Maly opisik(przygotował Aras)!
HISTORIA
Mazda RX-7 I generacji
Silnik z wirującym tłokiem, nazywany od nazwiska jego twórcy silnikiem Wankla, jako źródło napędu samochodu znalazł praktyczne zastosowanie w 1963 roku. Licencję na produkcję takiego silnika zakupiło, od niemieckiej firmy NSU, wiele renomowanych firm samochodowych. Wśród tych firm był także japoński koncern Toyo Kogyo Co, Ltd produkujący samochody Mazda.
W marcu 1978 roku zaprezentowano oficjalnie nowy, sportowy samochód oznaczony RX-7 z silnikiem Wankla. Samochód otrzymał również ładniejszą, niż oznaczenie literowo-cyfrowe, nazwę - Savanna. Wprowadzenie do produkcji seryjnej samochodu RX-7 wywołało poruszenie wśród europejskich producentów samochodów o sylwetce i dynamice sportowej. Szybko stwierdzono że nowa Mazda ma nadwozie podobne do Porsche 924 i Triumpha TR-7 - samochodów produkowanych 3 lata wcześniej. Mazda była podobna do tych pojazdów. Niepokój europejskich producentów był zrozumiały, ponieważ wozy z Hirosimy stały się groźnym konkurentem, zwłaszcza na rynku Stanów Zjednoczonych. Mazda RX-7 zagroziła także pozycji jaką miał w USA samochód rodzimej firmy Nissan, model ZX. Wydany w RFN dwutygodnik motoryzacyjny "Mot. Die Auto-Zeitschrift" dokonał w 1981 r. porównania Mazdy RX-7 z Porsche 924. Warto przytoczyć kilka interesujących szczegółów z tego porównania. Przede wszystkim podkreślono, że Mazda RX-7 była dostarczana do USA w liczbie około 3000 egzemplarzy natomiast Porsche 924 w liczbie 200 do 250 egzemplarzy miesięcznie. Mazda RX-7 kosztowała tam 9 do 13 tys. dolarów, a Porsche 924 około 17 tys. dolarów. Przestrzeń użyteczna Mazdy RX-7 była mniejsza niż w Porsche 924, dotyczyło to zarówno pomieszczenia osobowego jak i pojemności bagażnika. Zmierzono, że pojemność bagażnika w RX-7 wynosiła 215 l a w Porsche 924 - 250 l. Silnik Porsche dysponował większą mocą (92 kW) niż silnik Mazdy (85 kW). Przy podobnej masie własnej obu pojazdów, Porsche miał nieznacznie większą prędkość maksymalną - 203,8 km/h, Mazda 202,4 km/h, natomiast lepiej rozpędzała się Mazda, na przykład do 100km/h w ciągu 9,3 s, Porsche w ciągu 9,6 s. Bardziej ekonomicznym pojazdem okazał się Porsche 924 - w czasie testu zużył średnio 11,4 l/100km, natomiast Mazda 14,5 l/100km. To duża różnica, ale Mazda zadowala się tańszym paliwem, tak zwanym normal o mniejszej liczbie oktanowej, natomiast silnik Porsche zużywał benzynę Super. Konstruktorzy opracowujący nadwozie Mazdy RX-7 wiedzieli, że samochód będzie napędzany silnikiem Wankla. Jest to silniki o małych gabarytach zewnętrznych - krótki i niski - pozwala na niskie poprowadzenie linii maski silnika, a także na strome jej pochylenie przodu. Uzyskano wówczas w 1978 roku mały współczynnik oporu powietrza Cx=0,36. Można go było obniżyć do 0,355 montując z tyłu pojazdu spoiler. Spoiler montowano przy dolnej krawędzi okna tylnego tak, że sięgał aż na boki nadwozia. W tylnym oknie nadwozia montowano trzy oddzielne szyby. Środkowa była ogrzewana elektrycznie i miała największą powierzchnię, spełniała też rolę klapy bagażnika, gdyż była mocowana do dachu dwoma krytymi zawiasami i unoszona do góry - w pozycji uniesionej szyba była podtrzymywana dwiema podporami gazowymi. Boczne, trójkątne szyby tylnego okna były przymocowane do nadwozia za pośrednictwem gumowych uszczelek. Tylne słupki dachu były szerokie i mocne, dobrze zabezpieczały jadących w przypadku przewrócenia się samochodu. W nisko pochylonej przedniej części nadwozia nie można było zastosować na stałe pionowo ustawionych reflektorów - zastosowano więc chowane. Konstruktorzy określają takie rozwiązanie jako "śpiące oczy". Maska silnika była otwierana do przodu. Po jej uniesieniu było widać przede wszystkim osprzęt silnika: duży filtr powietrza, alternator, aparat zapłonowy, osłonę wentylatora, chłodnicę ze zbiornikiem wyrównawczym, akumulator. Silnika prawie nie było widać, był niewielki i znajdował się za osią przednich kół, blisko przegrody oddzielającej część osobową nadwozia. Podobnie jak w 1967 r. Mazda 110S tak i w 1978 r. Mazda RX-7 otrzymała silnik z dwoma tłokami wirującymi. Silnik napędzający model RX-7 miał jednak większą pojemność 573 ccm x 2 = 1146 ccm, porównywalną z pojemnością skokową 2292 ccm silnika konwencjonalnego. Początkowo był budowany w dwóch wersjach: o mocy 95 KM (wersja dla USA) i o mocy 105 KM (wersja dla Europy). W układzie zasilania zastosowano jeden dolnossący (opadowy) gaźnik typu Nikki - dwustopniowy, czteroprzelotowy. W każdym zespole wirnikowym wkręcono po dwie świece zapłonowe.
Szef koncernu Toyo Kogyo, pan Kenichi Yamamoto, stwierdził w 1978 r. że silnik Wankla jest bardzo korzystnym źródłem napędu samochodu sportowego. Uzasadniał to tym, że silnik Wankla ma dużą moc w stosunku do masy własnej i ma zwartą konstrukcję o małych wymiarach zewnętrznych. Pan Yamamoto nie wymienił istotnej wady tego silnika - dużego zużycia paliwa. Silnik Mazdy RX-7 daje się łatwo uruchomić, nawet gdy jest zimny. Zachowanie się samochodu w ruchu jest bardzo poprawne zarówno w czasie jazdy po prostej, jak i na zakrętach. Wynika to zarówno z dobrze rozłożonego obciążenia osi pojazdu, jak i rodzaju zawieszenia. Samochód wykazuje neutralną charakterystykę prowadzenia. Poza tym pojazd nie przechyla się nadmiernie podczas jazdy na zakrętach - z przodu i z tyłu w zawieszeniu kół zastosowano stabilizatory, a tylna oś jest dokładnie prowadzona czterema podłużnymi drążkami o nierównej długości (górne drążki są krótsze) i ustalona na boki, czyli zabezpieczona przed nadmiernym poprzecznym przemieszczeniem się względem nadwozia, dwoma drążkami poprzecznymi tworzącymi układ dźwigniowy, tak zwany prostowód Watta. Bardzo ważnym zagadnieniem jest odpowiedni dobór elementów sprężystych i elementów tłumiących drgania, powinny one tworzyć jeden zespół. Elementami sprężystymi w zawieszeniu tylnej osi Mazdy RX-7 są sprężyny śrubowe, natomiast jako elementy tłumiące zastosowano amortyzatory firmy Kayaba systemu de Carbon. Są to amortyzatory hydropneumatyczne z przemieszczającym się tłokiem, oddzielającym część gazową od hydraulicznej. W porównaniu z innymi teleskopowymi amortyzatorami hydraulicznymi, de Carbon mają korzystniejszą charakterystykę - przy małych skokach zawieszenia wyróżniają się miękkim działaniem, natomiast przy wzrastających skokach szybko stają się sztywne. W ciągu 8 lat produkcji (do 1985) samochód modernizowano. Tak na przykład w 1981 r. zmieniono detale w nadwoziu, podwyższono moc silnika oraz wprowadzono hamulce tarczowe na 4 koła. We wrześniu 1983 r. wprowadzono drugą wersję silnikową samochodu. Ta druga wersja otrzymała silnik z turbodoładowaniem i z elektronicznym systemem wtrysku benzyny EGI, specjalnie opracowanym dla silnika z tłokiem wirującym. Przepracowano układ dolotowy silnika i uzyskano zmniejszenie zużycia paliwa. Mazda RX-7 to pierwszy samochód sportowy z silnikiem Wankla produkowany w tak dużych ilościach. Rocznie (w 1978 i 79) produkowano po około 70 tys. sztuk tych pojazdów, a w następnych latach po około 60 tys. sztuk. do sierpnia 1983 r. wykonano 353490 samochodów RX-7. Samochód ten był wytwarzany jeszcze w 1985 r. (570 500 sztuk). Od 1986 r. był produkowany nowy model Mazdy RX-7 z nowym nadwoziem.
Mazda RX-7 II generacji (od 1986 roku)
We wrześniu 1985 r. zademonstrowano tak zmodernizowany samochód, że można mówić o nowym modelu. Otrzymał on nowe nadwozie, nowy silnik systemu Wankla, wprowadzono też zmiany w zawieszeniu kół, stosując z tyłu nowe zawieszenie niezależne w miejsce sztywnej osi napędowej poprzedniego modelu. Pomimo zmian podstawowych zespołów samochodu, nie zmieniono jego nazwy, nadal był oznaczony jako RX-7 i nosił dodatkową nazwę Savanna - dla odróżnienia od poprzedniego, nowy pojazd oznaczono jako seria II.
Samochód z 1978 r. był porównywany, zwłaszcza w RFN, z modelem Porsche 924. Podobieństwa można było się doszukać w przeznaczeniu samochodu - dla ludzi lubiących sportowy wygląd nadwozia - i w prawie identycznej dynamice. Oprócz wymienionych wyżej cech, podobieństwo dotyczy wyglądu zewnętrznego i wymiarów nadwozia. Konstruktorzy opracowujący nowe nadwozie RX-7 jest nie tylko nowocześniejsze, ale i ładniejsze od nadwozia Porsche 924. Sportowy wygląd RX-7 osiągnięto spokojnym rysunkiem linii nadwozia. Nie ma w tej linii agresywności, a samochód zachowuje proporcje wymiarów. Uzyskano nie tylko ładny wygląd zewnętrzny ale i korzystny kształt pod względem aerodynamicznym. W porównaniu z modelem RX-7 z 1978 r. współczynnik oporu powietrza został poprawiony z Cx=0,36 do Cx=0,32-0,30. Samochód RX-7 II gen. początkowo nie był kierowany do Europy, najpierw - we wrześniu 1985 roku - został zademonstrowany w Japonii, produkcję seryjną rozwinięto od 1986 r. W 1986 r. pojazd skierowano na eksport do USA, a oficjalna prezentacja nowego RX-7 w Europie odbyła się dopiero na marcowym, genewskim salonie samochodowym w 1987 roku. Ostrożność z jaką Japończycy zachowywali się w stosunku do europejskiego rynku zbytu wynikała z tego, że w Europie wiele firm produkuje samochody o sportowej linii nadwozia. Mógł konkurować z europejskimi pojazdami niższą ceną, ale przecież nakłady poniesione na jego konstrukcję i produkcję nie pozwalały na atrakcyjne dla klienta obniżenie ceny. Mazda RX-7 pozostała więc na chłonnym rynku jakim są Stany Zjednoczone, właśnie tam samochód jest eksportowany w największych ilościach.
Mazda RX-7 podoba się nie tylko ze względu na zewnętrzny kształt nadwozia i własności ruchowe, ale również ze względu na rozwiązanie wnętrza nadwozia.. Jest to nadwozie w zasadzie przeznaczone dla dwóch osób i samochody z takim właśnie nadwoziem chętnie poszukiwane są przez określonych odbiorców. Wprawdzie z tyłu, za fotelami przednimi, jest dodatkowe siedzenie, nawet odpowiednio ukształtowane, ale może tam jechać tylko dwoje małych dzieci, a najlepiej gdy położymy na siedzeniu tylnym podręczny bagaż. Dla dwóch osób jest to wygodne, komfortowo wyposażone nadwozie. Bardzo dobrze ukształtowane przednie fotele można wygodnie ustawić, korzystając z regulacji wzdłuż nadwozia , pochylać oparcie i regulować jego kształt (w dolnej części oparcia) do sylwetki człowieka oraz regulować wysokość zagłówka. Ergonomia kierowcy to nie tylko dobrze ukształtowany i umieszczony fotel, ale i właściwe rozmieszczenie urządzeń sterowania pojazdem oraz ułatwiające odczyt umieszczenie wskaźników. Kierowca ma pozycję jak w samochodzie sportowym, siedzi nisko, ma mało zgięte nogi, może wybrać jedno z trzech kątowych położeń koła kierownicy. Wskaźniki są bardzo czytelne, największy z nich - umieszczony centralnie - to obrotomierz, a obok niego z prawej strony jest prędkościomierz z drogomierzem. Wskaźników i kontrolek jest oczywiście więcej, a wśród nich informujące o zamknięciu drzwi i pokrywy bagażnika, poziomie płynu chłodzącego silnik i stopniu naładowania akumulatora. Pomimo niskiej pozycji jaką zajmuje kierowca w samochodzie, ma on dobrą widoczność do przodu. Widoczność kierowcy jest ograniczona słupkami dachu, zwłaszcza szerokimi słupkami tylnymi. Dwa tylne słupki dachu ograniczają widoczność w płaszczyźnie poziomej o kąt 42,8 stopnia. Dwa przednie fotele są oddzielone od siebie przebiegającym wysoko między nimi tunelem wału napędowego. Tunel ten wykorzystano do zamontowania konsoli środkowej, w której umieszczono urządzenia regulujące temperaturę we wnętrzu nadwozia oraz radio stereo z odtwarzaczem. Głośniki stereo umieszczono w pomieszczeniu bagażowym, poziomo, na górnej części osłon kolumn amortyzatorów tylnego zawieszenia.
Opracowując nowy model RX-7 korzystano z doświadczeń uzyskanych przy opracowaniu eksperymentalnych pojazdów Mazda MX. Wśród rozwiązań technicznych znajduje się wiele nowoczesnych, często z zastosowaniem elektroniki. Do nowoczesnych rozwiązań można zaliczyć na przykład niezależne zawieszenie tylne z samoczynnie zmieniająca się geometrią ustawienia kół tylnych w czasie jazdy, system przeciwdziałający blokowaniu kół w czasie hamowania ABS oraz elektronicznie sterowane wspomaganie hydrauliczne kierownicy - im prędkość samochodu jest większa, tym wspomaganie jest mniejsze i największe dla zmniejszenia siły potrzebnej kierowcy do manewrowania pojazdem na parkingu. Dużo elektroniki zastosowano w silniku. Układy elektroniczne z mikroprocesorem sterują wtryskiem paliwa do silnika oraz turbosprężarką zwiększającą moc i moment obrotowy silnika. Mikroprocesor kontroluje także zawartość szkodliwych związków wydalanych ze spalinami. Silnik samochodu RX-7 II gen. nosi fabryczne oznaczenie 13B, ma tę samą koncepcję konstrukcyjną systemu Wankla co silnik 12A RX-7 I gen. Oba silniki różnią się jednak szczegółami rozwiązań. O tym, że firma Mazda pozostała jedyną na świecie, która seryjnie wytwarza samochody napędzane silnikami typu Wankla. Interesujące przy tym jest, że nie zaprzestała produkcji takich silników, jak to uczyniły inne firmy i uparcie dąży do ich udoskonalenia. Kolejne zmiany konstrukcyjne miały na celu zwiększenie trwałości silnika i jego osiągów, a przez to i osiągów dynamicznych samochodu. Istotnymi wadami silnika Wankla były: niedostateczna trwałość uszczelnień krawędzi tłoka stykających się z gładzią przestrzeni roboczej, mała elastyczność silnika, czyli mała zdolność dostosowywania się do zmiennych obciążeń oraz duże zużycie paliwa. Zwiększenie trwałości uszczelnień tłok-cylinder uzyskano przez zmianę konstrukcji uszczelnień krawędzi tłoka. Uszczelnienie składa się z trzech elementów w postaci listew, które - w porównaniu z uszczelnieniami silnika 12A - mają zmniejszoną grubość: listwa wierzchołkowa (promieniowa) z 3 do 2 mm, listwa boczna z 10 do 7 mm, są też w odmienny sposób dociskane do gładzi cylindra. Zmniejszenie grubości listew wpływa na zmniejszenie siły tarcia między tłokiem i cylindrem. Zmniejszono również masę tłoków o 14%. Tłoki są wykonane z aluminium, kadłub silnika również ze stopów lekkich, a gładź cylindra jest powlekana warstwą chromu. Elementy uszczelniające są wykonane natomiast ze spieku węglików krzemu i tytanu. Jedna komora robocza silnika Wankla napędzającego samochód RX-7 z 1978 r. miała pojemność 573 cm, a całkowita pojemność wynosiła 1146 ccm. W RX-7 II gen silnik ma pojemność komory roboczej 654 ccm i całkowitą pojemność 1308 ccm (2616 ccm). Obliczając pojemność takiego silnika bierze się pod uwagę pojemność dwóch z trzech komór roboczych utworzonych przez "trójkątny" tłok jednego cylindra i mnoży się przez liczbę cylindrów. Pojemność silnika 13B zwiększono przez zwiększenie szerokości tłoków. Uzyskano także większą moc silnika i zwiększenie momentu obrotowego - ze 155 Nm przy 4000 obr/min do 182 Nm przy 3000 obr/min. Wprowadzono również skomplikowany układ kanałów dolotowych silnika, a tworzenie mieszanki palnej odbywa się przy udziale dwóch wtryskiwaczy na każdy cylinder. Zapalanie mieszanki następuje od iskry wytworzonej przez dwie świece zapłonowe wkręcone w każdy cylinder. Moment powstania iskry pomiędzy elektrodami świec jest regulowany elektrycznie przez wspomniany już mikroprocesor. Zabiegi związane z podwyższeniem mocy i momentu obrotowego oraz wprowadzeniem skomplikowanych konstrukcyjnie układów tworzenia mieszanki palnej i jej zapłonu doprowadziły w rezultacie do zwiększenia elastyczności silnika. Prace konstrukcyjne doprowadziły również do tego, że silnik typ 13B zużywa mniej paliwa niż jego poprzednik 12A.
Już poprzedni model RX-7 miał silnik wykonywany w dwóch odmianach: wolnossącej i z turbodoładowaniem. Również modele nowych samochodów RX-7 otrzymały takie silniki. Tak więc sportowe coupe można otrzymać albo z silnikiem o mniejszej mocy, który umożliwia rozpędzenie samochodu do prędkości 100 km/h w ciągu 8 s, albo z silnikiem turbo o większej mocy i wówczas czas osiągnięcia prędkości 100 km/h wynosi 7,2 s. Taką samą dynamikę ma samochód w odmianie nadwoziowej kabriolet, wprowadzony do produkcji od jesieni 1987 r., napędzany silnikiem z turbosprężarką. Samochody Mazda RX-7 dysponują dobrą dynamiką i skutecznymi hamulcami oraz dobrą statecznością w ruchu. Ta stateczność wynika z wielu rozwiązań konstrukcyjnych samochodu: rodzaju zawieszenia kół, nisko położonego środka ciężkości pojazdu, odpowiednio dobranych wymiarów rozstawienia osi i rozstawienia kół oraz z bardzo korzystnego rozkładu obciążeń na osie. Przy dwóch osobach siedzących na przednich fotelach rozkład obciążeń na osie wynosi: na przednią 49,7% i na oś tylną 50,3% - to niemal idealnie.
Kolejna, trzecia generacja Mazdy RX-7 pojawiła się w 1992 roku. Nowe nadwozie otrzymało bardziej wyrafinowaną stylizację, która odpowiadała zwiększonej dynamice pojazdu. Silnik wyposażono w duże turbosprężarki co pozwoliło ukształtować korzystny przebieg krzywej momentu obrotowego. Od 1997 roku Mazda RX-7 dostępna jest tylko na rynku japońskim. W 2000 roku przeprowadzono drobną modernizację nadwozia auta.
Ostatnia generacja:
Zabobonna wiara w wampiry jest szeroko rozpowszechniona. Jednak zwłaszcza racjonalnie nastawieni ludzie skłaniają się do przekonania, że wampiry nie istnieją. W istocie ich wrodzony rozsądek działa jak czosnek, chroniący przed ukąszeniem wampira. My, normalni Transylwańczycy, żyjemy w słodkim poczuciu zagrożenia Mazdą RX-7. Prawda brzmi bowiem: to jest wampir z Wanklem, a jego ukąszenie zniewala.
Wampir z Wanklem? Tak, wszystkie symptomy na to wskazują, co potwierdzają jego ofiary. Pierwsze ukąszenie następowało przeważnie prawie niepostrzeżenie. Jego silnik zabiera się do dzieła tak błyskawicznie i łagodnie, że kierowca staje się od pierwszego zrywu uzależniony. W tym stanie odurzenia wybacza swojemu RX-7 nawet olbrzymie pragnienie (czytaj: spalanie), gotowy pozwolić na wyssanie z siebie ostatniej kropli. To dowód numer dwa, że RX-7 jest wampirem. Jego silnik Wankla tak samo mocno pragnie dystrybutora z benzyną, jak hrabia Dracula białych dziewczęcych szyj. Wreszcie ostatni, trzeci dowód: Mazda została uznana za pogrzebaną. Wielu licencjobiorców już przeklęło Wankla, ponieważ mimo licznych zainwestowanych milionów, nie udało się odzwyczaić go od nadmiernego zużycia paliwa. RX-7 - wampir z Wanklem został zdemaskowany.
Mogliśmy się tego spodziewać już w 1992 roku, gdy Mazda przedstawiła trzecią generację RX-7. 239 KM, biturbo, już nie dynamiczne autko coupé - jak poprzedniczka - lecz drapieżnik. Tylny spojler z dwoma wcięciami uniesiony niczym kołnierz płaszcza, w otwartej paszczy chłodnicy wyszczerzone kły. Oto pojazd Draculi, gotowy do wyjazdu w noc.
Niemożliwe, żeby zaliczać Mazdę do tych blaszanych straszydeł, które Japończycy zaprezentowali, jako auta sportowe. RX-7 to niekwestionowany macho, którego "nos" dzięki płasko umieszczonemu Wanklowi węszy nisko nad ziemią. Błotniki uwypuklają te bezwstydne muskuły, które w "grzecznym" MX-5 zostały zaledwie zaznaczone. Nawet dach jest zaokrąglony, z dwiema delikatnymi wypukłościami. Znawcy natychmiast wykrzykną: Zagato. Jasne, że styliści Mazdy co nieco zwędzili. Gdzieś między Włochami i Stanami Zjednoczonymi, między Ferrari i Cobrą. Czynili to jednak z gorącym sercem i stworzyli klasyczny model. Wampir z Wanklem przeżyje nie tylko w elitarnych fan-klubach, ale i w pamięci wielu mniejszych i większych entuzjastów motoryzacji. Jako bezkompromisowy sportowiec, z objawiającym się podczas wyprzedzania prestiżem, który posłusznych Transylwańczyków natychmiast sprowadza na prawy pas autostrady. Któż bowiem chętnie ma na karku wampira?
Jego pan (który jednocześnie stał się jego ofiarą) podróżuje w małej, czarnej jak noc jamie, zwanej wnętrzem. Ciasnej, ciemniej, przylegającej do ciała. Grobowiec z dwoma miejscami leżącymi, starannie oddzielonymi wysokim jak mur tunelem środkowym. Ostatnio poczerniono nawet chromowane obręcze wokół wskaźników. Teraz błyszczą już tylko krwiście czerwone wskazówki kolekcji zegarów, przypominających "Nautiliusa" kapitana Nemo. O wiele za duża obręcz kierownicy wypełniona jest orgią krągłości i czerwieni. Na zewnątrz uśpione "oczy" reflektorów budzą się dopiero wtedy, gdy porządni ludzie kładą się na spoczynek. Dracula podróżuje stylowo.
I cicho, bardzo cicho. W RX-7 nie łomoczą cztery tłoki, ani sześć, ani osiem. Nie, mniej więcej trójkątny tłok kręci się dookoła samego siebie. Zgodnie z tą samą zasadą jak w NSU Spiderze i Ro 80, tylko o wiele bardziej niezawodnie. Wankel Mazdy wytrzymał w wyścigu w Le Mans 24 godziny aż do zwycięstwa, w Stanach Zjednoczonych Japończycy dali gwarancję na swój silnik na 100.000 mil, nie kilometrów!
Każdej mili towarzyszy to niesamowite brzmienie. Wirujący tłok robi mniej hałasu niż taki, który porusza się w górę i w dół. Tak dźwięczą fanfary dla posiadaczy jedynego w swoim rodzaju na świecie rozwiązania technicznego - śpiew, dalekie trąby grupy trębaczy z tłumikami. Prawie bezdźwięcznie jak uderzenia skrzydeł nietoperza.
Dziwne, że mimo tej ciszy Japończycy wbudowali gong, który odzywa się za każdym razem, gdy wskazówka obrotomierza przekracza kresę oznaczającą 7000 obr./min. A dzieje się to tak szybko i dlatego przyspieszanie RX-7 brzmi jak dzwonienie dziecięcej zabawki: gaz, gong, gaz, gong, gaz, gong...
Wampir z Wanklem wydaje się wchodzić na wysokie obroty tak szybko jak żaden inny samochód. To jest ukąszenie, które uzależnia. Czysto sportowy charakter - tego RX-7 ma pod dostatkiem. Układ kierowniczy celuje zawsze dokładnie tam, gdzie go kierujesz. Nie wybacza ani jednego chybionego milimetra, co jest szczególnie denerwujące wtedy, gdy tylne koła znów stoczą przegraną walkę z mokrą jezdnią. ASR? Zapomnij, musisz to mieć w stopie. Z RX-7 wydobywa się czysta moc. Komfort jazdy odpowiada mniej więcej komfortowi tapicerki. Na złej nawierzchni to sportowe urządzenie trzęsie się i skręca jak wampir na kuracji odwykowej. Musiałby mieć wewnątrz klatkę bezpieczeństwa. RX-7 jest po prostu lekki: 1320 kg, spartański jak Porsche 911, ale z włoskim wykończeniem.
Ofiary wampira wybaczyłyby mu jeszcze te wstrząsy, podobnie jak bagażnik wielkości szuflady, który idzie w zawody z Alfą Spider. Ale to pragnienie? Nie do usprawiedliwienia. RX-7 pije bez umiaru. Lekko 16 litrów, chętnie także 20, gdy zakosztuje się zabawy z gongiem. Przyczyniają się do tego wąskie komory spalania, a także duże straty ciepła na rozwiniętych powierzchniach pracy cylindra.
Nawet najbardziej uzależniona ofiara nie może swobodnie rozkoszować się Mazdą RX-7. Po pierwsze, ponieważ na autostradzie Wankel co 300 km wymaga wizyty na stacji benzynowej. Po drugie dlatego, że także sportowo nastawieni kierowcy myślą o ochronie środowiska i nie zawsze są bezkrytycznymi fanami urządzeń zużywających paliwo ponad miarę. I po trzecie ponieważ muszą jeszcze zapłacić za benzynę. Dlatego w 1997 roku wampirowi zagroził wschód słońca. Miał zniknąć, stał się za drogi, także w produkcji. Ford, nowy szef Mazdy, obiecał nie wbijać Wanklowi ostatecznie kołka w serce. Podjęto prace nad mniejszym, tańszym modelem z większą ilością części z produkcji wielkoseryjnej. Wankle kąsają nadal. Ale już nigdy nie tak ostro jak w RX-7.