Wpisujcie tutaj swoje rekordy, nawet najbardziej absurdalne czy śmieszne.

Mój najśmieszniejszy rekord - w zapominaniu:
- kiedyś na imprezie próbowałam zapoznać się z chłopakiem, którego, jak się potem okazało, już znałam i nawet dwa lata wcześniej z nim chodziłam - tylko zupełnie go zapomniałam. Oops... Facetom pewnie się to ciągle zdarza, ale u babek jest to nie do pomyślenia.

Mój w ogóle nie śmieszny rekord:
- przefrunęłam swoim autkiem odcinek o długości 6,5 m, wysokość (w porywach) ok. 1,3 m.
Na pewno kaskaderzy potrafią lepiej, ale ja nie jestem kaskaderem i latanie samochodem nie było moim zamiarem. Tak jakoś wyszło. Samochód na szczęście ocalał i po wymianie opon nadawał się do dalszej jazdy.

Mój najczęściej bity rekord:
- ilość zjedzonych lodów. Jak mnie najdzie apetyt, to potrafię zjeść do 2 kg.
A potem dostaję kataru. I muszę spalać kalorie.

Teraz Wasza kolej, Mości Państwo.
hehe fajny topic

moje rekordy:

Wyciskanie na klate - 54 kg

Siedzenie przy kompie 14h

Zapomnienie co sie robilo w szkole zaraz po wyjsciu z niej

I najglupszy w pluciu na odleglosc (1,93 metra)

Ito by bylo na tyle (moze glupie te rekordy ale prawdziwe )
Record:

* brak snu przez 3 dni....
* 40 pieroszkow babci (zjedzonych)
* Zawiszony przez okno samochodu w odcinku ok. 30 km
* ciagle rysowanie przez 3 godziny

i wiele innych, ktore moze ujawnie pozniej....
no więc tak:

-caly dzień przesiedziany w piżamie
-kiedyś zbierałam(jak miałam chyba z 8 lat)podstawki pod piwo pamiętam,że miałam ich około 200
-12 albo coś koło tego godzin przy kompie
-50 000 pkt za mix trików w Tony Hawku(oczywiście bez wylądowania )
-w pierwszej klasie miałam przeczytać jakąś denną książkę...nie ukończyłam jej a następnym razem wzięłam ją do ręki w 3 klasie (oczywiście gdy mi się przypomniało że mam ją oddać , do tego czasu gdzieś się walała po pokoju )

no i dużo by było jeszcze do opowiadania ale jakoś nie mam weny

PS:zapraszam do tematu pt. ,,stare gry,,

Pzdr.

EDIT:oooo...i właśnie mi się jeszcze jeden przypomniał:

-trzy kłótnie pod rząd z nauczycielami w szkole
Temat na medal - to z lodami mnie rozwaliło

Najdłuższy sen - 24h [po kilku godzinnej nocnej sesji rpg - byłem po niej chory... położyłżyłem się jak się przejaśniało i wstałem, jak się przejaśniało ]

Najdłuższe beknięcie - 15 sekund, ton zmieniał się sześć razy...

Najcelniejszy rzut - z 30 m rzuciłem śnieżką prościutko w butelkę coli trzymaną przez mojego kumpla [to było celowe i musiałem mu odkupić ]

Najdłuższa wiązanka - czytałem coś i mój kumpel parszywie mi przerwał wyrywając mi książkę i wyrzucając ją... przez okno. Przez około minutę tworzyłem coraz to nowe wyzwiska z ogromną pasją bez ani jednej przerwy - wszyscy leżeli ze śmiechu jak skończyłem

Najdłuższy pierd - 12 sekund, ton zmieniał się tym razem około 7 razy... [nagrałem to na mp3, ale pozwólcie, że nie dam linka ]

Najdłużej bez wstawania przy kompie [bez załatwiania potrzeb fizjologicznych, bez ruszania tyłka] 6h - to było okropne.... ale grałem w NWN a być przy kompie [z przerwami na jedzenia etc, na rozprostowanie kości] to zdarzało mi się nawet 20 godzin...

Jak jeszcze mi coś przyjdzie do głowy, to napiszę
nie no kiedra rozwaliles mnie tymi dwoma rekordami o beku i pierdzie

a tak na boku to sobie przypomnialem jeden rekord jeszcze:
przeczytanie 50-stronowej (nudnej ksiazki w 2 godziny )
Hmm... dobra, zapodam kilka tez, bo w sumie zabawnie sie czyta czyjes, wiec tez sie podziele kilkoma

- 16h snu w ciągu 7 dni
- 22h przy kompie
- przeczytanie 900str zwyklej ksiazki w ciagu jednego dnia
- zapytanie sie kolezanki "A widziales ten film?" niecaly miesiac po tym, jak bylem w kinie razem z nia na wlasnie TYM filmie, o ktory zapytalem
- "rozpracowanie" 0,7 w niecale 5min z kolega... pamietam w miare wszystko, a kolega wysadzony z samochodu 50m od domu, dotarl do niego po2h, w miedzyczasie pomylil domy i wszedl do sasiadow (szeregowce)
- ognisko, na ktorym (oczywiscie nie na trzezwo..): rozwalilem krzeslo, wrzucilem stol do ogniska (przypadkiem ), pozbawilem kolege okularow (szukal nastepnego dnia - na szczesice cale), zarobilem na policzku glebokie zadrapanie, szerokosc ok 1cm, dlugie na ok 7 - normalnie morda mordercy przez dobry miesiac, do dzis mam lekki slad
- po calej nocy spedzonej na dyskotece z nowo poznana dziewczyna - nie wiedzialem jak sie nazywa jak sie okazalo nastepnego dnia, ona tez nie wiedziala jak ja sie nazywam, wiec mielismy drugie oficjalne przedstawienie sie
- plywalem w rzece z ktorej pobierana jest woda do elektrowni atomowej - elektrownia znajdowala sie jakis 1km od miejsca, gdzie plywalismy
- i apropo jazdy samochodem - zmiana pasa (droga z 2 pasami ruchu w kazda strone), gdy akurat z prawej wyprzedzal mnie inny samochod, akurat byl w "bialym polu" (dla tych co jeszcze nie jezdza - gdy inny samochod jest za toba, na pasie obok i jego maska jest na wysokosci tylniego kola - w zadnym lusterku nie widac) - facet musial zjechac na pobocze, pozniej musialem wysluchac ladnej wiazanki (do ktorej mial pelne prawo) - od tego momentu przed zmiana pasa zawsze ogladam sie przez ramie, nie polegam juz tak na lusterkach

na razie tyle...
Post Sajdona o czymś mi przypomniał - wybaczcie, że nie użyję opcji edit

Na koniec wakacji mała impreza na bunkrach niedaleko mojego miasta... [uwaga - wiem, że jestem niepełnoletni ] 2 piwa, pół litra wina miodowo-lipowego, pręnaście łyczków "miętówki", pół buteleczki [0.25 l] czystego spirytusu [ok. 98%] i parę łyków... spirytusu salicylowego [taki eksperyment]

Wynik: oczywiście przesadziłem... dwa razy gubiłem komórkę [i sam znajdywałem], przewracałem się z częstotliwością 2 razy na 5 sekund, brak trzeźwego myślenia, wyznawanie miłośći koleżance [a wiecie jak to dziewczyny - uznała to za prawdę ], idiotyczne pomysły [włażenie na słupy telegraficzne], próba wrócenia do domu rowerem skończyła się wpadnięciem na jakiegoś gościa... dodatkowo cała noc zarzygana i rano nic nie widziałem, przez ból głowy...

Cóż, każdy musi kiedyś spróbować... NIGDY JUŻ NIC NIE WYPIJĘ! NIE POWTARZAJCIE TEGO!
Cóż, każdy musi kiedyś spróbować... NIGDY JUŻ NIC NIE WYPIJĘ! NIE POWTARZAJCIE TEGO!

Hmm to moze teraz ja

Najdluzsze sikanie-123 sekundy
Podobnie jak lisek (lisk'a? jak to sie odmienia )-cały dzień w piżamie
Granie w Mu-20h z małymi przerwami na coś do jedzenia(ale jadłem przy kompie )

To chyba wszystko.

Pzdr
mam rekord w kliknięciach w pewnym flashu - 3000 - 3500 w grze na cierpliwość(klikaj ile chcesz)
8 godzin ciaglej rozmowy przez telefon ze swoim Misiem Mieszkamy od siebie dosc daleko i widujemy sie raz/dwa razy na miesiac Ja tu, Ona w olsztynie dzieli nas okolo 340 km. dobrze, ze ma darmowe wieczory i weekendy, inaczej byloby ciezko przetrwac.. Rozmawiamy codziennie po kilka godzin srednio po 3h....
-Wstanie w sobote o 7 rano, obejrzenie na kompie 21 odcinkow serialu (srednio 45 min+ ostatni 1,5h). W międzyczasie pałza na przyniesienie posilku przed komputer. Kiulka godzin snu i w niedziele znowu od 8 rano obejrzenie 21 odcinków drugiej seri w/w serialu W poniedziełek wyglądałem jak zombi

-kłutnia z kimś dla zasady (via forum) przez ponad 250 postów. Sprowadzało się to do tego że oboje mówiliśmy o tym samym, ale tamten niechciał tego przynać ;]

Często bite rekodry? chód na 500 m :> Ekhm.. .te autobusy i ten leń ;]
*41 godzin non stop przy grze Quake III Arena Osp 0.99i 1.16n [Bez przerwy chyba ze kibelek , Obiad przy kompie ]
*Neostrada włączona 78 godzin [ w wakacje ,od razu po przyjezdzie z nad morza]
*28 uwag w dzienniku w 1 klasie gimnazjum [ w 1 semestrze ]
*106 fragów na 13 minut w Q3A !
*Wydanie w 4 godziny 25 zł na smsy . Jeden po 20 groszy
*Plucie na ogledłosc 4,20 m hehe ale była bomba xDD
*Zjedzenie 27 pierogów z grzybami na wigilii [ takich duzych ]
Jak cos jeszcze sobie przypomne to napisze.Temat bardzo fajny
A przypomnial mi sie jeszcze jeden:
Wydalem 50 zl (doladowanie na komorce) w jeden dzien (w tym samym dniu, w ktorym doladowali mi konto) =]

Pzdr
granie bez przerwy 43 godziny ale miałem faze nie...??
-Napisalem jakies 1300 linii kodu [dzialajacego!] w jeden dzien [ok 9 godzin non-stop] a potem uznalem ze jest brzydki i wywalilem
-Po dostaniu internetu: 13h czatow, gadu gadu itp, potem jakies 10 counter strike i starcraft. Przerwy tylko na siusiu ;P
-Nie pamietam co wypilem ale to bylo straszne i w strasznych ilosciach
-Trzy godziny chodzilem dookola drzewa i powtarzalem "ja nie mam fazy, ja nie mam fazy" <- kolega opowiadal ^^
-(rekord wspolny) 12 osob na jednym lozku (taka zwykla wersalka, rozlozona), plcie rozne.
siedzenie przy kompie ok 10h bez przerwy no może na chwile do klopa i kuchni

rozmowa przez koma z dziewczyną
- na raz 4h ( od 23 do 3 )
- przez 2,5 tygodnia ok 75h

Nie wiem czy zrobiłem kiedyś większą kulkę z papieru toaletowego.
małe uaktualnienie

przez cały miesiąc 120 godzin rozmów przez kom
z dziewczyną oczywiście ;P
Cały miesiąc bez sesji i grania w bitewniaki... I jak tu wakacje lubić?