MODEL: Nissan 200sx s14a '97-00 (na rynku JP znany jako Silvia)
SILNIK, MOC: R4 Turbo DOHC VVT, SR20DET, 2.0L, 200KM 260Nm.
OSIĄGI: 6,8-7,2s 0-100km/h (w zależności od źródła), 250km/h Vmax (ograniczony elektronicznie)
CHARAKTERYSTYKA: 2 drzwiowe coupe 2+2 z turbodoładowanym silnikiem, klasycznym napędem RWD (silnik wzdłużnie->skrzynia->wał). Skrzynia 5spd, seryjnie wyposażony w szperę wiskotyczna i chłodnicę dyferencjału. Masa 1280kg bez kierowcy, rozkład 52:48.
SILNIK: jeśli się o niego dba (czeste wymiany dobrego oleju, nie pałowany na zimno, nie gaszony momentalnie po ostrzejszej jeździe) to jest praktycznie nie do zabicia. Zaniedbany potrafi natomiast wysypać się bardzo szybko. Granica seryjnego dołu silnika to okolice 370-400KM. Seryjna turbina Garrett T28 (w modelach z lat 99-00 już w wersji na ballbearingu) ma bardzo dobry i szybki spool, zaczyna puchnąć w okolicach 310-320KM.
Dostępność części do dłubania jest nieograniczona, nie ma elementu którego nie mozna zastąpić czymś innym zaczynając od głowicy po sam blok, tak samo jest z turbinami, wydechami, dolotami itp. Dla ambitnych dostępne są całe gotowe silniki zbudowane od podstaw (Tomei, Amuse, Signal itp.)
SKRZYNIA: Trochę nędza... Daje sobie świetnie radę ale do okolic 420-450Nm, potem zaczyna się sypać. Dobre upgrade'y w postaci wzmocnionych przełożeń Nismo CopperMix, czy OS Giken kosztują chorą kasę. Opcją jest rzeźba z 300zx'a, która licząc skrzynię, zestaw adaptacyjny i customowy wał też nie wychodzi najtaniej.
LSD: Seryjne visco jest wytrzymałe, daje sobie radę z mocą i w codziennej jeździe wystarcza bez problemu. Dla amatorów driftu wyczynowego zdecydowanie lepszą opcją jest wymiana na płytkową 2-way, a dla jeżdżących bardzo często po torach amatorów gripu wymaina na płytkową 1,5-way lub na torsena z s15/GTR R34. Szper na rynku jest masa do tego modelu.
ZAWIESZENIE: przód McPherson, tył wielowahacz (albo nawet bardzowielowahacz). W serii wystarczające - sprężyste, nastawione bardziej na sport niż komfort, idealne na gran turismo po autostradzie. Do dłubanego samochodu już natomiast nie wystarcza - wskazana jest wymiana amortyzatorów i sprężyn, stabilizatorów na grubsze, gumek/tulei zawieszenia, poduszek silnika i skrzyni bo wszystko okazuje się nagle zbyt miękkie. Ilość opcji i części nie ma granic. Tuning zawiasu przy pomocy gwintu jest cholernie drogi i wymaga doświadczenia, ponieważ obniżając s14 o więcej niż 3-4cm totalnie zmienia się geometria zawieszenia, co wymusza wymianę wszystkich seryjnych podzespołów na te z pełną regulacją do skorygowania jej (łącznie z mniej lub bardziej zaawansowanymi modyfikacjami mocowań tylnych sanek).
HAMULCE: 4tłoczkowe hamulce z przodu hamują nieźle ale zdecydowanie poprawiają skuteczność z dobrymi klockami i tarczami. Z tyłu tarcze mogłyby być większe. Popularne są upgrade'y na Brembo z Skylinów (przód i tył) i 350Z. Jest też na rynku masa wielotłoczkowych bigbrake'ów. Upgrade hamulców na większe tarcze i zaciski po przekroczeniu okolic 340KM byłby mądrym rozwiązaniem.
STYLING: Tak jak z resztą - nieskończona ilość dodatków.
Generalnie Nissan 200sx s14a jest idealną bazą do dłubania zarówno tego "daily driverowego" jak i w pełni wyczynowego "track only". Niezliczona ilość części powoduje że ciężko jest się nieraz na coś zdecydować. To nie tylko idealny drifter, ale o czym mało osób wie idealny griper. Egzemplarze zadbane z udokumentowaną przeszłością są bezawaryjne i niezawodne. Egzamplarze po przejściach, źle tuningowane i te zaniedbane to horror i niekończące się wydatki.
Samochody te nie posiadają żadnych systemów pomocy oprócz ABSu, więc jeśli nie masz pojęcia o jeździe albo jesteś poprostu głupi, to odpuść sobie, bo kolejny egzemplarz pójdzie gryźć glebę przy okazji robiąc ci krzywdę.
UPDATE 1.
Jako że właścicielem mojego egzemplarza jestem od ponad 6ciu lat, dodaję pierwszą aktualizację, wynikającą z własnych obserwacji:
Samochody te mają beznadziejne zabezpieczenie antykorozyjne, Nissan niczego nie nauczył się na podstawie gnijących s13tek, dlatego s14 oraz s15 są tylko kolejnymi ofiarami tego przykrego faktu. Wyląda to tak jakby producent uznał że i tak żaden z tych samochodów nie będzie jeździł po drogach dłużej niż 10 lat...
Każdemu zainteresowanemu kupnem s14 radzę, żeby pierwsze co zrobił to udał się do dobrego warsztatu na konretne odświeżenie blacharskie połączone z bogatym zabezpieczeniem antykorozyjnym, bo może się zbyt długo się swoim samochodem nie nacieszyć...