a mianowicie po kiego w aucie FWD wchodząc w zakręt szanowni panowie japońce trzymają jednocześnie gaz i hamulec... zaczeło nurtować mnie to pytanie od momentu jak zobaczyłem w American touge pana Orido który właśnie tak prowadził po zakrętach eg...

i drugie pytanko...
jak sie ma naciąganie węższej gumy na felge do JDMu...
ponieważ podobno to nie JDM a co widze hachiroku to właśnie z takim kółkiem...

prosze nie bić żem głupi...
jako młodzież chcę się coś więcej naumieć :padam:
hamowanie lewą nogą ma za zadanie (za pomocą balansu auta) przenisc mase auta na przednią oś, zeby kółka były bardziej docisnięte do drogi i tym samym lepiej skręcały, czyli pozwalały na szybsze wejscie w łuk bez uslizgu kół.
unikasz poslizgu przednich kół, unikasz wyjezdzania ryjem (podsterownosci), zwalniasz bez zabijania obrotow silnika.
w hachiroku nie naciaga sie wąskiej gumy na szeroka felge - tam sie naciaga szeroka gume na bardzo szeroa felge
a tak serio to to nie trzyma sie nurtu i ten wyglad to taki usdmowy jdm. albo jdm show look. normalnie zaklada sie gume 195/55R15 na felge 7 do 8 cali szeroka, ale nie szerokosc kapcia gra role tylko wlasciwy offset felgi.
thx! browar dla was za info :padam:
Lewą nogą w zakręcie wyrównujesz prędkości obrotowe kół (może wyrównywanie to nie najlepsze określenie, ale chodzi o ograniczenie uslizgu jednego z kół) - podobnie jak szpera, poza tym masz lepsze wyjście z zakrętu, bo silnik cały czas jest na obrotach i przepustnica otwarta. Minusem jest duże zmęczenie klocków.
tak i wtedy klocki są bardzo smutne
hamowanie lewą nogą ma za zadanie (za pomocą balansu auta) przenisc mase auta na przednią oś



dokladnie tak! Ma za zadanie dociazenie przedniej osi, a glownie kola ktore jest po wewnetrznej! W zakrecie wewnetrzne przednie kolo jest znacznie odciazone ze wzgledu na sily odsrodkowe, hamujac powodujemy nazwijmy to "lekkie nurkowanie samochodu", a tym samym przekazujemy mase samochodu troszke bardziej na przod, rownowazac w pewnym stopniu na przednim wewnetrznym kole to, co nam ucieklo w wyniku sily odsrodkowej-tym samym paradoksalnie mimo hamowania mozemy szybciej pokonac zakret!
Mozna to takze zobaczyc na rajdach w klasie oska!
Rada: nie probowac hamowac lewa noga w normalnym ruchu bez wczesniejszego treningu :hyhy:
ja na lewej nodze nie mam wyczucia żeby używać hamulca... :wstyd: i szarpie :wstyd:
duuużo treningu w takim razie przede mną :zawstydzony:
ja na lewej nodze nie mam wyczucia żeby używać hamulca... i szarpie



spoko, ja tez nie umiem lewa noga hamowac i pewnie malo kto na tym forum to umie! Umie ktos wogole?? :hyhy:
Ja mam kłopot żeby zmieścić lewą noge pomiędzy hamulcem a kierownicą :wstyd: i tez szarpie :oczami:

Co do hachiroku to bryka do driftu a zatem oponki tam sa troche naciągnięte.
o za pytanie, oczywscie ze umie



no to kto jeszcze?? ...w sumie chyba zaczne sie uczyc :]
Nevada kombinuje z lewą ręką

Ja trochę lewej nogi się uczyłem na swoim Touge-odcinku (Koleczkowo-Gdynia), ale raczej nie śmiem twierdzić, że umiem to dobrze zrobić ani wykorzystać.
Banzaiek umie bo często używał jak miał FF i jeździł supersprinty. Teraz nie używa bo nie widzi sensu, a nawet jakby chciał to w Nissanie nie ma jak przełożyć nogi na hamulec pod kolumną bo nie miejsca.

Co do opon to robi się tak po to (a bardziej robiło się, kiedy nie było jeszcze technologii pozwalających na produkcję opon o bardzo sztywnych ściankach bocznych), żeby wyeliminować podwijanie się gumy pod felgę podczas driftu i zwiększyć reakcję samochodu na "podcinanie" go kierownicą (inicjowanie skrętu).
kazdy kto cos jezdzil jakis kjs FFem w mniejszym lub wiekszym stopniu cos dłubał z lewą nogą. naturalna kolej rzeczy...
ja dodam od siebie że technika hamowania lewą stopą najbardziej przydaje się na nawierzchniach o niskiej przyczepności i służy do asekuracji a nie hamowania
Nevada, moze i tak, z tym ze wiekszosc hamowan lewa noga jakie widzialme na rajdach bylo w asfaltowych szybkich zakretach/lukach
Pozostaje jeszcze kwestia ustawienia i charakterystyki samochodu. Może w profi rajdówkach taka technika wynikać z budowy auta, np. bardzo mocnej szpery - nie wiem, zgaduję.

Generalnie jak np. ogląda się kierowców z BM w autach FF to raczej nie stosują hamowania lewą nogą, tak jak to widać w rajdach (pomijam zabiegi typu ustawianie klocków lewą nogą, bo to inna kwestia).
Może w profi rajdówkach taka technika wynikać z budowy auta, np. bardzo mocnej szpery - nie wiem, zgaduję.



wiadomo ze takie hamowanie to juz jest walka o sekundy/ulamki sekund i w profi wozikach to bedzie najbardziej odczuwalne! Mi sie raz na rajdzie wisly podobalo jak koles zerowka -Lanosem przeszedl przez jeden zakret wlasnie z dohamowaniem lewa, zero uslizgu! Ale fakt faktem lanos byl odpicowany niezle!
prosta sprawa, mocne FF przy gazie w podłoge na zakręcie jedzie prosto, z lewą noga próbuje skręcać
że sie tak wtrące, jeszcze jest motyw redukcji biegu po rozpoczęciu skrętu , czyli potrzeba nam sprzegło!!
radze popróbować hamowanie prawą!! nogą i jednoczesne wciśniecie gazu - piętą dla małych stóp (czesto japońce tak robią), albo palcami delikatnie dla normalnych rozmiarów stóp - miłej zabawy
mówisz o klepnięciu gazu przy redukcji, ale to tylko przy hardcorowych redukcjach pod albo ponad odcięcie, aby koła się nie zablokowały

ja mam zajebiste problemy z synchronizacją przy tej akcji i nie robię tego, brak potrzeby, brak umiejętności :wstyd:
Heel and toe - dobra sprawa, bo bieg wchodzi łatwiej i mniej rzuca samochodem po puszczeniu sprzęgła (wyrównane prędkości obrotowe). Zaczynam to ogarniać jak jadę na prostej i nie hamuje na maksa, ale jestem prawie pewny, że jak bym spróbował przy ostrym hamowaniu przed zakrętem, kiedy trzeba to robić automatycznie to bym pojechał w las :wstyd: (mam problem z utrzymaniem siły hamowania).

Poza tym jeszcze jeszcze kwestia ustawienia pedałów - w niektórych autach przydaje się coś nałożyc na pedał gazu, bo ciężko sięgnąć.
czesto japońce tak robią)

tak, ale w samochodach w ktorych jest na tyle mocy, ze wystarczy lekko gaz wcisnac, a jak masz 100-pare kucy, to musisz gaz w podloge wcisnac, a tym sposobem ciezko jets hamulec tylko lekko docisnac!
ja mam zajebiste problemy z synchronizacją przy tej akcji i nie robię tego, brak potrzeby, brak umiejętności :wstyd:



No co ty ziom, pograj trochę na bębnach mózg się wtedy na 4 niezależnie działające ćwiartki dzieli :]
Dobra to ja poruszę temat ze sprawą jaka od lat dzieli rajdowców:
Czy lepiej jest przed zakrętem wyhamować i spokojnie go objechać bez poślizgu czy wejść w niego szybciej z pewnym poślizgiem i męczyć się aby "nie pojechać w las" ?
Kwestia auta i nawierzchni. Na suchym asfalcie raczej nie jeździ się poślizgami. Luźne nawierzchnie to inna bajka - zależnie od auta (moc, napęd, szpery) i warunków optymalna technika (pod względem szybkości) będzie różna.

P.S. Może mod wyedytuje nazwę tematu, jest dość ciekawy i może komuś się przydać.
Czy lepiej jest przed zakrętem wyhamować i spokojnie go objechać bez poślizgu czy wejść w niego szybciej z pewnym poślizgiem i męczyć się aby "nie pojechać w las" ?



Na asfalcie napewno uslizg=strata! I widac to doskonale na rajdach! Niektorzy jezdza pod publike boakmi a niektorzy dla wynikow! Jesli chodzi o szutry, to na nich raczej nie da sie bez uslizgow jezdzic, ale tez nie moga byc zbyt szerokie, poprostu liczy sie odpowiednie ustawienei samochodu na trasie -jedzie np. jakis dlugi odcinek, prawie ze prosty, lekko bokiem, bo ma na blacie ze 150!
Jak jadę na ostro to nie lubię hamowania przed zakrętem - zwalniam tylko tyle ile potrzeba żeby mój Anioł Stróż nie odfrunął i ognia dalej. Generalnie jeżdżę po asfaltach więc nie ćwiczyłem lewej nogi na hamulcu a zakręt przechodzę przy "odkręconym palniku w mózgu" do połowy bez gazu a potem pełnym ogniem albo cały na full throttle
Najweselej miałem jakieś dwa lata temu gdy zlapałem się na trasie Człuchów - Koszalin z Focusem. No ale to temat na inną opowieść.
Wracając do tematu - zakręty oceniam przed zakrętem staram się zawsze przejść je jak najbardziej "płasko", do tej pory jakoś zawsze udawało się uniknąć ucieczki przodu, natomiast x razy uciekał mi tył. To pewnie znaczy że za wolno jeżdżę?
Jak jadę na ostro to nie lubię hamowania przed zakrętem


w rózny sposób mozna te wypowiedz zrozumiec. Jesli nie hamujesz przed zakrętem, a dopiero "w" to jest to bardzo błędna technika. Przy wejściu w winkiel powinno miec sie juz taka prędkosc, z jaką mozna przejechac cały bez korygowania heblem. Jesli tak robisz to znaczy, ze jest dobrze
A co do LFB to jest to bardzo fajna technika, jednak ma dwie bardzo skrajne funkcje. Jedna omawiana w tym topicu: zwiększenie przyczepnosci i szybsze przejscie zakrętu. Jednak trzeba tez pamietac, zeby nie przesadzic z deptaniem pedału w zakręcie. Jedno zbyt mocne przyciśniecie i (poprzez transfer masy) dostajemy rybę. Własnie to jest to drugie zastosowanie i wykorzystywane jest w drifcie
Zrobiłem coś takiego dzisiaj tylko 1 nogą, hihi, auto bokiem poszło, dobrze, że nikogo nie było za mną ani przedemną
I własnie ku przestrodze to napisałem, bo jeszcze nikt z wypowiadających sie tego problemu nie poruszył...
(...)spoko, ja tez nie umiem lewa noga hamowac i pewnie malo kto na tym forum to umie! Umie ktos wogole?? :hyhy:


No umi... :]
tak trochu - do doskonałości jeszcze daleko,
ale
po mieście już umim zapychać z dwoma nogami.
Początki są trudne - jeśli po pierwszym hamowaniu nie stracisz wiary i wigoru, to napierasz dalej. Jesli straciłeś - to też napieraj. :hyhy:
Polecam trening na Słowackiego w Gdańsku - W DÓŁ.
Moszna nauczyć się balansu, oj moszna.
Ponieważ Nevada w kwestii prowadzenia auta (ale nie gokartów ) jest dla mnie guru - On powinien się szerzej wypowiedzieć.
ja jak pierwszy raz hamowalem lewa nogą to pasażer prawie zęby stracił na kokpicie ale później juz wiecej wyczucia było.
A kto jadąc rowerem zamieni ręce na kierownicy lewą z prawą , a potem skręci i się nie wyjebie? Bo ja nie :krzeslem:
A kto jadąc rowerem zamieni ręce na kierownicy lewą z prawą , a potem skręci i się nie wyjebie? Bo ja nie :krzeslem:


Ja daje rade
wyjebac sie czy sie nie wyjebac? :hyhy:
Daje rade tak jechac, trzeba chwilke potrenowac.
ale wyjebanym czy nie wyjebanym? BUehhehe (Juz koniec :hyhy: )
A kto jadąc rowerem zamieni ręce na kierownicy lewą z prawą , a potem skręci i się nie wyjebie? Bo ja nie :krzeslem:


ale o co kaman?
Zdecydowanie z lewą nogą U mnie w EE sprawdza się to idealnie :padam:
Przy wejściu w winkiel powinno miec sie juz taka prędkosc, z jaką mozna przejechac cały bez korygowania heblem.



Nie zgodzę się. Wpadając w zakręt jeszcze kończysz hamowanie, choć oczywiście nie hamujesz tak mocno jak na prostej przed tym zakrętem. Gdyby robić po Twojemu, traciło by się cenne sekundy. W zakręcia używasz hamulca i/lub gazu do kontrolowania samochodu, żeby przejechać go jak najszybciej.

Generalnie powinno się unikać momentów, gdy się nie przyspiesza ani nie hamuje.
ważniejsze jest, z jaką prędkością WYCHODZISZ z zakrętu
Nie zgodzę się. Wpadając w zakręt jeszcze kończysz hamowanie, choć oczywiście nie hamujesz tak mocno jak na prostej przed tym zakrętem



no własnie mnie wiecej o to mi chodzilo Po prostu ważne, aby nie hamować juz w zakręcie ratując zbyt dużą prędkośc "na dojsciu"
Właśnie... dziś na Słowackiego letko mnie rzuciło na prawym zakręcie, gdy wyhamowywałem przed autobusem. Dodam, że to był prawy pas, z lewej był Saab-maruder-pedał-jakiś, ogólnie silny deszcz.
Dość powiedzieć, że zahamowałem lewą nogą w odruchu, bo awtobusik zaczął nagle hamować, a byłem w szczycie zakrętu. Efekt - początek nadsterowności. :zdziwko:
Dwa szybkie ruchy kierą i niby oka, ale chwilę potem naszła mnie refleksja - dobrze, że nie wyłączyłem VSA...
Było ciepło, mimo klimy. :wstyd:
ja pewnie ciemny jestem i ze wsi ale co to jest VSA :wstyd:
Hondowskie ESP...i sie nie przejmuj, nie Twoja wina :wstyd:
miales elegancki dowod na to ze weight shiftem da sie zainicjowac drift
taki dowód w wersji dangerous
A czego tam sie bać? Sama przyjemność
Właśnie... dziś na Słowackiego letko mnie rzuciło na prawym zakręcie, gdy wyhamowywałem przed autobusem. Dodam, że to był prawy pas, z lewej był Saab-maruder-pedał-jakiś, ogólnie silny deszcz.
Dość powiedzieć, że zahamowałem lewą nogą w odruchu, bo awtobusik zaczął nagle hamować, a byłem w szczycie zakrętu. Efekt - początek nadsterowności. :zdziwko:
Dwa szybkie ruchy kierą i niby oka, ale chwilę potem naszła mnie refleksja - dobrze, że nie wyłączyłem VSA...
Było ciepło, mimo klimy. :wstyd:



Jadąc EG na twardym zawiasie pewnie byś już siedział na barierce :hyhy:
no ABS, no ESP- no mercy

z transferem masy trzeba uważać- ja ostatnio prawie strzeliłem bąka na Kartuskiej (na suchym), grzałem przez zakręt z gazem podłogę 80-90 i dla jaj puściłem gaz by pójść lekko bokiem- prawie postawiło mnie w poprzek ulicy ; dalej jechałem już spokojnie :hyhy:
ED jest bardziej nadsterowne od EG. nie wspominajac juz o ED9...
aż się boje myśleć co będzie na twardym amorku i z dodanym stabilizatorem.. :przestraszony:
:hyhy:
tylny stabilizator o ile pamietam, powinien likwidowac efekt nadsterownosci.
grzałem przez zakręt z gazem podłogę 80-90 i dla jaj puściłem gaz by pójść lekko bokiem- prawie postawiło mnie w poprzek ulicy ;



tak kumpel skosil drzewo prawym bokiem, pozniej poprawil przodem i strzelil w powietrzu tulupa 270stopni z wyskokiem na metr...a to wszycho w civie 1.6VTi '91 ...no i wlasnie, puscil noge z gazu w zakrecie/szerokim luku przy ok 120 km/h...
tylny stabilizator o ile pamietam, powinien likwidowac efekt nadsterownosci.



własnie stabilizator to jeszcze spotęguje
Wydaje mi sie, ze tylni stabilizator dziala usztywniajaco na przod, nieprawdaz?
na tył...
Wydzieliłem temat do działu Zawieszenie.
Tylny stabilizator ogranicza przechyły tyłu, co powoduje przeniesienie części sił działących z tyłu na przód, czyli poprawia się trakcja przodu - o to pewnie chodzilo Ciastoszowi.

Natomiast jest tak jak piszę Nevada - grubszy stablizator z tyłu ogranicza understeer i powiększa nadsterowność. Do tego ogromne znaczenie ma jeszcze twardość sprężyn z tyłu.

Jako ciekawostkę warto dodać, że montowanie elementów poliuretanowych daje efekt podobny do grubszego stabilizatora.
(...)ja ostatnio prawie strzeliłem bąka na Kartuskiej (na suchym), grzałem przez zakręt(...)


prosię
:rotfl:

Przepraszam - poniosło mnie. :wstyd:


Zaś w temacie - czy można, nawiązując do mojego ostatniego posta, spróbować zaryzykować stwierdzenie, że VSA/ESP/HGW, odpowiednio użyte w odpowiednim samochodzie, niekoniecznie przez odpowiednią osobę, pomaga w szybszej, quasi sportowej jeździe?
Piszę tak w kontekście np. sportowych układów ABS czy kontroli trakcji. :niepewny:
Witajcie.
Moje pytanie pośrednio związane jest z tym tematem.

Wczoraj około południa wpadłem w poślizg kombiakiem :wstyd: na zakręcie który znam jak własną kieszeń. Zakręt ten pokonuję średnio kilkanaście razy w tygodniu.

Mając na cyferblacie około 95km/h wchodziłem na lewym pasie, przy wyjściu z zakrętu siedziałem już na prawym z przerażeniem patrząc na zbliżające się krawężniki. Udało mi się z tego wyjść, ale potem do samego Gdańska jechałem jak emeryt i zastanawiałem co się stało. Tym samym samochodem ten zakręt można pokonać o kilka kilometrów szybciej bez żadnych konsekwencji.
Luzów w zawieszniu auto nie ma, nawierzchnia w tamtym miejscu była czysta.

Czy opony letnie po przekroczeniu pewnej temperatury przestają się kleić asfaltu? Tylko to mi teraz przychodzi do głowy.
Może masz źle napompowane opony albo z którejś schodzi powietrze. Może jechałeś na zbyt wysokim biegu albo hamowałeś. Może...
Nie wiem, ale od tamtego razu mam strasznego filma w każdym ostrzejszym zakręcie. Sytuacja była mniej więcej taka jakbyś w zakręcie wiechał tyłem na taflę lodu. Jestem pewien, że gdybym jechał moim parchem, to przy twardym zawiasie wydzwoniłbym w barierki jak nic.
może ktos zgubił troszkę płynu chłodzącego/oleju?
Wczoraj około południa wpadłem w poślizg kombiakiem

dość czesto jeździłem na lewej jak miałem fitaCC henią już zadziej , no chyba że zima ale wtedy poto żeby auto ustawić do zakrętu lub przejść sobie zaket bokiem , bo przy wciśnietym gazie i hamulcu jednoczesnie bardzo łatwo na śliskiej nawierzchni mozna spowodować zblokowanie tylnych kół - coś ala klamka
p.s. polecam przeczytac ksiąrzke Sobiesława Zasady :suchy: "Jazda bezpieczna " albo coś w tym rodzaju, dużo tam porad sportowej jazdy samochodem i miło sie czyta
Odkopuje temat...W ceerce mam Blinsteiny B8 i spręzyny megan, spręzyn sa z regulacją i narazie są w połozeniu o 3 cm nad oponą(195/50 R15). OStatnio jadąc nowym mostem w wawie na sadybie w tym łuczku na górze delikatnie odjałem gaz i...dupa mnie zaczęłą wyprzedzać..bez problemu sobie poradziłęm ale....pierwszy raz przy ok 100km/h odjechałą mi dupa i się troche wysrałem.... mam w planach niedługo zmniejszyć przeswit o własnie te mniej wiecej 3 cm..czy to troche ustabilizuje zachowanie auta? a moze jakaś rozpórkę? co radzicie? CRX ma strasznie lekką dupę i nie wiem co zrobić zeby był stabilniejszy...help...
tzn o ile teraz jest obnizone auto?? Bo B8 w ED przeznacozne jest do serii sprezyn, badz malych obnizen rzedu 35mm...
Zmieniając troche temat..próbowalem ostatnio jedzic w zakrętach hamujac własnie lewą nogą, szarpie nie miłosiernie...chyba odpuszcze sobie posaidanie tej sztuki :zalamany:
masz wypas JDMa :niepewny: lewą nogą trzeba hamować z wyczuciem.

CRX jest czuły na zmiany obciążenia. lekarstwem mysle ze by bylo mieksze zawieszenie z tyłu.
Ale po co zmieniac? Cala zabawa z jazdy autkiem z lekka dupa to mozliwosc jego ustawienia w jakikolwiek nogi i rece sobie zazycza.

Gorzej jak zazycza sobie tylem do kierunku jazdy :wstyd:
lewa noge najlepiej opanowac na torze, np. takim jak mamy w Radomiu, technika nie jest trudna do opanowania, przydaje sie gdy samochod wpada w Podsterowność wtedy dociaza sie przod i momentalnie przednia os lapie przyczepnosc, zbyt gwaltowne nacisnecie na pedal hamulca powoduje czesto nadsterownosc wtedy mozna latac bokami samochodami FWD :rotfl:

a jesli chodzi o temat jak jedzic w zakrecie to najlepsza metoda jest szerokie napadanie na niego i szerokie wyjscie, nie liczy sie predkosc z jaka wchodzi sie w zakret, lecz predkosc z jaka wychodzimy z zakretu
tak jak napisał Pati, może spróbuj na początek obniżyć ciśnienie w tylnych kołach 02,-0,3 bara może to jakoś pomoże (opony przednia i tylna oś takie same)
Obniżenie ciśnienia raczej nic nie da , przypuszczam ze ten zakręt nie był brany z normalną prędkością , więc ujęcie gazu w trakcie trwania zakrętu spowodowało dociążenie przodu + hamowanie silnikiem , to spowodowało ze tył wyjechał . Sam latam na twardym i niskim zawiasie , auto dobrze sie w zakrętach trzyma ale jeśli traci przyczepność (np. tył) to jest t dużo gwałtowniejsze niż przy miękkim zawieszeniu.
lewa noge najlepiej opanowac na torze, np. takim jak mamy w Radomiu, technika nie jest trudna do opanowania, przydaje sie gdy samochod wpada w Podsterowność wtedy dociaza sie przod i momentalnie przednia os lapie przyczepnosc, zbyt gwaltowne nacisnecie na pedal hamulca powoduje czesto nadsterownosc wtedy mozna latac bokami samochodami FWD :rotfl:


Sam uczyłem się hamować lewą nogą - fajosko przy ofensywnej jeździe po mieście.
ALE - jak w zimie zrobiliśmy se KJS, to miałem stracha tak se naciskać :wstyd: - jest bariera, która trzeba zwalczyć.


hm..no ja mam B8 i od nadkole do opony ( w sesie zeby się zaczęła opona chować) mam ok 4cm..a włąsnie chciałbym obnizyć niedługo o 35 zeby bardzo ładnie wygladało...jak to wpłynie na zachowanie auta?
http://videos.streetfire....5259B035B12.htm :wstyd:
no na tym video od franka, to zajebiste cuda ze stopami widze :hyhy: dlatego kierowcy to niscy ludzie :rotfl:
tylko mnie link nie działa? czy ja mam coś posrane? :wstyd:
działa
Ten filmik jest też do ściągnięcia z forum

http://forum.pclab.pl/lof...hp/t141506.html

do którego link znajduje się w temacie "Video Source Topic"
ja np patentu z dodaniem gazu przy hamowaniu prawą noga nie moge zrobić bo mi sie noga nie miesci ale zwarzając na to, że mam 195cm wzrostu i 48 rozmiar buta(32 cm) to chyba nie dziwne
ja np patentu z dodaniem gazu przy hamowaniu prawą noga nie moge zrobić bo mi sie noga nie miesci ale zwarzając na to, że mam 195cm wzrostu i 48 rozmiar buta(32 cm) to chyba nie dziwne



To chamuj lewą. :luka:
chamuj :wstyd:

curwa ale kyrk.
chamuj :wstyd:

curwa ale kyrk.


Qrwa sflustrowałem się.


HAMUJ


:rotfl:
sfrustrowałem!
kiedy przyjezdzasz do wawy?
Pati:
wieśniaki z trójmiasta się flustrują :hyhy:
Pati:
wieśniaki z trójmiasta się flustrują :hyhy:


Pati nie czai klimatu i ma małe cycki. :przestraszony:
:rotfl:
Jak będę w Stolicy, to poopowiadam.