
No widzicie... Ja bym połączył Lord of the Rings i Neuroshimę...

Nazywałbym sie Aagorn, miał jako broń Pancor Jackhammer i biegał za świrami z Detroit... Też niezła opcja.

Ale w Warhammera fajniej jest grać tak po jajcarsku, na przykład podam kawałek z ostatniej sesji...
O - mój kolega
MG - wiadomo, mistrz gry
J - ja
K - jeszcze jeden kolega
MG - Po pokonaniu armii szkieletów (

), widzicie w forcie jeden duzy namiot.
J - Podchodzę do niego.
K - Ja też, ale mam wyciągniętą broń.
MG - Namiot jest zamknięty, otwieracie go?
J - No... Tak.
K - Ja zostaję.
MG - Widzisz duże, drewniane krzesło. Na nim siedzi O. W jednej ręce trzyma nóż, a w drugiej martwego kurczaka.
J - Mój boże...
K - Wchodzę do środka.
O - Kto śmie zakłócać mój spokój!?
J - No cześć, to ja. c o tu się działo?
K - Właśnie...
O - Obiad robiłem.
J - Wychodzę.
K - Wychodzę.
O - Wychodzę.
MG - Na murach fortu stoi po piędziesięciu łuczników i ich dowódca. Co robicie?
J - Biegnę do muru.
K - Wyjmuję łuk i biegnę do muru.
O - Rzucam kurczakiem w dowódcę.
Rzucamy kością... i trafił! Dowódca się nie obronił.
MG - Dowódca próbuje odlepić kurczaka od twarzy. Spada z muru i umiera.
J - Dalej biegnę do muru.
K - Ja też.
O - Wracam do namiotu.
MG - Szkielety widząc, że wróg dostał się pod mur, zaczynają zrzucać na was kamienie.
J - Podnoszę tarczę i chronię się.
K - Strzelam w szkielet.
Rzut kością i.. Trafił. Szkielet spada na J.
O - Biorę gar zupy ze stołu i wychodzę.
MG - Szkielet jest tak ciężki, że się przewracasz (

).
J - Podnoszę się, zbieram kości i rzucam w szkielety.
K - Otwieram drzwi, które są przede mną.
O - Biegnę do J i K.
MG - O do was dobiegł. Za drzwiami jest pomieszczenie oświetlone pochodniami. Stoi tam drabina na wieżę, są też drzwi do ubikacji.
J - Chowa się w WC.
K - Ja z nim.
O - Wchodzę na wieżę.
MG - Co dalej?
J - Podkładam dynamit zabrany z miasta. Cztery laski.
K - Ja mam pięć. Też podkładam.
O - Wchodzę na wieżę.
MG - (do O) Wchodzisz na wieżę. Jest tam półtorametrowej wysokości maszt z flaga fortu. Widzisz na dole szkielety, zbiegające po schodach do twoich towarzyszy.
J - Podpalam lont i wybiegam.
K - Ja też wybiegam.
O - Wylewam wrzącą zupę na szkielety.
MG - Szkielety się zatrzymują, chłopaki są juz w połowie drogi do namiotu gdy dynamit eksplodje.
J - Padam na ziemię i zakrywam głowę.
K - Ja też.
O - Zrywam flagę, napinam jak spadochron i skaczę na dół.
MG - Flaga łagodzi upadek. Jednak dostajesz 1K6 obrażeń. Gratulacje pokonaliście armię szkieletów i wykonaliście swoje zadanie.

Możecie wracać do Imperium i odebrać nagrodę.
Taka jajcarska gra jest fajniejsza niż co sekunda sprawdzanie czegośtam w tabeli.
A nasz MG to potrafi nas uspokoić, np. jak wariuje ktoś z drużyny to mówi:
MG - Dostajesz 3K6 obrażeń. Spadł na ciebie piorun.
K - Niebo jest przeciez czyste...
MG - Watro czytać gazety.
Pozdrawiam wszystkich fanów RPG i CRPG!!!