kupno auta, policja, opinia biegłego - prośba o radę.
 
Siemano taką sprawę mam, pytanie: co byście zrobi, może znacie sie bardziej na prawie?

Znalazłem samochód do kupienia Ford Fiesta Mk6 (po 2-3 miesiącach) naprawde fajny, sprawdziłem go najpierw sam, potem z kumplem, potem w serwisie ASO Ford w białym wszystko gra - w sumie tylko z przodu klocki i tarcze do wymiany, juz chcialem sie umawiac do podpisania umowy i w ostatniej chwili zaproponowałem żeby jeszcze zajechać sprawdzić samochód na policji (w 2004 sprowadzony ze szwajcarii potem dwóch wlascicieli w polsce i ja miałbym być trzeci) no i na policji sie zaczęło, ogolnie było tak ze dwóch policmajstrow zaczeło sprawdzanie od nr VIN na kielichu, ogólnie przyczepili sie do tego ze troche skorodowany, ze wg VIN rocznik 2002 a wg dowodu 2003 i potem mnie juz wyprosili zostal tylko własciciel, auto zostalo zatrzymane na policji do wyjaśnień, tego samego dnia wlasciciel auta dzwoni do mnie i mówi, ze sprawę wyjaśni i czy jestem zainteresowany - mówie mu, że jak sie wyjasni to jestem, auto mu wydali za poręczeniem ale mial sie wypowiedziec biegly co do niego, ogolnie co do roku produkcji chyba doszli do porozumienia sprawa się rozbiła o właście rozkodowanie kodu VIN, i biegly mial sie tylko wyrazic na temat tego dziwnego w dotyku chropowatego, lekko skorodowanego nr VIN na kielichu.

Własnie minelo 2-3 tygodnie i dzwoni do mnie ten wlasciciel że biegli (dwóch) juz sie wypowiedzieli na temat tego auta nie maja zastrzeżeń, teraz tylko musza wystawić oficialny papier że nie maja zstrzeżen i auto zostaje oficialnie wydane dla tamtego własciciela bez poręczenia - i może wtedy to auto sprzedawać.

Czlowiek pyta mnie czy jestem nadal zainteresowany, auto jest ciekawe oryginalne gdyby to byl jakis zwykly samochód to bym machnąl ręką, ale tutaj sie waham.

Czy opinia biegłego że nie ma zadnych uwag co do auta jest niepodważalna i z czystym sumieniem moge kupic i uznac ze nie bylo sprawy czy sam fakt ze policjanci zatrzymali to auto juz skresla to auto, może ciązyć na tym aucie jakaś sprawa i z czasem mi je zarekwirują? Nie wiem czy z tym papierem który dostane wogóle wyruszać po rade do prawnika?

Szczerze to pozniej chodzilem i jeszcze przegladalem fiesty w komisie i fusiony i faktycznie tak jak tamten wlasciciel przed policjantami sie tlumaczyl wszystkie fiesty maja taki sam nieregularny jakby skorodowany nr. VIN na kielichu i nawet fusion z 2005 mial juz taki chropowaty zniszczony VIN.

Dajcie znać jak Wy to widzicie, bo sam mówie, auto jest ciekawe i warte zastanowienia sie - w innym przypadku juz dawno bym machnąl ręką.[/quote]

 
Cytat:
Siemano taką sprawę mam, pytanie: co byście zrobi, może znacie sie bardziej na prawie?

Znalazłem samochód do kupienia Ford Fiesta Mk6 (po 2-3 miesiącach) naprawde fajny, sprawdziłem go najpierw sam, potem z kumplem, potem w serwisie ASO Ford w białym wszystko gra - w sumie tylko z przodu klocki i tarcze do wymiany, juz chcialem sie umawiac do podpisania umowy i w ostatniej chwili zaproponowałem żeby jeszcze zajechać sprawdzić samochód na policji (w 2004 sprowadzony ze szwajcarii potem dwóch wlascicieli w polsce i ja miałbym być trzeci) no i na policji sie zaczęło, ogolnie było tak ze dwóch policmajstrow zaczeło sprawdzanie od nr VIN na kielichu, ogólnie przyczepili sie do tego ze troche skorodowany, ze wg VIN rocznik 2002 a wg dowodu 2003 i potem mnie juz wyprosili zostal tylko własciciel, auto zostalo zatrzymane na policji do wyjaśnień, tego samego dnia wlasciciel auta dzwoni do mnie i mówi, ze sprawę wyjaśni i czy jestem zainteresowany - mówie mu, że jak sie wyjasni to jestem, auto mu wydali za poręczeniem ale mial sie wypowiedziec biegly co do niego, ogolnie co do roku produkcji chyba doszli do porozumienia sprawa się rozbiła o właście rozkodowanie kodu VIN, i biegly mial sie tylko wyrazic na temat tego dziwnego w dotyku chropowatego, lekko skorodowanego nr VIN na kielichu.

Własnie minelo 2-3 tygodnie i dzwoni do mnie ten wlasciciel że biegli (dwóch) juz sie wypowiedzieli na temat tego auta nie maja zastrzeżeń, teraz tylko musza wystawić oficialny papier że nie maja zstrzeżen i auto zostaje oficialnie wydane dla tamtego własciciela bez poręczenia - i może wtedy to auto sprzedawać.

Czlowiek pyta mnie czy jestem nadal zainteresowany, auto jest ciekawe oryginalne gdyby to byl jakis zwykly samochód to bym machnąl ręką, ale tutaj sie waham.

Czy opinia biegłego że nie ma zadnych uwag co do auta jest niepodważalna i z czystym sumieniem moge kupic i uznac ze nie bylo sprawy czy sam fakt ze policjanci zatrzymali to auto juz skresla to auto, może ciązyć na tym aucie jakaś sprawa i z czasem mi je zarekwirują? Nie wiem czy z tym papierem który dostane wogóle wyruszać po rade do prawnika?

Szczerze to pozniej chodzilem i jeszcze przegladalem fiesty w komisie i fusiony i faktycznie tak jak tamten wlasciciel przed policjantami sie tlumaczyl wszystkie fiesty maja taki sam nieregularny jakby skorodowany nr. VIN na kielichu i nawet fusion z 2005 mial juz taki chropowaty zniszczony VIN.

Dajcie znać jak Wy to widzicie, bo sam mówie, auto jest ciekawe i warte zastanowienia sie - w innym przypadku juz dawno bym machnąl ręką.

[/QUOTE]
Opinia biegłego to opinia biegłego - po to są powoływani specjalisci w danej dziedzinie i po to wydają zaświadczenia, żebyś potem Ty, jako kompletny laik nie musiał się obawiać niczego. Opinia biegłego rzeczoznawcy ma moc prawną, to nie jest świstek papieru podpisany przez byle kogo. W sądzie nawet nie musiałbyś się za bardzo starać, żeby udowodnić swoja niewinność. Biegły miałby smród niewąski, Ty bez problemu mógłbyś dochodzić swoich pieniędzy z jego polisy OC - każda taka osoba musi być obowiązkowo ubezpieczona od błędu "w sztuce".
Ja nie miałbym żadnych wątpliwości, jeśli biegły się wypowie i będe miał to na piśmie, bez zastrzeżeń bym się zdecydował. Weź pod uwage jeszcze jeden aspekt - to auto już lepiej być sprawdzone nie może, nawet biegły się wypowiada. Kto wie, czy jeśli zdecydujesz sie na inne nie będziesz mieć gorszych przebojów?

 
dzieki za podpowiedź, w paru miejscach juz pytalem ludzi w tej sprawie i coraz bardziej sie przekonuje ze bede brac to auto, ale mam jeszcze pare pytań do Ciebie:

1) w paru miejscach ludzie radzili mi żeby sprawdzic kompetencje tego biegłego, tzn czy jest zaprzyśiężony myślisz że to ma sens? policja mogła wziąć niezaprzysiężonego?

2) jeden czlowiek radzi tez zeby udaćsię do PZM gdzie siedzą ludzie którzy wyceniają i oceniają samochody na potrzeby Urzędów Celnych oni mają być bardziej kompetentni?

3) i ostatnie czy to prawda że w niemczech i szwajcarii za date produkcji auta przyjmuje sie date pierwszej rejestracji? czy oni uznaja ze jak auto stoii na halii w salonie uznaja ze sie nie starzeje? i stąd mógł być problem ze w dowodzie ta fiesta miala 2003 a wg VIN 2002 grudzien?

 
ja to bym auto brał jak biegły się wypowie i nawet bym dalej nie szukał...

co do odpowiedzi na 3 pytanie:
w wielu krajach nie wpisuję się w dowodzie rejestracyjnym daty produkcji samochodu (bo tam ludzi to nie interesuje) tylko date pierwszej rejestracji.

W sumie to w polsce powinno być tak samo :)

 
Cytat:
dzieki za podpowiedź, w paru miejscach juz pytalem ludzi w tej sprawie i coraz bardziej sie przekonuje ze bede brac to auto, ale mam jeszcze pare pytań do Ciebie:

1) w paru miejscach ludzie radzili mi żeby sprawdzic kompetencje tego biegłego, tzn czy jest zaprzyśiężony myślisz że to ma sens? policja mogła wziąć niezaprzysiężonego?

2) jeden czlowiek radzi tez zeby udaćsię do PZM gdzie siedzą ludzie którzy wyceniają i oceniają samochody na potrzeby Urzędów Celnych oni mają być bardziej kompetentni?

3) i ostatnie czy to prawda że w niemczech i szwajcarii za date produkcji auta przyjmuje sie date pierwszej rejestracji? czy oni uznaja ze jak auto stoii na halii w salonie uznaja ze sie nie starzeje? i stąd mógł być problem ze w dowodzie ta fiesta miala 2003 a wg VIN 2002 grudzien?

Nie ma czegoś takiego jak "niezaprzysiężony" biegły...
Biegły jest specjalistą wysokiej klasy, jest rzeczoznawcą, który przechodzi odpowiednie kursy i szkolenia, płaci za to spore pieniądze - egz. państwowy może kosztować do 10 tys zł. Wiec na pewno nie będzie ryzykował swoej opinii i reputacji.
Możesz wziąć oczywiście swjego biegłego - tzw niezależnego, jak oczywiście zapłacisz, pytanie tylko czy to ma sens?
Taka opinia biegłego jest po prostu ważna - dla Urzędu Skarbowego, dla wydz. komunikacji, dla każdego diagnosty na przegladzie.
Tu nie musisz się niczym już martwić.

W polsce jest zwyczaj wpisywania daty produkcji, w innych krajach liczy sie data pierwszej rejestracji - jest to bardziej logiczne. Ale tak jest.

 
Założyłem ten temat także wypadałoby przedstawić zakończenie sprawy żeby to miało ręce i nogi:

A więc nie kupiłem tego auta wczesniej dostałem wiadomość od tego właściciela że opinia biegłego jest pozytywna i wogóle ale sprawa przeciągała się i przeciągała , także zrezygnowałem. Ponadto, dowiedziałem się że policja nie powołuje biegłego, biegłego powołać może tylko sąd, i w tej sprawie też tak było, dlatyego nie dostałem żadnego oficialnego papieru bo opinia biegłego była tylko jednym klockiem z wielu w tej sprawie w oczach sądu. A sprawa jak widać nadal sie nei zakończyła.

Ale nie ma tego złego w miedzy czasie znalazłem sobie jescze fajniejsze auto i jutro je kupuję już po kompleksowym sprawdzeniu, policja, stacja kontroli, warsztat, ASO: wszytko gra.

Ale jeszcze mam co do tego jedno pytanie które troche pasuje do wątku, tak myśle.

Jutro z rana kupuje auto, jest na francuskich numerach, bede miał komplet dokumentów do niego, plus OC wystawione na właściciela komisu - wazne jeszcze bodajże 2 tygodnie, czy moge nim juz jezdzić bezproblemowo? chodzi o to że jutro popoludniu bedzie mi bardzo potrzebny samochód i chciałbym już z tego swieżo kupionego jeszcze na francuskich blachach skorzystać.

Czy zaczęcie procedury rejestracyjnej dlugo trwa? czy wystawienie dowodu tymczasowego to na poczekaniu? i czy dostałbym od razu numery docelowe tego samego dnia? i9 czy moge zakladac takie numery od razu nawet przy dowodzie rejestracyjnym tymczasowym?