Nowy sposób legalizacji kradzionych aut
 
Witam
Oglądałem wczoraj turbo kamere i była tam mowa, że gość kupił z komisu prawie nowe audi zarejestrowane w polsce. Okazało sie potem, że mimo iż i handlarz i kupujący posprawdzali w rejestrze pojazdów czy nie był kradziony, to firma leasingowa upomniała sie o ten samochód. Glina w wywiadzie nie chciała udzielić szczegółowych informacji tego procederu. Może ktoś z Was coś więcej o tym wie? Powoli zaczynam się bać kupić używane auto.

Linki do programu:
http://rapidshare.com/files/28330542...2009.part1.rar
http://rapidshare.com/files/28330645...2009.part2.rar

 
Oprócz tego, czy ma czystą kartotekę na policji, warto sprawdzić, czy sprzedający ma prawo rozporządzać przedmiotem sprzedaży - auto może mieć zastaw rejestrowy albo może... nie być własnością sprzedającego. Jak właśnie w przypadku leasingu, wtedy auto jest własnością firmy leasingowej (przynajmniej przy operacyjnym, nie wiem jak jest z finansowym).

Wtopił pewnie handlarz (a może zrobił to świadomie, hgw), a nabywca może mu... założyć sprawę w sądzie. W naszych warunkach to prawie synonim "naskoczyć".

 
Cytat:

Wtopił pewnie handlarz (a może zrobił to świadomie, hgw), a nabywca może mu... założyć sprawę w sądzie. W naszych warunkach to prawie synonim "naskoczyć".

Zależy od umowy kupna sprzedaży. Chyba nie po darmo jest w umowie są np takie zapisy

"Sprzedający oświadcza, że pojazd będący przedmiotem umowy stanowi jego własność, jest wolny od wad prawnych oraz praw osób trzecich, że nie stanowi on również przedmiotu zabezpieczenia."

Jak kupujesz od handlarza to tym bardziej sprawa jest prosta, bo występuje niezgodność towaru z umową i wtedy od umowy możesz odstąpić, chyba że Ci handlarz da drugie takie auto.

 
Kupujący wystąpi, handlarz odmówi, sprawa trafi do sądu...

 
Sprawa się bedzie toczyc latami .. a niemiałe pieniądze wydane na auto które czesto dana osoba zbierała długi czas albo wzieła kredyt bedą zamrożone ..

To są polskie realia ... :(

 
Jestem na świeżo po obejrzeniu powtórki i śmiac mi się chce. Tvn i Policja trąbią o nowym sposobie legalizacji kradzionych pojazdów a sami niewiele z tego rozumieją zasłaniając się dobrem śledztwa. Pozwólcie że wytłumaczę cały mechanizm, bo pani mlodszy aspirant nie ma pojęcia o co chodzi i tłumaczy jedynie aby nie kupować niewymeldowanych aut (brawo, brawo - po pierwsze wszystkie auta z importu są w PL wymeldowane, po drugie to audi też zostało wymeldowane i co z tego).

W Polsce biorąc auto w leasing otrzymujemy dowód rejestracyjny wystawiony na leasingodawcę i dopoki nie spłacimy całosci leasingu oraz tzw. wykupu końcowego nie ma nas w dododzie rejestracyjnym i bez tego lub bez wcześniejszej tzw. cesji leasingu nie mamy prawa do rozporządzania pojazdem (zbycia). W Niemczech biorąc auto w leasing otrzymujemy Fahrzeugschein na nasze nazwisko (firmę), natomiast Fahrzeugbrief na nasze nazwisko (firmę) pozostaje w banku jako zastaw i nie ma możliwości zbycia pojazdu. Prawdopodobny scenariusz : niemiecka firma X (prowadzona zapewne przez Turka, Rosjanina, Polaka) bierze nowe Q7 w leasing. Po kilku miesiącach moczy dupę, nie ma kasy na kolejne raty, nie splaca ich. Znajdują gościa ktory tworzy wierną kopię Fahrzeugbrief, sami boją sie wymeldować auto z jednym lewym dokumentem więc puszczają auto przez zaprzyjaźniony autohandel w Niemczech, gdzie kupuje je nasz importer z Gniezna dodatkowo zajarany że dostał zarejestrowane auto i zaoszczędzi na celnych tablicach. Importer wraca do kraju, zdejmuje tablice, jedzie do Gorlitz czy innego Cottbus, wymeldowuje samochód. Znajduje się klient, importer wystawia fakturę, auto już zarejestrowane w kraju. Dopiero po kilku miesiącach i kilku wysłanych wezwaniach do zapłaty albo leasingodawca jorgnął się że kolejne raty nie wplywają na konto i wszczyna alarm (firma X w międzyczasie już nie istnieje), albo tez firma X zgłasza kradzież pojazdu. Robi się dym, po nr VIN okazuje się że auto juz zarejestrowane w kraju, dalszy ciąg znacie.

Nie wykluczam też że firma X zostal stworzona do tego typu wyłudzeń, wtajemniczony też jest importer z Gniezna (byłby debilem, wiadomo że sprawa wypłynie - ale załózmy że jest zachłanny i potrzebuje kasy), puścili tak mnóstwo aut i leżą teraz na Kajmanach.

W żadnym wypadku nie można mówić o nowym sposobie legalizacji kradzionych aut, po pierwsze sposób stary jak świat (podrobienie dokumentów), po drugie nie są one kradzione tylko przywłaszczane przez leasingobiorcę. To od niego należy zacząć śledztwo, to oni są ewidentnie wałkarzami, a czy importer też - to wyjdzie po mądrym śledztwie.

Zal jedynie pana ktory wydał dwie duże stówki na auto, a nie ma widoków na odzyskanie pieniędzy, w czym utwierdza mnie z dupy wyjęty reportaż tvn z którego nic nie wynika, podobnie jak z dobrych rad młodszej pani aspirant.

 
Dlatego taka "mina" musi być w atrakcji (cenowej oczywiście) aby szybko znalazła "jelenia" zanim zacznie się "dym" ....autko ale nie tylko bo i bardzo dużo maszyn i sprzętu budowlanego tak trafiło do Pomrocznej ( np. z Wysp ) nie figuruje w żadnym rejestrze ani bazie danych pojazdów utraconych...a wyłudzonych jeszcze nie ma:(
Na krajowe z salonu też trzeba uważać bo są banki , które nie wpisują zastawu rejestr. ... proceder podobny ....firma "krzak" lub "słup" bierze na raty .....i sprzedaje za "żywą gotowiznę" ....."jeleń" ma zawsze dupę z tyłu i to on traci autko, które mu zabierze komornik czy też przeszkolona w nowoczesnych wałkach - POLICJA-

I tylko pobekiwanie "jelenia" da się słyszeć jeszcze długo, że go na "niezłe pastwisko" wyprowadziła chęć posmakowania tańszej trawy ....czkawka i niestrawność nie wspominając już o innych nieprzyjemnościach typu - paserka ....sprawa na długie lata ...adwokaci zarobią, sąd ma sprawę, policja błyśnie elokwencją ...i tak to się kręci :)

 
Co do zabezpieczania przez POLICJĘ samochodów sprowadzonych z zagranicy a następnie zarejestrowanych w Polsce to dopiero niebawem usłyszycie jaki to jest "OGROM PROBLEMU OBECNYCH WŁAŚCICIELI" na terenie kraju jest masa takich pojazdów które są własnością firmy leasingowej na terenie UE a jeszcze większy problem to auta sprowadzane z USA i Kanady. Właśnie z tamtego obszaru jest ogrom takich samochodów. Podam jeden przykład (gość "A" kupił samchód w Polsce u gościa "B" zajmującego się sprowadzaniem samochodów z USA. Gość "B" sprowadza te samochody za pośrednictwem innego Polaka (osoba "C") zamieszkałego na terenie USA. Gość "A" wpłaca zaliczkowe więlszość pieniędzy ale na resztę załatwia kredyt bankowy . Tak się składa, że w banku amerykańskim które ma przedstawicielstwo w Polsce. Po pozostawieniu w tym banku wniosku o kredyt i kserokopi dok. pojazdu po kilku dniach do gościa "A" zagląda Policja i zabezpiecza samochód bowiem jest on własnością firmy leasingowej na terenie USA. Okazuje się że wszystkie dokumenty związane z pojazdem są fałszywe. KTO TAK NAPRAWDĘ W NASZYM KRAJU KTO WERYFIKUJE TE DOKUMENTY ZNA SIĘ DOBRZE NA TYM ???!!!. Wszysko dopiero wychodzi z czasem. Przy odrobinie czasu postaram się opisać parę wątków aby ostrzec kupujących. Ps. UWAGA UWAGA !!! na samochody z naklejkami, embleatami,rachunkami w schowkach pochodzenia włoskiego a na kóre to pojazdy zostaną wam okazane belgijskie dokumenty. NIE KUPUJCIE !!!

Bump: KOLEGO nic to na wiele się zda, że jest taki zapis. SPRAWA POTOCZY SIĘ ZE DWA LATA jak nie więcej, komisant za sprawą wyroku cywlnego zostanie zobowiązany do zwrotu pieniędzy i na tym koniec. Będzie spłacał przez kilkanaście lat po 100 czy 200 zł bo stwierdzi, ze "jedzie na stratach" i nic mu NIKT NIE ZROBI" takie niestety jest polskie prawo. Lepiej na zimne dmuchać jak wydać pochopnie pieniądze. POZDRAWIAM.