najlepszym NPC-em? No kto? No właśnie

Z Dogmeat'em to jest tak, że trzeba grać dla zabawy, a nie dla expa, żeby go polubić. Bo to przecież taka sympatyczna psinka ^^
evergreenJun 26 2007, 12:33 PM
Zdecydowanie K-9, choć wymusza to
szybki wypad do Navarro na początku gry,
ale warto; jest on niemal tak dobry jak Kundel
z Arcanum, świetne obrażenia i niezła wytrzymałość
[na wyższych poziomach]
RezroJun 26 2007, 07:13 PM
Ja najbardziej lubię Gorisa. Jest to jeden z najoryginalniejszych NPC w F2.
Nie ma w końcu to jak inteligentny szpon śmierci

, poza tym siła jego szponów czyni go niezwykle przydatnym dla drużyny.
evergreenJun 27 2007, 12:18 PM
Nie ma w końcu to jak inteligentny szpon śmierci.
Szkoda że Xarna z Navarro nie można przyłączyć - Xarn to kwintesencja deathclawa
AronikJun 29 2007, 10:22 AM
moja drużyna to
Ja-wymiatam bozarem
Cassidy-dobry strzelec
Vic-strzela i naprawia
Sulik-Młot wspomagany i nikt mu nie podskoczy
Czteroosobowy skład jest w sam raz
pietka33Jul 5 2007, 01:03 PM
Cassidy wymiata dać mu karabin gusa albo snajperke i kilku kolesi do rozwalenia
ZingeroJul 20 2007, 12:47 PM
Ja ostatnio eksperymentowałem i jeśli miałbym jeszcze raz zagłosować byłby to bezwzględnie Marcus, a reszte w diałby bym rzucił. 1. Jego bazowe AP = 9
2. 130 PW
3. Możliwość noszenia boozara
4. Można spokojnie na nim używać kompilacji narkotyków 1 Psycho + 2 Jet = 14 AP = 2 razy seria z boozara + 1 przeładowanie i to już od samego początku, nie trzeba czekać aż zdobędzie on wysoki poziom by mieć tyle AP z natury, wogóle czy on kiedykolwiek osiąga normalnie 14 AP? Gdyby to samo dało się zrobić u Cassidy'ego to też byłby niezły wymiatacz, ale chore serce go dyskwalifikuje zupełnie.
Swoje zdanie o Marcusie zmieniłem gdy rozwialił w jednej turze 3 żołnierzy enkalwy uderzając im krytyki w okolicach 600PW. tego w życiu żaden inny NPC nie dokona, a jemu zdarza się to nawet czesto.
Po za tym po zastosowaniu na nim Psycho wzrasta jego odporność i wcale mu nie jest do niczego potrzebna zbroja, a co wielu uważa za jego największą wadę, ja też tak uważałem ale już tak nie sądzę.
Reszta NPC w teamie nie jest wskazana bo poprostu w wietrze pocisków nie sa w stanie przezyć zbyt długo. Najlepsza pozycja w takiej sytuacji to stać hex przy hexie z Marcusem i na dwa boozary robić zamęt, wtedy nie ma możliwości że ktoś kogoś przypadkowo postrzeli.
hydroJul 20 2007, 02:18 PM
Goris, poniewaz to ciekawy npc, a na dodatek ma duzo pw i swietnie atakuje w zwarciu co nieraz sie przydaje
HallAug 10 2007, 11:19 AM
Cassidy - ze wzgledu na gaussa i oglonie bardzo mily charakter

Ostatnio zagralem postacia ktora miala 10 charyzmy i stworzylem sobie mala armie do rozwalki. Mialem 8 osobowa druzyne: Chosen One z bozarem

, Sulik z H&K G11E, Vic z gaussem, Cassidy z combat shotgunem lub gaussem, Marcus z bozarem, Goris, Dogmeat i Tajemniczy Nieznajomy na pustkowiach - w jednej turze radzimy sobie z Rycerzami Okraglego Stolu czy Patrolami Enklawy
ZingeroAug 10 2007, 04:03 PM
Cassidy - ze wzgledu na gaussa i oglonie bardzo mily charakter

Ostatnio zagralem postacia ktora miala 10 charyzmy i stworzylem sobie mala armie do rozwalki. Mialem 8 osobowa druzyne: Chosen One z bozarem

, Sulik z H&K G11E, Vic z gaussem, Cassidy z combat shotgunem lub gaussem, Marcus z bozarem, Goris, Dogmeat i Tajemniczy Nieznajomy na pustkowiach - w jednej turze radzimy sobie z Rycerzami Okraglego Stolu czy Patrolami Enklawy
Założę się, że sporo robiłeś save/load-ów w każdej jednej głupiej walce bo Marcus robił ci sieczkę z Gorisa, bo zależało ci żeby nikt z twoich nie zginął w walce. To jest takie głupie podejście do sprawy z NPC i przyznam, że też tak czesto grałem, aż wkońcu zrozumiałem, że chyba nie o to w tym chodzi. Np teraz jeśli chcę zabawić się boozarem, to dobieram sobie tylko Marcusa i razem robimy sieczke bo po pierwsze - nikt zbędny nam nie wchodzi pod linię ognia, tura trwa krócej, nie tracisz czasu na save/load-y. Dzięki temu każda walka to zaledwie kilkanascie sekund. Takie Navarro calutkie można wyczesać w 10 minut.
A z innej beczki, mod b-team pozwala na to by sulik, cassidy i vic mogli dzierżyć boozary

Bardzo fajna sprawa tym bardziej, że nie radzą sobie z tą bronią najgorzej, wtedy zwykłe random ecountery nie trwają całą turę
HallAug 13 2007, 02:50 PM
Co do load/save to nie bylo to konieczne bo jak wspominalem wszystko konczylo sie w jednej turze, wiec nawet jak ktos z druzyny oberwal frendly fire to tura sie konczyla stimpacki w ruch i po sprawie. Jesli zas chodzi o Navarro to zazwyczaj ruszam tam sam badz z jednym pomocnikiem i w zupelnosci wystarcza.
Wiadomo ze jak sie juz ma te dosc spora druzyne to szkoda zeby ktos ginal w walce bo to jeden tragaz mniej, ale gralem taka armia pierwszy raz i musze powiedziec ze calkiem niezle sie spisala. Na zakonczenie jeszcze powiem ze 1-2 NPC w druzynie w zupelnosci wystarczaja (ktos nosic bagaze musi) a samemu sobie poradzic z fabula to tez nie problem
Tommy_GunAug 13 2007, 06:49 PM
A ja Marcusa nie lubię. Wada? Ogień ciągły. Marcus jest sensowny jedynie z Bozarem a używanie tego sprzętu często kończy się nieciekawie (Jeżeli robi to ktoś oprócz gracza). Rozbawił mnie tekst na temat "głupiego podejścia do save/load'ów" Jestem pewien, że użytkownik który to napisał sam często musiał korzystać z opcji load w momentach kiedy Marcus trafiał albo w samego Choosena albo w postacie nie uczestniczące w walce (przecież nie zawsze chodzi o to żeby wyrżnąć wszystkich).
Za to uwielbiam Sulika. Ostatnio grałem w F2 po raz kolejny i była to jedyna postać, która towarzyszyła mi do samego konca. Dokładnie w momencie, w którym jego młot przestawał być skuteczny, dorwał się do młota wspomaganego i tak już zostało do końca. Wiem, ze radzi sobie również z bronią krótką, ale to zupełnie nie było potrzebne. Praktycznie w każdej turze powalał na ziemię (przeważnie odrzucając przeciwnika na sporą odległość) lub zadawał krytyki. I co z tego, że nie były to krytyki po 600 hp? Ja wiem, ze to fajnie wygląda na pip-boy'u ale nie wydaje mi się, żeby to było potrzebne. Wystarczy, że sulik dobrze przywali przeciwnikowi, powali go na ziemię - jeżeli oponent się nie podniesie, to nie ma szans żeby dożył końca drugiej tury. Z bozarem też nie miałem problemu bo po prostu przestałem go używać. Ile można wymiatać z tym samym sprzętem? Przerzuciłem się na rewolwer, później gaussa. Niezależnie od tego, czy kończyłem walkę w pierwszej turze czy w trzeciej, zawsze było widowiskowo, skutecznie i zabawnie - a chyba o to chodzi.
A do tego jak to świetnie wyglada. Koleś w skórze z rewolwerem w towarzystwie dzikusa w metalowym pencerzu dzierżącego ogromny młot... Hu hu hu
ZingeroAug 13 2007, 11:55 PM
Rozbawił mnie tekst na temat "głupiego podejścia do save/load'ów"
I takie to zabawne?

Chyba to, że źle to przeczytałeś, bo to nie "głupie podejście do save/load'ów" tylko do sprawy z NPC
Jestem pewien, że użytkownik który to napisał sam często musiał korzystać z opcji load w momentach kiedy Marcus trafiał albo w samego Choosena albo w postacie nie uczestniczące w walce
Ale trafiłeś, to tak jak powiedzieć "założę się że wszyscy ludzie oddychają powietrzem by przeżyć". Nie znam nikogo takiego, żeby po przejściu ponad połowy gry przeją się tym że zabił go przez przypadek NPC i poprostu powiedział sobie "nie załaduje gry, bo jestem harkorowcem" po czym zaczął grę kompletnie od nowa

Ile można wymiatać z tym samym sprzętem?
Czy nie odczuwacie rutyny ciągle grając tym samym sposobem walki? Ja zawsze się staram obrać grze inną drogę (patrz topic: Gra Skrytobójcą), już mam ich bardzo wiele za sobą, bo gra daje takie możliwośći. Nie sprawdzicie wszystkich broni jedną postacią bo nie rozwiniecie wszystkich statów tak jak trzeba do każdej broni (pomijam hint booka). Rozumiem grę dwa razy w celu sprawdzenia różnych statystyk, ale juz trzeci raz gra tą samą bronią w tym przypadku boozarem jest bez sensu i imho stratą czasu.
Tommy_GunAug 14 2007, 01:31 AM
"Chyba to, że źle to przeczytałeś, bo to nie "głupie podejście do save/load'ów" tylko do sprawy z NPC"
Na jedno wychodzi. Krytykujesz zjawisko, mimo, że sam robisz to samo. Jeżeli nie krytykowałeś samego podejścia save load, to krytykowałes ustawienie drużyny, które prowadzi do czestego wczytywania. Otóż Marcus z Bozarem też do tego prowadzi, więc defacto krytykujesz coś co sam robisz. Nie. Nie chodzi o to, że chce Ci coś udowodnić. Po prostu jestem bucem i lubie łapać za słówka

"Ale trafiłeś, to tak jak powiedzieć "założę się że wszyscy ludzie oddychają powietrzem by przeżyć". Nie znam nikogo takiego, żeby po przejściu ponad połowy gry przeją się tym że zabił go przez przypadek NPC i poprostu powiedział sobie "nie załaduje gry, bo jestem harkorowcem" po czym zaczął grę kompletnie od nowa"
Prawda. I co wzwiązku z tym?
"Ale trafiłeś, to tak jak powiedzieć "założę się że wszyscy ludzie oddychają powietrzem by przeżyć". Nie znam nikogo takiego, żeby po przejściu ponad połowy gry przeją się tym że zabił go przez przypadek NPC i poprostu powiedział sobie "nie załaduje gry, bo jestem harkorowcem" po czym zaczął grę kompletnie od nowa "
DO KŁA DNIE.
Dlatego gra bez Bozara sprwaiła mi wiele przyjeności. Szczególnie po zdobyciu perka "Snajper". Wtedy zrobiło się naprawdę zabawnie. Przy 12 AP daje to mozliwość powalenia na ziemie 6 słabych przeciwników (na przykład ochroniarzy jednego z Kasyn). Strasznie jest to fajne no i wpływa na ego.
Kolejna sprawa to pomysł na kolejną postać. Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi sie grać w Fallouta postacią która nie używałaby broni palnej. A to z pewnością musi być frajda szczególnie z perkami typy "Slayer" (o ile nie pomyliłem nazwy). Zastanawiam się tylko, czy wtedy jest sens brać Sulika, czy kogoś ze strzelbą jako uzupełnienie. Aczkolwiek problem jest taki, że ogień ciągły odpada z przyczyn oczywistych i nie wiadomo kogo wybrać.
ZingeroAug 14 2007, 11:16 AM
Na jedno wychodzi. Krytykujesz zjawisko, mimo, że sam robisz to samo.
ROBIŁEM, a nie robię. To chyba dobrze - odnoszę się do swoich doświadczeń i na tej podstawie mogę ocenić to zjawisko.
Po prostu jestem bucem i lubie łapać za słówka
To Twoje słowa, jednak nie uda Ci się wymusić na mnie tego, że tak myślę. Nie jestem dzieckiem neo, żeby wyzywając współrozmówcę dowodzić jakichś swoich racji tylko po to aby moje było na wierzchu. Sztuką jest konfrontacja odmiennych zdań bez wywoływania negatywnych odczuć.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi sie grać w Fallouta postacią która nie używałaby broni palnej.
Nic dziwnego, sama gra do tego nastraja. Większość graczy chciało by się wcielić w MadMax'a.
A to z pewnością musi być frajda szczególnie z perkami typy "Slayer" (o ile nie pomyliłem nazwy).
To ogromna frajda. Jednak czasem przyda się pomoc innych NPC, bo raczej takich zbirów jak bandyci atakujący VC czy Khanów w krypcie 12 dobra gadką nie przekonasz. Oczywiście można wykluczyc te zadania gdzie trzeba dokonac bezwzglednej rozwałki, ale i trochę exp odpada. Samym słowem, czy to pięściami czy bronią białą, nie będziesz robił takiej rzezi jak bronia typu boozar w spotkaniach losowych. Gra wydaje się wtedy dużo ciekawsze i mam wrazenie że przechodzi się ją dłużej bo jednak trzeba sobie wielu prostszym rozwiązaniom odpuścić. Gra skrytobójcą, czy kimś w tym stylu wymaga wyrzeczeń, ale znowu większa frajda.
Zastanawiam się tylko, czy wtedy jest sens brać Sulika, czy kogoś ze strzelbą jako uzupełnienie. Aczkolwiek problem jest taki, że ogień ciągły odpada z przyczyn oczywistych i nie wiadomo kogo wybrać.
To zależy, jeśli sam masz zamiar atakować pięścią, czymś w tym stylu - dobry będzie sulik z młotem wspomaganym, Goris, Marcus z pięścią wspomaganą cassidy, jeśli bedzie miał gaussa (on raczej nie postrzeliwuje swoich, jak czesto się Vic'owi zdarza). I taka ekipa już by chyba mogła być.
Tommy_GunAug 14 2007, 11:14 PM
Nie wydaje mi się, żebym gdziekolwiek wyzywał współrozmówcę.
Jeżeli zaś chodzi o mniejszą ilość expa, to tak jest zawsze. Niestety w większości cRPGów jest tak, że wrogów jest nieskończona ilość a questów w których trzeba gadać niewiele. Oczywistym jest, że zawsze większy level będzie miał głupi rozpruwacz niż wygadany, lecz nie nastawiony głównie na walkę cwaniak. To przykre. Jedyna gra jaką mogę sobie przypomnieć, gdzie opłacało się (pod względem leveli) grać zarówno wygadaną postacią jak i maszynką do zabijania był VMTB gdzie nie dostawalo sie expa za przeciwników. Jednak tam trzeba było umieć zabijać z innego powodu - sieki nie dało się uniknąć.
Fallout 2 ma tę zaletę, że warto mieć wysoką inteligencję i percepcję (i charyzme, choć tę miałem maks 8) bo dzięki tym cechom pojawiają sie naprawdę interesujące opcje dialogowe. Nie pamiętam w którym momencie (zaryzykuję, ze buło to u Renesco), kiedy rozmówca nazywał nas imbecylem, bohater mógł mu odpowiedzieć coś w stylu "Tę opcja dialogowa pojawia się tylko u postaci, które mają inteligencję co najmniej na 9". Albo rozmowa z ochroniarzem Salvatore'a na temat powtarzających się tilesów (choć nie dam głowy czy ten dialog wynikał z inteligencji postaci). Więc gra taką postacią opłaca sie tak czy inaczej. Niektóre teksty są naprawdę miażdżące.
ZingeroAug 15 2007, 12:03 PM
Nie wydaje mi się, żebym gdziekolwiek wyzywał współrozmówcę.
Nie, nie.. źle mnie zrozumiałeś, w ogóle nie miałem namyśli tego, że kogoś wyzywasz. Odnosiłem to tylko do siebie.
Fallout 2 ma tę zaletę, że warto mieć wysoką inteligencję i percepcję (i charyzme, choć tę miałem maks 8) bo dzięki tym cechom pojawiają sie naprawdę interesujące opcje dialogowe.
Liczbę opcji dialogowych kształtuje retoryka, dzięki niej nawet gdy ktoś jest do ciebie negatwynie nastawiony np że masz niską charyzmę i mówi ci na dzień dobry "spier**" ty go dzięki dobrej gadce możesz owinąc sobie wokół palca. Znakomity przykład to koleś w habicie na stacji benzynowej Navarro. Ostatnio wybrałem się tam z dwoma NPC, a jak wiadomo jest to nie wskazane bo odrazu będzie rzeź. On do mnie zagadał co to za obstawa a ja mając około 200% retoryki wcisnełem mu kit, że to tylko eskorta czy coś w tym stylu i puścił mnie. Nie ryzykowałem jednak samego wejścia do bazy z NPC bo nie liczyłem, że algorytmy tego iż dobra gadka z tym typkiem zapewni mi bezpieczeństwo w spotakniu z żołnierzami enclave. Fajnym też perkiem jest Empatia, może nie przydatna dla starych wyjadaczy ale ten perk koloruje nam opcje dialogowe i wiadomo, że czerwone wkurzą rozmówce, zielone są neutralne a niebieskie poprawią jego zdanie o naszej osobie

Jeśli chodzi o charymze, to ma tylko wpływ jak postrzegają nas ludzie na dzień dobry i ilość miejsc w teamie, pozwala też na perk prezencja, chyba wiadomo co to jest. Inteligencja ma wpływ na czytanie książek i punkty do rozdania na skille co poziom 1 INT = 2 punkty
Perecepcja wpływa tylylko, jakby to powiedzieć.. sprawia że mamy sokoli wzrok, ułatwia celowanie w dalekie cele i pozwala zauwazyć więcej szczegółów, tu chyba główny wpływ na perk koci wzrok.
Jednak dla mnie podstawową cechą jest zawsze Zręczność bo kształtuje ilość AP