Jakość obsługi ASO
Jako się rzekło - zakładam nowy temat, gdzie każdy może dorzucić swoje przeżycia związane z obsługą przedsprzedażową w ASO.
Mój przypadek:
Sprzedawałem Opla Vectre B. Wiedziałem co miałem, na ile ją mogłem sprawdzić, na tyle ją sprawdziłem. Nawet przed sprzedażą zabrałem ją do ASO, żeby sprawdzili mi auto, jak tylko mogą. Sprawdzili, powymieniali, dostałem fakturę na 830 zł i zapewnienie na piśmie, że auto jest sprawdzone, w 100 % bezwypadkowe (poprosiłem o taką ekspertyzę) i aktualnie jest w 100 % sprawne.
Pewnego dnia przyjeźdza do mnie gość i chce zabrać auto do ASO. Mówię ok. Nawet zgadzam się na pokrycie kosztów jeżeli nie będzie zgodnie z prawdą.
ASO zaczęło wymieniać co jest nie tak, to zbladłem - okazało się że (wg ASO auto w ogóle nie nadawało się do jazdy) mam wraka i padlinę taką, że to cudem jeździ.
Ja się wqrwiłem, bo widze, że jest coś nie tak z ASO. Co się okazało - ASO miało swoje pojazdy i w mojej obecności gościowi zaczęli wciskać na siłę swojego opla - ponad 3 tys droższego, ale Panie - nówka sztuka !!!!
Gość kupił tamtego, ja wziąłem, auto odpaliłem i już chce jechać, a pracownik serwisu do mnie: trzeba zapłacić za przegląd... Takiej qrwicy dostałem, że hej.
Pokazałem na środku salonu papiery, które dostałem kilka tygodni wcześniej z tego samego ASO, przyszedł kierownik, ludzie z serwisu się "ewakuowali" słysząc tą awanturę.
Zrobili mi takie świństwo, że od tej pory jestem bardzo sceptycznie nastawiony do ASO.
Za przegląd nikt nie zapłacił, kierownik potem mnie przepraszał. Ale niesmak pozostał....
Temat poruszony tu:
http://bezwypadkowe.net/f54/toyota-c...228/#post23205
i tu:
http://bezwypadkowe.net/f41/audi-a6-...o-lublin-3850/