Sprawdzenie auta - ASO czy inny serwis
 
Piszę gdyż potrzebuję porady.

Mianowicie wybieram się w czwartek w okolice Kielce żeby obejrzeć używanego VW Borę kombi 1.9 TDi 115 koni z 2001 roku.

I mam dylemat czy sprawdzić auto przed zakupem w ASO, czy np w serwisie z sieci Boscha.

Jeśli chodzi o ASO to dzwoniłem do VW i Skody i wstępnie umówiłem się na sprawdzenie w Skodzie. Dlaczego Skoda? W VW biorą za sprawdzenie tyle samo co w Skodzie - 300 PLN - ale nie sprawdzają powłoki lakierniczej. Usługa obejmuje: sprawdzenie układu kierowniczego/hamulcowego/zawieszenia, podpięcie pod komp oraz lakier. Jedyne co mnie zmartwiło to to że Pan z którym dość długo rozmawiałem o tym jak wygląda to sprawdzenie auta powiedział, że tak naprawdę nie są oni w ASO w stanie stwierdzić na 100% czy auto było bite ("jeśli było dobrze zrobione to nie jesteśmy tego raczej stwierdzić"). Jeśli chodzi o np sprawdzenie dodatkowo stopnia sprężania co w przypadku diesla z przebiegiem 200k jest całkiem istotne to krzyczą sobie za to kolejne 200 PLN.

Jeśli chodzi o serwis Boscha to tam powiedziano mi, że sprawdzenie auta to koszt rzędu 120 złotych, a z komputerem ok 200 zł...

Gdzie zatem ostatecznie sprawdzić? ASO Skoda czy może ten Bosch albo inny serwis w tym stylu. A może stacja diagnostyczna na której można robić przeglądy okresowe? Tylko jak w przypadku takiej stacji wygląda takie sprawdzenie? Czy będzie ono bardziej wnikliwe? Ile za coś takiego mogą krzyknąć? A może coś zupełnie innego w rejonie Kielc?

Trochę się rozpisałem, ale tak właśnie sprawa wygląda :-) z góry dziękuję za poradę

 
Cytat:
Jedyne co mnie zmartwiło to to że Pan z którym dość długo rozmawiałem o tym jak wygląda to sprawdzenie auta powiedział, że tak naprawdę nie są oni w ASO w stanie stwierdzić na 100% czy auto było bite ("jeśli było dobrze zrobione to nie jesteśmy tego raczej stwierdzić").

To już wiesz w którym ASO nie sprawdzać...

 
ważne żeby w aso obejżał auto lakiernik a nie koleś z biura z czujnikiem , byłem świadkiem jak ktoś z biura oglądał auto i powiedział ze bezwypadkowe bo nie chaiało mu sie poprosic lakiernika. Faktycznie okazało sie ze czujnik nic zlego nie pokazal a lakiernik sprawdzajac fachowym okiem stwierdzil ze auto cale lakierowane
wszystko w jednym ASO