Szukam informacji na ten temat, ale nigdzie nie mogę znaleźć nic konkretnego na ten temat, więc pytam tu:
W książce walka opisana była dość realistycznie i zawsze mi się to podobało - Geralt kończył pojedynki przeważnie jednym trafieniem, a jeśli atakował więcej razy to tylko jeśli przeciwnik zdołał sparować/zrobić unik. Niestety, we wszelkich grach (nie tylko RPG) funkcjonuje system PŻ czy HP - co znaczy, że dwuch herosów, jak np. Geralt vs Bonhart mogliby trafiać się ostrzami i ciąć dziesiątki razy, zanim któryś by zginął. O ile Geralt może się usprawiedliwiać niesamowitym organizmem (wiedźmin trafiony widłami w serce żył jeszcze kilkadziesiąt minut), o tyle Bonhart, zwykły śmiertelnik może liczyć tylko na umiejętności parowania/unikania, czego system Punktów życia nie pokrywa.

Tu zaczyna się moje właściwe pytanie:
Czy w grze wiedźmin obowiązuje system PŻ i obrażeń uzależnionych od rodzaju broni (sztylet: obr 1-6 - jednym trafieniem nie zabije Bossa, bo ten akurat ma, powiedzmy 300PŻ), czy też dzięki jakimś elementom mechaniki ilość obrażeń zależy wyłącznie od techniki ataku? A może jest jeszcze inaczej?

Nie zniósłbym jeśli walkę w grze wygrywałby ten kto ma większy miecz, albo ten kto ma więcej życia i niby jest w stanie przyjąć 10-20 trafień mieczem Białego Wilka.
Zasmucę Cię, ale tak, obowiązuje system PŻ i punktów obrażeń, słyszałeś kiedyś o jakimś systemie RPG gdzie by tego nie było ? Sądzę, że w przypadku gier RPG takie coś byłoby dość niewygodne, aczkolwiek można by zastosować coś jak headshot w FPP... tylko jak to w grę wpleść ?

Jednakże... są wyjątki gdy pomimo dużej ilości PŻ przeciwnika możesz go zabić....
Generalnie walka jest w wiedźminie bardzo dynamiczna i nie ma tu walki samurajów kto pierwszy dziabnie w szyje ten wygra, normalnie trzeba pociachać przeciwnika jak we wszystich innych grach, ale, jak już pisałem, jeśli powalisz przeciwnika, zanim on wstanie, możesz go dobić bez względu na jego stan PŻ, dopóki leży półprzytopmny rzecz jasna. Dodatkowo, ciosy Geralta są jakby sekwencjami, które jeśli nastepują po sobie sa coraz to mocniejsze aż w efekcie można skończyć poteżnym ciosem, który zabierze znaczną ilość PŻ.

No i dodać jeszcze trzeba, że miecz żelazny zada mniej obrażeń umarlakowi niż taki srebżyk, a i miecze można kuć lepsze i ulepsza je tymczasowo.

Reasumując, nie masz w Wiedźminie zasady ciach w serce i wróg leży, ale masz też okazje, żeby szybciej skończyć starcie, niżeli wymachiwać bez końca mieczem.
Jeszcze nie grałem więc nie wiem jak to wygląda, czy krew leje się po każdym ciosie itd. Ale słyszałem bardzo dobre, fabularne wytłumaczenie hp. Mianowicie bohater może uniknąć ciosu (nic się nie dzieje), albo go sparować. Sparowanie wymaga siły i każde osłabia walczącego, co sprawia że nastęnym razem sztuka ta może mu już nie wyjść. Więc kiedy hp spadnie do zera bohater jest już za słaby żeby się bronić i dostaje żelazem po łbie.

Bardziej martwi mnie system expa. Nie wiem jak to rozwiążą, ale mam nadzieję że pod koniec gry Geralt nie będzie 50 razy potężniejszy niż na początku :/ . Chyba że pojawia się motyw że coś mu się stało i wraca do zdrowia.
Mi walka przypadla do gustu a szczegulnie jak Geralt wykancza wrogow gdy sa np ogluszeni
walka jest bardzo dobrze odwzorowana, poza tym co najważniejsze pozostawia nam dużą dowolność.. możemy przeciwnika obejść, przeskoczyć i zaatakować od tyłu zanim się obróci ,potem zrobić natychmiastowy zwód zanim nas trafi, bądź ogłuszyć go znakiem Aard i wykonać bardzo efektowny cios kończący. Nie masz się co martwić, walka na mój gust jest kapitalna
dodac jeszcze trzeba że nie ma tu znanych z typowych hack'n'slash'y paskow z hp potionami, ktorych kupuje sie ile wlezie i pije co 5 sekund

na mnie rowniez walka robi tutaj pozytywne wrazenie :-)

PS tak tak Aard przydatna sprawa ^^
PS2 http://www.gram.pl/felieton.asp?id=1857
walka jest bardzo dynamiczna i realistyczna i czesto mozna przeciwnika powalic jednym ciosem iezeli zostal ogluszony albo powalony. krew tryska na wszystkie strony po kazdym ciosea co do expa... gra rozpoczyna sie 5 lat po tym jak Geralt rzekomo polegl podczas pogromu w Rivi. nie pamieta co sie z nim dzialo przez te 5 lat nie pamieta co bylo wczesniej i wogole nie wiele pamieta i co najlepsze nikt nie wie skad on sie nagle po tych 5 latach pojawil. wiec juz masz odpowiedz na rozwiazanie sprawy expa
Na początek cześć wszystkim. To mój pierwszy post na forum.
W wiedźmina gram od wczoraj, wszedłem na forum i widzę topic o walce, więc dorzucę swój komentarz, a będzie chyba pierwszym negatywnym na ten temat. O ile gra jako całokształt po dwóch dniach intensywnego grania zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie w dużej części rekompensując moje rozczarowanie długo wyczekiwanym Gothikiem III (w którego do tej pory nie mogę sensownie pograć, pomimo wymiany kompa 2 miesiące temu :-/ ) to jednak walka w Wiedźminie jest dla mnie ze wszystkich elementów gry tym najbardziej irytującym i często psującym zabawę z gry, a to za sprawą kilku nieprzemyślanych moim zdaniem rozwiązań, oraz na dokładkę kilku baboli. O co mi chodzi? Po kolei.
Na początku walka wydała mi się wręcz prostacka, byłem bardzo zaskoczony sposobem, w jaki została rozwiązana mając w pamięci zapowiedzi, na temat tego jaki to ma być rewolucyjny system, jakich specjalistów szermierki zatrudniono aby stworzyć sekwencje walk itp, tymczasem okazała się ona sprowadzać do klikania jednym klawiszem myszki na postać przeciwnika w odpowiednim momencie. Jak dla mnie to rozpaczliwe wręcz uproszczenie, ale co kto lubi, widać taki był wymóg marketingowy, żeby poradzili sobie z nią dwunastolatkowie pomimo, że gra oficjalnie jest dostępna dla graczy powyżej osiemnastego roku życia. Skoro już musiałem pogodzić się z takim rozwiązaniem zaserwowanym przez twórców, ok, na szczęście najważniejsza w Wiedźminie okazała się opowieść (i za to chwała twórcom, bo na tym powinno polegać RPG, o czym zdaje się zapominać 90% twórców tego gatunku, gdyż większość tytułów skupia się głównie na koksowaniu postaci fabułę dodając jako konieczną zapchajdziurę). Problem jednak w tym, że rozwiązania przyjęte w systemie walki są często zgrzytem, przeszkadzającym w płynnym toczeniu się owej fabuły. Podam trzy przykłady, które jak do tej pory najbardziej zalazły mi za skórę powodując gwałtowny wzrost poziomu irytacji, niczym poziomu toksyn w organiźmie Wiedźmina po wypiciu zbyt dużej ilości eliksirów ;-) :

Głównym problemem jest wg mnie to, że twórcy gry z góry ustalili za nas, kiedy Wiedźmin będzie chował miecz oraz kiedy nie będzie go mógł wyciągnąć. i tak np:

- Zadanie z odprowadzeniem do domu Vesny po zmroku i obrona jej przed barghestami. Vessna jako pierwsza wyrywa się do walki jak tylko psiska pojawią się na drodze, więc ginęła wiele razy, zanim przypadkowo chyba udało mi się zabić bestie w takiej kolejności, żeby nie zagryzły jej wcześniej na śmierć, jednak najbardziej absurdalna sytuacja zdarzyła się przy ostatniej kapliczce przed domem Vesny. Pojawiło się tam 5 barghestów, po zabiciu 3 z nich rozpoczęła się cutscenka w której Vesna krzyczy, że się uwzięły i że ktoś nimi steruje, a zgadnijcie co w tym czasie robi nasz Wiedźmin? CHOWA MIECZ!!! Chowa spokojnie miecz w czasie, kiedy dwa pozostałe barghesty warczą 5 metrów od niego i Vesny. Oczywiście po skończonej cutscence barghesty atakują, a zanim miecz znajdzie się na powrót w ręku Wiedźmina Vesna leży już martwa, i całą zabawę trzeba zaczynać od LOAD :-/

- Zadanie z kryjówką Salamander w opuszczonym domu. Stojąc przed wejściem do chaty wiemy, że znajdują się w nim oprychy, ale twórcy uznali, że stoimy na obszarze bezpiecznym, w związku z tym nie możemy wyjąć broni, ani przygotować znaku. Musimy wejść z gołymi rękami, a w środku od razu spada nam na łeb żelazo. Zanim zdążymy wyciągnąć miecz w chacie spokojnie zdąży nam zniknąć 25% energii, najgorsze jest jednak to, że w ciasnym pomieszczeniu jest upchniętych pięciu zbirów i gra w tym momencie wyraźnie sobie z tym nie radzi. 4 razy Geralt zablokował się tak, że nie reagował na żaden klawisz tylko bezcelowo i bezskutecznie kiwał mieczem stojąc w miejscu, aż został zarąbany. Kolejna sprawa, to wewnątrz tej chaty za nic w świecie nie chciał dobijać ogłuszonych Aardem przeciwników. Po prostu nie reagował na kliknięcie myszą w czasie, kiedy przeciwnik kiwał się bezwładnie otumaniony czekając tylko na ostateczny cios, dopiero kiedy wracała mu przytomność Geralt ponownie rozpoczynał walkę. Przejście tego fragmentu gry zajęło mi grubo ponad pół godziny i kilkanaście Loadów :-/ Nie muszę mówić jak takie przerwanie ciągłości opowieści i ciągły load wkurza, gdy jest spowodowane głupią usterką techniczną enginu, spowodowaną nieprzemyślanym rozwiązaniem (a wystarczyło pozwolić wyciągać miecz wtedy, kiedy zdecyduje gracz, a nie twórcy odgórnie).

- Kolejna sprawa, to nieprzemyślane rozmieszczenie cutscenek. W tej chwili jestem w grze w momencie, kiedy po wyjściu z jaskini u boku Abigail dokonałem osądu na wieśniakach i mam walczyć z Bestią. Wygląda to tak, że od wyjścia z jaskini mamy kilka długich cutscenek, po czym od razu rozpoczyna się bardzo trudna walka (Wiedźmin oczywiście nie może się wcześniej przygotować wyciągając miecz bo po co, możemy tylko oglądać jak na filmiku idzie bezsensownie przed siebie WIEDZĄC, że idzie walczyć z potworem, i kontrolę nad nim odzyskujemy dopiero, kiedy już jesteśmy gryzieni nadal mając miecz na plecach). A najgorsze jest to, że od wyjścia do walki nie możemy zrobić save, więc po przegranym starciu musimy wszystkie cutscenki przeklikać od początku Myślę, że na dzisiaj skończę grę w tym momencie, bo zapowiada się kolejna zabawa w ciągły Load.

Wspomniałem tylko najbardziej irytujące momenty, które zapadły mi w pamięć i moim zdaniem można ich było spokojnie uniknąć z wielką korzyścią dla gry i opowieści. Mam nadzieję że nie wyjdę na jakiegoś antyfana gry po tym ile napisałem o jej wadach, tak nie jest. Grę w ogólnym rozrachunku uważam za rewelacyjną. Przede wszystkim urzeka niesamowity klimat, urokliwe miejsca i rewelacyjne dialogi (oraz ich odczyt przed lektorów - wielbiciele Gothica od początku poczują się jak w domu, już w prologu usłyszycie dobrze znany głos Bezimiennego ;-) W ogóle gra z jakiegoś powodu bardzo mi się z serią Gothic kojarzy i dostrzegam w niej wiele podobieństw (co jako wielki fan Gothika zaliczam jej zdecydowanie na plus). Gra jest zdecydowanie warta swojej ceny, i tego, żeby poświęcić jej swój czas. Po prostu w tych wszystkich rewelacjach, które gra oferuje, system i rozwiązania walki są moim skromnym zdaniem najsłabszą częścią całości i zdecydowanie można je było rozwiązać o wiele lepiej.
Vowthyn, bo rewolucyjność tego systemu nie ma polegać na tym, że wszystko będzie cudnie wykazać i trzeba się będzie popisywać niesamowitą zręcznością. System ma być prosty w obsłudze i jest. I musisz przyznać, że w porównaniu z G3 robi dużo większe wrażenie, chodź i tu i tu opiera się na leftkliku.
Rewolucyjność polega na tym, że walkę trzeba przemyśleć, trzeba się zastanowić jak ją wygrać. Spodziewasz się, że laska w sukience wytrzyma z 3 bargestami dłużej niż 2 sekundy? Nie da rady, trzeba zastosować aktywną pauzę, walnąć 2 z nich Aardem, trzeciego zaatakować stylem szybkim, załatwić, znowu uderzyć Aardem, wykończyć jedną bestię póki ogłuszona a drugą szybkim... I cały czas stosujesz aktywną pauzę.
Co z tego że wiedźmin chowa broń? Talizman zaczyna drgać, włączasz pauzę, patrzysz co cię atakuje, patrzysz w dzienniku czym to zniszczyć, klikasz na miecz, puszczasz pauzę, wiedźmin wyciąga miecz, włączasz pauzę, wybierasz styl, puszczasz pauzę i atakujesz...
Co do Bestii, to faktycznie load przed tymi cutscenkami może być kłopotliwy, ale ja poczytałem co to jest bestia, na co jest wrażliwa, wyprodukowałem odpowiedni olej, eliksir, wypiłem użyłem i nie potrzebowałem loada.
[...]

Głównym problemem jest wg mnie to, że twórcy gry z góry ustalili za nas, kiedy Wiedźmin będzie chował miecz oraz kiedy nie będzie go mógł wyciągnąć. i tak np:


z tym mieczem sie zgodze, ale bez przesady...
- Zadanie z odprowadzeniem do domu Vesny po zmroku i obrona jej przed barghestami. Vessna jako pierwsza wyrywa się do walki jak tylko psiska pojawią się na drodze, więc ginęła wiele razy, zanim przypadkowo chyba udało mi się zabić bestie w takiej kolejności, żeby nie zagryzły jej wcześniej na śmierć, jednak najbardziej absurdalna sytuacja zdarzyła się przy ostatniej kapliczce przed domem Vesny. Pojawiło się tam 5 barghestów, po zabiciu 3 z nich rozpoczęła się cutscenka w której Vesna krzyczy, że się uwzięły i że ktoś nimi steruje, a zgadnijcie co w tym czasie robi nasz Wiedźmin? CHOWA MIECZ!!! Chowa spokojnie miecz w czasie, kiedy dwa pozostałe barghesty warczą 5 metrów od niego i Vesny. Oczywiście po skończonej cutscence barghesty atakują, a zanim miecz znajdzie się na powrót w ręku Wiedźmina Vesna leży już martwa, i całą zabawę trzeba zaczynać od LOAD :-/


nie wiem, moze grasz ta trudnym i jest tam faktycznie trudno, ja na srednim nie mialem najmniejszych problemow z przeprowadzeniem Vesny, co zaowocowalo goraca noca w mlynie :-P

- Zadanie z kryjówką Salamander w opuszczonym domu. Stojąc przed wejściem do chaty wiemy, że znajdują się w nim oprychy, ale twórcy uznali, że stoimy na obszarze bezpiecznym, w związku z tym nie możemy wyjąć broni, ani przygotować znaku. Musimy wejść z gołymi rękami, a w środku od razu spada nam na łeb żelazo. Zanim zdążymy wyciągnąć miecz w chacie spokojnie zdąży nam zniknąć 25% energii, najgorsze jest jednak to, że w ciasnym pomieszczeniu jest upchniętych pięciu zbirów i gra w tym momencie wyraźnie sobie z tym nie radzi. 4 razy Geralt zablokował się tak, że nie reagował na żaden klawisz tylko bezcelowo i bezskutecznie kiwał mieczem stojąc w miejscu, aż został zarąbany. Kolejna sprawa, to wewnątrz tej chaty za nic w świecie nie chciał dobijać ogłuszonych Aardem przeciwników. Po prostu nie reagował na kliknięcie myszą w czasie, kiedy przeciwnik kiwał się bezwładnie otumaniony czekając tylko na ostateczny cios, dopiero kiedy wracała mu przytomność Geralt ponownie rozpoczynał walkę. Przejście tego fragmentu gry zajęło mi grubo ponad pół godziny i kilkanaście Loadów :-/ Nie muszę mówić jak takie przerwanie ciągłości opowieści i ciągły load wkurza, gdy jest spowodowane głupią usterką techniczną enginu, spowodowaną nieprzemyślanym rozwiązaniem (a wystarczyło pozwolić wyciągać miecz wtedy, kiedy zdecyduje gracz, a nie twórcy odgórnie).


j/w tu tez nie mialem zadnych problemow: wpadlem do chaty, wypilem jaskółke, wyciagnalem ostrze, ryplem z aarda, i stylem grupowym siekalem, odskakiwalem i siekalem poki 2 przeciwnikow nie zostalo...
nie wiem dlaczego masz problemy w tej jak sam piszesz prostej walce dla dwunastolatkow, przecie prosta, nieskomplikowana i klikac starczy ?

- Kolejna sprawa, to nieprzemyślane rozmieszczenie cutscenek. W tej chwili jestem w grze w momencie, kiedy po wyjściu z jaskini u boku Abigail dokonałem osądu na wieśniakach i mam walczyć z Bestią. Wygląda to tak, że od wyjścia z jaskini mamy kilka długich cutscenek, po czym od razu rozpoczyna się bardzo trudna walka (Wiedźmin oczywiście nie może się wcześniej przygotować wyciągając miecz bo po co, możemy tylko oglądać jak na filmiku idzie bezsensownie przed siebie WIEDZĄC, że idzie walczyć z potworem, i kontrolę nad nim odzyskujemy dopiero, kiedy już jesteśmy gryzieni nadal mając miecz na plecach). A najgorsze jest to, że od wyjścia do walki nie możemy zrobić save, więc po przegranym starciu musimy wszystkie cutscenki przeklikać od początku Myślę, że na dzisiaj skończę grę w tym momencie, bo zapowiada się kolejna zabawa w ciągły Load.


tu musze sie zgodzic, ze tworcy zle zrobili nie dajac mozliwosci na przygotowanie przed walka, trzeba bylo jakos dalej Geralta ustawic, ale... ja rozwiazalem problem w ten sposob, ze pierwsze co zrobilem to wypilem jaskółkę, uciekłem kawałek, dopiłem co trza i ciach prach do walki bestia padła ;-)
Wspomniałem tylko najbardziej irytujące momenty, które zapadły mi w pamięć i moim zdaniem można ich było spokojnie uniknąć z wielką korzyścią dla gry i opowieści. Mam nadzieję że nie wyjdę na jakiegoś antyfana gry po tym ile napisałem o jej wadach, tak nie jest. Grę w ogólnym rozrachunku uważam za rewelacyjną. Przede wszystkim urzeka niesamowity klimat, urokliwe miejsca i rewelacyjne dialogi (oraz ich odczyt przed lektorów - wielbiciele Gothica od początku poczują się jak w domu, już w prologu usłyszycie dobrze znany głos Bezimiennego ;-) W ogóle gra z jakiegoś powodu bardzo mi się z serią Gothic kojarzy i dostrzegam w niej wiele podobieństw (co jako wielki fan Gothika zaliczam jej zdecydowanie na plus). Gra jest zdecydowanie warta swojej ceny, i tego, żeby poświęcić jej swój czas. Po prostu w tych wszystkich rewelacjach, które gra oferuje, system i rozwiązania walki są moim skromnym zdaniem najsłabszą częścią całości i zdecydowanie można je było rozwiązać o wiele lepiej.


Ja tam sie nie zgodze, mi bardziej pasuje system klikania, odskokow niz ten ktory jest w gothicu (chociaz w 3cia czesc nie gralem, to w 1 i 2 srednio mi sie ten system walki widzial), moze dlatego ze lubie w RPGach izometrie bardziej od FPP/TPP (nie ma nic gorszego jak brak M16 czy AK 74 w widoku z pierwszej osoby )
Gra nie jest idealna i zadna chyba nigdy nie bedzie, Tobie sie to nie podoba, innym sie podoba, komus jeszcze cos innego nie przypadnie do gustu itd.

Moim zdaniem taka walka jaka jest jest zdecydowanie ciekawsza, bardziej emocjonujaca i wymagajaca niz znana dotad z gier typu Baldur czy NWN, gdzie postac leciala z mieczem na stwora i machala nim poki stwor lub bochater nie padl, a w miedzy czasie pilo sie miksturki uzdrawiania i magiem zza plecow dzielnego rycerza po kolei klikalo w czary...
To oczywiście moje osobiste odczucia, jednak system z Gothika odpowiadał mi bardziej, ze względu na dynamikę. Tak, był prosty, ale miałem wrażenie większej kontroli nad postacią (mogłem jednocześnie uderzać, i robić unik obiegając przeciwnika dookoła, w wiedźminie jeśli tylko ruszę się po tym, jak kliknę na wrogu to cios zostaje anulowany, to stwarza wrażenie sztucznego ograniczenia). Zrozumcie mnie dobrze, zdaję sobie sprawę, że sposób pokazania walki (technika) jest sto razy bardziej wiarygodny w Wiedźminie, niż ta prosta młocka w Gothicu, ale dużo mniejsze jest wrażenie, że to ode mnie zależy co postać zrobi, w Wiedźminie czuję się tylko najemnym klikaczem, który jedną ręką popija kawę a drugą kliknie od czasu do czasu wtedy, kiedy twórcy gry uznali za stosowne. Skoro już zdecydowano się na takie rozwiązanie i jest aktywna pauza, można było pójść dalej tym torem i zastosować kolejkowanie, jak w KOTOR, wtedy przynajmniej nie byłoby irytujących sytuacji, kiedy Geralt rezygnuje z zadania ciosu dlatego, że na chwilkę nacisnąłem klawisz ruchu w przód. Można było również urozmaicić kontrolę nad bohaterem na wzór Sudeki. Tam również walka polegała na klikaniu w odpowiednim momencie, jednak w użyciu były oba klawisze (parowanie prawym w Wiedźminie jest raczej bezużyteczne), ale trzeba było robić to w zróżnicowanych sekwencjach aby wykonać określony combos, w Wiedźminie jest zawsze tak samo do tego stopnia, że charakterystyczne odstępy pomiędzy świstami miecza, kiedy mamy po raz kolejny nacisnąć klawisz znamy na pamięć już w prologu.

Spodziewasz się, że laska w sukience wytrzyma z 3 bargestami dłużej niż 2 sekundy?

Absolutnie nie, i nie o tym pisałem. Skoro nie wytrzyma, to powinna schować się za mną i czekać, aż walnę aardem w nadbiegające barghesty, a nie pierwsza wyrywać się do walki z nimi biegnąc przed siebie jak tylko je zobaczy i padać trupem zanim zdążę dobiegnąć. To już oczywiście kwestia AI, a nie systemu walki, jednak moim zdaniem również idiotyczna. W ogóle w zadaniach z eskortowaniem postaci powinna istnieć wzorem Gothica opcja rozmowy, kiedy mówimy "nie idź za mną, poczekaj tutaj" i mamy możliwość rozstrzygnięcia walki sami i wrócenia po eskortowaną postać, kiedy będzie bezpiecznie. Byłoby to bardziej wiarygodne, bo nie przypominam sobie z książek, żeby Geralt zabierał ze sobą wiejskie baby do pomocy w walce z potworami.

Co z tego że wiedźmin chowa broń? Talizman zaczyna drgać, włączasz pauzę, patrzysz co cię atakuje, patrzysz w dzienniku czym to zniszczyć, klikasz na miecz, puszczasz pauzę, wiedźmin wyciąga miecz, włączasz pauzę, wybierasz styl, puszczasz pauzę i atakujesz...


To z tego, że w opisanej przeze mnie sytuacji w chacie z pachołkami Salamandry nie zdąży go wyjąć, zanim nie oberwie kilka razy po łbie, nawet przy zastosowaniu aktywnej pauzy. Jeżeli wydam postaci polecenie, a ona zaraz potem obrywa po łbie, to często zdarza się tak, że tego polecenia nie wykonuje (np nie wyjmie miecza, nie uderzy przeciwnika, musimy wydać polecenie drugi raz) po wejściu do chaty jesteśmy zasypywani z miejsca gradem ciosów i dopiero po kilkukrotnym naciśnięciu Q Geralt wyjmuje broń.
Poza tym z chowaniem miecza chodzi o to, że Geralt czasem robi to w kretyński sposób w sytuacji, kiedy istnieje bezpośrednie zagrożenie. Nie wydaje Ci się że opisana przeze mnie sytuacja z barghestami jest maksymalnie niewiarygodna? Jak można chować miecz w samym środku walki z bestiami po to, żeby spokojnym tonem odpowiedzieć na krzyki jakiejś baby?

[EDIT]

nie wiem, moze grasz ta trudnym i jest tam faktycznie trudno, ja na srednim nie mialem najmniejszych problemow z przeprowadzeniem Vesny, co zaowocowalo goraca noca w mlynie :-P

Tak, zapomniałem dodać że gram na poziomie najwyższym. Chodziło mi o to, żeby nie ograniczać sobie możliwości w grze, chciałem żeby alchemia miała duży wpływ i w ten sposób rozgrywka była bardziej skomplikowana i przez to ciekawsza. Na niższych poziomach jak wynika z ich opisu można skończyć grę wcale z alchemii nie korzystając.

nie wiem dlaczego masz problemy w tej jak sam piszesz prostej walce dla dwunastolatkow, przecie prosta, nieskomplikowana i klikac starczy ?


Te problemy nie wynikają z trudności w walce, tylko z głupich sytuacji które system walki stwarza w sposób niewiarygodny. Nie wiem, może tylko mnie gra reaguje w taki sposób ale byłoby to conajmniej dziwne.

ale... ja rozwiazalem problem w ten sposób, ze pierwsze co zrobiłem to wypiłem jaskółkę, uciekłem kawałek, dopiłem co trza i ciach prach do walki bestia padła

W a tym samym czasie padła Abigail, zanim ja zdążyłem wypić jaskółkę... No chyba że ona musi w tym momencie zginąć, tego nie wiem.

Moim zdaniem taka walka jaka jest jest zdecydowanie ciekawsza, bardziej emocjonująca i wymagająca niż znana dotad z gier typu Baldur czy NWN, gdzie postac leciala z mieczem na stwora i machala nim poki stwor lub bochater nie padl, a w miedzy czasie pilo sie miksturki uzdrawiania i magiem zza plecow dzielnego rycerza po kolei klikalo w czary...


Nie jestem fanem DnD (za wyjątkiem KOTOR). Jak do tej pory w rpg najbardziej chyba przypadł mi do gustu system znany z Elder Scrolls (chodzi o czas rzeczywisty, w walce rozgrywanej turowo to oczywiście Fallout), ale marzy mi się wprowadzenie większej dynamiki do gier rpg na wzór takiego np Blade of Darkness.
w Wiedźminie czuję się tylko najemnym klikaczem, który jedną ręką popija kawę a drugą kliknie od czasu do czasu wtedy, kiedy twórcy gry uznali za stosowne.

Jeśli tak podchodzisz do trania, to nic dziwnego że masz kłopoty z walką.

Skoro już zdecydowano się na takie rozwiązanie i jest aktywna pauza, można było pójść dalej tym torem i zastosować kolejkowanie, jak w KOTOR, wtedy przynajmniej nie byłoby irytujących sytuacji, kiedy Geralt rezygnuje z zadania ciosu dlatego, że na chwilkę nacisnąłem klawisz ruchu w przód.


Można było, ale to nie Kotor, tylko Wiedźmin. I nie można się irytować dlatego, że Geralt reaguje na polecenie, czyli na naciśnięcie klawisza ruchu.

Można było również urozmaicić kontrolę nad bohaterem na wzór Sudeki.

Można było, ale to nie Sudeki, tylko Wiedźmin.

(parowanie prawym w Wiedźminie jest raczej bezużyteczne)


Prawy służy do rzucania znaku.

Skoro nie wytrzyma, to powinna schować się za mną i czekać, aż walnę aardem w nadbiegające barghesty, a nie pierwsza wyrywać się do walki z nimi biegnąc przed siebie jak tylko je zobaczy i padać trupem zanim zdążę dobiegnąć.

Laska jest gorąca i tyle. Skoro się wyrywa, to trzeba walczyć tak, żeby ją ochronić, a nie narzekać. Twórcy tak widzą jej AI i tyle.

To z tego, że w opisanej przeze mnie sytuacji w chacie z pachołkami Salamandry nie zdąży go wyjąć, zanim nie oberwie kilka razy po łbie, nawet przy zastosowaniu aktywnej pauzy. Jeżeli wydam postaci polecenie, a ona zaraz potem obrywa po łbie, to często zdarza się tak, że tego polecenia nie wykonuje (np nie wyjmie miecza, nie uderzy przeciwnika, musimy wydać polecenie drugi raz) po wejściu do chaty jesteśmy zasypywani z miejsca gradem ciosów i dopiero po kilkukrotnym naciśnięciu Q Geralt wyjmuje broń.


Nie wiem, jak można mieć tu problem. Wciskasz pauzę, naciskasz ikonkę miecza, ale raz i Geralt go wyjmuje i od razu zaczyna sam blokować. Można spokojnie uderzyć grupowym albo zrobić salto i przeskoczyć przeciwników.

Tak, zapomniałem dodać że gram na poziomie najwyższym. Chodziło mi o to, żeby nie ograniczać sobie możliwości w grze, chciałem żeby alchemia miała duży wpływ i w ten sposób rozgrywka była bardziej skomplikowana i przez to ciekawsza. Na niższych poziomach jak wynika z ich opisu można skończyć grę wcale z alchemii nie korzystając.

No fajnie że tak chciałeś, ale jak na razie jedyne co osiągnąłeś to frustracja i zwalanie własnej niemocy na twórców gry i bugi... sugeruję jednak poziom średni.

Te problemy nie wynikają z trudności w walce


Ja myślę, że jednak z trudności.

W a tym samym czasie padła Abigail, zanim ja zdążyłem wypić jaskółkę...


Mówi się trudno, może jednak pisany jest ci poziom średni? Bo chyba nie uważasz, że to też błąd twórców...
Prawy służy do rzucania znaku.

Przepraszam, głupotę palnąłem. Pomyliło mi się z walką na pięści :-)

Nie wiem, jak można mieć tu problem. Wciskasz pauzę, naciskasz ikonkę miecza, ale raz i Geralt go wyjmuje i od razu zaczyna sam blokować. Można spokojnie uderzyć grupowym albo zrobić salto i przeskoczyć przeciwników.


Ja miałem. Opisałem go tak dobrze, jak to było możliwe, najdokładniej w tym pierwszym poście. Po prostu postać się blokowała na krótsze lub dłuższe momenty, myślę, że dużo miała tutaj do rzeczy ciasnota w tej chacie. Zdarzało mi się to kilka razy w innych miejscach - np raz w krypcie, kiedy przeszedłem obok ciała dziewczyny i stanąłem na tej kracie w podłodze, a przeciwka nadszedł ghoul, a Geralt sie nagle zaciął i nie reagował na klawisze, no ale to już ewidentny bug, a nie problem walki. Po ponowny wczytaniu gry problem nie wystąpił.

Mówi się trudno, może jednak pisany jest ci poziom średni? Bo chyba nie uważasz, że to też błąd twórców...

Błędy twórców w tej scenie są dwa, oba opisałem. Po 1 pchanie się do walki bez wyciągniętego miecza. Po 2 brak możliwości zrobienia save pomiędzy cutscenką a walką. Na szczęście cutscenki możemy przeklikać bez konieczności ich ponownego oglądania, ale zanim to zrobimy, muszą się niepotrzebnie wczytywać. Wystarczyło dać możliwość save w tym momencie.
Pozostanę jednak przy najwyższym poziomie. W sumie takie sytuacje jak śmierć zaprzyjaźnionej postaci powinny wzbogacać rozgrywkę i opowieść (jak w życiu, nie na wszystko mamy wpływ i czasem trzeba po prostu pogodzić się z konsekwencjami), jednak czasem trudno jest opanować odruch wczytania save'a, kiedy coś poszło nie po naszej myśli, ale to oczywiście już mój osobisty problem, a nie wada gry.

No fajnie że tak chciałeś, ale jak na razie jedyne co osiągnąłeś to frustracja i zwalanie własnej niemocy na twórców gry i bugi... sugeruję jednak poziom średni.


Niee no nie tak. Napisałem w pierwszym poście co sądzę o grze, gdyby jedynym efektem dwudniowej rozgrywki była frustracja, to wywaliłbym ją z dysku w diabły. Gra jest świetna i myślę że nie poprzestanę na jednym jej przejściu. Jednak w tym temacie mieliśmy wyrażać opinie na temat systemu walki, więc wyraziłem swoją. Nie napisałem też nigdzie że jest on całkiem źle zrobiony, tylko, że ZE WSZYSTKICH ELEMENTÓW GRY wypada moim zdaniem najsłabiej. Znacznie lepsze wrażenie zrobił na mnie niesamowity klimat, dialogi, fabuła, scenerie, system alchemii, a walka tylko czasem przeszkadza w cieszeniu się tą resztą.

Można było, ale to nie Kotor, tylko Wiedźmin


Owszem, ale jak powyżej - mieliśmy wyrażać opinie na temat systemu walki, a porównania do gier z tego samego gatunku są w takich sytuacjach nieuniknione i naturalne. Gra czerpie wiele elementów ze swoich poprzedników, wszystkie gry tak robią, żadna przecież nie powstaje w próżni, no chyba że mamy do czynienia z jakimś nowym gatunkiem, ale w dzisiejszych czasach to raczej rzadkość. Wiedźmin to cRPG, czy to takie dziwne że porównuję go z innymi grami jeśli uważam, że pewne elementy były w nich lepiej wykonane?
vowthyn, musze się zgodzić, że pewne sprawny można było rozwiązać lepiej, ale tak nie zrobiono i tyle - nigdy wszystkim nie dogodzisz
i sadze, ze powinienes takie czy inne bledy/sugestie wytknac tworcom na ich wlasnym forum witcher.com
moze zbyt duzo wymagasz od tej gry, gra jest gra, i nie bedzie tam super odwzorowanej realistycznej walki jak gdybys faktycznie byl w swiecie pixeli i zawsze mozna sie czego czepiac, dlaczego bohater w gothicu, pomimo tego ze przez 15min wymachuje mieczem, odskakuje itd nie meczy sie? golem kurna?

ja gram na srednim i momentami bez alchemii sie nie obejdzie, a wybralem ten poziom bo nie chce mi sie wpatrywac i wsluchiwac kiedy to geralt konczy sekwencje

ja akurat z vesna nie mialem zadnych problemow, jak jakis piesek sie na nia rzucal, to ja na pieska i ten skupial uwage na mnie, moze faktycznie to akurat u Ciebie tak ;-)
przyznaj, zal Ci tego zaproszenia do młyna :-D
przyznaj, zal Ci tego zaproszenia do młyna :-D

Ależ ja młyn odwiedziłem :-D Zadanie z Vesną udało mi się wykonać podobnie jak inne, o których pisałem. Swoją drogą scena jest mistrzowska, jak kmiotki dyskutują o tym, że "we młynie znowu straszy i trza bedzie wiedźmina wezwać, nigdy ich nie ma jak są potrzebni" :-DD Właśnie takie sceny między innymi budują świetny klimat dobrze oddający ten z książek, bo tam również były na porządku dziennym.

i zawsze mozna sie czego czepiac, dlaczego bohater w gothicu, pomimo tego ze przez 15min wymachuje mieczem, odskakuje itd nie meczy sie? golem kurna?


Mnie znacznie bardziej przeszkadzało jak pływał w pełnej zbroi płytowej, no ale to temat na dyskusję o niedociągnięciach na forum Gothica a nie wiedźmina.
skoro juz topic o walce...

ciosy ostateczne... podobno ich duzo, takie jakies fajne i w ogole i trzeba przy ostatniej sekwencji przycisk gryzonia przytrzymac, ale... kiedy ?
w instrukcji niby napisali ze w ostatniej sekwencji trzymac przycisk az pojawi sie pasek... ale kiedy dokladnie ten pasek ma sie pojawic ? w momencie jak wyskakuje napis "ostateczny cios" ? ja poprostu klikam i zawsze Geralt mi to samo robi, napiera na maxa w przeciwnika, a pasek to mi sie jedynie jakos dziwnie w walce na piesci pojawia
kiedy i jak te ostateczne ciosy z przytrzymaniem LPM wykorzystujecie ?
na przykład jak przeciwnik leży albo jest ogłuszony znakiem Aard
no to jest to takie wykonczenie, ale tam zadnych paskow przecie nie ma
może trzeba odblokować to za pomocą talentów ? jeszcze się w to nie bawiłem
Ja sie meczyc w walce nie nie lubie (to raczej domena facetow)dlatego wybralam najnizszy poziom. walczy mi sie wspania - najbardzij uwielbiam styl grupowy , dlatego na bagnach staram sie zwabic jak najwiecej potworow w jedno miejsce i ciosac je jednym pozadnym uderzeniem. Znakow tez czesto uzywam - szczegolnie przy silniejszych potworach i pnaczach (roslinki sie lapiej pali niz tnie, bo gerald wykonuje jakies skomplikowane wymachy nad gloda odparowywujac ich ostrzal) Z kazdym poziomem rozwijania stylu walki z przyjemnoscia obserwuje jak uczy sie coraz wymyslniejszych ciosow i młynków. Walka wcale nie jest taka prosta , nawet na tym najnizszym poziomie bo caly czas trzeba myslec jaki styl walki wybrac, jakich olejow uzyc na miecze, ktore ostrze wybrac, jaki eliksir wypic, jaki znak wybrac itp. czesto podczas jednej bitki musze zmieniac style gdy walcze z roznymi przeciwnikami... mnie sie walka bardzo podoba
biorac talent na 4 poziomie bierzesz własnie atak specjalny i odpalasz go PPM trzymajac, dodatkowo z tego co widze w znakach sa talenty co wspołpracuja z atakiem specjalnym, nie rozumiem tylko jednego trzymajac PPM nie odpale przypadkiem mocniejszej wersji znaku ? chyba ze trzeba jak jest ten napis cios ostateczny, dojde do takiego rozwoju to sie dowiem ale ja tak to widze.
znaczy chodzi Ci o 4ty poziom jakiegoś stylu walki ??
jaki znowu PPM ? w instrukcji napisali LPM (s. 29) ma pojawic sie pasek i jak sie naladuje ten pasek to Geralt ma solidnie przypie... i odebrać ma to mu energii
w walce na piesci owszem udalo mi sie takie cos zastosowac ale w normalnej nie, chodzi wlasnie o te ze styl ma byc na 4tym poziomie??
hm.. w walce na piesci sie bije inaczej - lpm - to cios, a ppm to unik , w walce mieczem lewym jest cios a prawym znak... przynajmniej na moim latwym poziomie...
jak wykupisz talent to podczas walki na piesci przytrzymasz lpm i mozna mocniej przywalic, unik unikem, normalnie wiadomo ze na prawym jest znak, a mi rozchodzi sie o te ciosy specjalne (ktore uaktywnia sie lewym) co niby paski jakies sa...
czyli pomyliłem i LPM bedzie, tak 4 poziom stylu walki, zobacz w karte rozwoju postaci, tam masz 4 poziom talentu przecztaj opis
tak... wlasnie zagralem i patrzylem po talentach, na 4tym poziomie jest takie cacko jak cios specjalny...
System walki ogólnie uważam za jeden najlepszych w RPG. Nie podoba mi się tylko jeden cios kończący. Taki, że Geralt wbija miecz w ziemię, wyjmuje sztylet i masakruje twarz przeciwnika. Owszem, wygląda to nieźle, ale trwa tak długo że kilku przeciwników zdąży cię już zabić. Za to ciekawie wygląda inny kończący. W teorii wiedźmin wskakuje na pierś przeciwnika i odcina mu głowę. W praktyce spróbujcie tego z krasnoludem .

Apropo, mam pytanie: czy efekt osełki jest tymczasowy?
tymczasowy, dziala ok 16-24h jesli mnie pamiec nie myli

a ja chodze z pochodnia zamiast sztyletu i nie mam takich problemow :-P
Mi się wydaje że zawsze 24h działa osełka

Jestem w Akcie II i nigdy mi się nie zdarzyło żeby wciskał miecz w ziemie i masakrował kogoś sztyletem po twarzy
Może jeszcze twój Geralt nie poznał tej techniki. Ja tam rzadko używam ciosów kończących. Zawsze tyle przeciwników mnie otacza, że po prostu czasu nie mam na popisy. Wracając do samego systemu walki to na początku miałem trochę problemów, ponieważ przyzwyczaiłem się do ciągłego naciskania przycisku myszy więc zanim Geralt zakończył swój cios chciałem oddać pięć kolejnych. Na szczęście po kwadransie przyzwyczaiłem się, chociaż czasem zdarza się, że nie chcący coś skopię w ważnym momencie . W walce warto zwrócić uwagę na animacje, które są perfekcyjnie wykonane.
musisz miec specjaly talent wykupiony - a ze styli jest 6 (po trzy na kazdy miecz) - to jest czym obdzielac - moze akurat nie dales mu na cios ostateczny... - sprawdz
musisz miec specjaly talent wykupiony - a ze styli jest 6 (po trzy na kazdy miecz) - to jest czym obdzielac - moze akurat nie dales mu na cios ostateczny... - sprawdz


Eee, nie przypominam sobie, żeby można było wybrać talent na cios ostateczny.
sorki - faktycznie sie pomylilam - wiedzial ze czytalam ale pomylilam fakty
na przeprosiny cytuje fragment:
CIOSY KOŃCZĄCE
może wykonywać w specjalnych okolicznościach, zabijajac przeciwników natychmiast i widowiskowy sposób. Ciosy te zadaje sie wrogom POWALONYM lub OGŁUSZONYM - za pomocą ZNAKU lub SPECJALNEJ ZDOLNOSCI (dlatego mi sie pomylilo - bo wiedzialam ze trzeba miec zdolnosc zeby uzyc ciosu ostatecznego - ale to byl talent na powalenie a nie na C Ost). kliknij ogłuszonego/powalonego przeciwnika zanim odzyska pełna swiadomosc lub podniesie sie na nogi.