Jak w temacie: hamować silnikiem czy jeździć na luzie? dokładnie chodzi mi o honde civic. Nie miała bym żadnych wątpliwości gdy by nie bardzo wiele podzielonych zdań na ten temat i moich doświadczeń. Jeden mówi że ciągłe zmniejszanie biegu i hamowanie silnikiem,lub jak niektórzy nazywają-dostosowanie biegu do prędkości jazdy niszczy silnik lub bardziej go zużywa. Inni mówią że mniej wtedy pali. Są zdania że trzeba wyżucać na 4ke i dojeżdzać tak do konca aż do zatrzymania... Jeszcze inni że trzeba dać silnikowi odpocząć jeżdżąc czasem na luzie. Są osoby które twierdzą iż jazda na biegu jest bardziej ekonomiczna ponieważ przy jeździe na luzie potrzeba jest więcej mieszanki aby podtrzymać prace silnika.... Ja zawsze byłam zdania że trzeba jeździć na biegu,że honda lubi wysokie obroty i trzeba to podtrzymywać...acz kolwiek zauwarzyłam że mniej pali jak czasem wyżuce na luz.... w końcu juz sama nie wiem jak prawidłowo powinno się użytkować ten typ silnika....
hamowac silnikiem. zawsze.

nie toczyc sie na luzie. nigdy.

ekonomiczna jazda to jednak duzo wiecej niz tylko hamowanie silnikiem.
Przy hamowaniu silnikiem auto pali praktycznie zero benzyny (praktycznie bo jednak co jakis czas troche wtryskuje - dobrze slyszalne przy schodzeniu z obrotow na pelnym przelocie). Nic sie od hamowania silnikiem nie niszczy, plus masz mozliwosc szybkiego ruszenia w razie jakiegos zonka (nie tracisz czasu na wbicie biegu). Co do hamowania silnikiem to zaleznie od sytuacji, ale jednak polecam schodzenie po kolei biegami (tak aby obroty nie spadly ponizej 2000rpm), a nie czworeczka i toczymy sie praktycznie do zatrzymania.
hamowanie silnikiem powoduje mienejsze spalanie pon na jalowym leci na obrotach i pali, a na biegu jest na ,,oparach''co do niszczenia slinika,skrzyni, wwalanie biegu z 4na3 nic nie powoduje bo z 3na4 jest to samo, wiec nie ma znaczenia czy redukujemy czy robimy up
jeśli samochód ma wtrysk - podczas hamowania silnikiem nie zużywa ani kropelki benzyny (jak się zejdzie poniżej 1000 obrotów to trochę łyknie - powyżej, bodajże 4500 - też)

jeśli samochód ma gaźnik - i tak spala ciutek podczas hamowania silnikiem
Nie do konca...co ktorys cykl w cylindrze jednak nastepuje wtrysk minimalnej dawki paliwa, kazdy kto ma przelotowy wydeszek wie kiedy
Natomiast oczywiscie jest to ilosc niewspolmiernie mniejsza niz podczas toczenia sie na luzie (tak mala, ze absolutnia wiekszosc komputerow pokladowych tego nie sygnalizuje pokazujac spalanie zero). Gaznik wiadomo, zawsze costam leje, ale tutaj mowimy chyba jednak glownie o autach na wtrysku.
Ja mam gaźnior i tak hamuje silnikiem... bo lubie ten dźwięk... w dupie mam czy mi pali mniej czy więcej niż na luzie, kto sie takimi rzeczami przejmuje.
To super.
Hamownie silnikiem i nie przyspieszanie z niskich obrotow to imo wazne kwestie.
b-seria przy emeryckiej spokojnej jezdzie pali wiecej niz przy jezdzie w srednim zakresie.
eM, dokładnie, widać to tez po spalaniu na trasie. Jak jade 90-120, to pali mi średnio tyle samo co przy prędkościach rzędu 120-140
Ja bym rozdzielił hamowanie silnikiem od jazdy na biegu.
Generalnie do hamowania służą hamulce i ich powinno się używać.
a gdzie jest pedał od hamulca silnikowego?
obok guzika eMpałer!
o,to jest dobra kwestia,hamowanie silnikiem a jazda na biegu.... Czyli na luzie never,zchodzenie biegami(dostosowywanie biegu do prędkości jazdy) i trzymac się 2000-4500(nie mowie o jeździe ciągłęj tylko zatrzymywaniu oczywiscie )
Ja bym rozdzielił hamowanie silnikiem od jazdy na biegu.


słuszna uwaga!

dojezdzanie do swiatel na biegu a hamowanie silnikiem to duuuuza roznica
W temacie wszystkim chodzi o dojezdzaniu na biegu raczej.
jezeli chodzi o hamowanie silnikiem to oszczednosc nie tylkozjezeli chodzi o spalanie bo jest to nie odczuwalne, ale oszczednosc klocków i tarcz
Czy pora roku ma coś do tego? chodzi o jazde w zime np.
nie ma

schodzisz z obrotow na biegu = praktycznie nie spalasz paliwa
jeżeli to tylko jest możliwe zawsze pomagam sobie silnikiem, ale robie to głownie ze względów bezpieczeństwa - zwiększona manewrowność w razie potrzeby zmiany pasa
Jezeli chodzi o schodzenie z obrotow to tak ale hamowanie silnikiem w zime moze byc czasami wysoce ryzykowne:D
czemu w zimie ryzykowne? Własnie w zimie wydaje mi się że hamowanie silnikiem (plus normalnie hamulcem) ma same plusy. Jezeli fura nie ma abs-u to na śliskim silnik nie pozwala w pewnym stopniu zablokować kół i zawsze daje to jakiś margines na awaryjne manewry? Czy może się mylę?

A tak BTW to w kazdym samochodzie jaki miałem (a miałem siedem) hamowałem silnikiem i nic się nigdy nie stało. A też nasłuchałem się "specjalistów" z 30 letnim stażem za kółkiem którzy pieprzyli farmazony jakoby od tego mógł rozrząd przeskoczyć
w zimie, na śliskim przy nieumiejętnej redukcji można stracić przyczepność, ale to wtedy kiedy jest naprawdę ślisko....
w zimie, na śliskim przy nieumiejętnej redukcji można stracić przyczepność


teraz to dowaliłes
przy wysokich obrotach, jeżeli za szybko puścisz sprzęgło nie dodając gazu, na śliskim stracisz przyczepność, nie widzę w tym nic śmiesznego ziom
czyli nie wyrownujesz obrotow jak redukujesz przy wysokich obrotach? ja nie ogarniam h&t, jakos mi sie kulasy nie mieszcza jak nie musze hamowac, to zawsze klepne lekko w gaz przed redukcja
przy wysokich obrotach, jeżeli za szybko puścisz sprzęgło nie dodając gazu, na śliskim stracisz przyczepność, nie widzę w tym nic śmiesznego ziom


ja sie dziwie bo wlasnie nigdy takiej sytuacji nie mialem w zimie a robilem to xxx razy
no zdarzylo sie...ale to naprawde slisko musi byc, no i tak troche prowokowac trzeba
poza tym w fwd zero niebezpieczenstwa...moze w rwd troche by trzeba uwazac
Artx - sproboj tak zrobic w zeszperowanym rwd. w sumie to tam mokre wystarczy i lekki skret kolem. i plyyynieszszszsz
Czyli zależy... jak widać. No to wiadomo że trzeba umiejętnie "zchodzić" biegami w samochodach z napędem na oś przednią,a już najbardziej na zakrętach na śliskim bo samochod robi się wtedy podsterowny,prędzej w takiej sytuacji o poślizg. ... Czyli jak jest szpera to jeszcze gorzej... ale jazda na luzie na zakręcie też nie jest ok w zimę.?!
Ogolna zasada - nie jezdzic na luzie i bedzie dobrze.
i tyle w temacie
Artx - sproboj tak zrobic w zeszperowanym rwd. w sumie to tam mokre wystarczy i lekki skret kolem. i plyyynieszszszsz



vide S2K. Redukcja na śliskim- masakra. Ale do ogarnięcia
przy wysokich obrotach, jeżeli za szybko puścisz sprzęgło nie dodając gazu, na śliskim stracisz przyczepność, nie widzę w tym nic śmiesznego ziom


Potwierdzam.
p0lish, jak hamujesz hamulcem to nie wciskasz go na maxa tylko stosownie do warunków (nie licząc sytuacji z ABSem). Tak samo z hamowaniem silnikiem, kwestia wyczucia. Dlatego w zimę wolę hamować biegami/silnikiem w FWD Hondzie niż hamulcami zwłaszcza że nie mam ABSu.
Artx - sproboj tak zrobic w zeszperowanym rwd. w sumie to tam mokre wystarczy i lekki skret kolem. i plyyynieszszszsz




Najlepsza technika na śliskim
http://www.driftsession.c...s/shiftlock.htm

Wystarczy zredukować przy wyższej prędkości obrotowej bez h&t i mamy piękne dorifto
Najlepsza technika na śliskim
http://www.driftsession.c...s/shiftlock.htm
Wystarczy zredukować przy wyższej prędkości obrotowej bez h&t i mamy piękne dorifto



Jest szpera i szpera. Przy wisco i torsenie nie będzie żadnego dorifto a tym bardziej pięknego... Chyba że na lodzie.
Lol troche popada i z shift locka postawisz nawet auto bez szpery. Wiem bo jej nie mam
p0lish, jak hamujesz hamulcem to nie wciskasz go na maxa tylko stosownie do warunków (nie licząc sytuacji z ABSem). Tak samo z hamowaniem silnikiem, kwestia wyczucia. Dlatego w zimę wolę hamować biegami/silnikiem w FWD Hondzie niż hamulcami zwłaszcza że nie mam ABSu.



nie no ofkors
ja pisałem o nieumiejętnym hamowaniu silnikiem
kurde "jak ktoś ma pecha to i w dupie palec złamie"
Lol troche popada i z shift locka postawisz nawet auto bez szpery. Wiem bo jej nie mam



To super... A co ci się tam sziftlokuje w napędzie skoro sam piszesz że nie masz szpery...?
A ja potrafię postawić swojego bokiem clutch kickiem bez kopania sprzęgła, ewentualnie też e-brake driftem bez zaciągania ręcznego.
uwielbiam te amerykanskie nazwy. shiftlock, clutchkick, e-brake drift
Ja lubię jeszcze blowjob, fisting, bondage i kilka innych...
Artur warn.
Wsiądź kiedyś do byle jakiego rwd i spróbuj to będziesz wiedział jak.
ja tam zawsze hamowalem silnikiem, gadali mi ze spalanie wieksze ze silnik sie zuzywa, ze wlasnie przez to padl mi silnik, wogole w to nie wierze, odbiegajac od tych aut jak kiedys poldkiem jezdzilem przez dwa lata zawsze hamowalem silnikiem a bym sobie pojezdzil poldkiem jak kiedys, zima letnie oponki i piekne zakrety w miescie, no RWD bylo zaleta tego auta hehe
fantastycznie...