Ja bym rozdzielił hamowanie silnikiem od jazdy na biegu.
w zimie, na śliskim przy nieumiejętnej redukcji można stracić przyczepność
przy wysokich obrotach, jeżeli za szybko puścisz sprzęgło nie dodając gazu, na śliskim stracisz przyczepność, nie widzę w tym nic śmiesznego ziom
Artx - sproboj tak zrobic w zeszperowanym rwd. w sumie to tam mokre wystarczy i lekki skret kolem. i plyyynieszszszsz
przy wysokich obrotach, jeżeli za szybko puścisz sprzęgło nie dodając gazu, na śliskim stracisz przyczepność, nie widzę w tym nic śmiesznego ziom
Artx - sproboj tak zrobic w zeszperowanym rwd. w sumie to tam mokre wystarczy i lekki skret kolem. i plyyynieszszszsz
Najlepsza technika na śliskim
http://www.driftsession.c...s/shiftlock.htm
Wystarczy zredukować przy wyższej prędkości obrotowej bez h&t i mamy piękne dorifto
p0lish, jak hamujesz hamulcem to nie wciskasz go na maxa tylko stosownie do warunków (nie licząc sytuacji z ABSem). Tak samo z hamowaniem silnikiem, kwestia wyczucia. Dlatego w zimę wolę hamować biegami/silnikiem w FWD Hondzie niż hamulcami zwłaszcza że nie mam ABSu.
Lol troche popada i z shift locka postawisz nawet auto bez szpery. Wiem bo jej nie mam