Ah.... jak to jest w tej Polsce..... Ten sprzedający to jakiś ściemniacz.... postaram się napisać niedługo całą historie..
Bardzo dziękuję za sprawdzenie.... Jesteś wielki:) Szkoda że nic z tego... a taką miałem nadzieję ....
opowiem wam jak to było....
Po południu wszedłem na allegro zobaczyłem nową aukcję.... dokładnie tą :
http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C9490039Zadzwoniłem pod pierwszy z dwóch podanych numerów, zajęte, spróbowałem ponownie, zajęte... postanowiłem zadzwonić pod drugi numer.
Odzywa się facet, mówię że o astrę chciałem zapytać, koleś mówi że bezwypadkowa, wszystko sprawne, do opłat.
Pytam:
-kiedy pan ją sprowadził
-a jakiś tydzień temu
-to czemu nie wystawił pan jej od razu tylko po tygodniu?(podejrzewałem że coś było robione przez ten tydzień - naprawiane)
-a jakoś czasu nie miałem i tak wyszło
-czy samochód przyjechał na kołach
-tak
-czy jest książka serwisowa
-tak
-kiedy był ostatni wpis?
-(chwila zastanowienia) w 2007 roku
- przy ilu kilometrach???
- około 150000
-czy klimatyzacja działa??
-tak działa, wszystko jest sprawne
-ale na pewno? bo i tak to sprawdzę
-no działa ale trzeba nabić, włącza się ale nie chłodzi bo do nabicia a to ok 150zł, może pan podłączyć pod komputer i wszystko panu pokarze że działa.
-czy na pewno bezwypadkowy?
-tak zapewniam pana
-ale ja nie wierzę że samochód 9 letni jest bez żadnej stłuczki i tym podobnych
-no auto miało malowany tylną klapę i wstawianą lampę nową tylną, klapa jest tak zrobiona
że nie da się tego zauważyć gołym okiem, było malowane bo lekko była wgnieciona.
-wie pan chciałem wiedzieć wszystko bo nie chce na darmo jechać, także jak jeszcze coś to niech pan mówi od razu
- zapewniam że poza tym wszystko jest ok, auto się prowadzi bardzo dobrze, zawieszenie idealne, naprawdę polecam ten samochód.
-a jak to jest z tym sprawdzeniem w dowolnym serwisie??
- proszę pana możemy jechać gdzie pan sobie wymarzy, do Aso opla, nawet jak pan chce to możemy jechać do pana miasta i tam sprawdzimy(mieszkam 100km od niego), mi jest to obojętne bo jestem pewny auta(chyba chciał zdobyć moje zaufanie, myślał że jak powiedział że taki pewny jest to nie będę nigdzie jechał)
-a czy można nim wrócić na kołach??
-wie pan auto jest do opłat i skończyło mi się ubezpieczenie 10dniowe które wykupiłem we Francji, także musiał by pan go ubezpieczyć, albo wracać tak, może pana nie złapią.
-Dobrze w takim razie dziękuję, ja się do pana jeszcze odezwę.
Zakończyłem rozmowę, która trwała trochę bo to co opisałem to skrót z najważniejszymi informacjami.
Po chwili dzwoni do mnie ten pierwszy numer z ogłoszenia, ten do którego nie mogłem się do dzwonić na początku....Odbieram
-słucham
-Witam ktoś z tego numeru dzwonił do mnie
-witam chciałem zapytać o tą astrę z ogłoszenia (miałem właśnie powiedzieć że już gadałem z jego kolegą, ale typ taki nagrzany że zaczął gadać i gadać to pomyślałem że to on do mnie dzwoni to co mi zależy wysłucham go:)
Gadał że on to sprowadza same drogie samochody bo na tym ma dobry zarobek a takie tanie jak ta astra to sprowadza tylko jak ma wyjątkową okazję bo ma mało zarobku, że samochód super itd, (normalnie gadał i gadał) że ktoś już dzwonił z Wrocławia ale że to daleko i nie wie czy będzie chciał zobaczyć, przyjechać.
to pytam jak tam klimatyzacja??
-wszystko jest ok, klimatyzacja działa (ble ble znowu coś gadał że samochód cudowny)
-a czy można wrócić na kołach??
- oczywiście żadnych problemów(ble ble)
-a czy jest bezwypadkowy na pewno???
-oczywiście, ja sprowadzam tylko dobre samochody, ludzie przyjeżdżają i kupują, jeszcze nie zdarzyło się żeby ktoś przyjechał i nie kupił samochodu ode mnie, takie mam dobre samochody, a ta astra to może ma ze dwie ryski a poza tym ideał.
-kiedy została sprowadzona??
-4dni temu
-kiedy był ostatni wpis w książce serwisowej??
-wie pan że sam nie wiem (ble ble, cudowny samochód)
-no dobrze w takim razie dziękuję, jeszcze się odezwę
ufff... dwie rozmowy, ogólnie z tym pierwszym facetem się lepiej gadało, a ten drógi to ściemniacz i gadatliwy.
po tych rozmowach było trochę nie jasności:) pan numer dwa nie przyznał że maska malowana i klima nie działa, i że ubezpieczenia nie ma.....
Pomyślałem że skoro taki pewny to czemu by nie sprawdzić u nas samochodu??? u znajomego, zadzwoniłem do kolegi, on mi załatwił w jemu dobrze znanym serwisie wizytę i podłączenie pod kompa. I kazał wziąć od niego numer vin.
ja zadzwoniłem oczywiście do tego faceta z którym rozmawiałem na początku bo wydawał mi się bardziej prawdomówny.
- witam to znowu ja, chciałem żeby podał mi pan numer vin tej astry
- a bardzo proszę.... miał pod ręką (ktoś mu dyktował a on mi).
-Wie pan ja mam znajomego w mieście i on by sprawdził ten samochód u siebie w warsztacie(trochę ściemniłem:)
-nie ma problemu
-to zrobimy tak ja jutro przyjadę obejrzę auto i jak będzie ok to jedziemy do mnie do miasta sprawdzić jak będzie wszystko dobrze to kupuję, kiedy mogę przyjechać i proszę podać adres...
-podał adres powiedział że będzie ok godziny 13 więc ok
-powiedziałem mu ze gadałem z jego kolega i że on wszystko zachwalał że wszystko takie cudowne, o on mi na to że
-wie pan jesteśmy handlarzami (ble ble)
-na kogo jest umowa??? na pana czy na francuza??
-na mnie ale jak pan się boi to możemy na policję podjechać i sprawdzić
-a posiada pan 2 kluczyki??
-niestety posiadam tylko jeden
-no dobra ale widzę że pan pewny auta to pewnie dobijemy targu(mogłem jechać nim do domu bo wykupił bym tam ubezpieczenie na niego za 99zł na miesiąc w pzu)
Ja już zadowolony że będzie auto, ustawiłem się z kumplem kiedy jedziemy itd.
A jeszcze numer vin....
Zadzwoniłem do ASO ale powiedzieli że oni nie mogą sprawdzić samochodu który nie był kupowany w Polsce bo nie mają dostępu do bazy danych (ah... ta Polska)
Ale dobra byłem w stanie przymknąć oko na tą klimę i klapę tylną w końcu zgodził się przyjechać do mojego znajomego aby sprawdzić samochód. To w końcu coś.
ok godziny 19-20 dzwoni do mnie pan z którym rozmawiałem po raz pierwszy (ten co mniej kłamał:)
-słucham
- witam ja od tej astry
-tak słucham??
-wie pan co tu zaszła taka mała pomyłka, ja się pomyliłem bo myślałem że pan pyta o inną astrę, a tą co pan o nią pytał to ma na sprzedaż mój kolega nie ja.... i ta astra ma ostatni wpis w książce serwisowej przy 50000 i umowę spisuje pan z francuzem...
- to w takim razie ma pan tą astrę o której pan myślał jak rozmawialiśmy tą co ma ostatni wpis przy 150000
-wie pan co nie mam ona już sprzedana bo to na zamówienie była sprowadzona.....
pomyślałem wtedy- to poco o niej gadał ze mną jak sprzedana??? i sprowadzana na zamówienie?? ale dobra kontynuuje rozmowę....
-wie pan co to nic, najwyżej podjedziemy na policję sprawdzić ją , mówił pan że można
-no tak można, chyba.... raczej mogli byśmy podjechać.... ale mnie nie będzie jutro, bo wyjeżdżam.
-a kiedy pan będzie???
-może w czwartek, niech pan zadzwoni i zapyta...
koniec.... zwątpiłem.... dużo niezgodności i coś kręci.
Później tak pomyślałem że może zgadali się i wcale nie byli tacy pewni tego samochodu... przecież on za wszelką cenę chciał żebym zrezygnował.
I doszedłem do wniosku że może ten typ z Wrocławia zadzwonił że jutro przyjedzie i pewnie kupi.... a że pewnie nie był taki dociekliwy jak ja to pomyśleli że kupi tym bardziej
że jedzie tyle kilometrów to nie będzie chciał wracać z niczym, a i na sprawdzenie musi jechać gdzieś w okolicy sprzedającego bo nie zna nikogo.
Ze mną mieli by trochę kłopotu bo bym porządnie samochód sprawdzał...
Więc powiedzieli że jutro ich nie ma, a tak naprawdę sprzedadzą samochód tamtemu a mi w czwartek powiedzą że już sprzedany...
ufff.... koniec
I co o tym myślicie??
Mam rację rezygnując???
zadzwonię w czwartek i zapytam, zobaczę czy potwierdzą się moje przypuszczenia.
Uważacie że za dużo pytań zadawałem?? i za dużo wymagałem?? ja nawet bym nie pomyślał o tym żeby mu proponować sprawdzenie samochodu u mnie w mieście, to on mi zaproponował, więc czemu nie???
A taką miałem nadzieję:)
ale się rozpisałem:)