Uwaga na giełdzie! Siorpią zaliczki, aż miło.
 
Pewnie to było juz tutaj, więc dla przypomnienia, dla wszystkich napalonych na nowe auto w rodzinie..

Nie dawajcie żadnej kasiory na giełdzie, choćby nie wiem jaka to okazja była. 2 tygodnie wstecz byłem na naszej krakowskiej na Rybitwach i dobiegły mnie szczątki m.in. takiej gadki:

- Panie musi byc zaliczka! Mieszkam 100 km stąd i nie przyjadę specjalnie, żeby pan mógł lepiej zdiagnozować auto. Jakbym tak jeździł do każdego, kto dziś interesował się moim samochodem to poszedłbym z torbami. Jak będzie zaliczka, to i jutro przyjadę... etc., ble ble.

Powtarzam, nawet jakbyście myśleli, że to wasz zakup życia, to nie dawajcie na giełdach żadnych zaliczek! Bo nie zobaczycie zarówno auta, jak i zaliczki. To jest jak dawniej gra w 3 karty :D przy Imbramowickiej (nie jeden pazerny rolnik co przyjechał po wymarzony traktor, wracał potem do ukochanych sadów z powrozem w aktówce)

 
No kolego ameryki nie odkryłes .... interes to interes Dajesz kase odbierasz towar ......

Natomiast każdy ****** korzysta z naiwności i łatwowiernosci ludzi których nie brakuje. Ja np nie wplaciłbym 10zł za towar ktorego nie widziałem na oczy ... a okazuje się że ludzie wpłacają kilka tysięcy PLN ludziom których słyszeli tylko w słuchawce - można na forum spotkać mnustwo takich osób, a powiedzmy sobie szczeżę ile ludzi sie do tego nie przyznaje - ze wstydu ??

 
Cytat:
No kolego ameryki nie odkryłes .... interes to interes Dajesz kase odbierasz towar ......

Natomiast każdy ****** korzysta z naiwności i łatwowiernosci ludzi których nie brakuje. Ja np nie wplaciłbym 10zł za towar ktorego nie widziałem na oczy ... a okazuje się że ludzie wpłacają kilka tysięcy PLN ludziom których słyszeli tylko w słuchawce - można na forum spotkać mnustwo takich osób, a powiedzmy sobie szczeżę ile ludzi sie do tego nie przyznaje - ze wstydu ??

Wiem, że nie odkryłem, ale jestem na kupnie auta pierwszy raz od 10 lat, i dla mnie to egzotyka. A takich na tej stronie jest pewnie sporo (drugie "sporo" to handlarze szukający swoich ofert, które zostały zdemaskowane). Wątki też szybko mijają i dużo osób wie już żeby np nie dać się wydymać w necie, inne które kupują na giełdzie mniej (i odwrotnie).

O takich oczywistościach zawsze trzeba przypominać, bo jak kogoś zaćmi, to czasami trzeba psychologa, żeby zdjął bielmo z oczu.

 
z bielmem to do okulisty chiba hyhyhyhyh. dzieki za posta - przypomniec nie zawadzi

 
Cytat:
z bielmem to do okulisty chiba hyhyhyhyh. dzieki za posta - przypomniec nie zawadzi

Łatwo się mi pisze, ale sam mam stracha jak h o l e r a, bo po tym co czytam w necie sam mogę wpaść jak śliwka w kompot i utonąć. Każdy kto czegoś pragnie ma większe lub mniejsze bielmo. Gdyby nie rodzina, już pewnie jeździłbym rzeźbionym złomem.

Teraz trochę ochłonąłem i powiedziałem sobie małe STOP - mogę mieć nową brykę, ale nie za wszelką cenę...

Ale jednak kusi, żeby to było już jutro... I wcale nie jestem pewien, że nie oprę się pokusie i kupię złom, bo akurat jakaś tam okazja się pojawi, akurat mój znajomy mechanik będzie na urlopie lub nie będzie miał czasu, a autko wygląda rewelacyjnie i np. zapomnę w amoku poprosić o wizytę na stacji diagnostycznej, i na dodatek nie będzie nikogo z rodziny, kto mi wyleje wiadro zimnej wody na głowę... To jest psychologia.

Pisze pesymistycznie, bo jeszcze miesiąc temu podchodziłem do zakupu auta z marszu i z wiarą, teraz jak czytam coraz więcej o używanych, zastanawiam sie czy w ogóle coś kupować.

 
Najpewniejszy sposób to umówić sie z gościem że jak przyjedzie na serwis - odda mu się za paliwo!!! a w ciemno nie ma co dawać!!! albo zalezy mu na sprzedaży albo nie...
Ja tak zrobiłam i teraz ciesze sie z zakupu:)