SsangYong New Rodius 2.7 Xdi - AUTO TEST
 
Nowe oblicze brzydala czas trwania testu: 16-20.06.2008 test na dystansie: 692 km Tego auta nie da się pomylić z żadnym innym, dlatego pewnie większość z Państwa pamięta, że niedawno mieliśmy okazję testować Ssangyonga Rodiusa i opublikować artykuł na łamach naszego portalu. Dlaczego więc widzimy dziś Rodiusa ponownie? Wprawne oko fana motoryzacji dostrzega z pewnością, że opisujemy nowy model, New Rodius z napędem na 4 koła, który pojawił się wiosną tego roku w sprzedaży zachęcając klientów efektami faceliftingu oraz nieco niższą ceną. Czy warto się na niego skusić? STYLISTYKAUczciwie należy przyznać, że w wyglądzie zewnętrznym nie zaszły duże zmiany w porównaniu do poprzedniego modelu. Subtelne modyfikacje objęły głównie przednią część nadwozia, gdzie zdecydowanie zbyt ciężki z wyglądu grill zastąpiony został zdecydowanie ładniejszym, bardzo podobnym do tego stosowanego w Mercedesach. Przeprojektowano również zderzak, który nabrał lekkości. Całość jest teraz bardziej stonowana, mniej agresywna niż wcześniej. Kosmetyczne zmiany wprowadzono również z tyłu, gdzie zmieniono wzór lamp oraz lekko zmodyfikowano spojler na klapie. Niestety innych zmian nie udało się zauważyć, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Szkoda że nie wprowadzono do wyposażenia większych felg -16 calowe aluminiowe obręcze kół są zdecydowanie zbyt małe, giną gdzieś przytłoczone ogromnym nadwoziem Rodiusa. Sylwetka również pozostała ta sama, monumentalna bryła, która sprawia wrażenie jakby połączono ją z elementów kilku innych aut. Linia boczna kojarzy się z Lexusem RX, ale zakłóca ją "doklejony" kwadratowy tył. Przód zdominowany krągłościami maski, łukowata linia bocznych szyb kłóci się z ostrymi krawędziami dachu i tylnej klapy, które tworzą kąt prosty, oraz dziwnymi trójkątnymi światłami oraz szybami w części bagażowej... Bardzo dziwne i kontrowersyjne były pomysły koreańskich stylistów, ale dzięki temu lepsza powinna być funkcjonalność Ssangyonga. Czy jednak ktoś zdecyduje się z niej skorzystać, jeśli samochody (i nie tylko) "kupuje się wzrokiem"? W tym przypadku mamy wątpliwości.WNĘTRZEWsiadając do auta tracimy z oczu sylwetkę Rodiusa i robi się przyjemniej. Futurystyczne wnętrze sprawia bardzo solidne wrażenie i zaskakuje wielkością. Miejsca dla kierowcy, jak również sześciorga pasażerów jest wystarczająco dużo, a podróż upłynie w komfortowych warunkach, umilana przez dobry sprzęt audio-video. W skład wyposażenia nowego Rodiusa wchodzi system multimedialny z DVD i 7-calowym ekranem, skórzana tapicerka, automatyczna klimatyzacja, pełna elektryka szyb i lusterek, podgrzewane fotele, tempomat, automatyczna skrzynia biegów i przede wszystkim napęd na cztery koła (w standardzie). Stało się tak za sprawą zmiany polityki cenowej importera. Rodius jest dostępny w jednej wersji wyposażenia, która dotychczas nazywana była Premium i była topową odmianą tego auta. Lista wyposażenia dodatkowego jest zatem bardzo krótka i właściwie ogranicza się do lakieru metalicznego oraz manualnej skrzyni biegów (dostępnej z resztą bez dopłaty). Właściwie można w tym momencie odesłać Państwa do poprzedniego artykułu, gdyż więcej znaczących zmian nie odnotowaliśmy. Wciąż zwraca uwagę wysoka jakość użytych materiałów i tworzyw, wygodne, obite skórą fotele oraz imponujące możliwości aranżacji przestrzeni. Tylna, przesuwana i składana kanapa, obracane fotele drugiego rzędu oraz rozkładane stoliki pozwalają swobodnie konfigurować miejsce dla pasażerów i bagażu a szeroko otwierane drzwi oraz niskie progi ułatwiają wsiadanie do tego wysokiego auta. Bardzo praktyczny okazuje się ogromny bagażnik o pojemności 875 litrów a liczne schowki i uchwyty na napoje, dzięki którym łatwo utrzymać porządek również doskonale się sprawdzają. Niestety auto ma też swoje wady, których nie wyeliminowano. Wciąż do dyspozycji są tylko dwie poduszki powietrzne, hałas silnika diesla jest dosyć dokuczliwy, a ergonomia urządzeń na desce rozdzielczej pozostawia sporo do życzenia. Trzeba się po prostu do niej przyzwyczaić, gdyż jak widać jest bardzo nietypowa.Ogólnie, mankamenty zostały zdecydowanie przyćmione przez zalety Ssangyonga i należy wysoko ocenić pracę azjatyckich konstruktorów. SILNIK, UKŁAD NAPĘDOWYJedyny silnik oferowany przez koreańską firmę w tym modelu to turbo-diesel common-rail korzystający z technologii Mercedesa. 5-cylindrowa rzędowa jednostka o pojemności 2696 cm3 rozwija maksymalną moc 165 KM przy 4000 obr/min oraz osiąga wysoki moment obrotowy 340 Nm już przy 2400 obr/min. Pozwala to ważącemu 2 tony autu na dość swobodne przyspieszanie okupione jednak wysokim zużyciem paliwa. Silnik pozwala na pokonanie 100 km na około 10 litrach oleju napędowego (w cyklu mieszanym). Podczas jazdy w ruchu miejskim zużycie wzrasta do około 13-13,5 litrów. W testowanej wersji z silnikiem współpracuje automatyczna 5-stopniowa skrzynia biegów, która wydaje się być optymalnym rozwiązaniem. Choć w trybie auto jest nieco ospała, istnieje możliwość ręcznej i szybszej zmiany biegów dzięki opcji zwanej potocznie "tiptronic".Biorąc pod uwagę wielkość i masę Rodiusa jego atutem jest stały napęd na 4 koła. Nieduży prześwit powoduje, że auto nie może aspirować do miana terenowego, ale spokojnie poradzi sobie po zjeździe z asfaltu na polne czy leśne drogi. Wentylowane hamulce tarczowe radzą sobie przyzwoicie z zatrzymywaniem olbrzyma, choć osoby przyzwyczajone do mniejszych i lżejszych aut mogą mieć złudzenie nieco niższej skuteczności. Wielowahaczowe zawieszenie jest dość miękkie i niestety na nierównościach mocno hałasuje.Podsumowując, należy układ napędowy ocenić dobrze, ale przydałby się mocniejszy silnik jako alternatywa dla prezentowanego diesla, którego parametry nie są już imponujące.PODSUMOWANIESpokojny kierowca, który nie przepada za dynamiczną jazdą będzie odczuwał w Rodiusie przyjemność. Wygodna pozycja za kierownicą, dobra widoczność do przodu i na boki, bogate wyposażenie zachęcają do długich podróży. Gabaryty auta mogą stanowić problem w jeździe miejskiej, parkowanie na zatłoczonych placach przy centrach handlowych również nie będzie łatwe. Z pewnością jest to samochód dla osób świadomych jego wad i zalet, decydujących się na zakup dużego, funkcjonalnego i niepowtarzalnego vana, który nie musi być najładniejszym na parkingu.Zastosowana technologia Mercedesa nieco podnosi jego prestiż i pozwala na spokojną, bezawaryjną eksploatację. Nie będzie ona także mocno nadwyrężać budżetu właściciela, zwłaszcza, że nowe ceny tego modelu są atrakcyjniejsze niż przed modyfikacjami. Prezentowana wersja Premium kosztuje 142,800 złotych (poprzednio 163 tysiące), a przy tym objęta jest 3-letnią gwarancją mechaniczną oraz 6-letnią gwarancją na perforację nadwozia. Problemem może być na pewno spory spadek wartości kilkuletnich egzemplarzy, ale jest to mankament wszystkich mało popularnych aut. Uważamy, że jest to dobry wybór dla kierowców, którzy wiedzą czego chcą, warto się skusić i wypróbować koreańskiego kolosa. DANE TECHNICZNE silnik / pojemność diesel / 2696 cm