Przedwczoraj byłem na tym w kinie..... film jest bardzo fajny, a niektóre sceny sa naprawdę przerażajace.... tylko zakończenie jest trochę dziwne (nie żebym go nie rozumiał ale trochę jest zrobione na odwal).... jakie jest wasze zdanie o tym filmie?
No cóż , film "wojna światów" to dla mnie totalne dno ,ocena 3.5/10 fak faktem były może 2 scenki które mi się podobały ale reszta to tandeta , wrzystko zamieszane " nie sklejające" się ze sobą , brak fabuły , i wogóle to zakończenie , dobże że dałem 5.50zł za te bilety ( po znajomości ) bo jak bym wydał na to 12 czy 13 zł to bym żałował to końca życia.Akcja taka bardzo przewidywalna i ogólnie denna a zakończenia nie będe komentował, jednym słowem ODRADZAM WYDANIA PIENIĘDZY NA TEN FILM.
No cóż , film "wojna światów" to dla mnie totalne dno ,ocena 3.5/10 fak faktem były może 2 scenki które mi się podobały ale reszta to tandeta , wrzystko zamieszane " nie sklejające" się ze sobą , brak fabuły , i wogóle to zakończenie , dobże że dałem 5.50zł za te bilety ( po znajomości  ) bo jak bym wydał na to 12 czy 13 zł to bym żałował to końca życia.Akcja taka bardzo przewidywalna i ogólnie denna a zakończenia nie będe komentował, jednym słowem ODRADZAM WYDANIA PIENIĘDZY NA TEN FILM.

A więc tak!!! SŁUCHAJCIE LUDZIE jeśli tego nie wiecie. Na początku XX wieku, niejaki Herbert George Wells skrobnął książke pod wielce wymownym tytułem "Wojna światów". Ów pan Wells w swej książce nie zachłysnął sie możliwościami techniki (jak jego kolega Jules Verne), która wtedy przeżywała swój ogromny rozwój. I w tej o to książce, która dziś już lekko trąci myszką, pokazał jakby wyglądała inwazja obcych z Marsa na Ziemię?
Dzień Niepodległości? Raczej pot, krew i łzy. I panika, bezmyślne tłumy, przerażone nową sytuacją.

Ten film to nie bajeczka w stylu Matrixa czy innych "kinowych wizualizacji" to raczej dość luźno oparta, uwspółcześniona wersja książki pana Wellsa. Nie wiem ile kolega Zykfyr ma lat, i jakie filmy ostanio mu się podobały Tak też nie będe z nim polemizował, na temat "jaką to głębokość" osiągnął ten film.

Dla mnie sam fakt, że reżyserem "Wojny światów" jest sam Steven Spielberg, za kamerą stał Janusz Kamiński, a głowną rolę męską gra Tom Cruise było wystarczającym powodem by obejrzeć ten film. Zwłaszcza duże brawa dla Toma Cruise, który bardzo dobrze zagrał lekko egoistycznego ojca. Podobno on naprawdę ma lekko narcystyczny charakter...

Czyli reasumując - najpierw w łapy książkę, a dopiero potem na film. Fani Matrixa i innych takich "bum - ciach - klap - fiu" raczej nie powinni iśc na niego. Bo się tylko rozczarują. Że za mało w tym filmie (pseudo)filozofii, że fajnie nie skakają i takie tam...

A te zdjęcia w filmie... Kamińskiemu drugi Oscar należy się, jak psu pełna micha!!!
Sguonk , Ameryki nieodkryłeś ja to wrzystko wiedziałem i wiem jeszcze że kiedyś w ameryce w radiostacji były prowadzone "nadawania radiowie" pod nazwą wojny światów , były tak ponoć realistyczne że cześć ludzi w nie, wierzyła i opuszczała swoje domy itp.Odziwo jako jeden z niewielu ludzi (ale ty też chyba się do nich zaliczasz) przeczytałem "Wojny Światów" Wells'a i no cóż książka mi się zabardzo niepodobała to trudno aby mi się flm podobał ale podchodziłem to tego z innego punktu widzenia , no cóż , według mnie słynne nazwisko reżysera , aktorów i scanografów niezapawniają sukcesu filmowi - przecież można wymieniać setki takich przykładów , według mnie zdjęcia i efekty specjalnie nic nie wniosły do dzisiejszego kina a wprost porzeciwnie były słabe (to moja prywqatna opinia ), o wiele bardziej już polecam książkę "Walka Światów" H.Allorge'a - według mnie o wiele lepsza.A co do mojego wieku to lat mam 17 , a jakie to ma znaczenie ? - żadne.
Sguonk , Ameryki nieodkryłeś  ja to wrzystko wiedziałem i wiem jeszcze że kiedyś w ameryce w radiostacji były prowadzone "nadawania radiowie" pod nazwą wojny światów , były tak ponoć realistyczne że cześć ludzi w nie, wierzyła i opuszczała swoje domy itp.

Pokolenie Matrixa czy Harrego Pottera? Widziałem tylko pierwszą cześć Matrixa i wystarczy, a drugiej pozycji nie rozumiem wcale Ale nieważne

- Ehh ani tego ani tego , w kinie byłem na Matrixie 1 i mi się troszkę podobał , drugą cześć oglądałem w domu i dla mnie dno , a trzecią sobie odpuściłem , a Harrego Pottera to nietknołem żadnego tomu i niebyłem na żadnym filmie.Więc nie jestem pokoleniem ani tego ani tego
.
Słyszałem, a raczej czytałem różnorakie opinie o tym filmie, i jeśli mam być szczery to sam nie wiem, czy wydawać kasę na pójście do kina na kompletnie nielogiczny film ze szczątkową fabułą.
Szczątkowa fabuła? Hmm... Przeczytaj książkę, posłuchaj muzycznej wersji "Wojny światów" z 1978 roku. Jeśli zajarzysz klimat - idź śmiało. Jeśli nie, a na dodatek nie jesteś fanem kina Stevena Spielberga to nie polecam.
Troche z opoznieniem obejrzalem film bo dopiero wczoraj.... Zdjecia bardzo dobre, te trojnogie, olbrzymie roboty stojace w dymie nad miastem... Irytowac w filmie moze tylko "liniowosc" i duzo niewyjasnionych zagadnien np. z ta krwia czy tez dlaczego zanikly tarcze robotow ?? Film oglada sie z przyjemnascia, czasami nawet potrafil trzymac w napieciu, co prawda nie mozna bylo tu liczyc na roznego rodzaju szoki np. ze cos wyskoczy w gluchej ciszy... Trzeba jeszcze zaznaczyc, ze bohaterowie mieli cholernego farta i to z przesadna iloscia szczescia (prawie co scene) Najbardziej podobajace sie motywy: Dzwiek wydawany przez maszyny(gdyby uslyszal cos podobnego na zywo moglbym sie przestraszyc) oraz sam pomysl z zakopaniem maszyn pod ziemia, kilka tysiecy lat przed istnieniem ludzi... Reasumujac fim mi sie podobal na jakies 8/10
Mi ten film podobał sie bardzo, nawet bardziej niż jego poprzednia wersja którą tez widziałem, w kinie poprostu skakałem na fotelu, tylko jak juz tu wspomniano zakonczenie beznadziejne, chociaz typowe dla takich amerykanskich produkcji

Bardzo podobaly mi sie zdjecia, gdy juz ziemia zostala okryta krwia i wszedzie wyrastaly jakies korzenie...

Wracjac do fuksow bohaterow, nie mozna ich zliczyc na palcach u jednej reki.... Najbardziej zabawnym fuks byl ten, w ktorym to nasza rodzinka ucieka z miasta, a na trasie jest akurat przejscie dla nich(a do okola zepsute stojace w korku smochody)
jak dla mnie film jest niezły,spodobały mi się te trójnogi najbardziej lubię scenę kiedy zaczynają się pierwsze oznaki przybycia marsjaninów(?)te walące się wieżowce i efekty dzwiękowe po prostu super
wkurzałym się natomiast gdy dali to beznadziejne zakończenie...no i jak już mówił KND bohaterzy naprawdę mają za dużo szczęścia w tym filmie

no ale mimo wszystko polecam ten film,nie jest on wcale taki zły i warto go obejrzeć

Pzdr.