Uwaga na giełdzie! Siorpią zaliczki, aż miło.
Pewnie to było juz tutaj, więc dla przypomnienia, dla wszystkich napalonych na nowe auto w rodzinie..
Nie dawajcie żadnej kasiory na giełdzie, choćby nie wiem jaka to okazja była. 2 tygodnie wstecz byłem na naszej krakowskiej na Rybitwach i dobiegły mnie szczątki m.in. takiej gadki:
- Panie musi byc zaliczka! Mieszkam 100 km stąd i nie przyjadę specjalnie, żeby pan mógł lepiej zdiagnozować auto. Jakbym tak jeździł do każdego, kto dziś interesował się moim samochodem to poszedłbym z torbami. Jak będzie zaliczka, to i jutro przyjadę... etc., ble ble.
Powtarzam, nawet jakbyście myśleli, że to wasz zakup życia, to nie dawajcie na giełdach żadnych zaliczek! Bo nie zobaczycie zarówno auta, jak i zaliczki. To jest jak dawniej gra w 3 karty :D przy Imbramowickiej (nie jeden pazerny rolnik co przyjechał po wymarzony traktor, wracał potem do ukochanych sadów z powrozem w aktówce)