czesc,

wczoraj miałem małą awarię: automat na 2 biegu mi "przekrecił" silnik do ok 7500, normalnie zminiał biegi max przy 6800-7000. był huk, dym, ślad oleju i kilka kawałkow metalu na ulicy, silnik zgasł..
diagnoza: dziura w bloku, tuż przy alternatorze o wym. +/- 5x3 cm.

mam pytanie:
1. czy to wina skrzyni? dodam ze czasem blokowała sie na 4 biegu przy 170km/h i dalej ani rusz, czasem było wszytsko w porzadku i samochód leciał szybciej
2.czy z tego bloku cos jeszcze bedzie? czy tłoki, korby itd miały szanse przeżyć?
3. ma ktoś może sprawny blok z z6 na sprzedaż?:)

dzięki
dziura w bloku = wymiana bloku
ta dziure musial zrobic korbowod = niema mozliwosci aby wszystkie tloki i korby byly do odratowania.

[ Dodano: 2009-02-03, 14:04 ]
I skrzynie, najlepiej manual.
Ale generalnie to musiała być jakas wada powstała w wyniku nagminnego przeciążania silnika, bo Z6 od jednorazowego zakrecenia do 7500 raczej nie wybucha
Fawor, silnik był traktowany różnie, czasami katowany mocno, czasami w ogóle, można powiedzieć że w sumie i tak sporo wytrzymał bo ma 240kkm, a to pierwsza tak powazna awaria.
olej był prawie na max (był bo teraz jest na krakowskiej ), rozrząd ok, hydrolock raczej niemożliwy bo zimą mam seryjny dolot.
dlaczego skrzynia nie zmieniła na 3 wczesniej?
a co do wymiany skrzyni, to teraz zbieram $$ na swap, wiec jej nie zmieniałem

pozostałość korby
a to pierwsza tak powazna awaria.



i zarazem ostatnia...
no to na owego swapa masz super okazje.
Jak Ci skrzynia wcześniej blokowała to znaczy że nie była w pełni sprawna.