Wakacje niestety dobiegają końca Jak je spędziliście?? Gdzieś za granicą/poza domem czy przed PC'tem i z chipsami w ręku??
Ja tam nie mam co na te wakacje narzekać
Zwiedziłam słowackie góry( co prawda na początku myślałam, że będę się tam wylegiwać na słońcu, nad jeziorem, a tu kicha! ) te wszystkie ich pagórki,górki itd. są jakby to powiedzieć...beauty polecam, a szczególnie dla tych co nie lubią siedzieć na czterech literkach:)...niestety tamtejsze jedzenie jest beznadziejne:/ jak wyjeżdżałam z Polski okazało się, że mama zapomniała wziąść 2 dwóc toreb z polskim jedzeniem...,,no dobra kupimy na miejscu,, ... w różnych restauracjach itp. też nic nie mają...jakieś pierogi z bryndzą( w smaku nie najgorsze ale takie kapcie, że 7 slowackimi pierogami najadłam się tak jak jednym polskim )
mają tylu turystów, a nie potrafią tego jeszcze bardziej rozkręcić...

hmm...było się też na obozie sportowym w Skokach(miejscowość za/przed Poznaniem) był jaki taki wycisk jak to na tego typu wyjazdach, ale było fajnie i to się liczy:)

zaliczyłam też Warszawę...pojechałam tam na światowy kongres AIESEC 2006...był świetnie przygotowany...zjechało się tam full ludzi z 92(?) narodowości wszystko to prowadził Kamel i jakaś modelka:P heh...największy ubaw był jak Marcinkiewicz wyszedł na scenę i zaczął dukać po angielsku i pod koniec takie coś ... ,, ...świat potrzebuje ludzi takich jak...ja ( chwila zastanowienia) naczy...WY!!,, taką wtopę zaliczył, że maskara...- cała sala go wyśmiała:P

Pozdrawiam

PS:mam nadzieję, że temat jako tako się podoba:)
Ja tam zostałem w domu i nie ukrywam, że większość czasu spędziłem przy kompie, jednak nie grałem. A ściślej - grałem bardzo mało :] Pobiegałem sobie, pograłem z kumplami w nogę itd. Wkręcałem się też na każdą większą sesję rpg w Tczewie i Gdańsku - był tam nawet konwent, co prawda nie to co we Wrocławiu, ale zawsze coś Ale... granie w rpgi w wakacje jest jakieś dziwne, nie to co w ferie... w wakacje zawsze brakuje czasu, a w roku szkolnym zawsze się czas jakoś znajdze - paradoks, nie uważacie?

EDIT: No dobra. z tym konwentem przesadziłem, nazwijmy to bardzo dużą [jesli chodzi o liczbę graczy], kilkudniową sesję [z przerwami na sen:P]
1 część wakacji 14 dni NON STOP przy kompie -> wygłodzony traba szalał z radości (przez 3 miechy bywałem na kompie sporadzycznie)

2 część wakacji spędziłęm with mates na dworze robiąc przypały tzn
- denerwując ekspedientki ze spara (nie ma to jak walnięcie z całej pety teamgeistem w ściane dzięki czemu huk słychać w całym sklepie)
- śmierdzące bomby każdy sklepikarz z basztowej przekonał się ile warte są zakupionew 2 lata temu śmierdzące bomby a szczególnie te z międzyzdroi za 1,50 zł
- szabah! najlepsza rzecz jaka może byc! tzn mniej lub bardzije legalne wybnoszenie owoców z działek, najciekawiej było jak goniła nas straż obywatelska uzbrojoina w szpadle + grabie + other village stuff
- pizza conajmniej 2 rayz w tygodniu chodziłem with mates na pizze do dagrasso
- były też takie tam różne dziwne rzeczyt jak piłka nożna codziennie treningi itp
- jeździło się też do "starych" nad zalew żeby poświrować tudzież napić się samby

3 część wakacji czyli "Ciężki Wybór"
-rodzice powiedzieli że moge sobie wybrać: 2 tygodnie w Marsylii na obozie Piłkarskim albo... Komputer + Net 1024 kbps...wybrałem kompa bo brakowało mi tego
- nnastępne dni wakacji były ciekawe no bo...zamiast męczyć kompa bo nowy, tosiedziałem non stop na dworze robi ąc to co robiłem do tej pory (grałem w piłke)
- odkrywłem bgre która jest zbyt idealna jak dla mnie - World of Warcraft, zassała mnie doszczetnie, nawet śniła mi się pare razy
- reszta wakacji przebiegała wedłuyg takiego schematu: Sen -> 11.00 TV - Komp - 17.00 Outdoor w Gałe (mecze zazwyczaj o stawke tzn rozkaz/pizza/zapiekanka/batony itp.) -> Szabah -> Pucha (coiś jak chowany tyle że z piłką tudzież puszką) -> komp (WoW) sen itd

bedzie mi brakowac wakacji tym bardziej ze bylo przezarąbiście

za błędy przepraszam jako że zazwyczaj sprawdzałem posty tego mi się nie chciało
Hm... Pierwsze dni - wypad na Dni Fantastyki do Wrocka (LARP Falloutowy rlz^^), potem w sumie granie do oporu, bo nasz GM wyjezdzal do szkocji na cale wakacje:/
Jak juz pojechal - komp + granie do oporu w bitewniaki:P
Potem tydzien nad morzem, z cudowną pogodą - malo sie szlo opalac:D dzieki czemu pozwiedzalo sie troche... ale zachody slonca takie sobie byly:/ za to udalo mi sie pare blyskawic zlapac na fotkach;]
Aaa no i jescze czytanie - przed morzem, nad morzem i pozniej:P
A po morzu wypad do babci i pewnej milej kolezanki :-) podczas ktorego stluklem sobie kostke :/
No a jak wrocilem to sie zaczelo ostre granie w Zewa i bitewniaki... A dzis (znaczy wczoraj) wystep Huntera niedaleko mnie... Dopiero wrocilem

Ogolnie wakacje oceniam baaaaaardzo dobrze :-)

BTW Kiedra, w Gdansku to jaki konwent byl, bo nie kojarze? Mam wrazenie, ze Teleport, ale to tylko wrazenie...
Wakacje całkiem całkiem.
Większość czasu z dziewczyną, tylko troche lipa była jak pojechała na 10 dni w góry :?

Co jakiś czas byłem u babki, ale to raczej work i bez zarobku.

Komp? nie za dużo. Raczej kom przez miesiac przegadałem ok 120 godzin

A po morzu wypad do babci i pewnej milej kolezanki :-)


Coś mi o tym wiadomo, jakby ktoś mi coś wspomniał