Zbliża się termin wymiany oleju i zastanawiam się czym zalać bestię. Poprzeni właściciel lał Shella racinga, ale nie wiem czy to dobry pomysł.
nie słyszałem złego słowa o Shellu- zostałbym przy nim
ja bym rozważał 5W-30/40 10W-60
http://www.s2ki.com/forum...0&#entry2888529
Zbliża się termin wymiany oleju i zastanawiam się czym zalać bestię. Poprzeni właściciel lał Shella racinga, ale nie wiem czy to dobry pomysł.


Bardzo dobry. Ze względu na czystość bazy i stabilność parametrów przy wysokich rpm ten olej jest oficjalnie zalecany przez Ferrari do min. F360. Lej bez obaw, a nawet - lej i sie ciesz Ja kręcę niewiele niżej niż Ty i jestem bardzo zadowolony.
A jakie macie zdanie na temat Castrola Sport 10W60 ?? Lał go ktoś z was? Jeśli nikt go nie zna to kupię Shella i po kłopocie
Nie lej, zostawia nagar, nie jest stabilny a podczas badań nad bazą tego oleju wyszły ciekawe rzeczy.
wyszły ciekawe rzeczy.

Jest na bazie nasienia CMQ
nie chce rozpocząć zadnej "wojny olejowej", ale chetnie sie dowiem dlaczego wszyscy na upartego chca stosowac oleje typu 10W60 w codziennej furze.
Nawet na tor taki olej (chyba ze ktos ma mega turbo i brak chlodnicy oleju) to przesada.
Nie wspominajac o uzytkowaniu zimowym.
Honda w ogole nie zaleca takiego oleju, nawet u Japow zadko kto jezdzi na oleju xW40 na torze.
Taki olej ma bardzo utrudniony dostep do "malych" miejsc i jakosc samrowania w takich miejscach znacząco spada, szczegolnie w zimie.
Mysle, ze argument, ze malo zjada oleju jak jest xW60 to tez zaden specjalny argument majac na uwadze ze mamy duzo gorsze smarowanie silnika.
Jak silnik jest smietnik to trzeba robic remont a nie ratowac sie olejem bo to żadne rozwiazanie.
Nie wspominam juz o wiekszych oporach na oleju xW60 w stosunku do xW40.
Kivik, silnik nie musi byc smietnikiem zeby spalać o wiele więcej 0W/5W niż 10W60. Zwłaszcza silnik z takim redline jak B18C6 czy F20A2. Nie mówimy tu więc o ratowaniu się olejem a raczej o niechęci do dolewania go co chwilę. Ja nie mam wyrypanych pierścieni, kompresja spoko, zasłony dymnej nie stawiam a wiem ile oleju czasem zejdzie przy zabawie.
tzn nie o to mi chodzilo ze jak bierze olej to silnik smietnik.
Chodzilo mi o to, ze raczej nie warto ryzykować braku poprawnego smarowania kluczowych czesci w silniku (stosujac olej typu 10W60). Taki olej nie jest przewidziany do naszych silnikow, po prostu nei zapewnia dobrego smarowania jak jest zimny, co czesto wystepuje w samochodach codziennych. Wg mnie lepiej dolewać olej po zabawie niż stopniowo niszczyć silnik i ryzykować duzo szybszym zniszczeniem silnika.
Dodatkową moc silnika pomijam bo to nie ma az tak duzego znaczenia w codziennym uzytkowaniu lub zabawie.
Nie demonizowałbym tego 10W60 i jego marnych właściwości smarnych. Osobiście nie wierzę żeby mógł niszczyć silnik. Pomijam warunki typu nocny postój na na -20 mrozu bo auto mam garażowane a w zimie praktycznie jeżdżę. Masa ludzi leje tego typu olej, niektórzy także 15W50 Motula i nic się nie dzieje. Po zabawie i tak często dolewam - ile więcej musiałbym lać przy 5W? Nie jest też tak, że Honda takiego oleju nie zaleca. Oto fotka jednej ze stron mojej instrukcji do ITR:
Hmm teraz to zgłupiałem. To co w końcu mam zalać? Nadmienię że silnik ma 58 tys. przebiegu.
lej to co zaleca producent
Wojtek - lej pełny syntetyk 5W lub 10W jakieś dobrej firmy (Motul, Shell, Agip, Quaker, etc.) i się nie zastanawiaj.
Do mojego smietnikowego przez 120.000km leje "gęste oleje". Najpierw valvo lato 10W60 zima 5W50, po połowie tego dystansu zmieniłem na 15W50 lato, zima 10W40 z motula. I silnik jak żyje tak żył Powiem więcej - co roku jest szybszy...
Hmm teraz to zgłupiałem. To co w końcu mam zalać? Nadmienię że silnik ma 58 tys. przebiegu.



U mnie siedzi 0W 40 jakoś nie widzę ubytków przy tak rzadkim oleju

Jak znajdziesz w gdansku lej 5w50 valvoline racing
Mogę znaleźć, taki jeden łobuz z czerwonym turbociffem ma dobra dojścia