Co myślicie o trylogii przedstawionej przez Petera Jacksona? Czy uznajecie wogóle ten film? Która część najbardziej wam się podobała, a która najmniej?

Ja osobiście uważam ekranizacje Tolkienowskiego dzieła za pomyłkę. Byłem przeciwny ekranizacji LOTRa od początku, a po obejrzeniu tylko utwierdzilem się w tym przekonaniu. Film po prostu do mnie nie trafił. Nie miał klimatu, magii, którą mistrz stworzył w swoich książkach. Jeszcze pierwszą część z jako takim zainteresowaniem obejrzałem. Dwie wieże mimo kilku niezłych scen nie popisały się niczym, a Powrót Króla był już według mnie totalnym upadkiem. Po prostu nudził.
To oczywiście moje własne zdanie, wiem, że wiele osób sie z tym nie zgodzi, ale takie są po prostu moje odczucia:)