Witam
mam na oku autko ściągnięte niedawno do kraju. Niestety skończył się okres ważności niemieckich tablic wywozowych. Komisant chce po zbadaniu przeze mnie auta zaliczkę i wtedy daje wszystkie papiery potrzebne do rejestracji tzn akcyzy, tłumaczenia , brief i co tam jeszcze potrzeba + faktura żebym mogł auto zarejestrować. Ja robię co swoje w WK, wracam do komisu, dopłacam i odjeżdżam nowym używanym nabytkiem :). Problem jest taki że do tego komisu mam 350 km. Jest jakiś sposób żebym nie musiał 2 razy jeździć? Pomijam lawetę i jazdę na lewych blachach. Jakieś próbne numery i tymczasowe OC? JAk ostatnio byłem w komisie to handlarz chwalił się że ma tymczasowe ubezpieczenie OC z Liberty Direct na próbne włoskie numery i może tak jeździć np na sprawdzenie auta.
Może jest jakiś sposób żeby nie tracić czasu i funduszy na puste przebiegi?

 
Handlarz,samochod z włoch i jakies problemy odpusć poprostu wiem ze cena jest atrakcyjna ale......może to nie byc taka okazja wcale

 
Cytat:
Handlarz,samochod z włoch i jakies problemy odpusć poprostu wiem ze cena jest atrakcyjna ale......może to nie byc taka okazja wcale

Nie :). To nie ten handlarz. :) Ten od włoskiego auta jest miejscowy. A Astra którą chcę kupić jest ściągnięta przez ASO Forda i ma cenę raczej normalną a nie atrakcyjną. Tyle że mam tam dość daleko i kombinuję jak tu nie jechać 2 razy

 
W czym problem? Jedziesz obejrzec auto, podoba się, gosc bierze zaliczkę, spisujecie umowe przedwstępną, wracasz do domu a on załatwia opłaty, wysyła komplet papierów kurierem (30 zł), niech wystawi fakturę a jednocześnie zaznaczy na umowie przedwstępnej że auto do czasu wystawienia dokumentu kasowego zapłaty całosci stanowi jego własność. Z fakturą i papierami idziesz do swojego WK, rejestrujesz auto, kupujesz OC, tablice pod pachę i jedziesz do komisu, tam płacisz całośc, gość wystawia KP (kasa przyjmie), zakładacie tablice polskie i jazda do domu. robię tak kilka razy w miesiącu z klientami i jest to najlepszy pomysł. W wypadku fajnego auta 350 km nie stanowi kłopotu.

Ubezpieczenia na obce tablice na 30 dni ma kazdy, nawet PZU. Problem w tym ze odbywa sie to na zasadzie "byle wcisnąć", kazdy agent ma w tym prowizję a w razie wypadku umywają ręce bo dowód niemiecki jest nieważny. Również przy kontroli jest kłopot, choć z pełna odprawą auta i wszystkimi papierami raczej policjant przymknie oko.

 
Cytat:
Ubezpieczenia na obce tablice na 30 dni ma kazdy, nawet PZU. Problem w tym ze odbywa sie to na zasadzie "byle wcisnąć", kazdy agent ma w tym prowizję a w razie wypadku umywają ręce bo dowód niemiecki jest nieważny. Również przy kontroli jest kłopot, choć z pełna odprawą auta i wszystkimi papierami raczej policjant przymknie oko.

Dowiedziałem się u źródła czyli w KG Policji i sprawa wygląda tak że jeśli są ważne blachy to Policja nie żąda dokumentu OC bo to auto zagraniczne. Jak blachy nieważne to i tak jest kolega unfaller mówi czyli co policjant to inne prawo i raczej puszczą choć nie muszą. Nie ma znaczenia czy jest OC. Może być to tylko okoliczność łagodząca do "przymknięcia oka" Ale lepiej opłaca się jechać bo jeśli nie da się policjantom powodu do zatrzymania to oni specjalnie takich aut nie wyławiają. A jak już bądzie nieszczęście i kontrola to max 500 zł i zakaz jazdy.
btw
Przy okazji znajomy policjant oświecił mnie że nie ma obowiązku posiadania przy sobie polisy OC dla krajowego auta choć oczywiście lepiej ją mieć i okazać.
btw2
Podpowiedział mi też że jak dostanę dane potrzebne do rejestracji pojazdu np faxem to mogę w swoim urzędzie komunikacji wyrobić tablice próbne i z nimi oraz z OC jechać kupić
mobilka. Zastanawiam się czy niejako "na gębę" takie tablice dostanę. Bo może on coś pokręcił albo ja źle zrozumiałem i do tablic próbnych potrzeba jakieś dokumenty?
Jutro zajmę się tematem jak Astra okaże się warta zachodu.

 
Wygląda to tak:

- mając ważne badania techniczne, dowód rej. i ubezpieczenie OC nie mogą Cię odholować
(OC było wymagane do niedawna)

Policja nie zatrzymuje takich samochodów celowo, tylko po zrobieniu jakiegoś wykroczenia. Mogą na początku straszyć, aby wyciągnąć jakąś $ :)
Za takie tablice przysługuje mandat max. 200 lub 300zł (teraz nie pamiętam, ale najczęściej dają 100zł), więc możesz dogadać się ze sprzedawcą.